Część15 CIEMNOŚĆ

2.6K 135 2
                                    

  Szliśmy tak dalej, znaczy oni szli bo ja byłam na baranach u Oliviera cały czas mnie niósł. Wojtek miał przenośny głośnik, z którego leciała piosenka PITBULL FT. LIL JON- KRAZY

Na cały regulator śmieliśmy się i wydurnialiśmy Olivier tańczył ze mną na baranach, oczywiśce przypominam byliśmy w środku miasta o godzinie 20:40 I darliśmy się w niebo głosy. Po chwili podjechał koło nas radiowóz, zaczymał się i dwóch policjantó wyszło z niego. Zeszłam z pleców chłopaka i stanęliśmy razem z tyłu jak będą jakieś problemy to w tedy wyjdę.

- dzień dobry
Powiedzieli posłusznie oprócz mnie.

- jakiś problem.

Spytała Ola

- tak jest problem

Powiedział jedeen z policjantów, a mi już zaczynało się nudzić, więc wyszłam i stanęłam twarzą w twarz z funkcjonariuszami.

- nie wydaje mi się aby był jakiś problm.

Powiedziałam pewna siebie. Skoro dzięki devilowi nawet policja mi nic nie zrobi no to muszę z tego korzystać. Reszta moich znajomych patrzyła na mnie z zaskoczenim.

- przepraszam czy oni są z panią?

- tak są to moi znajomi, więc jak?dalej jest jakiś problem.??

Spytałam z pogardą

- nie, nie ma przepraszamy, dowidzenia

I poszli do radiowozu

- dowidznia

Krzyknęłam na odchodne

- co to było?

Zapytali wszscy

- przywileje

Usmiechnęłam się szeroko i wskoczyłam z powrotem na plecy Oliviera

- puszczaj muzę

Krzknęłam, bo przy rozmowie wyłączył ją. Włączył i muzyka znów dotarła do moich uszu. Po kilku minutach poczułam szarpnięcie do tyłu, już nie znajdowałam się na baranach oliwiera tylko byłam przodem odwrócona do moijego diabła, oplotłam nogi w okól jego bioder, a ręce w okół szyi, była w znakomitym nastroju, wbiłam się zachłannie w jego usta

- witaj księżniczko.

Powiedział przerywając pocałunek

- witaj księciu

Zeszłam z jego rąk i stanęłam przed nim

- co tu robisz?

Spytałam, obok niego był Kuba i weronika, która akurat witała się z resztą.

- a niedawno wróciliśmy z rzeki poszliśmy jeszcze połazić

- a no spoko

- idziemy już do domu?

- no możemy, jestem trochę zmęczona.

- dobra no to chodźmy

- poczekaj

Podeszłam do reszty, porzegnałam się z nimi, trochę to trwało bo jest ich dziewiatka, a każdego pożegnałam przytulasem, z Piotrkiem i Olivieram trwał on trochę dłużej.

Poszłam do mojgo chłopaka i przyjaciół, razem ruszyliśmy do domu, weronika z Kubą w połowie drogi poszli do siebie więc reszte wracaliśmy sami

- jak się bawiłaś?

Zapytał, spoglądając na mnie, pozwolę sobie dodać, że całą drogę szliśmy trzymając się za ręce.

- jak nigdy, brakowało mi ich

- właśnie widziałem

Powiedział, a ja wyczółam w jego głośnie zazdrość

- jesteś zazdrosny o Oliviera?

Spytałam spoglądając na jego reakcje

- a jak myślisz?

- myślę że tak i o Piotrka chyba też, ale inormuje cię że zanim ty pojawiłeś się w moim życiu oni byli dla mnie jak rodzeni bracia.

- czyli sugerujesz, że to ja cię z nimi rozdzieliłem?

- po nikąd tak - spojrzałam na niego wymownie- ale nie o to chodzi po prostu nie masz po co być zazdrosny, oni są dla mnie ważni jak cała reszta i nie zamierzam zerwać z nimi znów kontatu
Wchodziliśmy już na podwórko, a devil otwierał drzwi, wpószczając mnie do środka

- czyli gdym kazał ci wybierać po między mną, a nimi kogo byś wybrała?

Spytał widać było, że jest zły

- wiesz...wybrała bym ich bo oni nie kazali by mi wybierać.

Powiedziałam i poszłam do sypialni. Podeszłam do szafy i szukałam czegoś do spania.

- natala przepraszam.. nie powinnienem

- tak nie powinieneś, ale powiedziałeś

- proszę nie gniewaj się, wiesz przecież że cię kocham i jestem cholernie o ciebie zazdrosny.

Stanął na wprost mnie

- wiem, ale o nich nie musisz i o swojego kumpla też, nie zamieżam być tymi dziewczynami z filmu, że zdradzają swoich chłopaków z jego przyjacielem

Oboje zachichotaliśmy

- dobrz nie będę obiecuje

- nie obiecuj, skoro nie jesteś pewny, że dotrzymasz obietnicy

Powiedziałam z uśmiechem, pocałowałam go krótko stojąc na palcach, i poszłam do lazięki

- idę się myć
Zuciłam na odchodne

- idę z tobą

- nie tym razem

Powiedział i znikłam za drzwiami.

Po krótkiej kąpieli wyszłam ubrana w zwykłe majtki i za dużą koszulkę. 

Wstałam o godzinie dziesiątej, zjedliśmy śniadanie i poszliśmy oglądać telewizję, o czternastej pojechaliśmy do mamy do szpitala. Ubrana byłam w czarną skórzną spudniczkę, buty na grubym obcasie z ćwiekami i ciemno czerwoną bluzkę, przed pępek z czarnym napisem bad, włosy miałam rozmuszczone, i byłam lekko pomalowana.

Podjechaliśmy pod szpital i skierowaliśmy się do sali. Ale przed wejściem do sali zatrzymał nas lekarz. Był zdenerwowany przez co i mi udzielił się jego stres.

- dzień dobry, czy coś się stało?

Zapytałam pełna obaw, w głębi duszy modliłam się aby wszystko było w pożądku

- niestety tak... wykryliśmy u pańskiej matki guza muzgu bardzo mi przykro, pani matka znów zapadła w śpiączkę i bez natychamiastowej operacji może nie przeżyć do jutra

Ta informacja była jak cios w serce, ogarnęla mnie ciemność, poczółam tylko ogromny ból a potem nic...kompletna bezsilność i ta cholerna pustka.............CIEMNOŚĆ .......

buntowniczka 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz