Po upływie kilku godzin, w szpitalu pojawili się również Seonghwa i Yeosang. Nawet jeśli nie byli z Sanem tak blisko jak Wooyoung, wiadomość o jego pobycie w szpitalu sprawiła, że niemal biegli do szpitala.

- Co z nim? - zapytał Yeo, dysząc ciężko po zapewne długim biegu.

- Yeosang? - Jung gwałtownie podniósł głowę słysząc głos przyjaciela.

- Wszystko w porządku? - dopytał Seonghwa, a Wooyoung wstał, po czym został zamknięty w szczelnym uścisku przyjaciół.

Było widać, że jest zmęczony i chętnie położył by się już i odpoczął, ale nie mógł. Chciał być przy Sanie, nawet jeśli ten potrzebował teraz jedynie świętego spokoju.

Wooyoung obwiniał się za to, co stało się Sanowi, bo dobrze wiedział, że może się tak stać. Mógł to przewidzieć, a jednak nic nie zrobił. Myślał nad tym bardzo dużo, może aż za dużo, dopóki nie usłyszał zmartwionego głosu swojej rodzicielki.

- Wooyoung - zaczęła niepewnie, widząc w jakim jej syn jest stanie - Powinieneś odpocząć.

- Nie. Chcę zostać. Chcę przeprosić.

- Za co? Przecież to nie była twoja wina, to mogło się stać o każdej porze. Skąd miałeś wiedzieć, że San się tak przemęczy?

- Powinienem był to przewidzieć. Znam go już dobrze i wiem, że nawet gdybym go ostrzegł, i tak zrobiłby to samo.

Kobieta westchnęła tylko i objęła chłopaka. Przesiedzieli w szpitalnym korytarzu jeszcze trochę, oczekując aż San się obudzi. W tym czasie wszyscy zdążyli już przejść korytarz w szerz i wzdłuż, nerwowo przygryzająć paznokcie. Nawet Seonghwa, który do tej pory wydawał się być raczej niechętnie nastawiony do chłopaka, odchodził od zmysłów, gdy tylko myślał, że mogło mu się stać coś poważnego.

To tylko przemęczenie - powtarzali sobie wszyscy, będąc już zbyt zmęczonymi, by rozmawiać między sobą i dzielić się swoimi przypuszczeniami.

W końcu późnym wieczorem, gdy Wooyoung ponownie tego dnia wszedł do sali Sana, by móc chociaż potrzymać jego dłoń, poczuł uścisk i usłyszał cichy, zmęczony głos chłopaka.

- Wooyoungie? - przez chwilę analizował wygląd pomieszczenia, próbując skojarzyć, gdzie się znajduje. Nie przypominał sobie, żeby kładł się do łóżka.

- San! - Jung natychmiast się ożywił i wtulił w swojego chłopaka. - Już nigdy więcej nie puszczę cię samego - zaczął płakać.

- Woo, spokojnie. Przecież nic takiego się nie stało-

- Stało się, San! Przestań ciągle wmawiać mi, że wszystko jest w porządku, kiedy tak nie jest! Tym razem to nie jest jakaś błahostka, naprawdę mogło ci się stać coś poważnego. Co gdybyś zasłabł i uderzył głową w stół albo cokolwiek innego?

- Dobrze. Przepraszam. - San przyznał, głaszcząc delikatnie młodszego po głowie.

Za chwilę w sali, słysząc głos Wooyounga, zjawili się również Yeosang i Seonghwa. Oboje odetchnęli z ulgą, widząc przytomnego chłopaka i również stanęli obok. Serce im się krajało na widok płaczącego blondyna, wtulającego się w Sana. Również położyli dłonie na jego plecach, chcąc choć w małym stopniu dodać mu otuchy.

- Ile tak leżę? - zapytał w końcu San.

- Zadzwonili do mnie koło 16:00 - odpowiedział Wooyoung. Starszy spojrzał więc na zegar.

- Jest 20:00 - wyszeptał bardziej do siebie. Za moment w pomieszczeniu zjawił się również lekarz, po czym poprosił chłopców o wyjście.

Po tym jak Choi się obudził, mieli wykonać bardziej szczegółowe badania, które miały pomóc im ustalić, czy Sanowi dolega coś jeszcze. Początkowo siedemnastolatek chciał po prostu się wypisać i iść do domu. Jednak powstrzymał go zarówno Wooyoung, jak i inni. Dodatkowo, był niepełnoletni, więć decyzje za niego podejmowała ciotka. Nie miała podstaw, by nie zgodzić się na dodatkowe badania, gdyż wszyscy martwili się stanem zdrowia chłopaka zwłaszcza, że to pierwszy raz kiedy wylądował w szpitalu przez zwykłe omdlenie.

Poproszono wszystkich, by opuścili salę, a Sana zabrano na badania. Mimo że zapewniał wszystkich, że wszystko jest w porządku i to tylko dla pewności, i tak byli zdenerwowani. Było późno, wszyscy byli zmęczeni, a stres nie pomagał w utrzymaniu się psychicznie. Zdecydowanie najgorzej miał się Wooyoung, który wciąż obwiniał się za wszystko. Nawet jeśli otrzymywał pocieszenie od każdego i zapewnienie, że to nie jest jego wina, on wcale nie czuł się spokojniejszy.

Trwało to do około 21:30. Po tej godzinie w szpitalu został tylko Wooyoung, jego mama oraz kuzyn i ciotka Sana. Gdy tylko badania się skończyły, Jung siedział ze starszym w sali, czekając na wyniki. Jednak miały one być dopiero następnego dnia, co oznaczało, że nie będzie mógł spać przez większość nocy. Z racji bardzo późnej pory, musieli wrócić do domu i dać odpocząć Sanowi.


Koło godziny 7:00 Sana obudziła pielęgniarka, która weszła do jego sali. Nie mógł już później zasnąć, więc czekał tylko na lekarza, który miał dziś go powiadomić o wynikach badań. Przez pełną godzinę bardzo się nudził i zdążył policzyć już wszystkie dziury w ścianach. Przypominało mu to o jego pobycie tutaj sprzed kilku tygodni, kiedy to poznał Wooyounga. Dopiero po tym czasie w pomieszczeniu pojawił się mężczyzna w średnim wieku, który wczoraj wykonywał mu badania. 

- Dzień dobry - posłał mu uśmiech na powitanie. Za moment jednak spoważniał - Mam wyniki twoich badań - spojrzał na trzymaną w dłoni teczkę.

- Wszystko w porządku, prawda? Mogę już dziś wyjść?

- Cóż, nie mam dla ciebie dobrych wieści.


...


a/ Ym, no to teraz będzie cringe, bo ja i medycyna to dwa różne światy, więc jakiekolwiek nazwy, określenia będę omijać szerokim łukiem XD

Ale ej, jest rozdział XD

Tak poza tym zaczynam się zastanawiać, czy pisanie tego ff na pewno jest dobrym pomysłem dla człowieka o tak niskiej inteligencji jak ja XD Po raz kolejny musiałam poprawiać poprzedni rozdział przez zdania typu "pokazać" albo chociaż głupie "popatrzył" XD

Miłego dnia/nocy <3

Forsake • Woosan ✓जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें