He XIII

270 7 0
                                    

   Liczyłam, że mama odpuści mi moją dzisiejszą wizytę w szkole, ale jednak nie. Obudziła mnie szklanką zimnej wody. To już była czysta złośliwość. Czułam, że mam to dziś muszę zdjąć soczewki. Nienawidzę się w okularach. Zakropiłam oczy z nadzieją, że to coś da. Jednak niestety zaczęło to być uciążliwe, a że jestem ślepa bez soczewek musiałam założyć okulary, aby oczy trochę odpoczęły.

Moje przeciąganie sytuacji nie powstrzymało mamy, aby posłała mnie do szkoły. Wygoniła mnie z domu a przed nim stał nasz samochód a w nim za kierownicą mój tato. Zaczyna się fantastycznie. Wsiadałam do samochodu.

-Od razu ci powiem, że odprowadzam cię pod samą klasę żebyś nigdzie nie uciekła i w dodatku narobię ci siary przy znajomych.

-Tato, ale czemu to tylko dwa sprawdziany z matmy i jeden z angielskiego.

-Jakbyś ty miała dobre stopnie to bym ci odpuścił, ale są żałosne, dlatego z uśmiechem na twarzy pójdziesz do szkoły.

-Jezu dobra już. - Droga minęła nam w całkiem niezręcznej ciszy. Kiedy wysiadałam z auta od razu zauważyłam moją paczkę na drzewku. Hope teraz chodzi na drzewko, bo Luka pali. To dość interesujące. Nawet ze mną nie chodziła.

-Ooo matko Truckerka ty żyjesz. - Oh nie.... Luka, dlaczego!!!!

-Tato jedź już pójdę do tej durnej szkoły.

-Otóż nie ponieważ chcę ci załatwić nauczyciela do korepetycji z matmy abyś nadrobiła te dwa sprawdziany.

-No tato to już jest przesada.

-Nie marudź idziemy się przywitać. - Podeszliśmy do moich znajomych i zapaliliśmy szluga.

-Truckerka mówiłem ci kiedyś, że twój tata jest hot?

-Luka co jest z tobą nie tak?

-Wszystko. - Wszyscy się zaśmiali.

-Od kiedy mówicie na Nancy Truckerka?

-Nasz wychowawca nadał jej ten piękny tytuł już pierwszego dnia szkoły. - Aydan...

-Przecież mieliście wychowawczynię.

-Tak, ale odeszła i dostaliśmy nowego wychowawcę. Jest zajebisty. Dogadujemy się z nim jak z kumplem no i tłumaczy nam matmę na wychowawczej. Dziś akurat zaczynamy wychowawczą zapraszamy myślę, że się Panowie dogadają. - Szturchnęłam Lukę. - No co taka prawda. Każdy skończył fajkę i ruszyliśmy przed siebie. Tak bardzo nie chcę oglądać Aydana. Staliśmy pod klasą mój tata wyglądał bardziej jak uczeń (trochę przerośnięty uczeń) niż rodzic.

Nadeszła ta chwila Aydan podszedł do naszej klasy i od razu nasze spojrzenia się zeszły. Widziałam, że jest trochę zakłopotany. Patrzeliśmy na siebie dłuższą chwilę. Zrobiło mi się gorąco i czułam, że chcę przyjebać Aydanowi, ale też chciałam, żeby mi wytłumaczył, dlaczego tak się zachował.

-Witam serdecznie Sebastian ojciec tej pięknej niesfornej damy. - Tato odezwał się pierwszy i wyciągnął rękę do Aydana.

-Dzień dobry... - Przecież nie mogę nie powiedzieć nauczycielowi dzień dobry.

-Witam Aydan Gallagher. - Aydan odwzajemnił uścisk dłoni. - Co Pana do mnie sprowadza?

-Chciałbym, aby Pan pomógł Nancy ogarnąć zaległe sprawdziany. Moja córka jest nieobliczalna i ja to wiem, dlatego jeśli dziś nie umówi się na sprawdziany niezwłocznie proszę o telefon.

-Obowiązkowo.

-Kolejną sprawą jest pytanie. Słyszałem, że przeprowadza Pan korepetycje z matematyki na lekcjach wychowawczych.

He. My Teacher.Donde viven las historias. Descúbrelo ahora