Część 20

2.5K 138 1
                                    


**PERSPEKTYWA DEVILA**

Obudziłem się, wyciągnąłem z pod kołdry rękę i sięgnęłam po telefon leżący na szafce nocnej, odblokowałem go i sprawdziłem godzinę 09:47! o to sobie pospałem, musiałem trochę odpocząć za dużo tego wszystkiego, teraz kiedy Ben wrócił muszę pilnować moja księżniczkę, muszę z nią być na noc, w dzień niestety mnie nie będzie, mam wybór noc albo dzień, wolę dzień bo w nocy muszę być przy niej, ona będzie miała się do kogo przytulić, w dzień będą ją pilnować moi kumple, ona nie pozwoli się im do siebie zbliżyć, a w nocy będzie chciała się przytulić czuć się bezpiecznie, a w nocy gdy mnie nie będzie przecież oni nie położą się koło niej i nie przytulą się do niej, on by nawet nie pozwoliła na to, z resztą ja też, nie mają prawa się do niej zbliżyć.

Wpatrywałem się w moją księżniczkę, która słoto spała, jej głowa była ułożona na mojej klatce piersiowej, a jej ręka oplatała mnie w pasie, delikatnie i nie robiąc żadnego hałasu wyplątałem się z jej objęć, podszedłem do szafy i wyciągnąłem spodnie dresowe, założyłem je na siebie i wyszedłem z pokoju rzucając w moją słodką księżniczkę, jedno krótkie spojrzenie. Zszedłem po schodach na dół w kuchni zastałem jednego z chłopaków Norberta, siedział przy wyspie kuchennej i pił kawę.

- siema, gdzie Arek?

Zapytałem widząc, że nie ma drugiego chłopaka.

- cześć, w salonie jest.

Powiedział, przytaknęłem tylko i podeszłem zrobić śniadanie dla Natalii

- Arek!

Krzyknąłem aby chłopak usłyszał.

- co jest?

Zapytał wchodząc do kuchni.

- słuchajcie

Zwróciłem się do ich obu, dalej robiąc śniadanie

- ja dzisiaj znikam będę wieczorem, macie się nią zajmować, nic ma się jej nie stać, nigdzie macie jej samej nie puszczać, nikt obcy ma się do niej nie zbliżać, jasne?

Powiedziałem stanowczo odwracając wzrok od robienia owsianki i spojrzałem na nich.

- jasne nie masz co się martwić, nic jej się nie stanie.

- wiecie co zwami zrobię jak jej się coś stanie, prawda?

W sumie nie musiałem słyszeć odpowiedzi, oni wiedzieli o co chodzi, przytaknęli tylko i dalej wpatrywali się we mnie, gdy skończyłem robić, zaparzyłem jeszcze kawę po czym położyłem wszystko na tacę, sięgnąłem jeszcze do półki i wyciągnąłem z niej jej tabletki od pewnego czasu pilnuje jej i systematycznie podaje jej leki. Wyciągnąłem jedną, małą, czerwoną pigułkę i położyłem na talerzyku od filiżanki, wziąłem opakowanie w dłonie i zwróciłem się do chłopaków.

- gdy mnie nie będzie macie pilnować i dawać jej te leki, musi je brać trzy razy dziennie jasne?

- tak, tylko na co one są?

Zapytał Norbert

- tym się nie interesuj macie tylko pilnować aby je brała.
Oni przytaknęli wskazując tym, że rozumieją, schowałem opakowanie do szafki, wziąłem tace i poszedłem na górę.

Wszedłem do pokoju, Natalia jeszcze słodko spała, położyłem tace na szafkę nocną, spojrzałem na godzinę było już po dziesiątej, usiadłem koło, mojej księżniczki, mógłbym wpatrywać się w nią tak godzinami, ale muszę ją obudzić, bo chcę się z nią pożegnać, nie chcę aby się budziła be ze mnie, nie będzie mnie cały dzień dlatego chcę aby mnie zobaczyła, nigdy nie wiadomo co może się stać, przez ten czas może stać się coś przez co nie wrócę do domu, nie chcę jej o tym mówić, no ale taka jest prawda, nie zmienię tego czym się zajmuje.

Nachyliłem się nad nią i musnąłem jej usta, później zacząłem całować jej szyję, pczułem, że odchyla głowę co dało mi znak, że nie śpi, a tylko udaję, a to mała cwaniara. Zaśmiałem się w myślach. Odsunąłem się od niej i popatrzyłem na nią z cwaniackim uśmiechem, ona gdy poczuła, że przestałem otworzyła jedno oko i spojrzała na mnie

- czemu przestałeś?

Wymamrotała zamykając oko i poprawiają się w łóżku.

- muszę lecieć skarbie.

Powiedziałem, a ona od razu otworzyła oczy.

- kiedy wrócisz?

Zapytała siadając na łóżku, kołdra jej się zsunęła, a to, że była w samym biustonoszu umożliwiło mi podziwiać jej piękne, jędrne piersi. Dziewczyna widząc, że wpatruję się w jej biust zaśmiała się co sprowadziło mnie na ziemie i spojrzałem na nią z ogromnym uśmiechem.

-co?

Zapytała, a ja popatrzyłem na nią z głupawym uśmiechem, nie zrozumiałem o co jej chodzi. Musiała to zauważyć bo westchnęła głośno i zaczęła mówić.

- pytałam kiedy wrócisz.

Powtórzyła

- wieczorem będę, chłopaki zostaną z tobą, są na dole, a teraz zjedz śniadanie, a ja będę jechał.

Powiedziałem a dziewczyna przytaknęła. Przyciągnąłem ją do siebie i namiętnie wbiłem się w jej śliczne malinowe usta, dziewczyna oczywiście odwzajemniła pocałunek, moje ręce wylądowały na jej jędrnych pośladkach, ściskając je, przez co dziewczyna jęknęła w moje usta, musiałem to przerwać bo w końcu skoczyło by się to inaczej skończyło. No niestety chciałem tylko, że dziewczyna jeszcze bardziej pogłębiła mój pocałunek i usiadła okrakiem na moje kolana, ocierając się o moje krocze 

Ręką jeździła po moim nagim torsie, zaczęła całować mnie po brodzie i szyi, znalazła mój czuły punkt i zaczęła ssać i delikatnie przegryzać.

Czy ona właśnie zrobiła mi malinkę??!

Gdy skończyła przejechała po swoim dziele językiem i uśmiechnęła się, znów złączyła nasze usta w namiętnym pocałunku, tylko coś mi tu nie grało, dlaczego ona dominowała? szybko to zmieniłem przejechałem językiem po jej dolnej wardze, a dziewczyna rozchyliła usta, wtargnąłem swoim językiem do jej buzi, razem toczyliśmy zawziętą walkę którą wygrałem. Nie cieszyłem się długo bo dziewczyna już po chwili miała na de mną kontrolę, jej ręka powędrowała W dół, zaczęła jeździć po moim członku ręką, po chwili włożyła rękę pod moje dresy, jęknąłem cicho i odchyliłem głowę mrużąc powieki, czując jak dziewczyna dotyka moje przyrodzenie osłonięte tylko cienkim materiałem od bokserek.

Jednak musiałem to przerwać, musiałem za chwilę być w barakach, wiem to może wydawać wam się głupie, mam przed sobą cudowną dziewczynę, z którą mógłbym się teraz kochać, a ja przejmuję się jakimś spotkaniem, no niestety tak, bo jeśli chcę aby Natalia była przy mnie już na zawsze to muszę iść, dorwać i zabić tego drania.

- Natala!

Powiedziałem dość stanowczo, czując że powoli zaczynam tracić panowanie nad sobą, najchętniej wziął bym ją tu i teraz nie zważając na nic.

Dziewczyna wyciągnęła rękę z moich dresów i spojrzała na mnie.

- rozumiem.

Powiedziała po czym zeszła ze mnie i wsunęła się pod kołdrę, kurcze ona to źle zrozumiała.

- kochanie to nie tak.

Powiedziałem i zawisłem nad nią.

- muszę jechać i nie mogę sie spóźnić, chciałbym zostać z tobą i uprawiać najlepszy seks w moim życiu ale nie mogę, przyjadę wieczorem, Kocham cię!

- mhm.

Mruknęła pod nosem.

- zjedz śniadanie, wieczorem dokończymy.

Powiedziałem, a dziewczyna spojrzała na mnie obojętnym wzrokiem.

Wstałem i podszedłem do szafy, przebrałem się w czarne jeansy i szarą bluzę. Wyszedłem z pokoju zły na siebie, ale obiecuję że jeszcze dziś sprawię jej taką przyjemność że...ahh.

Dobra stary opanuj się, wieczorem powymyślam.

buntowniczka 2Where stories live. Discover now