Wybuch

713 26 6
                                    

pov. Newt 

Byliśmy cali mokrzy i zmęczeni biegiem ale do celu zostało tylko kilka metrów. Nagle powietrze przeszył krzyk nasączony tak mocno bólem że moje serce zamarło. Szybko sie odwróciłem i zobaczyłem upadającą Sky 

- SKY! - krzyknąłem i najszybciej jak mogłem podbiegłem do dziewczyny - Hej ! słyszysz mnie ! Proszę odezwij się! - ona jednak milczała i stała się wiotka. Podbiegł do nas Thomas 

- Oberwała!? - Próbował przekrzyczeć grzmoty - Zabierz ja do środka ! - szybko ruszyłem i zdałem sobie sprawę że dziewczyna bardzo mało waży " Ona musi żyć ! Proszę jeśli jest jakiś Bóg niech jej pomoże. Proszę ! To moja przyjaciółka!" mój umysł krzyczał a ja sam płakałem. Wbiegliśmy do środka i położyłem moją królewnę na podłodze 

- No dalej... Sky... Otwórz swoje piękne oczy i popatrz na mnie - płakałem - Proszę mam ci tyle do powiedzenia - dziewczyna jednak nie reagowała widziałem że oddycha czyli żyję. 

- Witam nieproszonych gości - odezwał się obcy damski głos - Zapraszam w nasze skromne progi -żadne z nas nie drgnęło - To nie była propozycja !- wrzasnęła co nas odciągnęło od ciała Sky. Dziewczyna mierzyła do nas  z pistoletu - Każde z was po woli podchodzi do mnie z rękami w górze jak nie to powystrzelam jak kaczki - nie żartowała 

- Dobra - powiedział Thomas - Róbcie co każę - i zaczął iść do dziewczyny  - Mamy jedną ranną ona sama nie pójdzie 

- Milcz ! Kto sam nie da rady zostanie tutaj - powiedziała a we mnie się zagotowało. Widziałem jak kolejne osoby idą do dziewczyny więc pochyliłem się nad Sky i chwyciłem na ręce 

- Ej ty blondas - powiedziała - Zostaw tą pannę tam gdzie była 

- NIE MA TAKIEJ OPCJI - powiedziałem przez zęby na co ona się roześmiała 

- Dobra koniec przedstawiania - powiedziała chowają broń - Jaja sobie z was robię. Chodźcie wszyscy. Pomożemy twojej ukochanej - mówiąc to zaczęła kierować się na górę - Idziecie? 

Bez słowa ruszyliśmy za dziewczyną 

- Nazywam się Brenda. Jesteście w hym ośrodku przejściowym powiedzmy w takim schronisku  - otworzyła drzwi do jakiegoś pokoju - Jorge mamy gości - powiedziała do mężczyzny stojącego koło biurka a zwracając się do mnie - Połóż ja na tej kanapie - pokazała a ja to zrobiłem - Co jej się stało ? 

- Dostała piorunem - powiedziałem gładząc włosy dziewczyny 

- Oj to strasznie słabo - powiedział Jorge - Jeśli sama się nie obudzi to znaczy że usmażyło jej mózg i już nigdy się nie obudzi - zamarłem patrząc na Sky

- Dobra. Czego tu szukacie ? - zapytał grupy 

- Chcemy dojść do Prawego Ramienia - powiedział Minho

- Aaa czyli wierzycie w duchy i uciekacie z DRESZCZu ? - zamarłem 

- My tylko chcemy .. - Thomas nie dokończył bo mężczyzna dał znak Brendzie a ona przyłożyła mi jakiś czytnik do karku 

- Własność DRESZCZu obiekt A5 - przeczytała - Oznakowali was co oznacza że jesteście dość cenni - po tych słowach z znikąd wyszli ludzie i każdemu zaaplikowali jakiś środek nasenny poczułem jak opadam w sen i nastała ciemność. 


pov. Sky 

Przerażający ból w głowię i fala wspomnień. Wszystko wróciło. Wspomnienia z dzieciństwa, zabawy z młodszym rodzeństwem, mama i ojciec który zachorował, moja matka zakładająca DRESZCZ i wysyłająca wszystkie swoje dzieci do labiryntu, mój chłopak,  zesłanie go do labiryntu... 

Wszystko to sprawiało ogromny ból. Delikatnie otworzyłam oczy i poczułam jak coś wylewa mi się z nosa. Krew. Cicho jęknęłam a przy mnie pojawiła się obca osoba 

- O wstałaś - powiedziała a idąc moje zaskoczenie powiedziała - Jestem Brenda a to Jorge - wskazała na mężczyznę - Pomagamy dostać się waszej grupie do Prawego Ramienia 

- Zeskanuj ją - powiedział mężczyzna a ja poczuła jak Brenda podnosi mi głowę i przykłada coś do mojej szyi 

- ERROR - odpowiedziała zdumiona - przecież ma znak że jest z labiryntu - powiedziała a mnie olśniło że gdzieś już widziałam tą dziewczynę

- Czy ty masz brata ? - zapytałam słabym głosem a dziewczyna się na mnie dziwnie popatrzyła 

- Skąd to wiesz ? - zapytała zmieszana 

- Ja ciebie pamiętam byłaś w DRESZCZu i ciebie odrzucili ale jego wzięli - powiedziałam 

- Jak ty możesz to pamiętać? - po chwili dodała - Czyli piorun sprawił że pamiętasz? - kiwnęłam głową w potwierdzeniu i pożałowałam bo ból przeszył mi kręgosłup.  

- Dziewczyny nie czas na wspominki pogadacie jak się stąd wydostaniemy. Nie powiadomiliśmy DRESZCZU że was mamy więc mamy jakieś pół godziny aż ktoś z naszych ludzi to zrobi lub zrobił - powiedział pakując plecak - Brenda idź po chłopaków a ty jeszcze odpocznij i masz - podał mi chusteczkę - zatamuj to 

- Dzięki - pochyliłam się i spuściłam głowę starając się nie skupić na bólu 

- Bo chwili do pokoju wpadł snop światła i rozległ się głos

 - Witajcie! Macie naszą własność. Poddajcie się dobrowolnie - usłyszałam głos Jansona który był moim wujkiem i rodzonym bratem mojej mamy

- Cholera - powiedział Jorge i chwycił mnie za ramiona - Idź za mną - po czym włączył piosenkę 

Podeszliśmy do okna a on pokazał mi że mam zjechać w dół. Otumaniona nie wiedziałam co się dzieje i modliłam o to żeby nie spaść z tyrolki

- Zaufaj mi bo inaczej zginiemy - bez siły sprzeciwu zjechałam na dół kątem oka widać jak reszta mojej grupy podchodzi do sznurka. Usłyszałam krzyk. 

- GDZIE ONA JEST. NIE ZJADĘ BEZ NIE - na sto procent to był Newt 

- Głupi chłopaku pojechała pierwsza więc zabieraj stąd swoje cztery litery i jedź do niej ... - dalej już nie słyszałam bo stałam już na dole widząc jak Minho zjeżdża i do razu po wylądowaniu mnie przytula 

- Kobieto ale nam strachu narobiłaś - powiedział i się odsuną a po mniej twarzy przeszedł ślad bólu - Boli cię coś ? 

- Łatwiej powiedzieć co nie boli - uśmiechnęłam się i poczułam znów krew sączącą się z mojego nosa 

- Masz - podał mi chusteczkę - Newt prawie nie umarł z żalu - lekko się uśmiechnęłam 

- Widzisz są plusy dostania piorunem. Newt się o ciebie martwi, wróciły wspomnienia... - popatrzyłam na chłopaków którzy w tym czasie zjechali - Pamiętam wszystko. Moje dzieciństwo. Rodziców i rodzeństwo oraz  ... - nie dane mi było dokończyć bo Newt bardzo mocno mnie przytulił. Powstrzymałam się żeby nie jęknąć z bólu ale Minho zareagował

- Stary nie tak mocno ! - odsuną wkurzonego Newta - Laska dostała piorunem ! Daj jej ochłonąć - Newt spojrzał na mnie z zakrwawioną chusteczkę przy nosie i powiedział ciche "Przepraszam"

Nagle cały budynek wybuchł. Rozejrzałam się i na szczęście nikogo nie brakowało 

- Dobra młodzieży. Idziemy do mojego starego znajomego który zaprowadzi nas do Prawego Ramienia 

- Nie możemy zrobić chwilę przerwy - zamarudziła Teresa 

- Kochana depcze nam po piętach DRESZCZ - powiedziała Brenda -  Do klubu Markusa jest pół dnia drogi. Tam odpoczniemy - po tych słowach ruszyliśmy 

- Sky? Słyszałem że wszystko pamiętasz ? - zapytał Newt - To prawda 

- Tak - odpowiedziałam 

Po labiryncie [TMR]Where stories live. Discover now