Rozdział 8

8 1 0
                                    


-Cześć Diana!-usłyszałam znajomy głos.Odwróciłam się z lekkim uśmiechem na ustach i podeszłam do chłopaka,przytulając go.Chłopak również objął mnie,przyciągając mnie bliżej jego.

Każdy dzień tak samo się zaczynał.W szkole witałam się z Connorem przytuleniem,krótką rozmową i oboje rozchodziliśmy się do swoich klas na lekcje,aby na długiej przerwie ponownie na siebie wpaść przypadkiem na korytarzu.Może to nie jest do końca przypadek,że spotykamy się za każdym razem gdy wychodzimy z klas.Często wychodzę z klasy,aby się przejść i rozprostować kości,by móc wytrzymać kolejne godziny lekcyjne siedząc na niewygodnym stołku;ale również aby go specjalnie spotkać i z nim trochę porozmawiać.Straciłam cały tydzień na siedzeniu z chorobą w domu,dlatego teraz chce wykorzystać każdą możliwą okazję na porozmawianiu z nim trochę,bo strasznie za nim tęskniłam.Nie sądziłam,że tak szybko przyzwyczaję się do jego osoby.Do przytulania,tych naszych rozmów przez internet jak i na żywo-ogólnie do niego.Dla mnie brak Connora w szkole jest dniem straconym i nudnym.Może to głupie,ale tak jest.Chciałabym każdego dnia się z nim widywać,ale gdy nadchodzi weekend muszę go wytrzymać i poczekać aż nadejdzie poniedziałek,bym mogła go ponownie zobaczyć.Connor jest zabieganym człowiekiem.Każdemu chce pomagać i czerpie radość,gdy bliska mu osoba jest szczęśliwa.Z chęcią raduje się tym szczęściem z drugą osobą.Gdy przychodzą problemy u jakieś osoby,to z całych sił usiłuje pomóc i coś na to zaradzić.Nie pisaliśmy przez ten tydzień dużo.Miał wiele na głowie,nie to co w stosunku ja.On chodził do szkoły,uczył się,chodził na próby teatralne i spotykał się ze znajomymi z innego miasta,lecz gdy przychodził moment uczenia się na kolejny dzień do szkoły,to przysiadał do książek i z determinacją się uczył.

-Diana?-pokręciłam głową i kilkakrotnie pomrugałam powiekami,przypominając sobie,że Con stoi przede mną i coś do mnie mówi.-Wszystko w porządku?-zapytał ponownie.

-Tak,spokojnie-odpowiedziałam,kręcąc głową-zamyśliłam się troszkę.Coś mówiłeś?

-Mówiłem : czy byś mi nie pomogła w kampanii...-powtórzył,sprawdzając moją reakcję na jego słowa

-Jaką kampanie?-zapytałam,z podniesionymi brwiami w geście zaskoczenia.

-Wieczorem do ciebie napiszę,to się dowiesz wszystkiego na spokojnie!-zawołał,kierując się w stronę schodów,gdy usłyszał dzwonek oznajmiający,że zaczęły się już lekcje.

-Ale!..-zawołałam,lecz jego już nie było-Głupi dzwonek...-prychnęłam zła i pokręciłam głową,kierując się na kolejną lekcje dzisiejszego dnia.


~*~*~


Siedziałam na łóżku słuchając muzyki,gdy usłyszałam dźwięk wiadomości na Facebooku.Pierwsze co mi się nasunęło na myśl to,to że Connor napisał wiadomość odnośnie tej swojej "kampanii".Byłam ciekawa rozwinięcia tej historii,bo nie wiedziałam nawet o jaką dokładnie kampanię mu chodzi.Westchnęłam widząc wiadomość od Allison.

Nie,to nie on.

Otworzyłam nasz czat i pierwsze co mi się rzuciło w oczy to wysłany screen.Otworzyłam go w pierwszej kolejności i już przy pierwszej wiadomości zorientowałam się,że Allison pisała z Conem o jego kampanii.Z wiadomości,które jej wysłał wynika,że Connor ma zamiar brać udział w wyborach na przewodniczącego naszej szkoły,ale w pierwszej kolejności musi zachęcić innych aby na niego głosowali,poprzez wydrukowanie i przyczepienie na tablicy ogłoszeń w naszej szkole,kartek kampanijnych ze swoim zdjęciem i pomysłami na urozmaicenie nam roku szkolnego w tej szkole.Z czystej ciekawości doczytałam do końca ich korespondencje i wróciłam na moją i na Allison.

From the first sight / C.Ball (Zawieszone)Where stories live. Discover now