-Susan kochanie – zaśmiałam się z pijanej dziewczyny – koniec już tego bimbru.
-Ale Lyds – przytuliła mnie – on taki dobry. Masz.
Do ręki dała mi swój telefon, nie będę ukrywać też byłam wypita, ale po prostu zeszło już ze mnie.
-hasło to jeden – czknęła – dziewięć.
Usiadła przy ognisku, które ktoś wcześniej rozpalił.
-No Susan, jeszcze dwie cyfry – usiadłam obok niej. - dasz rade.
-Osiem, trzy – oparła głowę na moim ramieniu.
Hasło okazało się poprawne, więc włączyłam snapa i zaczęłam robić nam zdjęcia, jak ruda zasypiała, ale moja wypita morda i tak wygrywa wszystko.
-Odwieźć was? - podszedł do nas Damon.
-Ją możesz – wskazałam na śpiącą dziewczynę obok – ja się przejdę, razem z Kate i Tracy.
Chłopak przytaknął i podniósł Susan.
-Lydia – krzyknęłam za mną – kocham cie.
Miała ubaw z tego, a jako iż również nie należałam trzeźwych osób to też mnie to śmieszyło.
-Damon – zawołałam za nim – masz jej telefon.
Włożyłam mu do tylnej kieszeni wcześniej wspomniane urządzenie.
Złożyłam jeszcze na jego policzku całusa i uradowana pobiegłam do dziewczyn, prawie potykając się o korzenie wystające z ziemi.
Było ciemno jak w dupie, halo.
-Lydia! - krzyknęła Kate, gdy weszłam do 'budynku' – tu jesteś! Gdzie byłaś?
-Słuchałam, jak Susan wyznaje mi miłość – zaśmiałam się i zabrałam swoją bluze. - zbierajcie się dziewczyny, wracamy już.
-Czekaj, ta Susan? - dopytała Tracy – przecież wy się nie lubicie.
-Alkohol zbliża ludzi – mruknęłam zakładając kaptur.
Ruszyłyśmy przez goły lasek, aż dotarłyśmy do uliczki, z której łatwo dałoby się nas złapać.
Tak wyszło, że nie imprezowaliśmy w do końca legalnym miejscu.
Wzięłam swój telefon, który był dość głośny i włączyłam z niego jakąś playliste, która składała się za prawie samych piosenek z „Violetty".
-Ałra sabes ke, żo nietjendo lo ke pasa – śpiewałam na całe gardło, ale i tak Kate była głośniejsza.
-Kate, stój – zatrzymałam piosenkę i jej śpiewanie – muszę siku.
-To idź – pokazała ręką na krzaki.
-Ale ja się boje – mruknęłam idąc w tamtym kierunku.
-Nic nie widać, idź – dziewczyny poczekały na mnie, a ja czując wzrok ludzi ze stojącego pociągu sikałam. Niepokojące, ale potrzebne.
Założyłam spodnie, zapięłam pasek i skocznym krokiem podbiegłam do dziewczyn.
-Jestem – stanęłam obok nich i odetchnęłam głęboko świeżym powietrzem – ah sikanko w łonie natury. To niczym surwiwal.
Kate się zaśmiała i kiwając się na boki wróciła do naszej podróży do domu.
-Śpicie dzisiaj u mnie – powiedziała brunetka, uśmiechając się dumnie zrobiła pirueta.
-Te akrobatka, mama mi nie pozwoli – powiedziała, jak zwykle odklejona Tracy i zbierała każdy napotkany kamień po drodze.
-To daj twój telefon, zaraz do niej napisze – powiedziała i wzięła wcześniej wspomniane urządzenie i weszła w konwersacje z mamą leżącej dziewczyny.
YOU ARE READING
The Dream In The Soul
Teen Fiction⌁⌁⌁⌁ 'Historia o miłości, gdzie Lydia to uczennica trzeciej klasy liceum, a Damon to prawdziwe wcielenie szatana' ⌁⌁⌁⌁ Wszelkie Prawa zastrzeżone ;) ⌁⌁⌁⌁ Pojawiają się wulgaryzmy, przemoc fizyczna i psychiczna oraz sceny dozwolone tylko dla starszyc...