Rozdział 16

332 23 0
                                    

    Beta: Florence

 

Niall's POV

To był mój pierwszy raz, kiedy tu zostałem. Nie miałem pojęcia, że kiedykolwiek się na to zdecyduję. Wielki budynek był teraz zapchany ludźmi. Jedni byli już kompletnie zalani, a inni dopiero zaczynali. Każdy był pod wpływem — jedni alkoholu, drudzy narkotyków. Miałem wrażenie, że tu nie pasuję. Tylko ja siedziałem na kanapie i rozglądałem się dookoła. Jako jedyny nie tknąłem żadnych używek. Zostałem, bo nie zniósłbym kpin Harry'ego.

Na ekranie telefonu widniała godzina jedenasta. Było późno, ale wyjść zamierzałem dopiero za godzinę. Przez ten czas Styles wystarczająco się upije, aby zgubić mnie z oczu.

— Cześć. — Chłopak, na którego tak narzekałem, pojawił się obok... Wspaniale.

— Cześć.

— Pamiętasz, kto dzisiaj wygrał? — Na jego twarzy widniał wielki uśmiech, a oczy miał czerwone.

— No nie wiem... Ty?

Czy on musiał tutaj siedzieć i zadawać te idiotyczne pytania? Był pierwszy, fakt. Jednak to do niczego go nie zobowiązuje.

— Pamiętasz, na co się umawialiśmy przed wyścigiem?

— Przyszedłem. Siedzę na nudnej imprezie, gdzie ludzie zalewają się w trupa. — Zaśmiał się.

— Obiecałeś mi, że się ze mną napijesz.

— Miałem tu tylko przyjść, Harry.

— I się dobrze bawić, Niall — powiedział z powagą.

— Bawię się wspaniale. — Zacząłem machać rękoma jak idiota, a on się ze mnie śmiał. — A teraz daj mi spokój.

— Oj, no weź!

— Co takiego? — Wywróciłem oczami.

— Twój nastrój źle wpływa na nich wszystkich. — Zaczął rozglądać się dookoła. — Musisz pokazać, że jest naprawdę wspaniale. Napij się ze mną, tylko to wypij.

— Jak to zrobię, dasz mi spokój?

— No jasne, obiecuję.

— Trzymam cię za słowo.

Podał mi kubek wypełniony alkoholem a ja go szybko opróżniłem. To było coś koszmarnego, ale jednocześnie dobrego. Gorzki smak, który sprawił, że zakręciło mi się w głowie. Nie miałem pojęcia, co było w tym kubku, ale wiedziałem, że chętnie wypiję więcej.

Zoe's POV

Nie miałam pojęcia, gdzie jestem. Pełno ludzi — w tym Sarah, która szukała swojego kolegi. Na kilometr słyszałam bicie jej serca. Nie mogła się doczekać spotkania z nim, ja też chciałam go poznać. Jednak zanim to się stało, musiałam znaleźć toaletę. Dwa kubki kawy dawały się we znaki, mój pęcherz o mało co nie eksplodował.

Weszłam w głąb budynku, aby znaleźć łazienkę. Bałam się, że to będzie niewykonalne. W końcu to miejsce wyglądało, jakbym była w jakimś magazynie albo jeszcze gorzej. Przepychałam się przez całujących ludzi, a muzyka była coraz cichsza. Szłam w stronę, gdzie nie było prawie nikogo i znalazłam. Na drzwiach była narysowana dziewczynka, a na tych naprzeciwko nich — chłopczyk. Weszłam do tej ze spódniczką i nieco się zdziwiłam. Było tam mnóstwo dziewczyn. Wszystkie czekały w kolejce do jednej kabiny. Nie wytrzymałabym tyle. Nie miałam innego wyjścia, niż wejść do tych pomieszczenia obok. Nie było tam nikogo, ulżyło mi. Weszłam do kabiny i załatwiłam swoją potrzebę. Miałam nadzieję, że teraz szybko znajdę Sarah. Jednak kiedy stamtąd wyszłam, w łazience pojawił się chłopak, którego bym się tutaj nie spodziewała. Niall stał wyprostowany, a na jego twarzy widniał wielki uśmiech. Zaraz za nim wszedł Louis. Śmiał się, a mi odjęło mowę. Wyglądał, jakby się czegoś naćpał. Miał czerwone oczy, a jego włosy były potargane.

Critical Past [Niall Horan]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz