6. wypadek

477 50 72
                                    

Tsukishima i Yamaguchi byli razem już prawie rok. Oboje z nich wiedziało, że ich związek jest poważny i, choć żaden nie powiedział tego na głos, chcą być ze sobą do końca.

Maj. Słoneczny, ciepły dzień. Tadashi czeka na Tsukkiego na chodniku przed sklepem dla dzieci. Umówił się z nim właśnie tam, gdyż chciał mu kupić kilka nowych figurek dinozaurów. Kei szedł od innej strony niż spodziewał się Yamaguchi, więc chłopak stał plecami do niego. Kiedy go zobaczył, chociaż plecy, uśmiechnął się szeroko. Wciąż nie mógł uwierzyć w to szczęście, chciał go jak najszybciej przytulić i pocałować.

Z jego rozmyśleń wybudził go widok ciężarówki zjeżdżającej na chodnik, gdzie stał Tadashi.

- YAMAGUCHI UWAŻAJ!! - krzyknął drżącym głosem Tsukishima. Miał w oczach łzy.

Brunet odwrócił się praktycznie od razu i z przerażeniem w oczach spojrzał na Tsukishimę, który mimo że zaczął biec, wciąż znajdował się po drugiej stronie ulicy. W Tadashiego uderzyła ciężarówka.

Tsukishima stanął. Łzy pociekły mu po policzkach. "To nie może być prawda". Rzucił się do biegu, przepchnął się przez tłum, który przez tę krótką chwilę zdążył się utworzyć. Słyszał, że ktoś dzwoni po karetkę.

Kiedy wyminął ludzi, zobaczył najdroższą mu osobę, na ziemi, całą we krwi. Nie wiedział, co może zrobić. Uklęknął przy nim, położył jego głowę na swoich kolanach i głaszcząc go po jego pięknych, lekko zielonych teraz w słońcu włosach, mówił przez łzy "nie odchodź", "nie zostawiaj mnie", "Tadashi, kurwa, nie mogę bez ciebie żyć", "kocham cię, zostań ze mną".

Yamaguchi lekko otworzył oczy, na widok Keia uśmiechnął się odrobinę i powiedział resztkami sił "kocham cię, Tsukki", po czym powoli opadły mu powieki.

"NIE, TADASHI, NIE ZAMYKAJ OCZU, KURWA, ZOSTAŃ ZE MNĄ, BŁAGAM, TADASHI".
Krzyki Tsukishimy na wiele się nie zdały. Chwilę później przyjechała karetka. Zabrała nieprzytomnego Yamaguchiego do szpitala i zajęła się oszołomionym Tsukkim. Nie reagował na nic, jedynie płakał i mamrotał pod nosem rzeczy w stylu "to nie może być prawda", "ja cię kocham, zostań".

Brunet miał poważne obrażenia oraz stracił mnóstwo krwi. Trawił do szpitala, gdzie podczas wielogodzinnej operacji zmarł.


Pogrzeb Yamaguchiego odbył się cztery dni później, w jego rodzinnym mieście. Poinformowani przez Kato przybyli wszyscy z jego drużyny siatkarskiej z liceum. Ówczesne pierwszaki, których był kapitanem, nie mogły w to uwierzyć, starsi głównie płakali i milczeli. 

Kiedy Kei żegnał się z Tadashim, powiedział "dziękuję ci za najszczęśliwszy rok w moim życiu, kocham cię". 

Stypa była okropna dla Tsukishimy, ale z szacunku do rodziców chłopaka, poszedł na nią. Pani Yamaguchi uwielbiała Keia za dzieciaka oraz gdy powiedzieli jej o swoim związku. Chociaż sama była w złym stanie, widząc Tsukishimę, serce jej się krajało jeszcze bardziej. Zapewniła go, że był najlepszym, co przydarzyło się jej synowi za życia i w jakimkolwiek przypadku może się do niej zwrócić, wciąż traktuje go jak drugiego syna.
Sugawara, który widział Keia wcześniej tylko raz na oczy, również zaoferował swoją i całego byłego zespołu pomoc w każdym przypadku.

Tsukishima był poniekąd wdzięczny, ale bardziej go to nie obchodziło. Uścisk dłoni, przytulenie, zaoferowanie pomocy - okej, odbębnione, a dla niego to nic nie zmienia.


| przepraszam za to, mogę tylko powiedzieć, że będzie swojego rodzaju happy end. nowy rozdział pojawi się, kiedy będę miała siłę to napisać, gdyż jest to dla mnie troszkę trudne, ale nie będę kazała wam długo czekać(: trzymajcie się, buziaki! |

childhood friend | tsukkiyama | zakończoneWhere stories live. Discover now