Emma Jackson
- Coś długo nie wracają... - mówię do Toma zaniepokojonym tonem.
- Nie martw się, na pewno zaraz wrócą. Znasz Simona, pewnie zatrzymał się w teatrze aby obejrzeć spektakl. - pociesza mnie Tom i posyła mi swój ciepły uśmiech.
Pomimo tego, że przed chwilą zjadłam dużą porcje frytek, nadal jestem głodna. Patrzę na kolejkę ludzi do kas restauracji. Za duża. Nie chcę w niej po raz drugi stawać.
- Mogę ukraść twoją frytkę? - pytam Toma wskazując na pudełko frytek, które trzyma w swojej dłoni. Jego ciepłe i nietchnięte frytki robią mi tylko apetyt. Wręcz słyszę ich szepty: Zjedz mnie... Schrup mnie...
Cholera! Jak można słyszeć szepty frytek??? Chyba nie tylko jestem głodna, ale też zmęczona.
- Takiego pytania jeszcze nikt mi nigdy nie zadał. Bierz sobie całą paczkę - mówi podając mi je do ręki.
Tom wstaje od stolika i idzie w kierunku Lily, która siedzi parę stolików dalej. O ile w Starbucksie było bardzo przyjemnie dzięki wygodnym fotelom i kanapom ,o tyle w tym Mc Donaldzie panuje chłód. Stare, granitowe stoliki wydają się być bardzo nudne, a krzesła są tu wyjątkowo niewygodne. Wystrój jest typowy dla lat dziewięćdziesiątych. Z pewnością przydałby się tutaj remont. Zaczęłam wyobrażać sobie jak przyjemnie by tu było przy dodaniu pewnych drobnostek. Może nie jestem wielką fanką architektury, tak jak mama, ale dekorowanie wnętrz z pewnością jest moim konikiem. Spoglądam na Lily i Toma, zaczynam się uśmiechać jak głupia, kiedy widzę jak razem wyglądają. Tom z pewnością mówi coś śmiesznego bo dziewczyna wybucha śmiechem. W tym samym czasie, kiedy chłopak idzie wyrzucić puste opakowania po frytach, podchodzi do mnie Lily.
- Dlaczego siedzisz tu sama? Chodź do nas - proponuje dziewczyna.
- Nie... Nie chce wam przeszkadzać - mówię
- Aż tak widać, że jesteśmy razem? - spytała Lily marszcząc swoje brwi.
Oczywiście, że widać. Wydaje mi się, że nawet Simon zauważył bliską relację między nią, a Tomem. A wiadomo... Simon nie należy do osób zbyt ogarniętych.
- Dziewczyno! Spójrz na niego! Patrzy na ciebie jakbyś była jakimś bóstwem - mówię wskazując palcem na Toma, który wręcz ślini się na widok mojej przyjaciółki.
Po moich słowach dziewczyna oblewa się rumieńcem i posyła mi krótki uśmiech.
- Zobacz! To Meg, ale... gdzie jest Simon? - pyta ze zdziwieniem Lil.
Gwałtownie odwracam się w stronę drzwi wejściowych. Po chwili dostrzegam Meg. Samą, bez Simona. Twarz ma spokojną, lecz wiem, że ma nam coś do przekazania. Co się stało? Gdzie jest Simon? Dlaczego nie wrócił?
- A ty gdzie zgubiłaś Simona? - pyta Tom nagle pojawiając się przy naszym stoliku.
- Wcale go nie zgubiłam. Wyjechał do New Jersey aby uratować Katherine - powiedziała Meg.
-Co?! - krzyknęliśmy w tym samym czasie.
- To co słyszeliście
- Dlaczego go nie powstrzymałaś? Czemu pozwoliłaś mu odejść? Nienawidzę cię! - mówię.
Nawet nie zauważyłam kiedy z moich oczu wydobyły się łzy.
-Nie rozumiecie? On kocha Katherine... - mówi Meg i również zaczyna ronić łzy.
- Jadę za nim - mówię spoglądając na moich przyjaciół.
----------------------------
MASAKRA
Wszystkim Wam życzę wesołych i ciepłych świąt oraz szczęśliwego nowego roku!
Bronze Eye
YOU ARE READING
Tak w ogóle to jestem Simon Jackson
FantasyKiedy wydaje mi się, że jestem zwykłym, spokojnym nastolatkiem nagle przypominam sobie - Ach no tak! Zapomniałem... Jestem herosem! I kiedy twoją przyjaciółkę porywa potwór, który dostał nagrodę w kategorii: "Najbrzydszy i najohydniejszy potwór na...