Rozdział 19

5.9K 149 51
                                    

Od mojego przedawkowania minęły dwa tygodnie i w końcu mogłam wyjść ze szpitala. Nie miałam jeszcze na tyle sił fizycznych jak i psychicznych by wrócić do szkoły, dlatego razem z rodzicami postanowiłam, że najlepiej będzie jak zostanę do końca tego roku w domu. Rano ubrałam dresy i bluzę, a włosy splotłam w kok. Zjadłam śniadanie i odbyłam ostatnie badanie kontrolne zanim wyszła. Ze szpitala do domu mieliśmy trzydzieści minut. Przez całą drogę wpatrywałam się w okno. Rodzice nie próbowali podejmować, żadnej próby kontaktowania się ze mną, jedynie co jakiś czas dyskutowali ze sobą, lecz ich nie słucham.

Po powrocie od razu poszłam do swojego pokoju. Nie byłam w nim od ponad trzech miesięcy i szczerze stęskniłam się za moim wygodnym łóżkiem. Pomimo tego, iż w internacie łóżka były wygodne to nie dorównywały do pięt mojemu.

Za nim jeszcze poszłam spać, postanowiłam zwlec się z łóżka i pójść się umyć. Moje walizki ze wszystkimi najlepszymi ciuchami mieli przywieźć ze szkoły dopiero jutro, dlatego weszłam do garderoby i z jednej z szuflad wyjęłam jakieś czarne krótkie spodenki, a z drugiej szuflady niebieską koszulkę, którą dostałam od Johnatana, do tego z wieszaka zdjęłam zieloną bluzę Josha, którą mu kiedyś zajebałam.

Weszłam do łazienki, która tak samo jak garderoba była połączona z moim pokojem. Na szczęście każdy miał osobną łazienkę, więc mogłam się w spokoju wykąpać. Nie wiem ile siedziałam pod prysznicem, ale podejrzewałam, że coś koło pół godziny. Gdy wyszłam z pod prysznica lustro było zaparowane, a w całym pomieszczeniu unosiła się para. Wytarłam lustro i zobaczyłam, że jestem cała czerwona.

Założyłam na głowę ręcznik, a drugim się wytarłam. Ubrałam się, a następnie umyłam zęby i wyszłam z łazienki.

...

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Podczas snu jedna ze słuchawek wypadła mi z ucha, a muzyka się wyłączyła. Wyjęłam z ucha lewą słuchawkę, a do pokoju wszedł mój najstarszy brat.

-Cześć młoda- powiedział zamykając drzwi.

Wstałam z łóżka i się do niego od razu przytuliłam. Nie widzieliśmy się trzy dni a ja się tak strasznie za nim stęskniłam. Jeszcze trzy miesiące temu gdyby ktoś mi powiedział, że będę tęsknić za Joshem najpewniej bym go wyśmiała, lecz teraz? Teraz był jedyną osobą, której ufałam. Nie wiem kiedy, aż tak awansował, że teraz to do niego szłam gdy miałam z czymś, a raczej z kimś problem. Jeszcze niedawno tymi osobami dla mnie byli Johnatan i Loretta, lecz z moim bliźniakiem się z niewiadomych przyczyn od siebie oddaliliśmy, a z tą kurwą nie miałam zamiaru wchodzić w żadne interakcje.

-Co tu robisz?- spytałam wciąż przytulona do jego torsu?

-Przyjechałem odwiedzić moją małą siostrzyczkę- powiedział i się ode mnie odsunął- jak się czujesz?

-Już lepiej.

-Obiecaj, że już nigdy więcej tego nie zrobisz.

-Obiecuje.

Usiedliśmy na moim łóżku, a Josh zadał mi pytanie.

-Pamiętasz Lilianę?

-No miej więcej. To ta twoja była dziewczyna która zmarła?

-Dokładnie. W tedy powiedziałem ci, że zmarłą z powodu raka. To nie byłą prawda, bo byłaś za młoda by ją znać. Jednak teraz czuję, że muszę ci ją wyznać. Tak naprawdę nie chorowała na raka tylko na depresję i przy okazji anoreksje.

Poczułam nagle silny ból w sercu jakby tysiąc igieł mnie w nie kuło. Nie byłam na niego zła, że mnie okłamał, a wręcz zrobiło mi się go tak żal.

failure in lifeWhere stories live. Discover now