Nauczyciel, który zmienił wsz...

By Stone_storyDreamHead

93.7K 2.1K 454

Paulina -to zwykła dziewczyna, która cieszy się życiem. Skończyła gimnazjum i zaczyna liceum. Jest dość bunto... More

🍁Rozdział 1 🍁
🍁Rozdział 2🍁
🍁Rozdział 3🍁
🍁Rozdział 4 🍁
🍁Rozdział 5 🍁
🍁Rozdział 6🍁
🍁Rozdział 7🍁
🍁Rozdział 8🍁
🍁Rozdział 9🍁
🍁 Rozdział 10 🍁
🍁 Rozdział 11 🍁
🍁Rozdział 12🍁
🍁Rozdział 13🍁
🍁Rozdział 14🍁
🍁Rozdział 15🍁
🍁 Rozdział 16 🍁
🍁 Rozdział 17 🍁
🍁 Rozdział 18 🍁
🍁 Rozdział 19 🍁
🍁 Rozdział 20 🍁
🍁 Rozdział 21 🍁
🍁 Rozdział 22 🍁
🍁 Rozdział 23 🍁
🍁 Rozdział 24 🍁
🍁Rozdział 25 🍁
🍁 Rozdział 26 🍁
🍁Rozdział 27 🍁
🍁 Rozdział 28 🍁
🍁Rozdział 29 🍁
🍁 Rozdział 30 🍁
🍁 Rozdział 31 🍁
🍁 Rozdział 32 🍁
🍁Rozdział 33🍁
🍁Rozdział 34🍁
🍁Rozdział 35🍁
🍁Rozdział 36🍁
🍁Rozdział 37 🍁
🌸Rozdział 38 🌸
🌸Rozdział 39🌸
🌸Rozdział 40 🌸
🌸Rozdział 41🌸
🌸Rozdział 42🌸
🌸Rozdział 43🌸
🌸Rozdział 44🌸
🌸Rozdział 45🌸
🌸Rozdział 46🌸
🌸Rozdział 47 🌸
🌸Rozdział 48🌸
🌸Rozdział 49🌸
🌸Rozdział 50🌸
🌸Rozdział 51🌸
🌸Rozdział 52🌸
🌸Rozdział 53🌸
🌸Rozdział 54🌸
🌸Rozdział 55🌸
🌸Rozdział 56🌸
🌸Rozdział 57🌸
🌸Rozdział 58🌸
🌸Rozdział 59🌸
🌸Rozdział 60🌸
🌸Rozdział 61🌸
🌸Rozdział 62🌸
🌸Rozdział 63🌸
🌸Rozdział 64🌸
🌸Rozdział 65🌸
🌸Rozdział 67🌸
🌸Rozdział 68🌸
🌸Rozdział 69🌸
🌿Rozdział 70🌿
🌿Rozdział 71🌿
🌿Rozdział 72🌿
🌿Rozdział 73🌿
🌿Rozdział 74🌿
🌿Rozdział 75🌿
🌿Rozdział 76🌿
🌿Rozdział 77🌿
🌿Rozdział 78🌿
🌿Rozdział 79🌿
🌿Rozdział 80 🌿
🌿Rozdział 81🌿
🌿Rozdział 82🌿
🌿Rozdział 83🌿
🌿Rozdział 84🌿
🌿Rozdział 85🌿
🌿Rozdział 86🌿
🌿Rozdział 87🌿
🌿Rozdział 88🌿
🌿Rozdział 89🌿
🌿Rozdział 90🌿
🌿 Rozdział 91 🌿
🌿Rozdział 92 🌿
🌿Rozdział 93 🌿
🌿Rozdział 94 🌿
🌿Rozdział 95🌿
🌿Rozdział 96 🌿
🌿Rozdział 97🌿
🌿Rozdział 98🌿
🌿Rozdział 99🌿
🎀Epilog🎀
💐Podziękowania💐

🌸Rozdział 66🌸

618 18 5
By Stone_storyDreamHead

Mikołaj

- Mikołaj ?- szatynka popatrzyła na mnie wyczekująco, a ja dopiero się ocknąłem

- Tak ?- wyprostowałem się, lekko rozglądając się na przechodzących obok ludzi

- Co Ty ? Powiedziałam, że idę ale Ty mnie zatrzymujesz, coś jeszcze ?- zabrzmiało, to trochę bezwzględnie, ale wiem że nie miała nic złego na myśli

- A no tak, wybacz zamyśliłem się, śpieszy Ci się gdzieś ?- spojrzałem głęboko w jej oczy, no żesz cholera, jej spojrzenie działa na mnie jak magnes

- W zasadzie to nie- odpowiedziała po chwili zastanowienia, przy czym od razu dodała- ale obiecałam mamie kupić kilka rzeczy w supermarkecie, więc muszę jechać do domu, przygotować obiad i takie tam- machnęła ręką

- Odwiozę Cię- jeszcze nie skończyła mówić, a ja od razu to powiedziałem, to nawet nie było pytanie, tylko stwierdzenie

Na początku była zdziwiona, ale od razu zareagowała

- Jeśli nie masz nic lepszego do roboty i chodzenie ze mną po supermarkecie i odwożenie do domu, to proszę bardzo zapraszam- odwróciła głowę, ale widziałem że na jej twarzy pojawił się uśmiech

Odnieśliśmy do samochodu prezent ślubny i podjechaliśmy do Lidla. Nie odzywaliśmy się nic do siebie, ale cisza mówiła wystarczająco dużo. Mam nadzieję, że jest to jakiś krok do naszej zgody, męczy mnie ten mur między nami. Nie chcę też nic mówić, nie chcę jej speszyć, nie chcę kłótni. Może teraz ta cisza i to co jest między nami teraz jest dobre. Jest dla mnie najważniejsza na świecie, więc poczekam. Z takimi myślami prowadziłem samochód, co jakiś czas spoglądając na dziewczynę, a Paulina wpatrywała się w okno, słuchając Through Glass . 

- Już wszystko masz ?- zapytałem Paulinę, opierając się o wózek

- Czekaj, momencik, ku*wa zaciął mi się telefon, o dobra już mam- dziewczyna szperała coś w telefonie, a ja przyglądałem się jej z rozbawieniem

Nagle podniosła wzrok

- Co ?- uśmiechnęła się

- Co co ?- odwzajemniłem uśmiech

- Patrzysz się na mnie - uśmiech nie znikał z jej ust

- Nieprawda- od razu ostentacyjnie zacząłem się rozglądać dookoła

- Wszystko z esa od mamy mam w koszyku, ale czekaj tutaj wezmę jeszcze czekoladę do Hanki

- Zaczynasz mnie zaskakiwać, kupować słodycze dla rodzeństwa ? Norbert nigdy nic kupował, no chyba że coś chciał, już prędzej ja dla moich małych siostrzyczek

- Może Ci się wydawać, że nie lubię mojej siostry, ale wbrew pozorom to jest moje małe dziecko, już wyrosło, ale kiedyś było bardziej moje - zaśmiała się

Zaraz wracam

- Czekam- odprowadziłem ją wzrokiem, aż zniknęła za regałem

- Ale się Pan tym kwiatom przygląda - koło mnie stanęła starsza pani

- Słucham ?- przyjaźnie się uśmiechnąłem

- Swoje już przeżyłam, ta dziewczyna, kocha ją pan prawda ?

- No kocham- przełknąłem ślinę, dziwne dialogi z przypadkowymi ludźmi.

- No to proszę coś zrobić, ona pana też kocha, kwiaty to dobry pomysł, powodzenia- ostatni raz obdarzyła mnie uśmiechem i udała się w kierunku kas

Chwilę stałem zszokowany tym zajściem, ale wybrałem najładniejszy bukiet róż i położyłem na szczycie naszych zakupów. 

- Już jestem - szatynka włożyła do koszyka dwie czekolady- uu jakieś kwiaty ? Ktoś obchodzi jakieś święto ?

- Nie, po prostu kupiłem kwiaty dla najpiękniejszej dziewczyny na świecie- gdy to mówiłem, ona poprawiała ułożenie zakupów w koszyku, dlatego wykorzystałem okazję i się schyliłem. 

Nagle się wyprostowała, tak że znaleźliśmy się od siebie w odległości kilku milimetrów. 

- Ehh, tak to co możemy iść do kasy ?- na bank ją zawstydziłem

- Tak właściwie, to jeszcze ja kupię sobie jakieś zakupy

- Serio ? Teraz ? Jesteśmy w tym sklepie od dobrych kilkunastu minut, a Ty dopiero teraz sobie przypomniałeś, że może też zrobisz zakupy ?

- No przepraszam Cię bardzo, co innego skupiało moją uwagę

- Ah tak ? Co takiego ?- znów  byliśmy bardzo blisko siebie

- Przecież doskonale wiesz, co, a raczej kto- przelotem dotknąłem jej nosa i znalazłem się przy stoisku z warzywami

- Łap piękna !- zaśmiałem się, a ona kompletnie nie wiedziała co się dzieje

- Weź przestań rzucać, bo zaraz będziesz mieć pomidorową na podłodze sklepu

- Pyszny obiad

- O Boże, Mikołaj co z Tobą nie tak- zaśmiała się

Przy kasie stoczyliśmy kolejną dyskusję na temat tego, że ja chciałem zapłacić za wszystko, a Paulina walczyła o to żeby móc zapłacić za swoje zakupy. I kto wygrał ? Oczywiście, że ja, znalazłem sojusz o sprzedawczyni. Wyszedłem ze sklepu z obładowanymi torbami, a Paulinka z nadąsaną miną.

- No już się kochanie, tak nie fochaj- schowałem wszystko do bagażnika. Stała obrażona z nadętą miną z założonymi rękami- stanąłem od tyłu i wyciągnąłem przed nią bukiet lidlowych róż

Paulina przyjęła bukiet i z zaskoczenia odwróciła się w moją stronę

- Jeśli myślisz, że mnie tym udobruchasz to się mylisz - powąchała kwiaty i wystawiła mi język

- Nie będziesz na mnie długo zła, obiecuję - ciągle utrzymywałem z nią kontakt wzrokowy . Z przypływu emocji, wyciągnąłem z jej rąk bukiet. Jednym ruchem położyłem go na dachu auta i przyciągnąłem do siebie, zamykając szatynkę w silnym uścisku. 

- Nie chcę się z Tobą dłużej kłócić, i zrobię wszystko żeby było jak wcześniej. Musimy jeszcze wytrzymać kilka miesięcy. Po Twojej maturze, w końcu nie będziemy musieli się ukrywać- pocałowałem ją w głowę

- Mikołaj, nie wybiegaj aż tak w przyszłość- odchrząknęła, a mnie to aż wewnętrznie oparzyło. Co to miało znaczyć ? Czy ona miała na myśli, że już nie będziemy razem. Czyli jednak coś z tym Borysem jest na rzeczy ? Wiedziałem.. Czułem to..

- W takim razie jedźmy już- wyminąłem ją i szybko wsiadłem na miejsce kierowcy. Zabolała mnie jej reakcja, naprawdę chciałem się z nią ostatecznie pogodzić. Pojechać na to cholerne wesele, jako para, nie musieć udawać.  Ale w takim wypadku nawet nie wiem czy ona koniec końców pojedzie ? Może to już czas kiedy powinien zapytać o pozwolenie na jej wyjazd ze mną Borysa ? Idiota.


Paulina

Po moich słowach, Mikołaj w przeciągu sekundy zmienił się. Zepsuł mu się humor i wsiadł do samochodu. Zostawił mnie w ogromnym szoku. Czy ja powiedziałam coś nie tak ?

- Nie mamy całego dnia- usłyszałam głos Mikołaja

Zabrałam z dachu kwiaty i usiadłam obok Mikołaja. Zaciskał mocno obie dłonie na kierownicy, w jego głowie musiała odbywać się ogromna burza myśli. 

Westchnęłam głęboko, zapięłam pasy i przyglądałam się kwiatom.

Mikołaj nie raczył przemówić, do mnie ani słowem. Nie rozumiem jego nagłych zmian nastroju, jakby już nie mógł powiedzieć, o co tak naprawdę mu chodzi, a nie jakieś zagrywki.  

Jak zaparkowaliśmy pod moim domem, bez słowa wysiadł z samochodu, od razu zrobiłam to samo. Bez cienia emocji wyciągnął zakupy i poszedł w kierunku drzwi.

- Poczekaj, nie wiem czy ktoś jest w domu !- krzyknęłam

- O hej- jak na moje zawołanie drzwi otworzyła Hanka, była cała brudna i miała rozczochrane włosy. No nie moja wina, że dorabia sobie u sąsiadów na polu truskawek, ale nie wiem czy chcę wiedzieć co sobie pomyślał jak zobaczył taką umorusaną Hankę. 

Wyprzedziłam Mikołaja i dałam Hance kwiaty

- Włóż je do wazonu

- Sama nie możesz ?- spojrzała na mnie z wyrzutem, patrzyłam na nią zszokowana

- Owszem, mogę- prychnęłam i szturchnęłam ją jak koło niej przechodziłam

- Co tam Hania ?- usłyszałam odgłos zatrzaskujących się drzwi

- A wszystko w porządku, właśnie próbuję pomóc mojemu koledze z Hiszpanii w zadaniu z informatyki, ale nie umiem, Paulina !! Ty masz rozszerzoną weź mu pomóż !

- Możesz sobie pomarzyć, ja nic nie umiem, poza tym dobrze wiesz co ja sądzę o tym chłopaku, ale jak już musisz pomagać  mu to poproś Mikołaja, doskonały informatyk- oparłam się o ścianę

Mikołaj położył zakupy na blacie kuchennym

- A to on tam teraz szkołę ma ? Myślałem, że tam też są wakacje

- No bo są wakacje, ale on bierze udział w jakimś konkursie i tam czegoś nie umie

- Aa okay, rozumiem, to jak chcesz to mogę zerknąć 

- O to super, to chodź do kompa- w mgnieniu oka moja młodsza siostrzyczka chwyciła Mikołaja za rękę i poszli na górę. Kurde rośnie mi konkurencja, jeszcze Hanka mi Mikiego odbije, to dopiero byłyby jaja. 

Umyłam ręce i zabrałam się do przygotowywania obiadu. Naryłam do stołu na dworze, aż w końcu Hania z Mikołajem przez co mogliśmy siadać do posiłku

- A właśnie Mikołaj, zepsuł mi się rower, możesz go naprawić, bo tato powiedział że nie umie, a Kuba olewa mnie na Messengerze 

- No ciekawe dlaczego Cię olewa- uśmiechnęłam się pod nosem

Umyj się Hanka, bo wyglądasz jak smoła, a Mikołaj nie jest złotą rączką- wywróciłam oczami, karcąc Hankę

- Pomożesz Mikołaj prawda ?- dalej nie ustępowała

- No wiesz, mogę zerknąć, ale nie wiem czy dam radę naprawić

- Okay, to ja przyprowadzę go z garażu

Hanka zniknęła i zostałam sama z Mikołajem.

- Czemu Kuba ją olewa ? Trochę słabo z jego strony, że tak traktuje młodszą siostrę

- A weź wcale mu się nie dziwię, mama tak się wściekła jak się dowiedziała, że jej telefon zabrali. Jak ona zaczęła wysyłać jakieś dziwne zdjęcia do Kuby znajomych na messengerze, o włos nie wysłała też do jego rektora. On się tak wściekło przyjechał tu osobiście, zaczął ją gonić po domu, śmiesznie było- uśmiechnęłam się na samo wspomnienie, a Mikołaj się skrzywił, jego mina miała wyrażać coś w rodzaju, ja bym tak nie postąpił.

Mikołaj z Hanką bawili się przy rowerze, a ja położyłam się na huśtawce i zaczęłam przeglądać media społecznościowe. 

Niedługo przyszła mama i zaprosiła Mikołaja na grilla. A ten od razu się zgodził. Poszłam mamie pomóc w przygotowaniu posiłku, w międzyczasie Hanka już grała w siatkówkę z Mikołajem. Zaczynam poważnie się obawiać, czy ona mi nie podrywa chłopaka. O boże wiem, że ona ma z 11 lat, ale mój umysł już świruje.

Dołączyły do nas Magda z Klaudią. Jak one pożerały wzrokiem mojego Mikołaja, aż sam się nóż w kieszeni otwierał.

- Boże nigdy nie widziałam takiego ciasteczka !- upiła łyk wody Klaudia, a ja popatrzyłam na nią takim wzrokiem, że od razu jej uśmiech się cofnął

- No, no Paula fajny ten chłopak, widać że ma też krzepę do dzieci, dobry materiał na przyszłego tatusia, przystojny, raczej gościu w porządku, tu nie ma co się zastanawiać, tylko trzeba brać - mówiła Magda obserwując grę Mikołaja z moją siostrą. Serio obie zaczynały mnie już drażnić, ale obok siedziała mama z tatą, więc głupio mi jakoś było. Niedługo po tym dziewczyny wróciły do domów, Mikołaj też postanowił się zbierać. Odprowadziłam go do samochodu. Szliśmy wolno. Wyciągnął kluczyki i odwrócił się w moją stronę jakby na coś czekał

- Nie wsiadasz ?

- Wsiadam, ale czekam

- Na co ?

- Na pożegnanie

- Nie jesteśmy razem i ja n..- nie zdążyłam dokończyć, bo schylił się i pocałował mnie w kącik ust

- Napiszę Ci esa, o której w piątek przyjadę - jakby nigdy nic wsiadł i odjechał

I tak zostałam sama na podjeździe z głową pełną pytań.


Plany trochę uległy zmianie i nocowałam kilka dni u Kuby, dlatego to ja pojechałam do Mikołaja, nie on po mnie. 

Wpisałam jego kod do mieszkania, kiedyś mi podał i weszłam.

Drzwi na górze, czekały już na mnie uchylone.

- Nie spodziewałem się, że użyjesz kodu- Mikołaj spokojnie stał oparty o szafę w przedpokoju

- Ja.. przepraszam, zrobiłam to bardziej odruchowo, po prostu- znów zaczęłam się miotać w słowach

- Przestań Paulina, to głupotka, dobrze zrobiłaś, sam Ci ten kod podałem, właśnie po to żebyś mogła sobie otwierać

- To co jesteś już gotowy ?- postanowiłam zmienić temat

- Tak właściwie to dopiero zaczynam się pakować, ale nie zajmie mi to więcej niż dwadzieścia minut, więc możesz poczekać gdzie chcesz- wszedł do łazienki, a ja poszłam położyć się na kanapie w salonie, zaraz do mnie dołączył Lonżer

Podniosłam wzrok do góry, a mój wzrok utknął na naszym wspólnym zdjęciu. Gdzie się podziały nasze uśmiechy ? Chciałabym znów się tak uśmiechać.

- Co tak wzdychasz ?

Kilka kroków koło mnie kucnął Mikołaj i wkładał kolejną rzecz do torby.

- A nic, nic- przykryłam twarz włosami, na szczęście nie drążył dłużej tego tematu.

- To możemy się już zbierać, ja już gotowy- dopinał swój bagaż

- No to świetnie myślałam, że już nigdy nie pojedziemy- przeciągnęłam się na kanapie

- Uznam, że tego nie słyszałem, a teraz ubieraj buty piękna, bo wychodzimy- puścił mi oczko i udał się do przedpokoju

Cała droga do Wrocławia minęła z prędkością światła. Nic nie gadaliśmy, no chyba że jakieś służbowe sprawy, typu podgłośnij muzykę, przycisz, zmień piosenkę, otwórz okno, czy klima Ci nie przeszkadza. On był ciągle skupiony na jeździe, a ja trochę śpiewałam, trochę pisałam z ludźmi.

Po 12 byliśmy już na parkingu mieszkania Wiktora i Marty. 

- Nie będę brał naszych rzeczy, bo i tak śpimy w hotelu, wezmę tylko prezent dla małej- powiedział niby do mnie, ale brzmiało jakby mówił sam do siebie

Przez to wszystko totalnie zapomniałam, że czeka nas kilka nocy w jednym pokoju, prawdopodobnie w jednym łóżku. Przytaknęłam tylko ruchem głowy i ruszyłam za mężczyzną do klatki schodowej.

- Witamy, was bardzo, zobacz Nikolcia kto to przyjechał do nas ?- mówiła Marta, która otworzyła nam drzwi, tuż przy niej stała mała Nikolka, która z zaciekawieniem nam się przyglądała

- Cześć skarbie, wujek w końcu do Ciebie przyjechał, proszę to prezent- ta scena mnie tak rozczuliła, kucnął przy tym szkrabie i tak słodko z nim rozmawiał, przecież ja dostanę cukrzycy od takiej dawki cukru

- Co dostałaś od wujka ? Lalę ?- jak tak przysłuchiwałam się Marcie, to sobie pomyślałam przecież przy dziecku to trzeba ciągle tak mówić takim tonem, o boże wyobrażacie sobie mnie w roli matki ? No niby już trochę wydoroślałam, ale nie żeby mieć dziecko. Właściwie o czym ja mówię, dopiero w tym roku będę mieć 18 lat, mam jeszcze czas na dziecko.

- Śliczna cukiereczku Lalka, podziękuj wujkowi- pogłaskała po główce Nikolę Marta

- Chodź tu do mnie  Piękna- Nikola już była na rękach u Mikołaja

- Takiego słodkiego buziaka, wujkowi dajesz ? Słodki- Miki ucałował Nikolę

Wysoki, wujek prawda ?- Miki zaczął rozmawiać sobie z Nikolą, a ja tak dalej niezręcznie stałam w tym przedpokoju, no nie czułam się dość komfortowo. W końcu to rodzina Mikołaja, a w tym momencie to nawet w nim nie mam żadnego sojusznika, bo sam jest na mnie za coś cięty

- Mikołaj, będzie świetnym ojcem- uśmiechnęła się do mnie Marta

- Z pewnością, ma podejdzie do dzieci- odwzajemniłam uśmiech

- Czego się napijecie ? - Marta powiedziała to nie co głośniej, żeby również jej pytanie usłyszał Mikołaj

- Ja może jakiegoś soku

- Dla mnie Martuś kawa może być, mało spałem tej nocy- ciekawe dlaczego 

- Nikola, już zostaw pieska, bo go zamęczysz- roześmiana Marta zabrała Nikusię od Lonżera, chyba rzeczywiście miał jej już dosyć

- Mam nadzieję, że w tym hotelu nie będę mieć problemu o to że przyjechaliśmy z psem

- Wszystko jest dogadane, na czas imprezy przywieziesz go tutaj, choć w sumie nie wiem bo to to samo miejsce gdzie nasza restauracja, no ale jednak sam będzie w tym pokoju

- Zobaczymy jeszcze jak zrobimy

- Ja już zaparzam wodę, śmiało się rozejrzyjcie po naszym mieszkaniu. 

- To jest to drugie ?

- No tak, tak sprzedaliśmy to pierwsze, teraz mieszkamy tutaj, ale jak dobrze pójdzie wyprowadzimy się na coś większego

- No tutaj musi być wam bardzo niewygodnie

- Staramy się nie narzekać, ale sam wiesz jak to jest w rzeczywistości

- Wiktor w pracy ?

- Tak, nie dali mu dnia wolnego, ale i tak ugrał żeby skończyć dwie godziny niż  zazwyczaj, to i tak dużo, patrząc na tego nowego szefa

Mikołaj sobie plotkował z Martą. Najzabawniejsze teraz było to, że bardziej komfortowo czułam się z Martą niż z Mikołajem. Paradoks. Rozejrzałam się po tym niewielkim, ale jakże przyjaznym mieszkanku.

Kuchnia była dość przestrzenna, łazienka takiej wielkości jak ta moja na dole, i dwa pokoje z czego jeden z balkonem. 

- Siadajcie sobie wygodnie, już przynoszę tartę

Siedzieliśmy przy stole, rozmawiając w najlepsze. Już trochę stres ze mnie zszedł, więc zaczynałam czuć się lepiej.

- Dobrze Kochani, miło się rozmawia, ale ja muszę już lecieć do kosmetyczki na paznokcie, potem mam próbną fryzurę u fryzjera i jeszcze kilka innych formalności, jestem wam wdzięczna że zajmiecie się Nikusią, w przedpokoju zostawiłam wam klucze- Marta pożegnała się z nami i już jej nie było

- Noo to zostaliśmy sami z małym dzieckiem- podrapał się po karku Mikołaj

- No miałeś młodsze siostry, to chyba potrafisz zająć się dzieckiem- puściłam mu oczko

- One są kilka lat młodsze, Twoja Hania w sumie też od ciebie tylko kilka lat

- Patrz, chyba jest senna, może położyć ją na drzemkę ?

- No właśnie takie małe dzieci chyba śpią w dzień- zakłopotany Mikołaj, piękny widok

- Zajmę się tym, zaśmiałam się i wzięłam na rączki Nikolkę- a Mikołaj został sam z telewizorem

Udało mi się o dziwo uśpić Nikolę i wróciłam do Mikołaja

- Zasnęła - usiadłam na kanapie

- To co robimy ? Film ?

- Jakiś konkretny ?- przyłożyłam twarz do poduszki

- Co powiesz na ten ? Nowy na Netflixie

- Włamałeś się Wiktorowi na Netflixa ?

- Nie moja wina, że się nie wylogował- wzruszył ramionami

- Dziwnie, jakby we własnym domu się wylogowywał

Film był naprawdę ciekawy, ale byłam jakaś zmęczona i zasnęłam. Obudziłam się z głową na brzuchu Mikołaja. Nie mam pojęcia jak to się stało. A po jego drugiej stronie siedziała Nikolka, z którą oglądał bajki.

- O widzę, że już się obudziłaś ?- Mikołaj obdarował mnie jednym ze swoich piękniejszych uśmiechów, to dobry znak

- Przysnęło mi się - przetarłam oczy

- Ładna pogoda jest, chodźmy do parku na spacerek

- Spacelek

- Dokładnie Skarbie Spacelek- Mikołaj uniósł Nikolę do góry i pocałował w czółko . Facet zajmujący się dzieckiem, nie wiem czy istnieje słodszy widok. 

- To w takim razie, ubieramy buty i idziemy

Jak udało się nam zebrać do wyjścia, już zamykałam drzwi i chciałam wyjść z klatki przerwał mi Miki

- Jeszcze Piękna zapomniałaś o wózku - Miki wsadził do pojazdu dziewczynkę

- Ah no tak, ale Ty pchasz wózek, twoja chrześnica - wystawiłam mu język, jak jakaś małolata

- Jeszcze sama będziesz mnie prosić, żebym dał Ci ten wózek

- Może, może- przytrzymałam mu drzwi, gdy już zszedł po schodach

Pogoda była tak piękna, że nic innego nie pozostało, oprócz korzystania z jej uroków

- Ty pchasz wózek, a ja trzymam na smyczy Lonżera, równowaga jest - próbowałam dotrzymać mu kroku, ale nie moja wina, że mój jeden krok, to były jego dwa

Pochodziliśmy trochę po zielonych terenach. Nawet był taki moment, że szliśmy za rękę dosłownie. Sama nie wiem jak do tego doszło. Pchał wózek, ja trzymałam pieska i trzymał mnie też za rękę. Niektórzy mijające nas osoby, szczególnie dziewczyny posyłały mi zazdrosne spojrzenia. Oj wcale się nie dziwię, taki chłopak jak Mikołaj nie zdarza się codziennie, przynajmniej tutaj możemy okazywać sobie publicznie jakieś czułości.

- Pięknie w tym Parku Szczytnickim- obkręciłam się dookoła

- Chodź pójdziemy jeszcze do zoo

Słowo daję, ten dzień był najlepszy na świecie. Muszę się przyznać, jakby Nikola i Mikołaj byli moją rodziną. Nikola córeczką, a Mikołaj mężem. Było to bardzo przyjemne uczucie. 

Mieliśmy małe problemy na początku, bo nie można wprowadzać zwierząt, ale miła pani z kas pozwoliła nam zostawić go pod jej czujnym okiem.

Ostatnim punktem naszej wycieczki były lody i siedzenie przy fontannie z widokiem na Halę Stulecia. 

- Dlaczego nie zostawiłeś jakiemuś koledze psiaka, może się tu męczyć ?- to pytanie chodziło mi od dłuższej chwili po głowie

- O nie, nie ja podziękuję, oni są totalnie nieodpowiedzialni. Kiedyś jeden z nich odwiózł psa do moich rodziców, od tego czasu tylko zostawiam u rodziców, no ale że oni też jadą na wesele i zostawili sąsiadom, to ja musiałem zabrać

- Zawsze mogłeś zostawić u nas- wzruszyłam ramionami

- Ani o tym nie pomyślałem, ani nie chciałem robić kłopotu

- Jaki to niby problem ?- przekrzywiłam głowę

- Już tak Kocie nie drąż tematu, zaraz Ci ten lód spadnie- zaczął śmiać się Mikołaj, a ja w ostatniej sekundzie uratowałam moje lody przed spotkaniem z ziemią

Wróciliśmy do mieszkania Marty i Mikołaja. Pomogłam dziewczynie przy przygotowaniu kolacji, bo lada moment miała przyjechać cała familia Mikołaja. Tak na marginesie, nawet nie wiem gdzie oni chcą ich tu wszystkich zmieścić. 

Pani Danuta w czasie kolacji ciągle mi się przyglądała. Gdy nawiązywałam z nią kontakt wzrokowy, nieśmiało się uśmiechałam, ale tak czy siak było to niezręczne.

Ledwo się w tym salonie zmieściliśmy:  Ja, Miki, Marta, Wiktor, Niki, dyrektor z żoną, rodzice Mikołaja, Norbert z Julką i dziewczyny ze swoimi chłopakami. 

Posiedzieliśmy , niektórzy pili wino, chciałam wyjść na poprawną dziewczynę przed mamą Mikołaja, więc nie piłam, no legalnie nie mam jeszcze tych 18, choć i tak już nie raz coś piłam, ale pani Danka nie musi tego wiedzieć.

Potem położyłam z Martą Nikolę do spania, zostałyśmy same w pokoju, reszta imprezowała w drugim pokoju

- Paulina, i jak tam między wami ?- smutno uśmiechnęła się Marta

- No dobrze wszystko, nie masz czym się martwić- sztuczne miny, ostatnio wychodzą mi najlepiej

- Przecież to widać, że udajecie. Musicie sobie to wyjaśnić, sami siebie oszukujecie, a nie nas

Troszkę zaczynało mnie drażnić, to że Marta wiedziała lepiej ode mnie, jak powinnam żyć

Wsiadłam do samochodu Mikołaja i pojechaliśmy do naszego hotelu.

Pokój był dość duży, miał szafę, telewizor, szafę, duże okno no i oczywiście łóżko małżeńskie. 

- To ja idę się wykąpać- spuściłam wzrok i wzięłam potrzebne rzeczy z mojej torby

Weszłam do pokoju w mokrych włosach i usiadłam na drugiej połowie łóżka

Mikołaj coś przeglądał w telefonie, więc poszłam w jego ślady.

Jak on poszedł się myć, schowałam się pod kołdrą, ale było mi tak potwornie zimno. Co z tego, że jest lato a na dworze upalnie.

- Czemu się tak schowałaś, że tylko czubek Twojej głowy widać ?- zaśmiał się Mikołaj

- Ty się tutaj śmiejesz, a ja tutaj zamarzam ?- na chwilę podniosłam kołdrę i od razu wróciłam do wcześniejszej pozycji

- Kochanie mamy środek lipca, w którym miejscu jest Ci zimno?

- Wszędzie- odburknęłam i trzęsłam się dalej

Poczułam jak druga część łóżka się ugina, a po chwili usłyszałam

- No chodź tu do mnie- słowo daję, że to zdanie rozgrzało moje serce

Dwa razy nie trzeba było mi powtarzać i szybko przysunęłam się do Mikołaja.

Objęłam swoimi nogami jego udo, żeby było mi cieplej i położyłam głowę na jego torsie. Tak, było mi dobrze i chciałabym tak leżeć tak całe życie

- Wygodnie Ci tak skarbie ?- zapytał głaszcząc moje włosy

- Tak, bardzo- odpowiedziałam, zgodnie z prawdą i zasnęłam


*************************************

- Ej patrzcie, to jest ten nauczyciel, co nie ?

- Tak, a tamta typa pod oknem to ta jego laska chyba, fajną ma figurę, nic dziwnego że na nią poleciał ?

- A myślicie, że daje jej lepsze oceny  no wiecie.. no ten teges- jedna dziewczyna zaśmiała się, a inni za nią

- Ja nie wiem, czemu tą sprawą się nikt nie zajął, przecież to trzeba kuratora wzywać, coś ewidentnie było na rzeczy, skoro Majka osądziła go o gwałt, może ją zastraszył

- A może też z nią sypiał, wiele jest opcji

- Patrzcie idzie i on - śmiechy dochodzące do moich uszu, były coraz bardziej tkliwe

**********************************

W pewnym momencie się obudziłam. Cholera. To był tylko jakiś poryty sen. Eh dlaczego takie rzeczy nawet w śnie mnie prześladują ? No kurde, i tak z takimi problemami muszę mierzyć się na co dzień.

- Nie śpisz ?- podniosłam wzrok i zobaczyłam, że Mikołaj ma otwarte oczy

- Poczułem, że się poruszyłaś, więc odruchowo się obudziłem. Wszystko w porządku ?

- A sama już nie wiem, miałam taki dziwny sen- posmutniałam 

- Jakiś koszmar ?- Mikołaj dotknął mojego policzka

- Nie, no może trochę tak, to bardziej dotyczy..nas- odważyłam się to powiedzieć

- Nas ? W jakim sensie nas ?- mimo że było ciemno, dokładnie widziałam mimikę jego twarzy

- A śniło mi się, że wszyscy w szkole się o nas dowiedzieli, że chcieli dzwonić na policję, do kuratorium, że szydzili z nas na korytarzach, dramat jakiś- na samo wspomnienie, aż przeszedł mnie dreszcz, co chyba Mikołaj doskonale wyczuł, bo poczułam jak silniej zaciska dłonie wokół mojej talii

- Często śnią Ci się takie rzeczy ?- popatrzył na mnie zmartwiony

- Czy ja wiem ? Czasami chyba... ta moja głupia podświadomość

- Sny często ukazują nasze pragnienia, obawy, to o czym intensywnie myślimy

- No wiesz Mikołaj , nie sądzę żeby to było moim pragnieniem i Twoim raczej też nie powinno- prychnęłam

- Nie mówiłem o tym konkretnym śnie, tylko tak ogólnie

- Ah nieważne, spróbuję zasnąć, ciężki dzień- teraz się zorientowałam, że wygodnie się rozłożyłam na ciele Mikołaja

- Oj sorka, odsunę się w ogóle przeze mnie miejsca nie masz- przesunęłam się jak oparzona, ale Mikołaj pociągnął mnie za rękę tak, że znów wylądowałam na nim, i to okrakiem tym razem. W dobrym momencie mnie chwycił.

- I co teraz mi nie uciekniesz ?- patrzyłam na niego przerażonym spojrzeniem, co on skwitował tylko śmiechem

- Głupek- wsadziłam mu włosy do oczów, a to doprowadzało go do szaleństwa

Tak bardziej sexy wyglądasz z tymi włosami nisko, niż z tymi postawionymi na żel- zaczęłam zawijać sobie jego włosy na małym palcu

- Misiek, czemu nie chciałaś już spać tak blisko mnie, po prostu muszę wiedzieć- popatrzył na mnie wyczekująco

- Co ? O czym Ty Mikołaj mówisz ?

- Odsunęłaś się ode mnie, chcę wiedzieć dlaczego

- Bez większej przyczyny, nie chciałam naruszać Twojej przestrzeni prywatnej

- Paulina, zapamiętaj to co teraz powiem, raz a dobrze. Twoje miejsce jest tutaj- wskazał na swoje serce, następnie wziął moją dłoń i dokończył - a moje tu- położył moją dłoń na moim sercu

Zgadzasz się z tym ?

- Tttak zgadzam się- aż się zająknęłam

To w takim razie, ja dzisiaj będę spać na Tobie- zaśmiałam się 

- A proszę Cię bardzo, chętnie przygarnę taką małpkę, będzie mi cieplej

- Cieplej Ci będzie ale i ciężej

- Już tyle nie dyskutuj, daj mi to buzi na dobranoc i lecimy spać, bo ciężki dzień 

- Dobranoc- położyłam policzek na jego sercu i zamknęłam oczy

Mikołaj podniósł głowę i odnalazł moje usta

- Teraz dobranoc

Otworzyłam oczy, on już swoje zamknął, zasnęłam z ogromnym uśmiechem na twarzy. Może jeszcze będzie dobrze..No chyba, że to też mi się śniło ? 








Continue Reading

You'll Also Like

16.3K 654 23
Karol Sevilla to 18-letnia Meksykańska aktorka. Aktorką została w wieku 6 lat. Lecz pewnego dnia ich Reżyserka informuje o tym, że muszą wyjechać do...
435K 36.6K 24
Wraz z rozpoczęciem drugiego roku studiów spokojne życie Blake Howard niespodziewanie wywraca się do góry nogami. Przez nieprzyjemne doświadczenia ze...
3.9K 64 92
Jest to zbiór książek , które warto przeczytać na wattpad . Będą tu książki , które zapadły mi w pamięci . * Okładka mojego autorstwa .
482 79 33
Dylan Scott mając osiemnaście lat jest sławnym i utalentowanym koszykarzem. Wszystko niby jest idealne do czasu,gdy nie wracają do niego wspomnienia...