13

1K 31 45
                                    

Minęły trzy dni odkąd ostatni raz widziałam się z Damon'em, co nie zmienia faktu, że byliśmy w stałym kontakcie i często pisaliśmy.

Nie będę ukrywała, coraz bardziej lubię tego tajemniczego chłopaka.

Dlaczego tajemniczego? Nic o nim nie wiem, więc moim celem na najbliższy czas, będzie dowiedzenie się czegoś o przystojnym czarnowłosym mężczyźnie.

-Lydia - moja mama bez pukania weszła do pokoju, akurat gdy po raz kolejny oglądałam czerwoną różę - co to za kwiat?

-Róża - przewróciłam oczami dokładając ją do wazonu.

-Nieważne - westchnęła - tata za godzinę ma samolot.

No tak. Mój ojciec wylatywał do lepszej pracy, lepsze to jak rozwód rodziców, na który się nie zdecydowali.

Nie było na to czasu, rodzice rozstali się bez jakiejkolwiek papierologii.

Można rzec, że jest chujowo.

Pokiwałam głową na informacje mamy i spokojnie zeszłam na dół widząc, jak tata przytula Nathana i szepcze mu coś do ucha.

Jedna łza spłynęła po moim policzku.

-Chodź tu kochanie - tata wystawił ręce tak bym mogła się przytulić.

Nie czekając wiele wpadłam w jego ramiona, poczułam ucisk w sercu, gdy starałam się powstrzymać kolejne łzy, a moje gardło było wypełnione gulą.

-Kocham cię, wiesz o tym - szepnął mi do ucha na co pokiwałam głową - będę przesyłał pieniądze również na twoje konto, by niczego w życiu Ci nie brakowało, tak?

Znowu pokiwałam głową, a kolejna łza potoczyła się z mojego lewego oka.

-Kocham ciebie, Nathan'a i twoją mamę - szepnął wycierając moje policzki - będzie dla was u mnie cały czas miejsce, a wy będziecie przyjeżdżać do mnie na wakacje, albo kiedy tylko będziecie mieli na to chęci.

-Kocham cię Tato - szepnęłam, gdy ten mocno mnie przytulił.

-Wiem córeczko - pocałował mnie w głowę - a teraz koniec smutów idź na imprezę jakąś.

Zaśmiałam się na jego nagłą zmianę tematu, ale zgodziłam się z nim.

Tata poszedł pogadać z mama, która miała odwieźć go na lotnisko, a ja w tym czasie napisałam na grupie, którą ktoś kiedyś stworzył.

Do: układ neurologiczny

pchła na chuju: Idziemy pić czy coś?

cipa zawszona: pytasz dzika czy w lesie sra

pieprzyk w piździe: o tak!!11!

cipa zawszona: nie suzan, ty juz nie pijesz

pieprzyk w piździe: jak to

cipa zawszona: tak to

pchła na chuju: suhdshdshhshs

pieprzyk w piździe: co się śmiejesz Lydia

żerzączka w dupie: szczerze mam to w rowie

Ścierając łzy, zaśmiałam się do telefonu, gdy tata ostatni raz na nas spojrzał z oczami jak szklanki.

Podeszłam do brata, który też był bliski płaczu i objęłam go ramieniem, na co szybko się do mnie przytulił, przycisnęłam go do siebie i głaskałam po plecach, gdy ten moczył mi szyje swoimi łzami.

The Dream In The SoulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz