9. Dobry kierunek.

Zacznij od początku
                                    

- Skąd! - zaprzeczyłam. - Tylko jestem zaskoczona, pierwszy raz słyszę o tym, jak ktoś wymyśla sobie przeprowadzkę, po to by jego brat zerwał z dziewczyną.

- To nie był jedyny powód - powiedziała wstając z łóżka i podchodząc do szafki, skąd wyjęła dużą, białą kopertę. Wyciągnęła z torby żółty brystol i położyła wszystko na podłodze, po czym sama na niej usiadła. - On był w niej ślepo zakochany. Nie zostawiłby jej, gdyby go nie zdradziła. Nigdy nie rozumiałam co w niej widział, bo była wręcz przeciwieństwem jego ideału dziewczyny. Zero ambicji, tylko imprezy, alkohol, narkotyki, ale Niall tego nie dostrzegał. Ludzie mu mówili jaka jest, ale ich nie słuchał. Odwrócił się od kolegów, którzy próbowali przemówić mu do rozumu. Nie mógł uwierzyć, że jego Lilly może taka być. Dopiero, kiedy ich zobaczył, przejrzał na oczy. Pozwoliłabyś Zaynowi być z taką suką?

- Pewnie nie - odpowiedziałam, otrząsając się z szoku, jakim było usłyszenie słowa 'suka' z ust Alex. Do tej pory największym przekleństwem jakie przy mnie wypowiedziała, było 'cholera'.

- Pomijając to, Londyńczycy są naprawdę popieprzeni - pokręciła z dezaprobatą głową. - Pomożesz mi? Później z pewnością nie będzie czasu, żeby to skończyć. - Zmieniła temat, skupiając się na leżących teraz na podłodze rzeczach.

- Jasne. Co to w ogóle jest? - zapytałam spoglądając na wypchaną kopertę.

       Dziewczyna podała mi ją, a ja wyjęłam z niej zdjęcia z urodzin Liama.

- Chciałam dać różne zdjęcia, ale z Newcastle mam tylko te, a nie chcę dodawać niczego z Londynu. Za kilkanaście lat, o ile ten kolaż przetrwa, popatrzy na niego i będzie pamiętał, że to prezent na jego dziewiętnaste urodziny, pierwsze, które spędził tutaj.

- Nawet mądre - przyznałam, uśmiechając się. - To co z tym robimy? - zapytałam przeglądając zawartość koperty.

- Po pierwsze, musimy znaleźć zdjęcia z Niallem, potem jakoś je ułożyć, poprzyklejać do brystolu i ozdobić...

        Przez chwilę milczałam.

- Nie chcę gasić twojego zapału, Alex, ale jeśli zrobisz mu kolaż na brystolu, to nawet nie znajdzie takiej wielkiej koperty, żeby go w niej trzymać.

- O, kurcze, masz rację - odpowiedziała, zagryzając wargę.

- Proponuję, żebyśmy zrobiły to na kartce A4, kilka zdjęć, na których jest z nami i jakoś to ozdobić. Skąd w ogóle je masz?

- Od Lou - odpowiedziała szeroko się uśmiechając. - Wiem! - dodała po chwili. - Poproszę Lou, żeby kupił antyramę i damy Niallowi tę kartkę właśnie w niej.

      Nim zdążyłam pomyśleć nad słusznością jej pomysłu, już rozmawiała przez telefon z Tommo i nie wydawało mi się, by było to spowodowane pragnieniem zrobienia Niallowi wspaniałego prezentu.

       Kolejne dwie godziny spędziłyśmy na robieniu kartki urodzinowej. Na żółty papier nakleiłyśmy trzy zdjęcia. Samego Nialla szeroko się uśmiechającego, Nialla ze mną i Alex po bokach i Nialla z całą naszą paczką. Samo wybieranie odpowiednich ujęć zajęło nam dobre piętnaście minut, napisałyśmy po środku kartki życzenia i podpisałyśmy się w jej rogu, ale niewątpliwie najgorsze było wycinanie serduszek, którymi obkleiłyśmy później jej krawędzie, lecz dzięki temu efekt końcowy był zadowalający, a kartka nie wydawała się tak pusta i nieciekawa jak wcześniej. Był to jedynie dodatek do perfum, książki i zestawu kostek, które wybrałyśmy chłopakowi poprzedniego dnia, dlatego obie uznałyśmy, że jest okay, mimo, że była dosyć prosta.

Where Love Is Lost (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz