– No chyba właśnie nie do końca. To był jedyny chłop, który wykazuje zainteresowanie rozmową ze mną. Taka osoba zdarza się raz na milion.

– Czy ja wiem. Ja też jestem zainteresowany rozmową z tobą. Masz już dwie na milion, powinnaś korzystać póki są.

– Wcześniej nie mówiłeś czasami, że za dużo gadam?

– I to jest spoko. Prowadzisz monolog, a ja tylko kiwam głową jak te zabawkowe pieski w oknach sklepowych.

– Fajnie jest też czasami prowadzić z kimś dialog, nie sądzisz? A ty mi mój dialog... – zaczęłam, jednak chłopak mi przerwał. No właśnie, przerwałeś go.

– Tak jak teraz?

– Tak jak teraz – ucięłam wkurzona. W samochodzie nastała cisza, ale nie ta przereklamowana, zwana również komfortową. Przynajmniej ja jej tak nie postrzegałam, osobiście czułam, jak biję się z myślami, co powiedzieć. Dosłownie czuję, jakbyśmy milczeniem próbowali wypowiedzieć słowa, których nie znamy. Słowa, których znaczenia nie są na naszym poziomie; słowa, których nie rozszerzamy.

Nie rozszerzamy stwierdzeń, które mają ogromne znaczenia.

Nie dochodzimy do tego co tak naprawdę znaczy "bardzo kogoś lubić", a "kochać" lub "być czyimś przyjacielem". Zdania takie proste, ale gdyby je rozdzierać na to czym one są, zauważamy, że nie wszystko jest takie, jak na pierwszy rzut oka się wydaje.

Można kogoś lubić i nie kochać. Kochać za to nie znaczy, że kogoś bardzo lubimy. A przyjaciel nie zawsze jest tylko nim. Nie zawsze też nim jest.

Umieć rozmawiać, ale się nie rozumieć. Domena istot zdolnych do samozniszczenia. Domena ludzi.

– Zdradź mi sekret twoich myśli – rzuciłam z lekkim uśmiechem, próbując przerwać ciszę, która mąciła mi w głowie. Która od zawsze tworzyła nowe wizje, nowe koszmary i nowe marzenia. Cisza jest niebezpieczna w towarzystwie, bo nigdy nie wiesz, w jaki sposób z niej wyjdziesz – zwycięsko czy nie.

– Nie mogę – odparł chłopak, z lekkim uśmiechem. – Sekret.

– W takim razie, o czym tak myślisz?

– Zastanawiam się, co ci siedzi w głowie. Czy to poprawna odpowiedź?

– Może nie poprawna, ale może być. I do jakiego wniosku doszedłeś?

– Uważasz, że jestem piękny, to oczywiste.

– Jasne, kiedy mam zamknięte oczy. Wyobrażam sobie, że obok mnie siedzi młody DiCaprio – zaczęłam, jednocześnie zamykając swoje oczy i odwracając głowę w stronę bruneta – Jestem na drzwiach, ty już natomiast zimny i sztywny pod wodą, a ja wołam "Jack... Jack, come back" !

Otworzyłam oczy i spotkałam się ze zdziwieniem widocznym na twarzy chłopaka. Po chwili ponownie odwrócił swój wzrok na drogę, jednocześnie dodając:

– Chyba jednak wolałem nie wiedzieć. Następnym razem ostrzegaj, zwykłym "jesteś pewien?", czy coś w tym stylu.

– Porównałam Cię do najseksowniejszego faceta, a tobie nadal to nie pasuje? – spytałam ze śmiechem.

– Mogłaś oszczędzić sobie tego "zimny i sztywny". Dobrze wiedzieć w sumie, że nadal nie minęła ci ochota na utopienie mnie w basenie, na przyszłość po prostu będę uważać. Dobra, czas na wysiadkę – rzucił w momencie, w którym auto zatrzymało się pod moim domem.

#Matt

– Dzięki. – Zerknąłem w stronę Al, próbującej się wyczołgać z samochodu, po tym jak prawdopodobnie paskiem od torby o coś zahaczyła. Tak też chwilę jej zajęło, zanim odeszła od samochodu. – I jeszcze raz dziękuję za opiekę nade mną.

Little Bit Of Your Heart - ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now