soukoku: przyzwyczaić się do szczęścia

1.1K 62 14
                                    

fluff, którego nikt nie chciał, ale ja potrzebowałam

(minimalnie nawiązuje do "jak to się zaczęło" zawartego w tej książce)


– Dazai?

Gdyby tylko mogło, jego pytanie odbiłoby się echem od ciemnobrązowych ścian ich mieszkania. Zupełnie za nic miałoby mnogość walających się po nim przedmiotów; nie przeszkadzałyby mu w nabieraniu tempa i głośności, przeciwnie, jedynie by je wzmacniały. Choć wcale tak nie było, przez panującą w lokum ciszę Chuuya miał wrażenie, że każdy, nawet najmniejszy szept brzmiał tutaj jak niebywale głośny wrzask, który natychmiast dotrze do każdego, kto mógł się w owym mieszkaniu znajdować, niezależnie od tego, w jakiej jego części był.

Nie zdawał się jednak dotrzeć do jedynej osoby, dla której uszu był przeznaczony. Zakopana w abstrakcyjnie odznaczającym się na tle ciemnego wystroju, kolorowym kocu brązowa czupryna nawet się nie poruszyła, gdy drugi z domowników wrócił do długim dniu pracy i wypowiedział jej imię. Jej właściciel tkwił w znieruchomieniu, odkształcając ciemnoczerwoną kanapę swoim ciałem, które musiało już na niej leżeć od dłuższego czasu. Noc już dawno okryła Yokohamę swoim mrokiem, zezwalając wymęczonym ludziom na sen i budząc podlejsze elementy do życia. Noc była czasem Mafii, jednak ten jeden szczególny jej członek miał za nic tą dziwaczną zasadę, korzystając z wolności i wracając po całym dniu papierkowej roboty do domu i swojego długo wyczekującego go partnera, który w tamtej chwili nawet nie uniósł na niego wzroku.

Lekko skonsternowany rudowłosy podszedł do otulonego materiałem Osamu, opierając łokcie o oparcie kanapy i zerkając na niego z góry. Cień jego długich rzęs padał na blade policzki, powodowany słabym światłem przygaszonej lampy i cicho grającego naprzeciw telewizora. Z lekko rozchylonych ust wydostawał się równomierny oddech, a całe jego ciało poruszało się powoli pod jego wpływem.

Chuuya lubił patrzeć na śpiącego Dazaia. Miał wtedy świadomość, że brunet był wolny od wszelkich trosk, które zazwyczaj zajmowały mu głowę. Odznaczający się na jego chudej twarzy spokój emanował tak intensywnie, ponieważ zwykle to uczucie rzadko na niej gościło. Wlewało się jednak również w serce Nakahary, razem z utrwalającym się w jego głowie błogim obrazem.

Mimo że nigdy nie odmawiał sobie dłuższego zawieszenia oka na tym satysfakcjonującym widoku, często był zmuszany to przerywać. Detektyw miał tendencję do zasypiania w dzień, przez co potem krzątał się w nocy, w rezultacie czego znów nie mając do niczego siły ani chęci następnego poranka. Często też wiercił się w łóżku, irytując tym partnera, szukając pozycji lub zajęcia. Noc miała to do siebie, że skłaniała do często niebezpiecznych rozmyślań, co w jego przypadku było podwójnie nierozsądne.

Dlatego też egzekutor obszedł kanapę dookoła, uprzednio zdejmując z siebie wierzchnie odzienie w postaci płaszcza, butów oraz kapelusza. Odsuwając nieco czarny stolik i klękając na puchowym dywanie tuż przy słodko śpiącym Osamu, zawahał się. Zanim delikatnie dotknął jego policzka, zdjął rękawiczki, wiedząc jak mężczyzna ich nie lubi.

– Dazai – powtórzył cicho, zaczynając gładzić go wierzchem dłoni.

W kwestii łagodnych pieszczot niedoszły samobójca był niczym najprawdziwszy kot – uwielbiał niewinny dotyk, głaskanie po twarzy oraz włosach i nadmierne przymilanie się. Chuuya często nazywał go przez to pchlarzem czy też wszarzem, choć w żaden sposób nie dał mu odczuć, że te gesty mu się nie podobają. Sam również je lubił i czerpał z nich dużo kojącej przyjemności.

Do tej pory spokojna twarz zmarszczyła się nieco, by zaraz wrócić do poprzedniego wyrazu. Ciężkie od kurtyny długich rzęs powieki poruszyły się nieznacznie, by w końcu uchylić się lekko. Zaspane oczęta omiotły nieprzytomnym spojrzeniem twarz Nakahary, a wyraz brązowych tęczówek niemal natychmiast odrobinę się pobudził, przy tym również nieco rozbłyskując.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 12, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

pragnienia // bsd oneshotsWhere stories live. Discover now