Rozdział 23

176 26 9
                                    

- Czemu tak bardzo zależy ci na przejęciu naszych światów? - Spytałam.

Noah zaśmiał się tylko i podrapał po brodzie.

- Holly, Holly, Holly... Nic nie rozumiesz. Ja pragnę władzy. Dużo władzy.

Po tych słowach, kazał naciągnąć jakiemuś Błyszczącemu łańcuchy. Krzyknęłam z bólu, gdy poczułam, jak moje kości się łamią.

Po tym, jak odrzuciłam propozycję zostania jego królową, zaciągnął mnie do jakiegoś ciemnego pokoju o czarnych cegłach, gdzie tylko pochodnie ustawione co 3-4 metry dawały lekką poświatę, i umieścił mnie na metalowym stole. Przypiął do moich nadgarstków i stóp świecące łańcuchy. Odbierały mi magię.

- Może zmienisz zdanie, śliczna?

Zobaczyłam, że uśmiecha się przebiegle. Splunęłam mu na stopy.

- Nigdy.

Jego twarz wykrzywił grymas niezadowolenia. Podniósł palec do góry i Błyszczący znów naciągnął łańcuchy. Po policzkach pociekły mi łzy.

Noah zaśmiał się i wyszedł, uprzednio szepcząc do podwładnego parę słów. Stwór uśmiechnął się upiornie.

Podszedł do mnie i odpiął łańcuchy od stołu. Pociągnął za nie, w wyniku czego upadłam na zimną podłogę.

- Teraz się zabawimy - wyharczał.

***
Scott

Nigdy nie biegłem tak szybko. Moje serce biło niemiłosiernie mocno, dorównując tempu moich kroków. Zatrzymałem się tylko dlatego, że Mulah pociągnął mnie za rękę.

- Słuchaj - Szepnął, gdy zacząłem mu się wyrywać.

Zamknąłem oczy, ale jedyne co słyszałem, to bicie mojego serca. Zacząłem miarowo oddychać i uspokajać puls. Kiedy mi się to udało, usłyszałem coś, co zmroziło mi krew w żyłach. Krzyk Holly.

Pobiegłem w stronę metalowych drzwi, skąd wydobywały się upiorne jęki i krzyki Holly.

Kopniakiem wyważyłem drzwi i moim oczom ukazała się istna sala tortur.

Pełno pił, noży, łańcuchów, pasów... A na środku sali był mały drewniany stoliczek ze starym krzesłem, które skrzypiało z każdym ruchem Holly.

Gdy tylko Błyszczący mnie zobaczył, uśmiechnął się szeroko i zbliżył pochodnię do dłoni Holly. Krzyczała. Jej nadgarstki były przybite do stołu nożami, a krew utworzyła u jej stóp ogromną kałużę.

Mulah przeklął siarczyście i podbiegł do Błyszczącego. Nie widziałem co się stało. Jedyne na czym mogłem skupić wzrok, to przebite nadgarstki mojej ukochanej.

- Holly... - Podniosła na mnie opuchnięte od płaczu oczy. - Będzie bolało - powiedziałem i spojrzałem na sztylety. Holly przygryzła dolną wargę i lekko kiwnęła głową.

Ująłem delikatnie noże i szybkim, zdecydowanym ruchem wyciągnąłem je z nadgarstków dziewczyny. Krzyknęła przeraźliwie i opadła mi w ramiona.

Chwilę później przybył Mulah. Wyszeptał jakieś zaklęcie i ciężkie łańcuchy opadły na ziemię.

- Zajmiemy się nią w bibliotece - powiedział szaman i podbiegł do drzwi.

Bez wahania wziąłem Holly na ręce. Oparła głowę o mój tors i zamknęła oczy. Uśmiechała się.

- A już myślałam... - Zaczęła - że umrę w samotności.

Zacisnąłem szczękę i przełknąłem łzy.
- Nie pozwolę ci umrzeć, najdroższa.

Z tymi słowami biegliśmy ku wyjściu.

Mulah ciął Zębaki i Błyszczących na pół, jednak ich przybywało coraz więcej. W pewnej chwili stanął obok mnie i nie odrywając wzroku od głównych drzwi, powiedział:

- Tak blisko... Nie zginę bez walki...

Kiedy stwory usłyszały te słowa, rzuciły się na nas. Nie pozostało mi nic innego, jak chronić Holly swoim własnym ciałem.

- Kocham cię - szeptałem jej do ucha, ponad zgiełkiem walki. Uśmiechnęła się lekko.

Dopiero teraz zrozumiałem, że nie poczułem przebijającego mnie miecza.

Spojrzałem do góry i... Zamarłem. Z setkami Błyszczących i Zębaków walczył nie tylko Mulah, ale i Joe, Elliot, rodzice Holly i jej brat z narzeczoną. Ojciec wybranej spojrzał mi w oczy.

- Weź moją córkę. Musimy uciekać.

Byłem w stanie tylko lekko skinąć. Znów ułożyłem Holly na swoich rękach i w środku okręgu, utworzonego przez naszych wybawców, zbliżaliśmy się do wyjścia.

- Już dobrze - szeptałem Holly do ucha, gdy tylko wyszliśmy z zamku. - Teraz wszystko będzie dobrze.

⚫ ⚪ ⚫
Witam wszystkich! :*
Czy ktoś może tęsknił?
Naprawdę przepraszam, że tak długo zajęło mi dodanie tego rozdziału, ale jak wiecie, wena nie zawsze mnie lubi...
Widzę też, że z każdym rozdziałem jest was mniej :( rozumiem, nie każdemu się podoba. Ale szacuje jeszcze ze 3-4 rozdziały, w tym epilog, więc mam nadzieję, że Ci, którzy jeszcze czytają, dotrwają do końca w przygodach Holly.
Rozdziały postaram się dodawać częściej.
Mimo wszystko, kocham was i dziękuję, że może nadal ze mną jesteście
PS dedykuję ten rozdział wszystkim fanom WCP
❇ Wasza Trish ❇

Wszystko, czego pragniesz...Where stories live. Discover now