4

1.9K 66 17
                                    

Dumny z siebie chłopak szedł w stronę ringu rozglądając się zadowolony po tłumie, od razu uśmiech zszedł mu z twarzy, gdy zobaczył mnie i mojego brata, który uśmiechał się złośliwie w jego stronę.

-Ojej cóż za przypadek – mruknął Nathan, gdy obserwowałam czarnowłosego, jego oczy wyraźnie pociemniały i chłopak cały się spiął, ale jednak cały czas patrzał mi w oczy, co lekko mnie zaczęło peszyć, a to nowość u mnie.

Naszą bitwę na wzrok przerwał jego jak sądzę trener, który zaczął do niego gadać, hałas wokół nas był nie do zniesienia.

-Więc to ten cały Clone – wyszeptałam i nie czekając na odpowiedz brata wyszłam z hali, ostatni raz odwróciłam się w jego stronę i minęłam ochroniarzy.

Szłam w dobrze mi znane miejsce, weszłam do dużego budynku i włączyłam światło, które z charakterystycznym dźwiękiem się włączyło, zmrużyłam oczy widząc dobrze oświetloną hale gimnastyczną.

Przebrałam się w strój składający się z krótkich spodenek i stanika sportowego, zawsze trzymałam go w swojej szafce.

Podeszłam do maty, z głośnika puściłam „I Ain't No Fool" rozejrzałam się bo pomieszczeniu, spoglądając na drążki i belki.

Szybko odgoniłam od siebie nieprzyjemne wspomnienia i zaczęłam poruszać się na macie, wykonując dobrze znane mi ruchy, choreografia, która wiele dla mnie znaczyła była dopięta prawie na ostatni guzik, ale jednak czegoś brakowało, gdy skończyłam tańczyć usiadłam i zaczęłam o tym myśleć, każdy pomysł jaki mi przychodził do głowy pochłaniał ten cichy głosik, który mówił, że to się nie uda.

-zrób „full out" – usłyszałam głos za swoimi plecami i chyba się zesrałam ze strachu.

-Damon? Skąd ty wiesz co to „full out" – powiedziałam i szybko wstałam odwracając się do niego przodem.

-Czytałem o tym – wzruszył ramionami wyraźnie spięty na co tylko przytaknęłam i powiedziałam:

-Nie zrobię „full out'a" – powiedziałam cicho, powstrzymując kolejne wspomnienia przypływające do mojej głowy

-Twój wypadek na drążkach nie ma nic z tym wspólnego przecież – znowu wzruszył ramionami.

-Skąd ty kurwa o tym wiesz – warknęłam dużo ostrzej niż planowałam.

Chłopak nie odpowiedział tylko pokazał mi swój telefon i artykuł sprzed dwóch lat.

„Niedoszła mistrzyni skoków na drążkach nie wykonała finalnego salta – Lydia Miller trafiła w ciężkim stanie do szpitala"

-Moja mama kurwa zapłaciła im by usunęli każdy post na ten temat – wzdycham i znowu siadam na tym miejscu co wcześniej.

Chłopak milczał przez chwila, ale w końcu usiadł obok mnie ze słowami:

-Pomogę Ci osiągnąć to co miałaś wcześniej

-W sensie, że nogi w gipsie i wstrząśnienie mózgu? - parsknęłam – śpiączkę znowu jakoś przeżyje.

Damon najwidoczniej nie spodziewał się takiego zwrotu akcji, zabawne.

-Nie, pomogę Ci znowu wystartować w mistrzostwach – powiedział pewnie

-Niby jak? Ty się napierdalasz w klatkach, a ja robiłam piruety na drążku – zaśmiałam się, nie wierząc w jego słowa.

-Powiedz mi z jakich kroków składa się „full out" – przerwał cisze, po jego słowach od razu się uśmiechnęłam.

Zamknęłam oczy i zaczęłam wyobrażać sobie każdy krok.

-I? - ponaglił, więc spojrzałam na niego.

-podwójne salto w tył ze śrubą, nawet zawodowcy mają z nim problem Damon.

-Lubię jak wypowiadasz moje imię – uśmiechnął się tak jak ja.

-a ja lubię jak siedzisz cicho – zaśmiałam się szczerze z jego głupoty oczywiście.

-Widzimy się jutro o tej samej godzinie tutaj Miller – powiedział i szybkim krokiem prawie wybiegł z hali, a ja patrzyłam się tępo na miejsce, w którym przed chwilą siedział.

****

Trochę mniej niż w poprzednim rozdziale ale mam jakąś dziwną wene

Jeśli chodzi o wspomniany "fullout" to troche za bardzo się poczułam, bo oglądałam ostatnio film o tym tytule

The Dream In The SoulWhere stories live. Discover now