Część6

3K 156 1
                                    

Po około dziesięciu minutach byliśmy na miejscu, zostawiliśmy motory na podjeździe i poszliśmy do domu, skierowaliśmy się do salonu gdzie była Marta, Remik i mój ojciec którego nie widziałam od bardzo dawna.

M- w końcu normalnie wyglądasz. Powiedziała i zmierzyła mnie wzrokiem od góry do dołu.

Ja- no nie wiem przyzwyczaiłam się do tamtego wyglądu.

T- mam nadzieje, że tak już zostanie.

Powiedział popatrzyłam się na niego nie miałam ochoty z nim gadać to przez niego się wyprowadziłam, nie miałam od niego żadnego wsparcia rozpił się i tyle.

Ja- nie łódź się. Wysyczałam

R- kiedy pokażesz nową siebie mamie.

Powiedział z pogardliwym uśmiechem wiedział, że zakrywanie się i tak mi nic nie da.

Ja- w końcu się dowie, nie chcę na razie, aby się przejmowała.

M- wiesz że zakrywanie tatuaży, zdjęcie koczyków, uczesanie się inaczej i zmycie makijażu nic nie da.

Zdenerwowała mnie tym co powiedziała dobrze o tym wiedziałam, ale nie zamierzałam się zmieniać przy następnej wizycie pokaże jak się zmieniłam i będzie musiała to zaakceptować.

Ja- dobra nie chce o tym gadać, jadę do mamy jedziecie też?

R- no będziemy też się zaraz zbierać.

D- czym jedziecie?

Odezwał się chodź przez całą naszą rozmowę milczał, coś mi się wydaje że zastanawiał się czy powiem o ciąży, chodź ja nie chciałam nic mówić do puki nie będę w stu procentach pewna.

R- no my we tróje zabierzemy się samochodem a wy?

Ja- przyjechaliśmy motorami więc nimi pojedziemy. Powiedziałam i poszłam do przed pokoju ubrać buty. Za mną poszła reszta, ubraliśmy się i wszyscy wyszliśmy razem z domu ojciec zamknął drzwi na klucz i poszedł do auta remika bez słowa i dobrze, że się nie odzywał bo nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Wsiadłam na motor wraz z devilem, jechaliśmy za Remika autem, ale w końcu znudziło mi się więc razem z diabłem ich wyminęliśmy, ale nie tak zwyczajnie on z jeden strony ja z drugiej obydwoje stanęliśmy na tylnym kole i tak jechaliśmy na gdy ich minęliśmy podjechaliśmy koło siebie i złapaliśmy się szybko za rękę. Pomachaliśmy im jeszcze i ruszyliśmy jak najszybciej przez całą drogę się śmiałam w końcu udało mi się odepchnąć na bok te wszystkie problemy ale wiedziałam, że teraz i tak wszystko będzie inaczej, wszystko się zmieni.

** perspektywa ojca **

Gdy zobaczyłem moją kochaną córeczkę jak weszła do domu po prostu osłupiałem, wyglądała tak jak kiedyś, normalnie jak moja mała dziewczyna ale wiedziałem, że to tym czasowe ale chociaż tyle każda sekunda poświęcona patrzeniem na nią nie jest stracona, w jej oczach widziałem że coś jest nie tak, w końcu jak mogło być dobrze po tym co jej zrobili ale to było jeszcze coś innego jestem jej ojcem może nie biologicznym, ale wychowywałem ją od dziecka wiem kiedy coś jest nie tak. Gdy siedziałem w tym samochodzie i zobaczyłem co ona wyprawia na tym motorze serce mi stanęło bałem się o nią, że coś się stanie. Słyszałem tylko podziw i słowa zachwytu ze strony remika. Potem gdy znowu spojrzałem na Natalie widziałem tylko jak nam macha i znika pod wpływem prędkości jaką osiągnęła.

Kocham ją i mam nadzieję, że mi wybaczy to jak się wobec niej zachowałem i nie pomogłem w tych ciężkich chwilach zrobię wszystko, aby mi wybaczyła i ponownie zaufała.

** wracamy**

Dojechaliśmy pod szpital, zaparkowaliśmy swoje bestie na parkingu, usiadłam na motor i czekałam jak przyjedzie reszta, diabeł stanął na przeciw mnie i się mi przyglądał

buntowniczka 2Where stories live. Discover now