11 ✉

5K 473 29
                                    

Przepraszam za błędy oraz inne niedociągnięcia

Jake: Laska pakuj się

Ja: przespałam tydzień ?!

Jake: Nie idiotko

Jake: Jedziemy na jeden dzień do muzeum

Ja: Zostaje w domu

Jake: Nie pierdol tylko ruszaj dupę

Jake: Będę za dwadzieścia minut!

Jęknęłam, czytając wiadomość od chłopaka. Szybko ruszyłam do łazienki, która jak zwykle była zajęta. Zaczęłam walić w drzwi, krzycząc, żeby ten ktoś się pośpieszył. Mieszkanie z piątką osób w jednym domu było nie lada wyzwaniem.

Drzwi otworzyły się, a z nich wyszedł zaspany Sean. Wbiegłam, zatrzaskując za sobą drzwi, zaczęłam się przebierać i mniej więcej ogarniać, aby chociaż przypominać człowieka.

- RUE! JAKE STOI PRZED DOMEM! - przeklnęłam, słysząc krzyk mamy i walenie w drzwi zdenerwowanego Luke'a.

Kończąc swój makijaż, wyszłam, mama jak zwykle stała w salonie, trzymając jabłko i moją torbę. Chwyciłam rzeczy, całując ją w policzek i za chwilę siedziałam w samochodzie Jake'a.

Bonnie siedziała z przodu, bawiąc się radiem chłopaka, a on był na skraju wytrzymania, żeby jej nie wyrzucić gdzieś po drodze. Za to ja jak to ja, siedziałam na swoim telefonie, pisząc z Niall'em.

Niall: Chodzenie po muzeum jest ciekawe

Niall: Możesz się dużo dowiedzieć

Niall: Dokształcić

Ja: ...

Niall: Dobra to najgorsze wycieczki na świecie

Niall: Współczuję Ci.

Ja: Dziękuję!

Ja: Lecę

Niall: Tylko nie poleć za daleko.

Niall: Możesz prosto w moje ramiona

Niall: Juuulio Ty mojaaa

Ja: Pomyliłeś numery kolego

Ja: Tutaj nie ma żadnej Julii

Niall: JA JESTEM ROMEO

Niall: TO TY JESTEŚ MOJĄ JULIĄ

Niall: Umrzemy, kochając się

Ja: Nie zachęca mnie to

Niall: Nie musi

Niall: Ty i tak nią jesteś

Niall: Pogódź się z tym xx

- Rue! - schowałam telefon, siadając obok Bonnie w autokarze. Chłopak siedział za nami z Troy'iem Harris'em. Muszę przyznać, że nie wierzyłam, że kogokolwiek uda mu się zaliczyć ze swojej listy, ale chyba jest jakaś mała na to szansa.

Ruszyliśmy, a ja wiedziałam, że ten dzień będzie nudny.

- Więc co? - Jake wszedł pomiędzy mnie, a Bonnie. - Z którą mam się pieprzyć na zapleczu? - zapytał, a ja się zaśmiałam.

- Poszukaj szczęścia u chłopaków. - powiedziała Bonnie.

- Nie śmiejcie się. Na prawdę słyszałem, że to niezły seks.

- Jak bym stąd wyszła. - powiedziałam. - Wtedy nawet mogę się pieprzyć na chodniku.

- Skoro jesteś tak chętna.. - zaczął Jake.

- Od kiedy Cię interesują kobiety?

- Cóż.. Czasami trzeba doświadczać nowych rzeczy. Dlatego. - przerwał. - Dlatego mam idealny plan. - dodał po chwili.

Spojrzałam niepewnie na Bonnie, która również nie była pewna słów chłopaka. Idealny plan w jego ustach nawet śmiesznie brzmi, więc on dopiero ma być na prawdę idealny.

Nagle Jake zaczął się osuwać w dół, aż w końcu leżał z zamkniętymi oczami. Wpatrywałam się w niego chwilę, dopóki nie zrozumiałam o co chodzi. Wzruszyłam ramionami, dając znać przyjaciółce, że możemy spróbować.

- O mój Boże! Jake! Ludzie on zemdlał! - krzyknęłam, udając panikę.

- Odsunąć się! - krzyknął Pan Horan.

Podszedł do niego, lekko uderzając w twarz. Bonnie tłumaczyła mężczyźnie, że on tak po prostu opadł i nic nie mówił. Wyciągnął komórkę, aby zadzwonić po karetkę, ale powstrzymałam go.

- Trzeba go wynieść na świeże powietrze. Jake kiedyś mi mówił, że ma brak jakiś witamin, dlatego może mu się to zdarzyć. - powiedziałam szybko.

- Cóż.. W takim razie pomóżcie mi. - we trójkę zaczęliśmy podnosić bruneta.
Usadowiliśmy go na jednym ze schodów. Pan Horan spojrzał na mnie, po czym na chłopaka. - Nie mogę tutaj zostać, ale Wy bądźcie przy nim. - rozkazał, wchodząc do budynku.

Chłopak równo z zamknięciem dużych drzwi wstał uśmiechnięty, pokazując kciuki do góry. Dobra, muszę mu to przyznać. To było genialne.

- To co wybierasz? - zapytał. - Ławka czy chodnik? - wywróciłam oczami, uderzając go w ramie. Ruszyliśmy przed siebie.

#

Ja: PRZEŻYŁAM!

Niall: Jak było?

Ja: Nudno.. Ale niektóre posągi podejrzanie się na mnie patrzyły

Niall: Było uważac, mogli Ci coś zrobić..

Niall: Dostać z takiego marmuru to nie do przeżycia...

Ja: Nie śmiej się !

Ja: Przecież na jakiejś podstawie znalazły się te wszystkie filmy..

Niall: Których ZA DUŻO się naoglądałaś..

Ja: Jeszcze 6 dni

Niall: Dasz radę

Ja: Ja właśnie nie chcę tam jechać

Niall: Będę z tobą

Ja: Chyba duchowo

Niall: Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak blisko jestem..

ZOSTAW COŚ PO SOBIE.

SMS Mr. Horan ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz