38. Zgoda ▪︎3

799 34 2
                                    

Klaus Mikaelson😈-Po kłótni z Klausem odrazu udałaś się do baru w celu zapicia smutków i ewentualnego wypicia krwi z jakiegoś randomowego gościa. Jako wampir czułaś więcej co dodatkowo było przytłaczające. Jednak po kilku mocnych drinkach stwierdziłaś że to pora by się zabawić. Ubrana w małą czarną ruszyłaś na parkiet w celu rozładowania emocji. Nawet nie zarejestrowałaś momentu, w którym na twoich biodrach znalazły się czyjeś ręce ale nie specjalnie się tym przejmowałaś i tańczyłaś dalej. Nie dane był ci dłuższy taniec z nieznajomym bo chwilę później znalazł się na ścianie odrzucony przez wściekłego Mikaelson'a, który odrazu kiedy zobaczył że na niego spoglądasz ruszył w twoją stronę
-Co ty robisz T.I?!-spytał ze słyszaną pretensją w głosie
-Bawię się nie widzisz-powiedziałaś chcąc odejść dalej ale przez alkohol nie potrafiłaś stanąć na prostych nogach
-Jesteś kompletnie pijana-warknął na co się lekko spłoszyłaś
-To ty mnie zostawiłeś dla tej rudej-odpowiedziałaś ze smutkiem na co jego twarz odrazu złagodniała
-Nigdy bym cię dla niej nie zostawił-powiedział i pogłaskał twój policzek-A teraz chodź. Zabieram cię stąd-w wampirzym tempie wziął cię na ręce
-Przepraszam Nik-powiedziałaś cicho wtulając się w jego klatkę piersiową i usnęłaś
Elijah Mikaelson👔-Od kłótni z Elijah'ą dręczyły cię wyrzuty sumienia. Może Hayley naprawdę potrzebowała pomocy a ty po prostu zbyt impulsywnie zareagowałaś. Nie chciałaś stracić Elijah'y przez swój wybuch emocjonalny. Fakt byłaś zazdrosna o Marshall ale ktoś taki jak Elijah Mikaelson raczej by cię nie okłamał. Postanowiłaś zebrać się w garść i porozmawiać z pierwotnym i wyjaśnić całą sytuację. Gdy tylko wrócił odrazu go dopadłaś
-Elijah musimy porozmawiać-powiedziałaś starając się nie patrzeć pierwotnemu w oczy
-Właśnie do ciebie zmierzałem moja droga-powiedział łagodnie
-Chodzi o to co się stało rano. Jest mi głupio nie powinnam tak reagować-odparłaś nieśmiało poprawiając kosmyk włosów
-To ja powinienem przestać reagować na każdy telefon od Hayley bo w rzeczywistości problem może okazać się mniejszy niż myślę-powiedział poprawiając rękawy koszuli
-Co nie zmienia faktu że przepraszam że tak na ciebie naskoczyłam mam nadzieję że nie jesteś zły-po raz pierwszy postanowiłaś spojrzeć na jego twarzy
-Oczywiście że nie-zaśmiał się-A teraz mam nadzieję że pozwolisz się zabrać na jakiś porządny obiad-wyciągnął do w twoją stronę dłoń, którą chwyciłaś ochoczo
Kol Mikaelson🦊-Gdyby powiedzieć że byłaś zła to tak jakby nic nie powiedzieć. Byłaś wściekła a pokłady magii buzowały w twoich żyłach czekając tylko na uwolnienie. Wiedziałaś jak w przeszłości Kol traktował wiedźmy tylko po to by wyrobić korzystne dla siebie informację czy rzeczy ale liczyłaś że będąc w związku z tobą nie będzie ich podrywał nawet dla własnych korzyści. Miałaś nadzieję że coś dla niego znaczysz a nie że robisz za następną wiedźme do kolekcji, która może rzuci dla niego jakieś zaklęcie. Idąc ulicami Nowego Orleanu czułaś że niedługo stracisz kontrolę nad magią i niechcący możesz zrobić komuś krzywdę. Jak najszybciej chciałaś udać się do posesji Mikaelson'ów by znaleźć Elijah'ę, który pomógłby ci okiełznać emocje. Idąc tak z głową w chmurach nawet nie zauważyłaś że masz wampirze towarzystwo
-Zgubiłaś się ślicznotko?-powiedział nieznany ci wampir, który stanął przed tobą
-Może chcesz byśmy pokazali ci drogę?-dopowiedział jego kolega w towarzystwie dwóch następnych
-Obejdzie się bez pomocy panowie-odpowiedziałaś pewnie licząc że odejdą
-Nie daj się prosić. Każdy potrzebuje odrobiny towarzystwa-powiedział z obrzydliwym uśmiechem starając się by cię dotknąć gdy nagle padł bez serca
-Nie słyszeliście powiedziała że nie potrzebuje towarzystwa-powiedział Kol rzucając serce wampira na ziemię. Pozostała trójka popełniła błąd i rzuciła się na pierwotnego by po chwili paść bez życia
-Kol...-zaczęłaś ale nie dane było ci skończyć
-Ćśii. Jesteś bezpieczna-powiedział i wziął cię w ramiona a twoja negatywne emocje migiem wyparowały
-Przepraszam-usłyszałaś szept nad swoim uchem-Nie powinienem tego robić a tym bardziej puszczać cię samej nocą-wtulił się w ciebie jeszcze bardziej na co zmiękło ci serce
-Jeszcze raz taka akcja a znajdę biały kołek i ci go wbija-odrzekłaś na co się zaśmiał
-To już się nigdy nie powtórzy a teraz zabieram się stąd-wziął cię na ręce i w wampirzym tempie udał się do domu

Preferencje The Vamipre Diaries Where stories live. Discover now