28. To moja wina.

1K 97 32
                                    

Rozdział pojawia się tak szybko, bo miałam nagły przypływ weny. Chciałabym Wam bardzo serdecznie podziękować za wsparcie jakie od Was dostałam pod ostatnim postem. Jesteście najlepszymi czytelnikami jakich mogłabym sobie wymarzyć! Po prostu ten komentarz dostałam w niewłaściwym momencie i dlatego tak strasznie się nim przejęłam. Z moim samopoczuciem nie było zbyt dobrze i pewnie dlatego tak zareagowałam, wątpiąc we własne możliwości. Jednakże, dzięki Wam znów nabrałam ochotę do pisania i miejmy nadzieję, że już nigdy czyjaś krytyka tak mnie nie dotknie. W swoich wypowiedziach macie absolutną rację; co zrobi jeden negatywny komentarz przy kilkunastu pozytywnych. Naprawdę, jeśli Wam też coś nie odpowiada w tym opowiadaniu lub widzicie, że rozdziały są nudne czy cokolwiek innego, błagam napiszcie mi to, a ja postaram się to naprawić. Musimy sobie nawzajem pomagać, prawda? Proszę Was także, żebyście komentowali, bo nawet nie wiecie jaką to daje motywację. Wtedy od razu mam wenę i po prostu piszę, a rozdziały są częściej.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za wszystko i zapraszam do czytania! ♥


Ruelle - War of Hearts

Do akademika wróciłam cała zapłakana. Przez dłuższy czas nie mogłam kompletnie do siebie dojść. Czułam się tak okropnie źle jak nigdy dotąd. Pierwszy raz w życiu wylałam tak strasznie dużo łez przez jedną osobę. Nie byłam nawet w stanie podnieść się z posadzki. Po prostu jak tylko weszłam do pokoju, zatrzasnęłam drzwi i zsunęłam się na podłogę, wręcz dławiąc się własnymi łzami i drżąc. Po jakimś czasie w takim stanie znalazła mnie Melissa. Była przerażona moim stanem do takiego stopnia, że chciała zadzwonić na pogotowie. Na szczęście udało mi się ją powstrzymać, a ona pomogła mi się uspokoić. Jestem jej za to naprawdę bardzo wdzięczna, bo bez niej chyba nie dałabym rady sama ze sobą. Dopiero teraz mogłam nabrać do niej zupełnego zaufania, a najbardziej mnie zdziwiło, że potrafiła wytrzymać bez ciągłego klikania w komórkę. Niestety musiałam jej przybliżyć jakie relacje łączą mnie z Harry'm oraz co było powodem mojego załamania. Była trochę zaskoczona, ale też utwierdziła się w przekonaniu, że nie jesteśmy sobie obcy. Pocieszała mnie, a to mi choć trochę pomogło wyzbyć się tych złych emocji kumulujących się we mnie. Poprosiłam ją, aby pomogła mi pomóc zamaskować to, że płakałam oraz w ogólnym przygotowaniu się na randkę z Zayn'em. Dzwonił do mnie, aby potwierdzić nasze spotkanie, ale nie odebrałam. Zrobiła to za mnie Mel, wyjaśniając, że biorę prysznic. Muszę się jakoś odwdzięczyć za jej pomoc, bo zrobiła dla mnie bardzo dużo.

Dzięki niej stoję przed lustrem ubrana w bordową sukienkę, czarne rajstopy i koturny. Makijaż, który mi zrobiła, w miarę, zakrywa moje popuchnięte oczy. Włosy upięła na jedno ramię, a niektóre kosmyki swobodnie układają się wokół mojej twarzy. Cały efekt upiększający mój dzisiejszy wygląd jest wręcz zachwycający. Malik w ostatniej chwili zmienił zdanie i nie idziemy na spacer tylko na kolację. Zakładam jeszcze na siebie jesienny płaszcz i owijam szyję szalikiem. Dziękuję Melissie za wszystko i gnam na parking przed kampusem, gdzie czeka już na mnie mój chłopak.

Na szczęście jest już ciemno, więc ciężko byłoby mu zobaczyć, że płakałam. Podchodzi do mnie i wita całusem w czoło.

- Jedziemy, kochanie? - przytakuję na jego słowa, a ten pomaga mi wsiąść do samochodu.

Po jakimś czasie okazuje się, że droga wcale nie prowadzi do centrum miasta, lecz do kampusu zamieszkiwanego przez chłopaka. Jestem nieco zaskoczona obrotem sytuacji, gdyż byłam przekonana, że pojedziemy do jakieś restauracji. Niepotrzebnie tak się starałam, wybierając jak najlepsze ubrania. Prawdopodobnie spędzimy razem wieczór na jedzeniu kawałków pizzy i oglądaniu filmów. Zajmuje miejsce na parkingu, by następnie opuścić pojazd i pomóc mi z niego wysiąść. Dziękuję mu skinieniem głowy i po chwili wędrujemy do środka akademika, który zdecydowanie różni się od tego, w którym mieszkam ja. Tutaj wszystko jest na wysokim poziomie i jest bardzo nowoczesne. Jasne kolory sprawiają, że jest przytulnie. Bardzo mi się tutaj podoba.

The Victim || H. S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz