Jedna na Milion (W Trakcie Korekty)

8. zapraszam na kolację

- Sara! Co ci się stało?!

- Chloe...

- co ona ci zrobiła?!

- boli mnie brzuch i twarz...

- poczekaj tu

Christian

Poszłem do ogrodu i zacząłem się drzeć na Chloe jak niemoralny.

- coś ty jej zrobiła?!

- Christian, co się stało?

Zapytał Matt.

- Chloe pobiła Sare!

- co!?

- jest o mnie zazdrosna i Sara teraz ledwo stoi na nogach i trzyma się za brzuch

- co?! Sara?!

Powiedział przerażony i zmartwiony.

Właśnie Sara! Pobiegłem za Mattem do domu, A Sara leżała na podłodze.

- zaniose ją

Wzięłam ją w stylu panny młodej i zaniosłem do pokoju. Położyłem ją na łóżku i zaczęłem budzić. Mamrotała coś.
Czyli jest przytomna.

- Sara, proszę obudź się

Zaczęła otwierać powoli oczy.

- co.. co się stało?

- leżałaś nie przytomna na podłodze

- brzuch mnie boli

Spojrzałem na jej brzuch i otworzyłem szeroko oczy.

- jest cały posiniaczony, twoja twarz.. Tak samo

- Christian.. spokojnie, minie za tydzień

- wiesz jak to źle wygląda

- później będzie lepiej

- zabije ją

Wyszedłe z pokoju i kierowałem się do salonu. Wszyscy tam siedzieli, Chloe także.

- czemu to zrobiłaś?!

Podeszłem do niej wkurwiony. Zatrzymał mnie Matt żebym jej nic nie zrobił.

- spokojnie...

- jak mam być kurwa spokojny jak ją brzuch boli?! Jest posiniaczony, twarz tak samo! Wiesz jak to teraz wygląda?!

- minie jej za tydzień..

- czemu wy to mówicie tak spokojnie?!

- miała już tak nie raz, jest bardzo wytrzymałą dziewczyną i dla niej to nic nowego, zresztą dla mnie też

- jesteś chora na głowę! Jeszcze raz cie zobaczę, A nie ręczę za siebie!

Wyszłem z salonu i wróciłem do Sary. Spała. Spokojnie oddychała. Była urocza jak śpi, siedziałem z nią i trzymałem jej rękę. Do pokoju wszedł Matt.

- śpi...

- niech odpoczywa.. chodź na dół

- nie chce jej widzieć

- nie zobaczysz, wyszła z domu i powiedziała że nie chce nikogo znać, i nie wróci.

- I dobrze.

- chodź, napijemy się

- chce z nią zostać

- nie ucieknie, przyjedziesz do niej później