[♡] króliczek do pary

5.4K 196 237
                                    

[a/n: long time no see - zerknijcie na notkę pod rozdziałem, pluszkotki ♡]

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

[a/n: long time no see - zerknijcie na notkę pod rozdziałem, pluszkotki ]

Taehyung w sobotnie popołudnie siedział przy kuchennej wysepce.

Oczy mu się zamykały i co chwilę ziewał, niemal zmuszając się do ponownego podnoszenia powiek, gdy mrugał.

— Nie wyspałeś się? — Hoim odezwała się cicho, stawiając przed nastolatkiem kubek z cynamonową herbatą. — Coś cię trapi, kochanieńki? — dodała, unosząc przy tym lekko brwi. — I dlaczego, na litość boską, wiercisz się na tym krześle, jakbyś miał owsiki? — parsknęła, widząc, jak jej wnuk po raz kolejny poprawia się na barowym stołu i sięga do kołnierza czarnej koszuli w białe serduszka, aby upewnić się, że została zapięta na ostatni guzik.

Młodzik spojrzał na parujący, jasnobursztynowy wywar, po raz kolejny ziewnął, mlasnął i finalnie westchnął.

— Nie, nie wyspałem się — odparł nieco lakonicznie, mrużąc przy tym ślepia. — I dokładnie tak, jak się domyślasz, coś mnie trapi — parsknął, krzywiąc się lekko, gdy pochylił się i chuchnął na zbyt gorącą herbatę. — Potraktowałaś mojego chłopaka, jak jakiegoś parszywego innowiercę, więc ciężko mi usiedzieć spokojnie — oznajmił dosadnie, nim smukłymi palcami, sięgnął do ułożonej tuż obok kubka, łyżeczki. — Babciu, jak mogłaś? — zapytał nagle, unosząc na nią wzrok, który przywodził na myśl małego szczeniaka, zostawionego w schronisku.

Kobieta odetchnęła.

— Taehyungie, słońce — wymruczała i kręcąc głową, obeszła kuchenną wyspę, aby usiąść na krześle, tuż obok młodszego. — Naprawdę, nie zaprosiłam tutaj wielebnego, przyjechał bez zapowiedzi. Nie zrobiłam tego celowo — wymamrotała, zerkając w kierunku blondyna. — Taehyung, czy ty jesteś zakochany? — mówiąc to, przełknęła ślinę.

Z jakiegoś powodu, bała się odpowiedzi. Jeongguk był co prawda dobrze wychowany, sytuowany i przystojny. Ale o wiele starszy. I było w nim coś dziwnego.

— Ja... — urwał i na krótką chwilę zacisnął usta. — Wiem tylko, że nie pozwolę się od niego odizolować — wykrztusił, patrząc prosto w jej ciemne, pełne spokoju oczy. — Nie powiem ci tych magicznych słów, które chciałabyś usłyszeć. Zraziłem się, do mówienia ich i doskonale wiesz, dlaczego tak się stało — wypomniał gorzko. — W istocie nie znam nawet kształtu miłości, ponieważ nigdy w nią nie wpadłem i jak do tej pory nie doznałem w tej kwestii cudownego przebłysku — zachichotał krótko i ponuro. — Ale teraz... Nie spodziewałem się tego, że ktoś porwie mnie swoim sposobem bycia. Babciu, Jeonggukie...— zamilkł ponownie, oblizując pośpiesznie usta, jakby chciał przypomnieć sobie grzeszny smak warg czarnowłosego. — Wiesz, jak źle czułem się, gdy rodzice oznajmili mi, że mam się do ciebie przeprowadzić? — patrzył prosto w oczy staruszki, mówiąc to. — Uwielbiam cię, ale znów poczułem się odrzucony. Znów znalazłem się pod zleceniami i pod projektami. Znów znalazłem się pod ich firmą — wzruszył ramionami, ze smutnym uśmiechem. — I nagle zjawił się on. Pośrodku niczego — zaśmiał się głucho, wracając myślami do momentu, w którym otrzymał pierwszego, anonimowego smsa. — Sam nie wiem, jak mam to wytłumaczyć — bezbronnie wzruszył ramionami, uśmiechając się przy tym. — On jest przy mnie, kiedy czuje się samotny. Lubię jego ciepło, lubię fakt, że pachnie truskawkami. Tak bezpiecznie się czuję, gdy myślę o tym, że on po prostu jest. To szok dla mojego organizmu i chyba jeszcze się w tym nie odnajduję. Ale wiem, że nie chcę od niego uciekać. Więc tak po prostu zostaję. I jestem gotowy na nasze wspólne upadki i wzloty.

SIGNED ANONYMOUS #taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz