5. sielanka

495 68 8
                                    

Chłopcy umówili się na wieczór i właśnie o tej porze Tsukki wyczekiwał pod akademikiem swojego chłopaka. "Dziwnie to brzmi, mój chłopak Tadashi" blondyn nie mógł do końca uwierzyć w szczęście, jakie ich spotkało. Czuł wdzięczność losowi za ponowne złączenie ich. Nie wiedział jednak, że niedługo będzie ten sam łut szczęścia przeklinał.

- Cześć, Tsukki - przywitał się brunet, wyraźnie wyrywając Keia z rozmyślań. - To co robimy?

Tsukishima nie odpowiedział, przytulił Yamaguchiego i pocałował go lekko w czoło; chwycił go za rękę i prowadził w ciszy aż do swojego bloku. 

Kiedy weszli do budynku, blondyn zasłonił Tadashiemu oczy i poprowadził go do windy. Yamaguchi zauważył jednak, że jechali nieco dłużej niż wcześniej, a co za tym idzie, znajdują się wyżej. W chwili, gdy jego oczy zostały odsłonięte, brunet zdał sobie sprawę, że znajdują się na dachu bloku. Ucieszył się jak dziecko; chodził wokół krawędzi budynku, przyglądając się wszystkiemu dookoła. Nie zauważył tego, ale Kei był cały czas krok za nim, aby w razie czego móc złapać chłopaka. To nie tak, że mu nie ufał, po prostu po zobaczeniu, w którą stronę zielonooki się udał, w głowie Tsukishimy zawitały najciemniejsze myśli. Kiedy skończył się ekscytować, odwrócił się do swojego chłopaka i dziękując mu, uścisnął go. 

- To jeszcze nie wszystko - zaśmiał się Kei i zaprowadził chłopaka na drugą część dachu, ukrytą za murkiem. Piegowaty zobaczył kilka kocy, poduszek i koszyk z winem i jedzeniem. - Zapraszam!

Chłopcy spędzili tak cały wieczór; rozmawiali, śmieli się, opowiadali stare historie. Niebo było bezchmurne - tak jak zaplanował Tsukki. Wziął Tadashiego tutaj specjalnie dzisiaj. Wiedział, że w taką pogodę będzie widać idealnie gwiazdy. To było ich drugie wspólne oglądanie ich; za pierwszym razem mieli po czternaście lat i leżeli na zimnej trawie, jako przyjaciele. Yamaguchi uwielbiał obserwować gwiazdy, a teraz, z Keiem, wręcz to kochał. Para straciła kompletnie poczucie czasu, zreflektowali się dopiero o drugiej w nocy. Brunet chciał zamówić Ubera i wrócić do akademika, ale blondyn mu na to nie pozwolił. "Z jakiej racji mam cię puszczać w nocy samego do akademika? Czuję się za ciebie odpowiedzialny, a u mnie w mieszkaniu jest dużo miejsca.. no chyba, że nie chcesz.." Ten szantaż emocjonalny podziałał na piegowatego i ten zgodził się zostać. 

Następne tygodnie wyglądały mniej więcej jak - studia, studia, randka, studia, studia, studia, randka. Mieli mało czasu dla siebie, a jak już się spotykali to Yamaguchi nocował u Tsukishimy. Musiało paść zdanie "Zamieszkaj ze mną, Tadashi". I tak też się stało. 

Kiedy Yamaguchi mieszkał u blondyna wszystko wydawało się prostsze. Widzieli się znacznie częściej, noce spędzali razem. Tadashi był szczęśliwy, że może pomagać Tsukkiemu w obowiązkach, a ten był spokojniejszy, gdy brunet był przy jego boku, a nie kilkanaście ulic dalej. Byli po prostu szczęśliwi. Kei doceniał to, co ma, ale gdzieś głęboko w sercu czuł, że musi pilnować tego jak szklanego oczka w głowie, bo wszystko może się rozbić w ułamku sekundy. Yamaguchi nie wiedział, jakie myśli trapiły Tsukishimę. Nie dał po sobie poznać, że coś jest nie tak; jedynie powtarzał dużo częściej ulubione wyrażenie zielonookiego - "kocham cię". 

childhood friend | tsukkiyama | zakończoneWhere stories live. Discover now