23. Słodki jesteś

1K 81 39
                                    

– Czyli nie dość, że możesz na razie tu zostać i umawiać się dalej z Jungkookiem, to jeszcze twój ojciec nie ma nic przeciwko? Ale wygryw – jęknęła Yeri, patrząc z lekką zazdrością na chłopaka

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

– Czyli nie dość, że możesz na razie tu zostać i umawiać się dalej z Jungkookiem, to jeszcze twój ojciec nie ma nic przeciwko? Ale wygryw – jęknęła Yeri, patrząc z lekką zazdrością na chłopaka. Jej matka pewnie wyrzuciłaby ją z domu, gdyby dowiedziała się, że jej ukochana córka umawia się z inną dziewczyną.

– Tak, sam się tego nie spodziewałem... W sensie wiesz, nie pytałem nigdy, co sądzi o tym, bo zbyt mało kiedy z nim rozmawiałem – zaśmiał się cicho, popijając swoją zimną lemoniadę.

Naprawdę upały w ostatnim czasie go trochę dobijały i miał ochotę najlepiej ciągle siedzieć w klimatyzowanych pomieszczeniach. Lato może nie do końca było jego ulubioną porą roku.

– Czy to nie jest w ogóle trochę przesada, że Jungkook spóźnia się już dobre pół godziny? Co mu wypadło? – zmieniła temat po spojrzeniu na zegarek.

– Zaspał – zaśmiał się cicho Taehyung.

– Boże, nie mogłeś go po prostu wziąć do siebie i obudzić rano? Jak się spóźni, to będziemy potem stali w długich kolejkach – jęknęła, marudząc mu, bo naprawdę nie miała na to ochoty.

– To on będzie tam stał, my wejdziemy na czas i jebać go – wzruszył jedynie ramionami Kim.

– Grabisz sobie, Taehyung – prychnął Jungkook, dosiadając sobie akurat wtedy do nich. Złapał zaraz za napój chłopaka, upijając kilka łyków.

– Nie możesz sobie zamówić swojej? – jęknął młodszy.

– To trwałoby zbyt długo.... W ogóle to dla ciebie – sięgnął do swojego plecaka, podając mu stamtąd taką mniejszą róże. – I dla ciebie też Yeri – dodał, podając drugą identyczną dziewczynie.

– Czemu dla mnie też? – zaśmiał się.

– Szkoda mi było tej starszej pani, że będzie tak z tymi kwiatami przez cały dzień stała, więc jakoś tak wyszło – uśmiechnął się do niej.

– Będę zazdrosny, poza tym co mam zrobić z róża na basenie? – prychnął Kim, zaraz jednak unosząc kąciki swoich ust.

– Przestań marudzić – mruknął po prostu, cmokając go przy okazji w policzek na przywitanie.

– To urocze – zaśmiała się dziewczyna, dopijając już swój napój. – Idziemy już? Zostało tylko dwadzieścia minut do otwarcia.

– Mhm, wypij to już – mruknął młodszy, podając swojemu chłopakowi lemoniadę i samemu wstając od stolika.

– To nie jest tak, że dalej brzydzisz się po mnie pić? – jęknął urażony szatyn.

morosis • vkookWhere stories live. Discover now