Rozdział 1

16.1K 636 930
                                    

- Dnia 26 czerwca 1995 roku skazuję za porwanie i zabicie Cedirca Diggory, Harry'ego Jamesa Pottera na dożywocie w Azkabanie. Więzień zostanie z trybem natychmiastowym przetransportowany do Azkabanu - na sali rozległ się ostateczny wyrok. Harry siedział na krześle przykuty kajdanami. Słuchał tylko drwin ze strony wszystkich dookoła. Dosłownie wszystkich. Nawet najbliższe mu osoby mówiły że zasługuje na taki los. Aurorzy skierowali się w jego stronę. Chłopiec został uwolniony od kajdan. Aurorzy wyprowadzili go z sali i deportowali się z nim przed Azkabanem. Od razu można było poczuć chłód otaczający ich ze wszystkich stron. Chłopiec był prowadzony korytarzami, aż w końcu dostali się pod jedną z pustych cel.

- Ciekawe jak długo wytrzymasz tutaj. Jest to chyba najgorsza cela w całym Azkabanie. Jeszcze niedawno należała do Blacka. Śmiesznie będzie popatrzeć jak siedzisz w celi swojego tatusia chrzestnego - Powiedział jeden z aurorów. Drugi na te słowa wybuchnął śmiechem. Wrzucili Harry'ego do celi oraz zamknęli wszystkie zamki. Harry siedział oszołomiony i wpatrywał się w jeden punkt na ścianie. Nie wierzył w to co się stało tak niedawno. Oskarżyli go o zabicie Cedrica. Teraz nie zostaje mu nic innego jak zostać w tej celi do końca swego marnego życia. Nikt nawet nie stanął w jego obronie. Ron, Hermiona, Państwo Weasley, Ginny, Syriusz, a nawet dyrektor. Snape próbował coś zrobić w tej sytuacji tak samo jak bliźniacy. Remus tylko stał i się przyglądał. Nic nie powiedział w jego obronie. Nie mógł uwierzyć w to, że jego najbliżsi mogli mu zrobić coś takiego. Teraz mógł tylko tu siedzieć i czekać, aż to wszystko się skończy. Jego myśli przerwały jęki od strony innych cel. Wszechogarniające zimno zbliżało się coraz bardziej. Tylko jedne istoty na świecie mogły spowodować taki chłód. Dementorzy. Zbliżali się już do celi Harry'ego. Przez jego umysł przebiegały wszystkie złe wspomnienia. Jak wszyscy się od niego odwracają. Ron krzyczący, że jest zerem i nic nie wartą szmatą. Mieszkanie u Dursley'ów. Potyczki z Malfoyem. Odrodzenie się Voldemorta. wiele innych. Czyli tak będzie wyglądało życie tutaj. Pomyślał nim padł na podłogę. Już nic więcej nie widział tylko ciemność.

*

Na zewnątrz robiło się już coraz chłodniej. Dni mijały, liście zmieniały swoją barwę z zielonej na czerwoną, żółtą lub brązową. Uczniowie, którzy przybyli niedawno do Hogwartu rozmawiali tylko o jednym. O Harry'm Potterze w Azkabanie. Każdy miał inne zdanie na ten temat. Niektórzy uważali, iż zasłużył na taką karę. Jedni zastanawiali się jak można było dziecko wsadzić do więzienia, a jeszcze inni uważali, że nie można było stwierdzić jego winy w tej sprawie, bo nie było naocznych świadków. Cała wielka sala mówiła tylko o jednym, mimo że od wyroku minęły dwa miesiące. Nic dziwnego skoro miał w tej szkole wielu przyjaciół. Właśnie MIAŁ. Większość odwróciła się od niego i nie chce przyznać się do tak ogromnego błędu jakim było zaprzyjaźnienie się z Harry'm Potter'em. Draco siedzący przy stole Slytherinu rozmyślał. Ojciec powiedział mu o odrodzeniu się Voldemorta. Czyli, że to co mówił gryfon było prawdą. Niewinny chłopak siedział w więzieniu. Czuł się źle z tą wiedzą. Mógł powiedzieć coś w jego obronie, ale teraz już za późno. Siedzi tam i musi znosić wszystkie okrucieństwa jak i dementorów. Nawet gdyby teraz coś powiedział, to nie był pewien czy chłopak dalej żyje. A jeśli żyje to na pewno był w złym stanie psychicznym. W bardzo złym stanie psychicznym. Gryzło go poczucie winy. A jak w tym czasie było u Harry'ego? Było źle. Nie chciał już nic jeść. Był cichy. Nie odzywał się do nikogo. Parę razy przyszedł do niego ojciec Cedrica żeby dać mu nauczkę którą popamięta za zabicie jego jedynego syna. Harry zabił Cedrica. To była już jedyna myśl przechodząca przez umysł chłopca. Nie odróżniał już świata rzeczywistego od tego co działo się w jego głowie. Voldemort zaczął podsyłać mu jeszcze więcej wizji niż wcześniej. Nie mógł już tego wszystkiego zmieść. Stracił poczucie czasu. I tak ma tu spędzić całą wieczność.

Niewinny skazaniecWhere stories live. Discover now