Rozdział 13

174 25 2
                                    

Emma Jackson

- Coś długo nie wracają... - mówię do Toma zaniepokojonym tonem. 

- Nie martw się, na pewno zaraz wrócą. Znasz Simona, pewnie zatrzymał się w teatrze aby obejrzeć spektakl. - pociesza mnie Tom i posyła mi swój ciepły uśmiech. 

Pomimo tego, że przed chwilą zjadłam dużą porcje frytek, nadal jestem głodna. Patrzę na kolejkę ludzi do kas restauracji. Za duża. Nie chcę w niej po raz drugi stawać.

- Mogę ukraść twoją frytkę? - pytam Toma wskazując na pudełko frytek, które trzyma w swojej dłoni. Jego ciepłe i nietchnięte frytki robią mi tylko apetyt. Wręcz słyszę ich szepty: Zjedz mnie... Schrup mnie...

Cholera!  Jak można słyszeć szepty frytek??? Chyba nie tylko jestem  głodna, ale też zmęczona. 

- Takiego pytania jeszcze nikt mi nigdy nie zadał. Bierz sobie całą paczkę - mówi podając mi je do ręki.

 Tom wstaje od stolika i idzie w kierunku Lily, która siedzi parę stolików dalej. O ile w Starbucksie było bardzo przyjemnie dzięki wygodnym fotelom i kanapom ,o tyle w tym Mc Donaldzie panuje chłód. Stare, granitowe stoliki wydają się być bardzo nudne, a krzesła są tu wyjątkowo niewygodne. Wystrój jest typowy dla lat dziewięćdziesiątych. Z pewnością przydałby się tutaj remont. Zaczęłam wyobrażać sobie jak przyjemnie by tu było przy dodaniu pewnych drobnostek. Może nie jestem wielką fanką architektury, tak jak mama, ale dekorowanie wnętrz z pewnością jest moim konikiem. Spoglądam na Lily i Toma, zaczynam się uśmiechać jak głupia, kiedy widzę jak razem wyglądają. Tom z pewnością mówi coś śmiesznego bo dziewczyna wybucha śmiechem. W tym samym czasie, kiedy chłopak idzie wyrzucić puste opakowania po frytach, podchodzi do mnie Lily. 

- Dlaczego siedzisz tu sama? Chodź do nas - proponuje dziewczyna.

- Nie... Nie chce wam przeszkadzać - mówię 

- Aż tak widać, że jesteśmy razem? - spytała Lily marszcząc swoje brwi.

Oczywiście, że widać. Wydaje mi się, że nawet Simon zauważył bliską relację między nią, a Tomem. A wiadomo... Simon nie należy do osób zbyt ogarniętych.

- Dziewczyno! Spójrz na niego! Patrzy na ciebie jakbyś była jakimś bóstwem - mówię wskazując palcem na Toma, który wręcz ślini się na widok mojej przyjaciółki. 

Po moich słowach dziewczyna oblewa się rumieńcem i posyła mi krótki uśmiech. 

- Zobacz! To Meg, ale... gdzie jest Simon? - pyta ze zdziwieniem Lil.

Gwałtownie odwracam się w stronę drzwi wejściowych. Po chwili dostrzegam Meg. Samą, bez Simona. Twarz ma spokojną, lecz wiem, że ma nam coś do przekazania. Co się stało? Gdzie jest Simon? Dlaczego nie wrócił? 

- A ty gdzie zgubiłaś Simona? - pyta Tom nagle pojawiając się przy naszym stoliku.

- Wcale go nie zgubiłam. Wyjechał do New Jersey aby uratować Katherine - powiedziała Meg.

-Co?! - krzyknęliśmy w tym samym czasie. 

- To co słyszeliście 

- Dlaczego go nie powstrzymałaś? Czemu pozwoliłaś mu odejść? Nienawidzę cię! - mówię. 

Nawet nie zauważyłam kiedy z moich oczu wydobyły się łzy. 

-Nie rozumiecie? On kocha Katherine... - mówi Meg i również zaczyna ronić łzy. 

- Jadę za nim - mówię spoglądając na moich przyjaciół. 


----------------------------

MASAKRA 

Wszystkim Wam życzę wesołych i ciepłych świąt oraz szczęśliwego nowego roku!

Bronze Eye












Tak w ogóle to jestem Simon JacksonWhere stories live. Discover now