18. Stay where you stand

Zacznij od początku
                                    

- Nic mi nie jest. Po prostu boli mnie głowa.

- Na pewno? Ja myślę, że lepiej będzie, jeśli odpoczniesz.

- Nie - powiedział stanowczo - Pójdę po coś do picia. Przynieść wam coś?

- Ja pójdę z tobą - odparł Yeonjun, na co drugi przewrócił oczami. Pozwolił mu jednak wyjść z nim z pokoju i w ciszy skierować się do kuchni.

W czasie całej drogi przez pomieszczenia żaden nie odezwał się słowem. Młodszy Choi jednak uważnie obserwował zachowanie kuzyna, w razie gdyby poczuł się gorzej lub było mu słabo. Nie ufał mu, bo wiedział, że nawet jeśli nie czuje się najlepiej, nie powie tego na głos. Sam tego nie rozumiał. Przecież nie ma nic złego w złym samopoczuciu, każdy czasem odczuwa ból, nieważne jaki, San nie musiał się niczego wstydzić.

Wzięli ze sobą szklanki i sok pomarańczowy, po czym skierowali się w drogę powrotną. Jak łatwo się można domyślić, San nie dał się przekonać, by Yeonjun zaniósł za niego sok. W zamian jednak wziął wszystkie szklanki (tak na wypadek, gdyby miały się potłuc przez "nieoczekiwany" upadek starszego).

- Na pewno wszystko ok? - dopytał wciąż patrząc na niemal białą w tym momencie twarz kuzyna.

- Tak, wszystko w porządku - odparł stanowczo, lecz nim był w połowie drogi na piętro zatrzymał się. Zawroty głowy były na tyle silne, że ledwo ustał na nogach, a oczy musiał zamknąć.

- San?

- To nic. Zaraz mi przejdzie.

- San, przestań. Widzę, że nie jest dobrze. Dlaczego po prostu nie powiesz? Każdy się czasem źle-

- Mówię przecież, że nic mi nie jest! - niemal krzyknął - Chodźmy.

Jak polecił, Yeonjun poszedł zaraz za nim w górę. Wciąż nie wierzył chłopakowi i słusznie poszedł z tyłu. Nie zdążyli dotrzeć na górę, a San zachwiał się i poleciał do tyłu wprost na młodszego. Z trudem go złapał, przy okazji puszczając wszystkie trzymane przez niego szklanki, które z głośnym hukiem rozbiły się na powierzchni schodów.

- Cholera jasna, mówiłem! - zdenerwował się Choi. Usłyszał trzask drzwi i po chwili zobaczył zmartwionego Wooyounga, stojącego na górze schodów.

- Co się stało?!

- San zemdlał.

- Co?! - szybko zbiegł kilka stopni, lecz nim dotarł do dwójki, zatrzymał go krzyk Yeonjuna.

- Stój tam gdzie stoisz, tu jest pełno szkła! - ostrzegł go, po czym spojrzał na kuzyna. Był nieprzytomny, więc zmuszony był jakoś przenieść go do pokoju.

San ciężki nie był, ale dla Yeonjuna podniesienie go nie było łatwe. Z małym trudem wszedł po schodach i poprosił Wooyounga, by trochę mu pomógł. Razem przenieśli starszego do pokoju Junga, gdzie położyli go na łóżku. Dopiero gdy znalazł się na materacu, San powoli odzyskiwał przytomność. Przez chwilę nie miał bladego pojęcia gdzie jest, ani co się stało, ale po upłynięciu kilku minut zdał sobie sprawę, że leży teraz w pokoju Wooyounga, który zresztą siedzi tuż obok niego z wymalowanym zmartwieniem na twarzy.

- Nie strasz - odezwał się Yeonjun.

- Zemdlałem?

- Ta. Wiesz jak się przestraszyłem? - powiedział Choi, siadając tuż obok Wooyounga.

- Nie tylko ty - odparł młodszy - Narobiliście tyle huku, że wszyscy się zbiegli.

- W-wszyscy? Ciotka to widziała? - zapytał San.

- Przyszła kilka chwil po tym jak cię tu zanieśliśmy. Powiedziałem jej, żeby dała ci odpocząć, bo źle się czujesz.

Choi pokiwał głową na słowa kuzyna i westchnął głęboko, wpatrując się w sufit. Było mu głupio, że narobił tyle zamieszania przez to, że nie przyznał się do złego samopoczucia. Chciał się podnieść do siadu i wstać, ale nie pozwolił mu na to zarówno kuzyn, jak i wciąż obecny ból głowy.

- Leż - nakazał - naprawdę źle wyglądasz.

- Dzięki - zaśmiał się w odpowiedzi.

- Ah, wiesz o czym mówię! Po prostu daj sobie odpocząć. Ostatnie dni nie były łatwe. Jesteś pewnie wyczerpany. Na dodatek to całe zamieszanie z przeprowadzką. Nie myśl teraz o tym i najlepiej się prześpij.

- Ale ja niedawno wstałem!

- San - wtrącił się milczący od pewnego czasu Wooyoung - Odpocznij. Proszę.

W jego oczach San widział troskę, ale i smutek. Nie dziwił mu się, w końcu od rana zapewniał go, że wszystko jest w porządku. Jung musiał czuć się źle ze świadomością, że nie był w stanie samemu zobaczyć, że z chłopakiem nie jest dobrze.

- Dobrze - przytaknął na słowa młodszego - Ale ty ze mną.

Wooyoung uniósł lekko kąciki ust rozbawiony, ale pokiwał lekko głową sygnalizując, że się zgadza.

- Pójdę tylko powiedzieć mamie, że wszystko ok - oznajmił Jung, po czym wyszedł z pomieszczenia wraz z kuzynem Sana.

Ciemnowłosy został sam. Zamknął oczy, czując jak ogarnia go fala zmęczenia. Nie rozumiał tego. Fakt, może chodzenie w bluzie w taką pogodę nie było rozsądne i miał prawo się przeziębić, ale nie rozumiał, dlaczego mimo wczesnej pory, czuje się jakby nie spał przez trzy dni. Po krótkim czasie do pokoju wrócił Wooyoung z Yeonjunem, jednak drugi nie przebywał z nimi zbyt długo. Jak Jung obiecał, położył się obok chłopaka, przytulając delikatnie do jego boku.

- A teraz śpij - polecił szeptem, kciukiem gładząc ramię starszego. W odpowiedzi San uśmiechnął się pod nosem i spojrzał w bok, na twarz chłopaka.

Wooyoung miał zamknięte oczy, mimo że nie spał. Kąciki jego ust były lekko uniesione, a oddech spokojny. To wystarczyło, by i Choi poczuł się rozluźniony i zamknął oczy.

•••

a/ a więc

Tak sobie myślę, że niedługo skończę jednego fanfika i zastanawiam się za co się wziąć, bo mam kilka innych shipów w draftach. Także znowu pytanko do was:

Który z przygotowanych shipów ma wlecieć następne?

Mam chanbaeka, kaisoo, taetena, woosana i seongsanga ^^

Forsake • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz