Część2 oni już nic ci nie zrobią

3.3K 179 6
                                    

Poszliśmy razem do Marty trzymając się za ręce, brakowało mi jego...tak cholernie brakowało...ale boję się jak to będzie...na pewno będzie ciężko, nie wątpię w to...ale co będzie dalej?przecież ja mam chodzić do innej szkoły, mieszkam teraz gdzie indziej ja nie chcę tu znów żyć, net za wszelką cenę nie zostanę tu. W ciszy doszliśmy do domu mojego ojca, swoją drogą ciekawe czy już jest. Weszliśmy do budynku, w przed pokoju od razu stanął Remik, widać że był zdziwiony obecnością Arona, patrzył na mnie posyłając mi spojrzenie... czy wszystko w porządku.... uśmiechnęłam się do niego słabo.

Ja- cześć..Powiedziałam słabo

R- hej.. wszystko dobrze? Zapytał spoglądając na devila

Ja- tak...gdzie Marta?

R- poszła do sklepu...co z twoją mamą?

Weszliśmy do salonu i usiedliśmy na sofie, diabeł coś był milczący

Ja- jak tak byłam,to była na operacji..

D- wybudziła się?..Wtrącił devil

Ja- tak...dziś rano, dlatego przyjechałam...

D- dlaczego nic nie mówiłaś?

Ja- nie było kiedy.. Odpowiedziałam a on zamilkł- jutro do niej pojedziemy. Zwróciłam się do Remika i w tym momencie do domu weszła Marta

M- hej, jest już Natalia?

Ja- jestem już. Krzyknęłam

Ona w tym czasie weszła do salonu i też się zdziwiła widząc diabła

M- co z mamą

Ja- była na operacji, a teraz nie wiem jutro do niej pojedziemy.

M- dobra chodź na słówko, chcę chwilkę porozmawiać. Powiedziała, wstałam i poszłam za nią do dawniej mojego pokoju.

Ja- co jest? Zapytał zamykając drzwi. Usiadłyśmy na łóżko

M- co on tu robi?

Ja- a co chcesz usłyszeć? Hmm... Co mam ci powiedzieć? No co jesteśmy dalej razem

M- jesteś pewna, przecież miałaś zacząć wszystko od nowa

Ja- wiem i zacznę ale z nim, to jest silniejsze o de mnie myślałam, że wyjeżdżając zapomnę o nim ale to nie możliwe. Powiedziałam delikatnie się uśmiechając

M- dobra rozumiem

Ja- dzisiaj zostaje u niego...

M- jesteś pewna?

Ja- tak nie martw się, muszę z nim pogadać, to dla niego równie trudne co dla mnie.

M- dobra.. chodź. Spojrzała na mnie niepewnie i wstała. Wyszłyśmy z pokoju chłopaki o czymś gadali Remik był trochę nabuzowany o dziwo diabeł nie, był raczej spokojny.

M- coś nie tak? Zwróciła się do chłopaków

R- nie wszystko okej. Uśmiechnął się słabo

Ja- dobra, chodź idziemy. Zwróciłam się do devila

On wstał powiedział zwykłe cześć i wyszliśmy.

I znów w ciszy szliśmy całą drogę, strasznie mnie to krępowało, bałam się tej rozmowy, myślałam, że ona nigdy nie nadejdzie, bo w końcu wyjechałam miałam zacząć nowe życie gdzie nikt nie będzie wiedziała co się stało, ale musiałam wrócić i przez to się z nim spotkałam ciesze się, że mam go znowu przy sobie, że on dalej chce ze mną być, nie wiem czy mnie jeszcze kocha przez to co mu zrobiłam, on już może nie czuć tego do mnie, może mi to powiedział, ale nigdy nie jest się w stu procentach pewien czy on nie kłamie, ale po co by miał, on może mieć każdą dziewczynę a mimo wszytko przez ten czas nie znalazł sobie, żadnej i dalej czekał na mnie. Nawet nie zauważyłam, a już byliśmy pod jego domem, weszliśmy do salonu, i usiedliśmy na sofie, ja po turecku bokiem do kanapy, aby móc patrzeć mu w oczy. Mówienie komuś o takich rzeczach jest ciężkie, a szczególnie mówić komuś to prosto w oczy, ale to nie jest ktoś tylko mój kochany diabeł, który teraz siedzi, patrzy się na mnie z troską w oczach i chcę abym opowiedziała mu dlaczego tam trafiłam. Zacznę od początku trzeba się przełamać.

- gdy szłam do weroniki, na jej podwórku ktoś przyłożył mi coś do ust, Potem nic nie pamiętam, obudziłam się dopiero jak Abe mnie niósł, byli tam jeszcze inni, ale nie wiem kto. Weszliśmy do jakiegoś pokoju tam mnie rozebrał i przywiązał do łóżka- Nie mogłam dalej mówić to było dla mnie za wiele, po policzkach zaczęły lecieć słone łzy. On przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił- przychodzili codziennie każdy po kolei.- Dodałam cały czas płacząc

- już dobrze oni już nic ci nie zrobią, nikt się już do ciebie nie zbliży obiecuje ci to i strasznie cię przepraszam, że nie ustrzegłem cię od tego.- Ja tylko mocniej wtuliłam się w jego klatkę piersiową po czym zasnęłam. 

Obudziłam się w nocy, koło mnie nikogo nie było, chwyciłam telefon było po drugiej w nocy, ciekawe gdzie on jest? zanim wyjechałam też znikał w nocy, coś mi tu nie gra on coś ukrywa, a ja nie odpuszczę do puki się nie dowiem. Wstałam z łóżka moje oczy przyzwyczaiły się już do ciemności więc nie miałam problemu z poruszaniem się, spojrzałam jeszcze na siebie i zobaczyłam, że jestem w koszulce diabła, która sięga mi do połowy ud, zeszłam na boso na dół, wszędzie było ciemno i nikogo nie było, poszłam do łazienki, kuchni, salonu tam też nikogo nie było. Poszłam do kuchni nie zapalając nigdzie światła usiadłam na krześle i czekałam aż przyjdzie. Dużo myślałam o tym gdzie on może być, może mnie zdradza i na noc po prostu idzie się zabawić z inną? nie to nie możliwe,a może jednak nie było mnie tyle czasu, nie odzywałam się, może znalazł se pocieszenie no ale, przed moim wyjazdem też gdzieś znikał na noc, może on się mną tylko bawi? Udaje, że mu na mnie zależy? Nie wiem, po chwili z moich rozmyśleń wyrwał mnie cichy odgłos otwieranych drzwi, do domu wszedł Aron. Nie wszedł do kuchni tylko bezszelestnie poszedł na górę, nie zauważył że siedzę w kuchni....

buntowniczka 2Where stories live. Discover now