Rozdział 14

406 24 4
                                    

Westchnęłam obierając się o ścianę w sali spotkań czekając na innych. Odchyliłam głowę do tyłu wzdychając lekko.
- Stresujesz się?
- Nie. Przecież ratowanie świata to dla nich coś normalnego więc ucieszą się na kolejne zagrożenie.- Max przewrócił oczami.
- Nie potrzebny jest ten sarkazm.
-To co głupio pytasz? Zresztą nie ważne teraz trzeba im to wszystko wyjaśnić i tyle a nad resztą będziemy myśleć później.
- Jak chcesz.- mruknął i wtopił się w cień by wyjść w odpowiednim monecie. Westchnęłam patrząc na sufit. Nie czekałam jednak długo gdy wszyscy weszli nawet Fury.
-Po co nas tutaj wezwałaś? Mam parę ważnych spraw więc nie chciałbym tracić cennego czasu.
- Nie będziesz łysy cyklopie a jeśli chcesz iść to idź a nie sieć tutaj.- powiedział Max wychodząc z cienia zaskakując resztę.
- To jest Max.- powiedziałam gdy ten podszedł do mnie.
- Ma czerwone oczy. Jest lodowym olbrzymem.- powiedział Thor. Wetknęłam chwytając mostek nosa.
- Thor to nie jest lodowy olbrzym.- mruknęłam.- On jest swego rodzaju bytem zrodzonym z mojej mocy.
- Masz coś do lodowych olbrzymów?- zapytał Max obejmując mnie ramieniem.- Przypominam że i ona jak i jej ojciec są po części lodowymi olbrzymami.- położyłam rękę na jego ręce dając mu znak by był spokojny.
- Nie ważne mam wam coś do powiedzenia.- w pokoju zapadła cisza położyłam książkę na stole i zaczęłam wszystko wyjaśniać gdy ci przeglądali strony. Gdy tylko skończyłam dalej nikt nic nie mówił przez co zaczęłam się denerwować.
- Mamy to potraktować na poważnie? To brzmi jak jakaś bajka którą się opowiada by przestraszyć dzieci.- zakpił Tony.
- Tony zapewniam że to jest prawda.- powiedziałam poważnie.- Chciałabym by to był żart ale nim nie jest.- westchnęłam opierając się o ścianę.
- Wiadomo kiedy Hydra chce uwolnić ten byt?- zapytał Steven.
- Podejrzewam że stanie się to w przeciągu trzech miesięcy.
- Dlaczego tak sądzisz?- spojrzał Steven.
- Pieczęć słabnie. Może wytrzymać max trzy miesiące po tym uwolni się i zacznie zabijać.- powiedział Max jego oczy zaczęły lekko świecić. Widząc to chwyciłam jego rękę.
- Spokojnie.- Max wziął głęboki oddech a jego oczy powoli przestały świecić.
- Lepiej.
- Co mamy zrobić?- zapytał Clint.
- Musicie się przygotować. Gdy zostanie uwolniony może powołać do życia swoją armie wtedy mogą zginąć niewinni.- powiedział Max.
- Super kolejna armia.- zakpił Tony.
- Stark.- powiedział Fury na co Tony prychnął.- Co mamy robić?
- Będziecie musieli zająć się Hydrą oraz armią.- odparłam. Rozejrzałam się po wszystkich szukając wątpliwości ale nic takiego nie zauważyłam. Fury wstał każdy spojrzał na niego.
- Wiecie co zrobić.- skinęli głowami a Fury odszedł. Przez chwilę panowała cisza dopóki Steven nie wstał zwracając tym samym uwagę reszty.
- Słyszeliście co powiedzieli musimy być gotowi żeby bronić naszego świata.
- Czyli nic nowego.- podsumował Tony wstał i ruszył do wyjścia.
- Później będziemy myśleć nad planem.- powiedział Steven wstał uśmiechnął się lekko.- Na razie odpocznijmy.- odwrócił i wyszedł. Po tym każdy zaczął powoli wychodzić. Gdy tylko pokój był pusty westchnęła patrząc w sufit.
- Nie było aż tak źle.
- Ta mogło być gorzej.- mruknęłam. Odsunęłam się od ściany zaczęłam iść w stronę wyjścia.
- Gdzie idziesz?
- Do pokoju nie ma co tutaj stać i nic nie robić.- spojrzałam na niego kontem oka zatrzymałam się przy drzwiach trzymając rękę na klamce.- Tobie radzę tak samo iść pewnie masz coś do roboty.- dodałam po czym wyszłam nie dając mu szansy na odpowiedzenie. Westchnęłam gdy tylko zamknęłam drzwi zamknęłam oczy chwyciłam mostek nosa.- Mogłam się tego spodziewać.- magle ktoś położył rękę na moim ramieniu.
- Czy wszystko w porządku (i)?- otworzyłam oczy spojrzałam na Petera który stał przede mną.- Coś cię gryzie?
- To nie jest ważne Peter.- skrzyżowałam ramiona.- Nie powinieneś się tym interesować.- Peter podszedł do mnie położył obie ręce przy mojej głowie uniemożliwiając mi odejściem spojrzałam na niego mrużąc oczy.- Peter odejdź albo...
- Albo co?- przerwał mi zmarszczyłam brwi.- Nie patrz tak na mnie chcę ci pomóc a tylko to utrudniasz.- spojrzałam w ziemię.
- Jak myślisz dlaczego takie były ich reakcje? Oprócz Wandy i Natashy nikt nie wiedział czyją jestem córką.- spojrzałam na niego.- Nie dziwię mu się dlaczego to zrobił mogłabym zareagować tak samo jakby to wszystko się skumulowało albo też inaczej.- zniknęłam i pojawiłam się za Peterem podniosłam się na palcach tak żeby dosięgnąć jego ucha.- Córka zabójczy.- szepnęłam. Peter podskoczył i odwrócił się w moją stronę.- Boisz się tak jak każdy.- Peter zmarszczył brwi chwycił nagle moją rękę.
- (i) nie boję się ciebie przecież nie ważne kim są twoi rodzice ale to kim jesteś.- ścisnął bardziej moją rękę. Przenosiłam się z nim do mojego pokoju tam wyrwałam rękę odsunęłam się Peter patrzył na mnie zdezorientowany.- (i)?- gdy tylko powiedział moje imię z jego ust wydobyła się para temperatura w pokoju drastycznie spadła moje zielone oczy stały się czerwone skóra przybrała niebieski odcień a na jej powierzchni pojawiły się runy. Peter patrzył mnie szeroko otwartymi oczami.
- Nie boisz się?- zaczęłam podchodzić do niego. Nawet się nie cofnął.
- Nie boję. Po prostu zaskoczyłaś mnie.- powiedział przyglądając się mojej twarzy uśmiechnął się lekko.- Wyglądasz normalnie.- zamrugałam parę razy.- Słuchaj dla mnie nie ma różnicy w tym czy masz niebieską skórę czy czerwone oczy to dalej ty.- uśmiechnął się chciał chwycić moją rękę ale ją odsunęłam co go zaskoczyło.
- Nie dotykaj zamarzniesz.- mruknęłam. Od razu odsunął rękę. Westchnęłam powoli zaczęłam wracać do normalnej formy dopiero po tym jak skóra przestała być niebieska chwycił moją rękę.- Może ty nie masz z tym problemu ale reszta może.
- (i) musisz dać im czas.- ścichnął moją rękę.- Są zaskoczeni tym że jesteś córką Lokiego ale na pewno nie uważają ciebie za wroga inaczej mogliby inaczej zareagować. 
- Skoro tak mówisz.- spojrzałam w jego oczy. W pokoju zapadła cisza Peter położył rękę na moim policzku zaczął go głaskać kciukiem powoli zaczął się pochylać ale zanim cokolwiek zdążył zrobić ktoś zapukał spanikowany odskoczył puszczając tym samym moją rękę. Oboje mieliśmy lekko czerwone policzki. Do pokoju wszedł tata.
- Dlaczego nie odpowiedziałaś?- zapytał marszcząc brwi patrząc na nas podejrzliwie.- Czy coś....
- Tato.- spojrzałam na niego.- Tylko rozmawialiśmy nic więcej.- Peter zaczął kiwać głową gdy tata patrzył na niego podejrzliwie po chwili skinął głową.
- Niech wam będzie ale jeżeli coś chcieliście zrobić zwłaszcza ty.- wskazał na Petera.- Lepiej będzie jak będziesz na siebie uważać jak coś zrobisz co mi się nie spodoba.- powiedział mrużąc oczy. Peter nerwowo pokiwał głową przewróciłam na to oczy skrzyżowałam ramiona.
- Jak już skończyłeś go straszyć idź.- spojrzał na mnie uniósł ręce do góry.
- Dobrze już idę.- podszedł i poklepał mnie po głowie rzucił jeszcze groźne spojrzenie Peterowi po czym wyszedł. Spojrzałam na Petera.
- Spokojnie nic ci nie zrobi.- powiedziałam widząc jego minę. 
- Jesteś pewna?
- Tak jestem olać go i tyle.- podeszłam do łóżka usiadłam na materacu poklepałam miejsce obok siebie.- Siadaj obejrzymy coś.- uśmiechnęłam się do niego. Podszedł i usiadł od razu chwyciłam laptopa.- Co chcesz zobaczyć?
- Ty wybierasz.- powiedział uśmiechając się lekko skinęłam głową i zaczęłam szukać jakiegoś filmu gdy go znalazłam od razu go puściłam i tak spędziliśmy czas oglądając równe filmy śmiejąc się i komentując różne sceny. 
------------------------------
Hej wybaczcie że mnie tak długo nie było ale już jestem i będę dawać normalnie rozdziały chyba że nie będę miała czasu ale postaram się dawać rozdziały regularnie. Dzięki za czytanie i do zobaczenia w następnym rozdziale. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 19, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Córka LokiegoWhere stories live. Discover now