rozdział 13

259 8 1
                                    

27.02.2019r.

Obudziłam się mniej więcej przed 9 w koszulce Filipa, którego ręce mocno trzymały mnie w talii, a głowa spoczywała nieco wyżej niż moja. Na wspomnienie wczorajszej nocy, uśmiechnęłam się pod nosem, a w brzuchu pojawiło się milion motyli. Obudziłam się nie co nie wyspana, co było zrozumiałe wydarzeniami ostatniej nocy. Odwróciłam się twarzą do niego. Filip nadal spał, więc delikatnie pogłaskałam go po policzku i próbowałam uwolnić się z jego uścisku. Zamiast uwolnienić się, Filip jeszcze mocniej mnie do siebie przycisnął, na co głośno westchnęłam.

- Dzień dobry skarbie.- powiedział Filip, a ja znowu mimowolnie uśmiechnęłam się na słowo skarbie.

- Cześć przystojniaku.- odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.

- Przystojniaku? Podoba mi się.- odpowiedzial z uśmiechem Filip.

- A teraz możesz mnie wypuścić, no chyba ze chcesz zeby moja babcia tu weszła.- powiedziałam i zobaczyłam zdziwienie na twarzy Filipa.

- Mieszkasz z babcią?- spytał.

- To jej mieszkanie, pomieszkuje u niej.- odpowiedziałam.- Zdaje mi się, że mowilam Ci o tym.

- Kurwa.- zaklął raper, a ja zaśmiałam się pod nosem.

- Moja babcia jest mega wyluzowana, nie musisz się stresować. Nawet jest twoją fanką.

- W przeciwieństwie do ciebie.- odpowiedział z zadowolonym uśmieszkiem na twarzy.

- Widze, że twoje ego bardzo cierpi z tego powodu.- odpowiedziałam, drocząc się z nim.- Ale znam kilka piosenek. Na przykład ta taka ej ej...

- Nostalgia?- dokończył.

- Oo właśnie.- powiedziałam, a Filip walnąl facepalma.- A co wolałbyś żebym śpiewała twoje piosenki pod prysznicem jak jakas zwariowana nastolatka?

- Ja mógłbym Ci śpiewać piosenki pod prysznicem.- powiedział z dwuznaczym uśmiechem, na widok którego moje serce zrobiło fikołka.

- Marzyciel z ciebie.- odpowiedziałam.

- Marzenia trzeba spełniać.- powiedział, a ja po raz kolejny się zaśmiałam i dałam mu buziaka w ustach, po czym uwolniłam się z jego uścisku.

Zaczęłam się ubierać, a na sobie cały czas czułam wzrok Filipa, który zdawał się nie spuszczać ze mnie wzroku. Znowu poczułam skurcz w żołądku, ale odwróciłam się dopiero kiedy się ubrałam.

- Zostaniesz na śniadanie?- spytałam, a Filip w dalszym ciągu nie spuszczał ze mnie wzroku. Leżał w moim łóżku z gołą klatą, na której widok rumieńce wpływały na moją twarz. Szybko odwróciłam się chcąc zatuszować moje zaczerwienienie.

- Twoja babcia na pewno mnie nie zabije?- spytał.

- Na pewno. - zapewniłam go, wierząc włosy w kucyk. - Będzie zachwycona obecnością młodego, seksownego faceta w domu. - znowu, najpierw mówisz potem myslisz idiotko.

Filip wstał z łóżka i podszedł do mnie od tyłu, obejmując mnie w pasie. Po chwili poczułam jego usta na swojej szyi.

- Czyli uważasz że jestem seksowny?- zapytał, nadal całując moją szyję.

- Uważaj, bo się podniecisz.- powiedziałam, odwracając się do niego twarzą i z trumfującym uśmiechem na twarzy.

- Za późno.- powiedział i wpił się w moje usta. Zarzuciłam mu ręce za szyję i stanęłam na palcach, gdyż różnica wzrostu między nami jest większa niż się spodziewałam. Na nasze nieszczęście do pokoju w tym momencie weszła babcia.

- Oj, przepraszam.- powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy.

- Ooo cześć babciu. To jest Filip.- powiedziałam, a Filip natychmiast wysunął swoją rękę zeby przywitać się z babcią.

- Filip Szcześniak. Miło panią poznać.- powiedział, chwytając dłoń mojej babci, pocałował ją. Po raz kolejny mimowolnie na mojej twarzy zagościł uśmiech.

- Renia.- odpowiedziała, moja babcia z uśmiechem na twarzy.- Filipku, zostaniesz moze na śniadanie? Robie najlepsze naleśniki w Warszawie.

- Skoro mówi pani, że najlepsze to grzechem było by nie zostać.- powiedział Filip z pięknym uśmiechem, który mnie przyprawia o dreszcze. Najwidoczniej moją babcie też, gdyż zaśmiała się jak nigdy.

- Świetnie, ogarnijcie się i zaraz chodźcie do kuchni.- powiedziała, dalej śmiejąc się pod nosem, a gdy zamknęła drzwi, ja sama wybuchłam śmiechem.

- Chyba zrobiłem dobre wrażenie.- powiedział najwyraźniej zadowolony z siebie.

Pocałowałam go i odpowiedziałam.

- Aż za dobre.

Gdybyś nie istniał |TACO HEMINGWAY|Where stories live. Discover now