Zoe's POV
Nie dbałam o to jak wyglądam, ani co dzieje się z moim ubraniem. Stałam pod metalowym zadaszeniem obok Harrego i z bólem serca czekałam na Horana. Wtedy czas nie płynął, on się sunął. Każda minuta trwała dziesięć, a ja wariowałam. To uczucie było koszmarne.
- Co ja narobiłam – szepnęłam jakby do siebie. – To wszystko moja wina.
- Moja też – usłyszałam głos Harrego. – Nialla, Feniksa, wszyscy jesteśmy w to wmieszani Zoe.
- Ty nic nie rozumiesz...
Odpalił papierosa, kolejnego pod rząd i wypuścił dym. Nie wyglądał na zdenerwowanego, albo tego nie ukazywał.
- Jeśli ci coś teraz powiem znienawidzisz mnie, jeszcze bardziej niż teraz nienawidzisz siebie.
- Co? – odwróciłam się w jego stronę. Wpatrywałam się w jego zielone oczy i starałam się cokolwiek zrozumieć. Tylko to nie było takie proste jak myślałam. – O czym ty mówisz?
- Nie przespałaś się z Feliksem – powiedział z łatwością jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. – Wiem, że to wyglądało zbyt realnie, ale tak miało być.
W jednej chwili miałam ochotę go uderzyć, skakać z radości i płakać.
- Nie będę się tłumaczył dlaczego, ale pomogłem mu aby to wszystko wyglądało tak realistycznie – wzruszył ramionami. – I chce ci tylko powiedzieć, że przepraszam. A także to, że zrobiłem bez wahania.
- Dlaczego?
- Bo mimo wszystko też mam uczucia.
Zostawiłam go samego, bez słowa odeszłam. Nie wiedziałam, co mam myśleć. Harry był jedną wielką zagadką, której w życiu nie potrafiłam rozgryźć. A także powstrzymywałam się od skrzywdzenia go.
Znów usiadłam obok Liama i wpatrywałam się w tłum ludzi, który nie stał już tak wcześniej. Oni się rozstąpili, a pomiędzy utworzyła się dziura, taka jak na początku wyścigu. Dwa światła zbliżały się do białej linii, a moje serce o mało nie wyskoczyło z piersi. Jednak oni się nie zatrzymywali, wręcz przeciwnie.
- Liam? – pisnęłam.
- Kurwa...
Przejechali obok nas z prędkością światła. Nim zdołaliśmy cokolwiek zrobić jeden z nich wjechał w wielkie kontenery, a drugi był nieco dalej powodując wielki huk. Stałam w bezruchu, obserwując jak ludzie panikują.
I nagle ktoś pociągnął mnie za rękę. Odruchowo zaczęłam biec za tym kimś, aż do momentu w którym ujrzałam ciało leżące na ulicy. Oboje z Liamem spoglądaliśmy na siebie nerwowo, ale żadne z nas nie potrafiło się schylić. Nagle się zaczął kaszleć, a sam przewrócił się na prawy bok. Tył skórzanej kurtki mówił sam za siebie, kim jest.
- Wygrałeś Horan! – krzyknął nieznajomy.
- Wygrałeś – powtórzył Harry. – Wiedziałem!
Uklękłam przed nim i pomogłam ściągnąć mu kask. Uśmiechał się. Uśmiechał się tak cholernie dobrze.
- Chyba złamałem rękę – zaśmiał się. – Pieprzoną rękę.
Jego wzrok po chwili skupił się na mnie, a jego twarz przybrała nieznajome mi emocje. Jakby jego radość nagle odeszła w zapomnienie. Wstał o własnych siłach, a potem mnie wyminął tylko po to aby podejść do tłumu i przyjąć gratulacje. Tylko Liam podał mi dłoń i pomógł wstać. Był równie rozkojarzony tym co się dzieje.
CZYTASZ
Critical Past [Niall Horan]
FanfictionDziewczyna z krytyczną przeszłością, którą nękają koszmary. Pewnego dnia poznaje chłopaka na którego wcześniej nie zwracała uwagi. On - cichy i spokojny. Ona - całkowite jego przeciwieństwo. Oboje skrywają tajemnicę, które z czasem wyjdą na jaw. Pa...