Siedziałam na kanapie w wielkim salonie obok Nikolasa i przeglądałam książkę z obrazkami, którą chwile temu mi podał. Wytłumaczył mi, że to bestiariusz.
Czułam się trochę jak dziecko przeglądające bajkę z obrazkami.
W czasie kiedy ja słuchałam wykładu Nikolasa, Zaan próbował wyciągnąć coś od jego małżonki. Nie była chętna do pomocy. Raczej zwracała się do niego z arogancją i lekkością. Jak starsza kobieta do przedszkolaka, choć nie byłam pewna czy Zaan nie jest tak samo stary jak istnienie Europy. W końcu smoki są długowieczne.
— Umówiliśmy się inspektorze — powiedziała arogancko.
Wydawała się czterdziestoletnią kobietą, która świetnie o siebie dba. Jej rude loki był związane w wysoki kucyk, a zielone oczy niczym u kota ostro obserwowały otoczenie.
Była kobietą typu, która nie da sobie w kasze dmuchać.
Wydała się taka inna od swojego miłego męża.
— Nie mieszamy się do spraw Instytutu — kontynuowała. Zwróciłam uwagę, że miała bardzo ładne szpilki. — Ustaliliśmy to prawie sto lat temu, kiedy odmówiliście nam pomocy.
Zaległa złowroga cisza, w której tylko ja nie miałam pojęcia co się dzieje. Nie podobała mi się ta wojenna atmosfera. Najgorsze jest to, że Zaan i Ella, jak się nazywała żona Nikolasa, wydawali się na równo uparci. To się mogło tylko źle skończyć.
— Nie prosimy was o pomoc fizyczną — prawie, że wysyczał.
— Nie.
Nagle sobie coś uświadomiłam i nerwowo poprawiłam się na siedzeniu.
— Dobrze się pani konserwuje — zauważyłam dość głupio.
Wszyscy na mnie spojrzeli, a ja automatycznie się zarumieniłam.
— I to że przyniosłeś ze sobą uroczego człowieka nic nie zmienia — zwróciła się do niego Ella, wskazując na mnie jakbym była ładnym przedmiotem w pokoju.
— To pracownik Instytutu — odpowiedział jej niemiło. — Nie ma nic wspólnego z twoją ideologią. Chcemy rozwiązać sprawę morderstw na mieszańcach.
— Niegrzeczne określenie.
— I tylko wy możecie nam pomóc — zignorował jej uwagę. — Wiem, że macie podobizny całego legionu. Potrzebujemy tego do identyfikacji podejrzanego.
— I co — parsknęła z wyzwaniem. — Jak zamierzacie go rozpoznać? Zrobicie wyliczankę, czy rzeczywiście wiecie jak może wyglądać morderca w identycznym mundurze w pułku liczącym 20 osób na obrazie.
— Mamy światka.
— Naprawdę?
— Naprawdę? — powtórzyłam w szoku. — Dlaczego ja tego nie wiem?
Posłał mi tak jadowite spojrzenie, że myślałam że mnie zaraz udusi. On naprawdę mnie nie lubi.
— To ty.
— Och...
No tak, to ja widziałam wysoką postać, to ja znalazłam ten guzik. I w teorii to ja jestem jedynym świadkiem. Tyle że kompletnie nie wiem jak wygląda ten facet, oprócz tego że jest wysoki i chodzi na ciemno.
Wybitny ze mnie świadek. No po prosto sprawa rozwiązana.
— Czyli nie weźmiecie ze sobą naszego pamiątkowego obrazu? — zapytała trzymając gardę suki i nie dając po sobie poznać, że jest zaskoczona że chodzi o mnie.
YOU ARE READING
Agentka |Poprawa|
Paranormal"- Złapie ich Adam - szepnęłam cicho, powstrzymując łzy. - Złapie ich i będę torturować, tak jak oni ciebie. A na końcu, ich rozczłonkowane zwłoki włożę do pudełka i wyśle rodzinie. Tak jak to zrobili z tobą. " Ali jest młodą policjantką, której świ...