2

7.1K 416 26
                                    

*NASH*

Jak na złość prawie wszystkie miejsca parkingowe były zajęte. Kiedy w końcu znalazłem miejsce,  żeby odstawić swój wóz ruszyłem biegiem w kierunku wejścia do ogromnego gmachu lotniska. W środku było masę ludzi. Nie miałem szans odnaleźć w tym tłumie Meggy. Jeszcze raz sprawdziłem godzinę na telefonie.   Miałem 5 minut. Wybrałem numer Meggy. Nie wiem na co czekałem, chyba na zbawienie. Skoro odrzucała wszystkie połączenia przez tydzień czemu miałaby teraz odebrać? Moją złość i furia sięgnęła zenitu kiedy włączyła się automatyczna sekretarka.
2 minuty. W życiu bym nie zdążył. Ścisnąłem mocno telefon, który po chwili zaczął wibrować. Na ekranie widniał dobrze mi zanany numer szatynki i jej imię. Meggy. Bez zastanowienia odebrałem połączenie i instynktownie podniosłem wzrok na ruchome schody przede mną. Była tam. Z wielką walizką wyjeżdżała do góry na odprawę.

-Halo?- jej głos był dla mnie jak zbawienie. Melodia i poezja dla moich uszu. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę jak bardzo byłem od niej uzależniony. Cholera! Ona nie mogła wyjechać!

-Meggy? Kochanie, to ty! Nigdzie nie...- nie zdążyłem dokończyć, bo przerwała mi w połowie zdania. A ton jaki przybrała sprawił, że poczułem ogromny strach.

-Wygrałeś. Zniszczyłeś mnie! A teraz zostaw i się więcej nie pojawiaj!- syczała i warczała. Jej głos ociekał jadem i nienawiścią. W dodatku do mnie. Schody zaprowadziły już ją na samą górę, a szczupła sylwetka Meggy zniknęła gdzieś w tłumie ludzi- Może tam zapomnę jak bardzo Cię kocham Nash.- kiedy usłyszałem dźwięk zakończonego połączenia miałem ochotę rozwalić ten telefon na drobne kawałeczki. I tak zrobiłem. Już drugi w tym miesiącu. Rodzice mnie zabiją. Rzuciłem urządzeniem z całej siły i deptałem po nim wrzeszcząc i klnąc na wszystko i na wszystkich. Nie muszę chyba dodawać, że w tamtym momencie stałem się główną atrakcją całego lotniska.
*
*
*
No i wyjechała! 
Pewnie wszyscy co są #teamMatt się cieszą.
Przepraszam tych, co są nadal za Nashem...
Ale Hey!  To nie koniec, wszystko się może zmienić, prawda?

xoxo Laurilu

Back to love n.g PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz