- Moje lustro jest nawiedzone- powiedziałem a on tylko lekko uniósł brwi, czekając zapewne na jakieś dalsze wyjaśnienia, więc kontynuowałem- jestem prawie na dziewiędziesiąt procent pewny, że w moim lustrze mieszka jakaś brunetka- dokończyłem, a on dalej milczał jak zaklęty - A pozostałe dziesięć procent?- - Na prawdę? Serio z mojej wypowiedzi zrozumiałeś tylko tyle? - westchnąłem i upiłem spory łyk czarnego napoju- no więc pozostałe dziesięć procent to po prostu możliwość, że jestem nieuleczalnie chory na schizofrenię, czy inną chorobę- dodałem - Jest niezła?- spytał nagle tak po prostu, również pijąc swoją kawę - choroba?- co on kurwa oszalał? - jaka choroba? Ta brunetka matole! Pytam czy jest niezła? Bo wiesz, jeśli niczego jej nie brakuje, to może po nawiedzać i moje lustro, albo nawet i łóżko - zaśmiał się,