"Po sąsiedzku" |Sleepy Ash

205 8 0
                                    

- Proszę - uśmiechnęłam się do chłopaka, któremu podałam spakowane jedzenie na wynos. Na jego ramieniu siedział mały czarny kot, do którego wyciągnęłam rękę i pogłaskałam go. Mięciutki był.

Skończyłam zmianę, więc mogłam iść do domu. Zaczynał mi się urlop, więc byłam zadowolona z tego powodu. Zabrałam kurtkę i torbę, a potem opuściłam miejsce pracy. Przechodząc przez park spotkałam blondyna. Dziwny był z niego chłopak. Może przez tą lalkę, którą tak przytulał.

- Yuko - zauważył mnie i się zatrzymał, a kiedy mnie przytulił, wąż z jego ramienia wypełzł na moje

- Hej, Mikuni, hej, Jeje - uśmiechnęłam się

- Skończyłaś pracę - zauważył chłopak

- Był dzisiaj Mahiru i Sleepy Ash - odparłam - Czy to zdrowe tak często jeść ramen? - spytałam

- Starszy brat mógłby jeść to codziennie - usłyszałam cichy głos węża i się zaśmiałam

- A tak właściwie, co tu robicie? - zaciekawiłam się - Twój antykwariat jest z drugiej strony miasta chyba, czyż nie?

- Liczyłem, że na ciebie wpadniemy - wzruszył ramionami

- Z jakiegoś konkretnego powodu? - uniosłam brew

- To już trzeba mieć powód, żeby spotkać się że starą znajomą? - pokręciłam glową

- Jeśli o ciebie chodzi, to tak. Więc? Chodzi o twojego brata? - zaprzeczył

- Właściwie, to o mojego - zdziwiły mnie słowa węża

- Coś nie tak z servampem lenistwa? - uniosłam brwi

- Podobno jest jakiś dziwny od jakiegoś czasu - powiedział - Może powinnaś się z nim spotkać? Mogłabyś mu jakoś pomóc... Wiesz w końcu całkiem sporo o...

- Oj, Jeje, nie jestem żadnym znawcą, a tym bardziej nie jestem lekarzem, a...

- A nie studiowałaś psychologii? - uśmiech blondyna nie pomagał

- Okej, to nic nie znaczy, ale mogę się z nim spotkać, ale nie sądzę, żeby to miało jakiś sens - wzruszyłam ramionami

•••

I jakoś tak wyszło, że siedziałam na ławce w parku i czekałam na nadejście servampa lenistwa. Dalej nie wiem, o co chodziło Mikuniemu i jego wampirowi, ale skoro tak im zależało, to czemu nie? Dawno nie rozmawiałam z najstarszym z servampów, więc może rzeczywiście się coś zmieniło?

- Ooo, kotecek - schyliłam się i podniosłam małą włochatą kulkę, którą posadziłam na swoich kolanach i przez chwilę głaskałam - Miło cię widzieć, Kuro...

- Yuko... - mruknął leniwie, jak to on

- Podobno coś się z tobą dzieje - podniosłam się z nim na rękach i poszłam w stronę swojego mieszkania. Mieszkałam bardzo blisko Mahiru, więc ich limit odległości się łapał i nie musiałam się o nic martwić, pod warunkiem, że chłopak był w domu - Jesteś strasznie cichy, bardziej niż zwykle... Wszystko gra?

- Dlaczego miałoby nie? - usiadłam na kanapie i dalej trzymałam go na kolanach

Nie udało mi się z niego dużo wyciągnąć. Mikuni miał rację. Coś było nie tak.

- Dobra, panie starszy servamp, koniec miziania - podniosłam go i położyłam obok siebie, a on niechętnie zmienił się w człowieka - Miło cię zobaczyć... Nie cieszysz się na mój widok? - zaśmiałam się na jego minę

- Taaa... - usiadłam na kolanach i obróciłam się do niego

- Pomijając oczywiście wasze wypady po ramen. Właśnie, jesz coś poza tym? - uniosłam brew i po chwili westchnęłam. Mocno objęłam jego szyję ramionami, a przez to, że się tego nie spodziewał, poleciał na plecy. Wydał z siebie cichy jęk, kiedy na nim wylądowałam - Nie przesadzaj, aż taka ciężka nie jestem - podniosłam się na łokciach i spojrzałam na niego. Coś w nim drgnęło.

SerVamp - One Shoty | Postacie × OCWhere stories live. Discover now