Rozdział 7

9 1 0
                                    


*Perspektywa Diany*

Minął tydzień i nastał poniedziałek w którym miałam iść do szkoły.

-Dasz radę dzisiaj iść już do szkoły?-zapytał tata,wchodzący do mojego pokoju z samego rana.

Kiwnęłam lekko głową i ruszyłam się ubrać i przygotować do szkoły.Zarzuciłam plecak na plecy i wolnym krokiem skierowałam się w stronę drzwi wyjściowych,po drodze zgarniając z kuchni jabłko,które miało mi zastąpić dzisiejsze śniadanie.Przegryzając jabłko,ubrałam buty i kurtkę.Wsiadłam do samochodu i odblokowałam telefon widząc jedną nieodebraną wiadomość od Allison.Dziewczyna witała się ze mną i życzyła mi miłego dnia.Podziękowałam jej i życzyłam tego samego.Tata wsiadł do samochodu,odpalając silnik i po krótkiej obserwacji pięknej okolicy w której mieszkałam,znalazłam się na posesji szkoły.Wysiadłam z samochodu i żegnając się z tatą,ruszyłam do wejścia.Po niecałych 5 minutach znalazłam się pod salą w której miałam mieć pierwszą lekcję i zajęłam swoje tymczasowe miejsce,oczekując na dzwonek.Jako pierwszą lekcje miałam mieć język angielski.Po dzwonku pojawił się nauczyciel,który przywitał nas wszystkich i rozpoczął naszą pierwszą lekcje w tym tygodniu.

~*~*~


Rozbrzmiał dzwonek,oznajmiający koniec drugiej godziny angielskiego w tym  dniu.Następną lekcję miałam mieć w innej sali,dlatego z resztą klasy ruszyłam pod wskazaną nam salę na planie lekcji.Tym razem miała być to fizyka.Nie przepadałam za tym przedmiotem.Odkąd zaczęłam się go uczyć,zawsze sprawiał mi trudności w szkole.Na szczęście fizyka na moim profilu kończy się po pierwszej klasie i nigdy więcej tego przedmiotu już nie będę miała.Chyba,że na studiach.

Przystanęłam przy drzwiach,przepuszczając uczniów w progu,którzy usiłowali się wydostać z tej sali i przejść do innej,aby rozpocząć kolejną lekcje.Mój wzrok zatrzymał się na dobrze znajomym chłopaku,którego nie widziałam przez calutki tydzień i z którym podczas cały tydzień choroby,pisałam.Uśmiechnęłam się mimowolnie na jego widok.Jego widok poprawiał mi humor każdego dnia,odkąd go poznałam.Wprowadzał w moje życie szczęście i radość.

Ruszyłam w jego kierunku,a na mojej twarzy nadal widniał lekki uśmiech.Co dziwne.Okazało się,że Connor zajmował moje miejsce w ławce.Właśnie pakował wszystkie rzeczy do swojej torby,gdy do niego podeszłam.Postawiłam swój plecak tuż koło jego,czym zwróciłam na siebie jego uwagę.

-Diana!-zawołał,przytulając mnie do siebie.Również go objęłam i lekko westchnęłam,ciesząc się tą krótką chwilą.-Już lepiej? Zdrowa? -zaczął zasypywać mnie pytaniami.

-Hej Connor! -uśmiechnęłam się-Tak.Jestem już zdrowa-odpowiedziałam na jego pytanie.

-To bardzo dobrze-odparł,posyłając mi łagodny uśmiech-Muszę się już zbierać,bo zaraz zadzwoni dzwonek.Pewnie się jeszcze gdzieś spotkamy w szkole,ale na ten czas muszę się już zbierać.Pa!-westchnął,przytulił mnie i wyszedł z sali,witając się z poszczególnymi osobami z mojej klasy.

-Pa Con-szepnęłam już sama do siebie i zajęłam swoje miejsce ,przygotowując się do lekcji.

Gdy pani weszła,przywitała się z nami,przedstawiła się i zaczęła tłumaczyć nam wszystkie najważniejsze rzeczy,które będą oceniane i brane pod uwagę na jej lekcji do końca roku szkolnego.

~*~*~


Rozbrzmiał ostatni dzwonek na dzisiejszy dzień i rozpoczął się wolny czas po szkole,który chciałam dobrze wykorzystać.Ruszyłam do wyjścia ze szkoły i wcale nie zdziwił mnie widok Connora przy drzwiach,tak jakby czekał na mnie aż się pojawię.Potrafiłam się z nim spotkać na korytarzu 5 razy dziennie.

From the first sight / C.Ball (Zawieszone)Where stories live. Discover now