Nauczyciel, który zmienił wsz...

By Stone_storyDreamHead

93.8K 2.1K 454

Paulina -to zwykła dziewczyna, która cieszy się życiem. Skończyła gimnazjum i zaczyna liceum. Jest dość bunto... More

🍁Rozdział 1 🍁
🍁Rozdział 2🍁
🍁Rozdział 3🍁
🍁Rozdział 4 🍁
🍁Rozdział 5 🍁
🍁Rozdział 6🍁
🍁Rozdział 7🍁
🍁Rozdział 8🍁
🍁Rozdział 9🍁
🍁 Rozdział 10 🍁
🍁 Rozdział 11 🍁
🍁Rozdział 12🍁
🍁Rozdział 13🍁
🍁Rozdział 14🍁
🍁Rozdział 15🍁
🍁 Rozdział 16 🍁
🍁 Rozdział 17 🍁
🍁 Rozdział 18 🍁
🍁 Rozdział 19 🍁
🍁 Rozdział 20 🍁
🍁 Rozdział 21 🍁
🍁 Rozdział 22 🍁
🍁 Rozdział 23 🍁
🍁 Rozdział 24 🍁
🍁Rozdział 25 🍁
🍁 Rozdział 26 🍁
🍁Rozdział 27 🍁
🍁 Rozdział 28 🍁
🍁Rozdział 29 🍁
🍁 Rozdział 30 🍁
🍁 Rozdział 31 🍁
🍁 Rozdział 32 🍁
🍁Rozdział 33🍁
🍁Rozdział 34🍁
🍁Rozdział 35🍁
🍁Rozdział 36🍁
🍁Rozdział 37 🍁
🌸Rozdział 38 🌸
🌸Rozdział 39🌸
🌸Rozdział 40 🌸
🌸Rozdział 41🌸
🌸Rozdział 42🌸
🌸Rozdział 43🌸
🌸Rozdział 44🌸
🌸Rozdział 46🌸
🌸Rozdział 47 🌸
🌸Rozdział 48🌸
🌸Rozdział 49🌸
🌸Rozdział 50🌸
🌸Rozdział 51🌸
🌸Rozdział 52🌸
🌸Rozdział 53🌸
🌸Rozdział 54🌸
🌸Rozdział 55🌸
🌸Rozdział 56🌸
🌸Rozdział 57🌸
🌸Rozdział 58🌸
🌸Rozdział 59🌸
🌸Rozdział 60🌸
🌸Rozdział 61🌸
🌸Rozdział 62🌸
🌸Rozdział 63🌸
🌸Rozdział 64🌸
🌸Rozdział 65🌸
🌸Rozdział 66🌸
🌸Rozdział 67🌸
🌸Rozdział 68🌸
🌸Rozdział 69🌸
🌿Rozdział 70🌿
🌿Rozdział 71🌿
🌿Rozdział 72🌿
🌿Rozdział 73🌿
🌿Rozdział 74🌿
🌿Rozdział 75🌿
🌿Rozdział 76🌿
🌿Rozdział 77🌿
🌿Rozdział 78🌿
🌿Rozdział 79🌿
🌿Rozdział 80 🌿
🌿Rozdział 81🌿
🌿Rozdział 82🌿
🌿Rozdział 83🌿
🌿Rozdział 84🌿
🌿Rozdział 85🌿
🌿Rozdział 86🌿
🌿Rozdział 87🌿
🌿Rozdział 88🌿
🌿Rozdział 89🌿
🌿Rozdział 90🌿
🌿 Rozdział 91 🌿
🌿Rozdział 92 🌿
🌿Rozdział 93 🌿
🌿Rozdział 94 🌿
🌿Rozdział 95🌿
🌿Rozdział 96 🌿
🌿Rozdział 97🌿
🌿Rozdział 98🌿
🌿Rozdział 99🌿
🎀Epilog🎀
💐Podziękowania💐

🌸Rozdział 45🌸

715 18 0
By Stone_storyDreamHead

Paulina

W dzień Wszystkich Świętych najpierw odwiedziliśmy naszych bliskich na cmentarzu. Nie mieliśmy tu za dużo krewnych, w końcu większość życia spędziliśmy za granicą, a rodzina mamy mieszka dość daleko. Raczej są to groby rodziny bliskiej ciotki mamy lub jakiś znajomych. Resztę popołudnia zgodnie z moimi założeniami spędziliśmy u rodziców Weroniki. Narzeczona Kuby była dla mnie wyjątkowo miła, nawet upiekła dla mnie moje ulubione ciasto. Dalej miała sobie za złe, że tak wtedy na mnie nakrzyczała. Oczywiście zapewniałam jej, że wszystko gra i wcale nie jestem zła, ale ta i tak się upierała, że mam prawo być zła. Kuba z kolei zachowywał się, jak nigdy nic. Zjedliśmy obiad i zaczęły się jakieś niewygodne  tematy, gdzie każda ze stron miała swoje własne, odmienne zdanie na dany temat. Hanka położyła się na kanapie i przeglądała tiktoka, a ja siedziałam przy tym stole, zakładając się sama ze sobą, kto wygra ten spór. Potem niespodziewanie się pogodzili i byli dla siebie nad wymiar szczęśliwi. Nic, tylko boki zrywać. Poszłam w ślady swojej siostry i rozłożyłam się na kanapie. Przejrzałam internety, następnie obejrzeliśmy jakiś film, a raczej on leciał w tle, a każdy robił co innego. Słodkie spotkanka rodzinne. Przed 18 się zmyłam, mówiąc że idę się uczyć matmy. W pewnym sensie, przecież nie skłamałam. Idę uczyć się matematyki, a nawet fizyki, ale do Mikołaja, a nie do Laury, ale to już nie jest istotne. Kuba na pewno wiedział, że idę do jego kumpla, a nie do przyjaciółki. Tak na marginesie nie umiem sobie wyobrazić reakcji moich rodziców na związek z nauczycielem, dlatego im nigdy nie powiem. Dla mnie, jak mówiłam to już nie jest nauczyciel, tylko mój facet, no obecnie niby nie, ale no powiedzmy. Jednak nawet jakbym za x lat przyprowadziła go do domu, rodzice uważnie by mu się przyglądali, wiedząc, że był moim wychowawcą. Zastanawiali się, czy wtedy już coś łączyło i takie inne, teraz nie zaakceptowali by tego. Nawet nie chcę, wiedzieć jakby zareagowali, to byłby jakiś koszmar. Do prawie 22 siedziałam u Mikołaja. Było cudownie, leżeliśmy u niego na łóżku. Miki przygotował mnóstwo słodyczy, a że okres tuż tuż to nie mogłam odmówić. Ciachnęliśmy z 50 zadanek, byłam tak wykończona, aż padłam na łóżko, jak Miki powiedział, że na dzisiaj starczy, a ten tylko się zaczął ze mnie śmiać, za co dostał poduszką. W domu od razu poszłam spać. 

Gorzej było rano, jak musiałam się ogarnąć i do tego spakować książki, bo zapomniałam o tym, że trzeba spakować plecak. Powinnam dostać medal za najlepszą uczennicę roku. No dobra zawsze dostaję jakieś osiągnięcia za sport, ale nauka i organizacja nigdy nie były moją mocną stroną. 

Cały tydzień minął bardzo szybko. Był już w końcu listopada, na dworze bardzo ciemno, nikomu nie chce się o 6 rano dupska spod cieplutkiej kołderki ruszyć, tylko po to żeby potem przemarznąć w deszczu czekając na lekko opóźniony autobus. Wygrzebałam się z wszystkich zaległości, przez co miałam odrobinkę luźniej. W drodze do szkoły zaznajamiałam się z treścią Pana Tadeusza, pamiętam jak w gimnazjum na ocenę musieliśmy przed wszystkimi to recytować. To była totalna katastrofa, zawsze mnie te recytacje stresowały, głupota jakaś, kto normalny to wymyślił. W szkole spędzałam z 7 godzin, raz w tygodniu trening koszykarski. Czasami też zostawałam z panią od hiszpańskiego w sprawie tej olimpiady, a gdy nikt nie przychodził na konsultacje do Mikołaja, nie marnowaliśmy czasu i uczyliśmy się matmy, albo fizyki. Nie miałam kompletnie czasu na nic, a w domu pierwsze co zrobiłam to szłam spać. Później zdziwiona się budziłam o 3 rano i stwierdzałam, że to idealna pora na odrobienie zadanek domowych. W kolejnym tygodniu pojechaliśmy na trzydniowy obóz matematyczny. O tym nie ma co opowiadać. Wraz z wszystkimi klasami matfiz z naszej szkoły pojechaliśmy autobusami do Torunia. Od 9 do 19 rozwiązywaliśmy wspólnie spektakularne zagadki i tajemnice matematyczne. Nie powiem, niektóre rzeczy były ciekawe, ale też nie za bardzo. Każdy po tych warsztatach od razu padał. Po powrocie, jak to większość nauczycieli określiło z wycieczki, a my tam się w sumie tylko uczyliśmy od razu był sprawdzian z Sopliców. Liczyłam na pozytywny stopień, bo przeczytałam 30 stronicowe streszczenie z pięć razy, wierzyłam w sprawiedliwość tego świata. Kolejny tydzień minął, a w następnym każdy żył półmetkiem. 

- Ogółem ja idę w piątek do kosmetyczki na paznokcie, w sobotę idę najpierw rano na zabieg, by oczyścić twarz, około 15 na makijaż i o 17 mam fryzjera- wyliczała Dagmara w czasie przerwy obiadowej

- O kurde, ale Ci zazdroszczę, mi mama nie chce dać na fryzjera i kosmetyczkę. Powiedziała, że zastanowi się na studniówkę, twierdzi, że jak na co dzień mogę się sama pomalować, to co to za problem na półmetek- odpowiedziała jej Laura

Krzysiek opierając się o rękę, udawał że słuchał, a kątem oka widziałam, że tam przysypiał, ja natomiast byłam tak niewyspana,że nic nie mówiłam, tylko jadłam sałatkę, którą kupiłam w sklepiku szkolnym.

-  No co Ty mówisz ? Moja mama bez problemu zapisała mnie, już na początku września, macie już w ogóle jakieś plany na osiemnastkę ?

- Żadnych planów, pewnie skoczymy na jakieś legalne piwko,posiedzimy - wzruszył ramionami Krzysiek

- Kochanie, osiemnastkę ma się raz w życiu, nie możesz jej w taki sposób świętować- odłożyła swoją butelkę Dagmara

A Ty Paulina jak tam przygotowania do półmetka? -odwróciła się do mnie

- Sukienkę mam, makijaż i fryzura będzie zrobiona przeze mnie, nic ciekawego- odpowiedziałam jej obojętnie

- Widzę, że tylko ja podchodzę do tego trochę za bardzo - skrzywiła się Daga

No ale nieważne, Laura masz już urodziny w styczniu, powinnaś mieć wszystko zaplanowane- na twarzy Dagmary znów pojawił się entuzjazm

- Co ?? Nie mam nic, nawet o tym nie myślę- Laura aż podskoczyła

- Chyba sobie kpisz

- Możemy pójść do klubu, czy coś

- Nie wierzę, powiedz mi Paula że Ty przynajmniej zrobisz 18-nastkę taką jak wypada

- No ja jeszcze nie mam 17- zaśmiałam się- ale owszem chcę zrobić imprezę w lokalu, ale jak to wyjdzie to jeszcze nie wiem, też nie jestem pewna co na to rodzice , ale raczej się zgodzą mój brat miał, to ja mam nadzieję , że też- rozgadałam się

- No jedna przynajmniej umie się bawić, ja też będę mieć na sali, możecie sobie zarezerwować termin 20 maj to już jest pewne, po feriach zimowych dam wam zaproszenia

- O dziękujemy bardzo za zaproszenie- uśmiechnęłam się

Dagmara trochę się zmieniła w tym roku. Bardzo lubiła takie imprezy,przygotowania, mega to przeżywała. Krzysiek dzielnie to znosił . Gadałam z Laurą trochę o tym. Podobno Daga zakumplowała się z jakąś Wiktorią, z jej klasy przez co dziewczyna stała się bardziej pewna siebie, ale moim zdaniem jest to jak najbardziej zmiana na plus.

Zadzwonił dzwonek na lekcję, więc wstaliśmy od stolika. Dagmara poszła w jedną stronę, a my w drugą

- Co teraz mamy ? - ziewnęłam

- Historię chyba- powiedział Krzysiek i udaliśmy się pod odpowiednią salę

Nasza nauczycielka nie była zadowolona, że się spóźniliśmy,ale szybko jej przeszło. Przerabialiśmy teraz na hisie średniowiecze. Po raz kolejny przepraszam wszystkie historyczne duszy, ale my ze sobą nigdy specjalnie nie współpracowaliśmy

- Psst- poczułam, że Laura szturchnęła mnie w ramię

Podniosłam głowę z ławki, idealnie przysnęło mi się, co mogło być jeszcze gorszego

-Paulina, znasz odpowiedź ? - usłyszałam pytanie nauczycielki, no to wspaniale. Nigdy się nie czepiała, jak ktoś przysnął. Mnie chyba wyjątkowo nie lubi, przez co że mam podejrzanie dobre oceny z jej przedmiotu. Dzięki Krzysiek !

I tym razem dzwonek mnie uratował, niemal pierwsza wybiegłam z pomieszczenia. Co za wredna baba, his jest tylko naszym uzupełnieniem, a ona ma czelność mnie jeszcze o coś pytać. Wstydziłaby się.

- Ku*wa uważaj jak chodzisz- z tego zdenerwowania wpadłam na jakiegoś cymbała. Gdy podnosiłam się z podłogi, okazało się, że tym ktosiem był nie kto inny, jak Mikołaj. Na jego twarzy widniał mój ulubiony uśmieszek

- Nie żeby coś, ale jakbyś wpadła- tu mnie przyciągnął do siebie na niedozwoloną odległość, aż mnie przeszły ciarki-na taką Rzmyt- gwałtownie się odsunął

- Ale nie ma takiego problemu, bo wpadłam na - rozejrzałam się - na Pana

- To, że mam luźniejszy sposób nauczania poniekąd, nie znaczy że będę akceptował wulgarne i nieodpowiednie zachowanie panno Montez, zostaje Pani po lekcjach- puścił mi oczko

- Zaraz zacznę podejrzewać, że Pan specjalnie na mnie wpadł- oparłam się o ścianę

- Chciałabyś Skarbie, widzimy się po lekcjach

- Ale ja mam trening koszykówki- odparłam z wyrzutem

- Do której ? - oj chyba mu to pokrzyżowało plany

- Do 16 - popatrzyłam się bez wzruszenia w okno

- No to przyjdziesz do mnie ramach kary ? - zaczął śmiesznie poruszać brwiami

- O kurczę już dzwonek za minutę będzie dzwonił, ale oczywiście przemyślę pańską propozycję

- Jesteś taka zabawna Paula, ale spokojnie nic się nie martw jeśli chodzi o spóźnienie, bo chyba zapomniałaś, że masz lekcje teraz ze mną- wziął mnie za rękę i obrócił

Idziemy Skarbie

- Puść mnie - wkurzyłam się i wyrwałam swoją rękę, na co się tylko zaśmiał

- Witam moja klaso, zrobimy sobie dzisiaj kartę pracy na ocenę z funkcji - powiedział radośni otwierając klasę, a ja miałam ochotę go zabić.


Mikołaj

Widziałem tę złość na twarzy szatynki, miałem przeogromną ochotę śmiać się z niej. Rozdałem po kolei kartki. Gdy podawałem Paulinie, agresywnie wyrwała mi z dłoni, aż parsknąłem śmiechem. Wszyscy zabrali się do pracy, dlatego wygodnie usiadłem w swoim fotelu nauczycielskim i obserwowałem uczniów, a tak właściwie to jedną dziewczynę. Nie rozumiałem powodu jej zdenerwowania, bo te zadania były prawie identyczne do tych, co robiliśmy u mnie w domu kilka dni temu. Wyciągnąłem z kieszeni telefon i wystukałem na klawiaturze

Ja: Wierzę w Ciebie, to są podobne zadania do tych co robiliśmy ostatnio, buziak

Widziałem jak dyskretnie wyciągnęła telefon, ale i tak była przyłapana, sama spojrzała mi prosto w oczy

Paulina: Może i są podobne, ale z pewnością o wiele trudniejsze

Ja: Mam Cię na oku, postaraj się bo to łatwa i jedna z niewielu szans na piątaka ;)

Paulina: :D 

Oddała mi kartkę ze słodkim uśmieszkiem. Koło mojego ulubionego zadania, narysowała małe serduszko, czyli jednak coś zapamiętała. Z uśmiechem wyszedłem z sali i udałem się do samochodu.


Paulina

Po treningu i po ciągłym- podaj do mnie- prawo-lewo - dwutakt- kosz i tak dalej walnęłam się na podłogę, aby złapać chociaż odrobinę oddechu, byłam wykończona. Wzięłam prysznic i w mokrych włosach - w listopadzie dla przypomnienia ruszyłam na autobus. Ludzie na przystanku dziwnie się na mnie patrzyli, nie żeby te włosy miały mi się zamrozić, czy coś.

Po 17 zapukałam do drzwi Mikołaja. Jak zawsze chwilę trzeba było poczekać, a może te drzwi są otwarte, muszę kiedyś spróbować

- Hej- powiedziałam i powiesiłam swoje odzienie na wieszaku

- Czy Ty chcesz mi powiedzieć, że tłukłaś się przez pół miasta w mokrych włosach- miał bardzo zdenerwowany wyraz twarzy

 - Oj już nie przesadzaj-machnęłam ręką- zdążyły wyschnąć- dodałam po chwili, by załagodzić sytuację

- Okay, masz w łazience suszarkę, więc radzę Ci jej użyć, pozwól że skończę pracować

- Znów korepetycje ?-wychyliłam się z łazienki

- Jak widać- był ewidentnie bardzo zły

Trochę podsuszyłam włosy i zrobiłam sobie gorącą czekoladę. Jak ostatnio robiłam naleśniki, przez czysty przypadek odkryłam że ma ukrytą gorącą czekoladę. 

- To moja czekolada- wyrwał mi kubek z ręki i wypił dość dużo

- Nieprawda, bo ja ją zrobiłam- wkurzona wyrwałam mu kubek 

- Nie wysuszyłaś włosów do końca- przewrócił oczami

- A co Ty jesteś moją matką ?- oburzyłam się

- Owszem- zachował powagę, jednak po chwili oboje się śmialiśmy

Potem poszliśmy się uczyć, po kilku godzinach nie wiedziałam jak się nazywam

- Nie, Mikołaj ja już odpadam na dzisiaj- schowałam twarz w swoim zeszycie od matematyki

- Dobra, podaruję Ci, ale zrób te dwa zadania jeszcze do przećwiczenia w domu- zaznaczył mi ołówkiem co mam zrobić

- Jasne- powiedziałam na głos, a pomyślałam, że już widzę jak robię te zadania, jasne, jasne

- Masz może ochotę na łyżwy na rozluźnienie ? 

- O Boże, ja i łyżwy, już nawet nie pamiętam jak się na nich jeździło 

- Jestem przekonany, że moje zeszłoroczne nauki nie poszły na marne

- Dobra, ale jakby co będziesz mnie łapać

-Zgoda

- O Boże- powiedziałam na głos gdy jechaliśmy samochodem

Mikołaj spojrzał na mnie wyczekująco

- Baba z polskiego sprawdziła sprawdziany- wywróciłam oczami

- Z czego i co dostałaś ? - zapytał i zwiększył temperaturę, bo nie powiem,ale było mi trochę chłodno

- Z Tadeusza

- O kurde, poważna lektura, przydała mi się w sumie na maturze- uśmiechnął się, ukazując swoje ząbki

- Fascynująca opowiastka, spędziłam przy niej wspaniałe godziny, wgłębiając się w te tajemnice rodziny Sopliców i romantycznych uniesień Telimeny- wywróciłam oczami, a Mikołaj skwitował to śmiechem

- Dalej czekam na Twoją ocenę 

- Chyba ocenę Ciebie- wystawiłam mu język

- Czy Ty zawsze musisz być taka wyszczekana ? 

- No ba - prychnęłam

Ogółem na łyżwach, było spoko do momentu aż się obraziłam na Mikołaja. Bo raz już dzieliły mnie centymetry od lodu, to łaskawie mnie książę złapał. Strzeliłam focha, a jego to niesamowicie bawiło. 

Jeździłam potem trochę sama i wpadłam w plecy jakiegoś chłopaka.

- Przepraszam Cię ślicznie- powiedziałam od razu, gdy chłopak złapał równowagę

- Jest git, nie przejmuj się - uśmiechnął się

- Wszystko gra, Robert ? - podjechała do nas ...Kinga

- Kinga ? - co Ty tu robisz- trochę mnie to zdziwiło

- Ooo- wyraźnie się zakłopotała - kto to Kotek ?

Kotek ??- aż wyszczerzyłam oczy, jak to usłyszałam

- Znajoma, poczekaj chwilę, mogę Cię Paulina na słówko ? - zjechałyśmy na bok

- Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego robisz Rafała w konia ?- byłam trochę zbyt głośna

- Coś się stało ?- nie wiem skąd pojawił się przy mnie Mikołaj

- Nie wtrącaj się Mikołaj- odepchnęłam go lekko

- Porozmawiajmy- spokojnie dodała Kinga

- Nie będę spokojna, jeśli ktoś tak traktuje moich przyjaciół- oj wrzeszczałam na nią

- Paulina..- poczułam rękę Mikołaja na swoim ramieniu

- Mikołaj, proszę Cię odejdź, to jest sprawa między mną, a Kingą-odwróciłam sięw jego stronę

Podniósł ręce w geście obronnym i gdzieś zniknął.

- A więc co masz mi do powiedzenia ? - znowu na nią naskoczyłam

- Sama wiesz, że uczucia są bardzo ciężkie, Rafał nadal coś do ciebie czuję, a ja chyba dam kolejną szansę Robertowi, Rafał o tym wie, ale zadecydowaliśmy że dalej będziemy się przyjaźnić- dziewczyna wyglądała jakby zaraz miała się rozpłakać

Patrzyłam na nią w milczeniu i nie miałam jej nic więcej do powiedzenia. Bez słowa odjechałam w kierunku szatni. Gdy tylko zdjęłam łyżwy poszłam w kierunku baru, i nie myliłam się był tam Mikołaj

- O kupiłeś mi frytki- podbiegłam do niego radośnie, nie powiedział do mnie nic

Jesteś na mnie zły ? 

- A jak myślisz ? - chwycił jedną frytkę

- Za co ?

- Myślałem, że jestem dla Ciebie ważny, masz przede mną jakieś tajemnice ? Kim w ogóle była ta dziewczyna

- To skomplikowane- poprawiłam włosy

- Tobie się tak wydaje, jedźmy już- oho, super kolejna osoba obrażona o nic.

Wyszłam za nim na dwór, kierował się w stronę swojego samochodu

- Mikołaj !- krzyknęłam, ale odpowiedziała mi cisza

Możesz stać jak do Ciebie mówię ? - powiedziałam te same słowa, co on do mnie

Odwrócił się do mnie z lodowatym spojrzeniem, patrzyliśmy na siebie. Ale ja nie próżnowałam, pobiegłam w jego stronę i wskoczyłam na niego. Oczywiście złapał mnie, był zdziwiony, ale i zaciekawiony. Odgarnęłam włosy za ucho i nie czekając, na nic pocałowałam go. Był to chyba pierwszy pocałunek, po tym całym zerwaniu, który zainicjowałam ja.

-  Co to miało znaczyć ? - zapytał, gdy tylko się od siebie oderwaliśmy

- Że Cię kocham- i znowu go pocałowałam

- Wiesz, że bardzo długo czekałem, aż ponownie usłyszę to od Ciebie ? - patrzył mi głęboko w oczy, uśmiechając się

- Dlaczego się właściwie na mnie zdenerwowałeś ?- przechyliłam głowę

- Sam nie wiem, nie podobało mi się, że krzyczysz na tamtą dziewczynę, ale też chciałem uczestniczyć w Twoim życiu i wiedzieć, co takiego się wydarzyło

Wypuściłam głośno powietrze ze zrezygnowaniem

- To nowy obiekt westchnień Rafała, ale wróciła do swojego byłego, bardzo przykre- wtuliłam się w Mikołaja, który dalej mnie trzymał w swoich szerokich ramionach

-Musisz z nim porozmawiać- pocałował mnie w skroń

- Wiem, wiem, może jutro, czy coś - uśmiechnęłam się

- Mam rozumieć, że od teraz znowu jesteś oficjalnie moja ?- cień wesołości przebiegł po jego twarzy

- Przecież zawsze byłam tylko Twoja

- To właśnie chciałem usłyszeć- oboje zaczęliśmy się śmiać, aż nagle zacząć prószyć pierwszy śnieg w tym roku. Było tak pięknie. Niestety całą aurę zepsuło połączenie od mamy, że gdziekolwiek jestem mam wracać do domu. Ale nawet to nie było w stanie zniszczyć mojego wspaniałego humoru i tego jak bardzo byłam szczęśliwa. 

- Ej Paulina- zatrzymał mnie Miki w drzwiach samochodu- niby oficjalnie znów jesteśmy razem, ale tak już legalnie oficjalnie to tak za półtora roku

- Damy radę- uśmiechnęłam się i uciekłam do domu, bo zrobiło się bardzo chłodno.

W piątek po lekcjach umówiłam się z Rafałem. Sama nie wiem, dlaczego ale odczuwałam lekki stres.  Siedziałam w maku, nagle na horyzoncie pojawił się Rafał, szczęśliwy jak nigdy. Trochę podejrzane.

- Hejka- krzyknęłam niepewnie, pijąc shake'a

- No hej- pocałował mnie w policzek

- A co Ty taki zadowolony ?

- Wszystko się świetnie układa

- To znaczy ? - nie wiedziała o co chodzi

- Kinga zgodziła się na wspólne kino

- O to świetnie- powiedziałam bez większego przekonania

- Ona jest niesamowitą dziewczyną

Teraz jestem pewna, że mnie na tym lodowisku oszukała, a to jedna ściemniara zakłamana, ale przecież to złamie Rafałowi serce. 

- Jednak, trochę się martwię, bo teraz musi też pisać z byłym, bo on kończy teraz jakąś terapię i potrzebuje dużo wsparcia, nie chce żeby utrzymywała z nim kontaktu

- No właśnie jak już o tym mowa..-no nie mogłam mu tego nie powiedzieć, był w końcu moim przyjacielem

- Tak ?

- Widziałam ją wczoraj na lodowisku

- O tak ? Jesteś pewna, że to była na pewno ona, bo pisałem z nią i mówiła, że cały dzień się uczy, że ma jakiś sprawdzian z biologii, lekturę i takie inne rzeczy

- Niestety, jestem pewna, bo z nią gadałam i nie była też sama

- Może poszła z Anetką albo z jakąś koleżanką

- Rafał.. Ona tam była ze swoim byłym facetem Robertem, ale nie wyglądali jak była para, raczej jakby byli razem- mówiłam najdelikatniej jak potrafiłam, ale to i tak złamało jego uczucia, nie było innego wyjścia, a nie mogłam go okłamywać w żywe oczy i potwierdzać jaka to wspaniała dziewczyna i lepiej nie mógł trafić

- To...musi być jakieś nieporozumienie- Rafał pochylił się do tyłu

- Przykro mi - spuściłam głowę

Przez dłuższy moment zapanowała cisza, po czym Rafał wstał i poszedł, mówiąc że musi sobie wszystko na spokojnie poukładać w głowie.

Żal mi bardzo go było, ale co mogłam zrobić, chyba rzeczywiście potrzebował być sam. Wolałam mu powiedzieć, niż pozwolić mu zakochiwać się w dziewczynie, która ewidentnie gra na dwa fronty.

W sobotę zbudziłam się koło 11, nie spieszyłam się z niczym i obejrzałam z trzy odcinki serialu na Netflixie. Koło 16 zjadłam coś i wzięłam kąpiel. Szybko wysuszyłam włosy i wyprostowałam prostownicą. Makijaż, zdecydowałam się na dość odważny, mocne odcienie srebra i szarości. Na koniec połowę włosów spięłam taką klamrą do włosów. Po 18 wcisnęłam się w kieckę, srebrne szpilencje i komu w drogę temu czas. Tym razem zawoził mnie tatuś do szkoły, a nie braciszek. Nie że się pokłóciliśmy, ale polecieli do Pragi na weekend, z okazji jego urodzin. Imprezę półmetkową mieliśmy w dość słynnym lokalu. Byłam trochę przed czasem, ale to i tak nowość, patrząc na to, że ciągle się wszędzie spóźniam.

Stałam trochę na dworze, gdy niespodziewanie ktoś wyskoczył mi za pleców

- BUUU- złapał mnie za biodra

- Boże !! Mikołaj, weź mnie tak nie strasz- aż mi oddech i bicie serca przyspieszyło

- Przepraszam , Piękna- i pocałował mnie w policzek

- MIKOŁAJ ! - walnęłam go w ramię torebką, ale moje uderzenia to dla niego powiew wiatru

- Co robisz tu tak wcześnie ?

- Lepiej być wcześnie niż później 

- Czekasz na kogoś, że tak tu marzniesz niż wejść do środka ?

- Tak czekam na Ciebie- odpowiedziałam sarkastycznie

- Nie kombinuj, tylko wchodzimy- pociągnął mnie za rękę

W sali nie było jeszcze za dużo uczniów, ani nauczycieli.

- Pięknie wyglądasz, bo jeszcze Ci tego nie powiedziałem- Mikołaj się na mnie popatrzył

- Tak dzięki, nie musisz się przymilać, też wyglądasz całkiem, całkiem- przejechałam ręką po jego garniturze

- Zostajesz u mnie na noc ?

- Tak, ściema że zostaję u Laury została kupiona- zapewniłam go

- Nie podoba mi się, że musimy oszukiwać tak Twoją rodzinę, to nie jest w moim stylu- zdjął moje ręce ze swoich ramion i złapał w swoje ciepłe dłonie

- Wow, jak tu ładnie w ogóle- zaczęłam się rozglądać dookoła

W końcu zaczęli się gromadzić jacyś inni uczniowie i nauczyciele. Niektórzy się tak odstawili, że ich nie poznałam.

- Hejj- przytuliłam Laurę, gdy tylko podeszła koło mnie

- Ale ślicznie wyglądasz

- Ty też, a gdzie Krzysiu ?

- Jechaliśmy razem autobusem, tam stoi z Dagmarą, ta to jest odszykowana, kilku na nią gwizdało

- Co na to Krzychu ?

- Nie był zbyt zadowolony - zaczęłyśmy się śmiać

Po 19 dyrektor zrobił krótkie przemówienie i mogliśmy przejść do spożywania obiadu. Niektórzy jedli po trzy kotlety schabowe, ja ledwo jednego zmieściłam. Naprawdę nie wiem, gdzie oni mają tyle miejsca w swoich brzuchach. 

Gdy się wszyscy już najedli i napoili przyszedł czas na tańce. Ja to uwielbiam takie potańcówki, dlatego ciągnęłam ciągle Laurę na parkiet. Dołączyli do nas Krzysiu, Daga, jakieś jej koleżanki, nasi koledzy z klasy nawet pani z angielskiego. Oczywiście późniejszym wieczorem zaczął tańczyć również Mikołaj. Wyglądał z chłopakami, jak kolejny uczeń , który świetnie się bawi, a nie nasz wychowawca. 

Bardzo chciałam zatańczyć jakiś kawałek z Mikołajem, ale nie uszłoby to niczyjej uwadze. Zaraz zrobiłby się z tego odbijany i każda dziewczyna ustawiłaby się w kolejce. Już lepiej żeby z nikim nie tańczył, niż z każdą.

Naprawdę impreza była świetna. Przed 23 wjechały torty. Śliczne były, na takich schodkach każda klasa miała swój tort, z wybranym przez siebie motywem i wielkości zależnej od liczby uczniów w klasie. Wychowawcy kroili torty, postanowiłam pomóc Mikołajowi, przynajmniej tak mogliśmy być blisko siebie, a fotograf tego nie przegapił. Ale obawiam się,że pstryknął nam wtedy fotkę, jak oboje patrzyliśmy sobie głęboko w oczy, nie jedna osoba może odczytać to dwuznacznie, ale z innej strony będziemy mieć świetne zdjęcie, jako para.

Przed 3 było już po imprezie, smutno nam wszystkim było, bo zabawa była niesamowicie udana i to na trzeźwo, przynajmniej większość, bo niektórzy prawie się przewracali. Poczekałam na Mikołaja, jak wszystko pozałatwia jako wychowawca i mogliśmy jechać do niego. U niego w mieszkaniu, nie miałam siły nawet zmyć makijaż, więc ściągnęłam tylko buty i walnęłam się na łóżko. Moje nogi płaczą,miałam trampki na zmianę, ale całą noc przetańczyłam w szpilkach. 

- Kochanie, weź przebierz się w coś luźniejszego do snu- szepnął mi Miki

- Nie mam kompletnie siły, idę spać, dobranoc- przewróciłam się na drugi bok

- Położyłem Ci tutaj moją bluzę, będzie Ci zdecydowanie wygodniej- pocałował mnie w czoło

Ja idę wziąć szybki prysznic i zaraz wracam

- No chyba nie jesteś normalny, jak masz na to siłę, sory jak śmierdzę, ale jestem zmęczona, rano się wymyję- mówiłam z zamkniętymi oczami

- W ogóle masz zamiar oddać mi moją bluzę ?

-Jaką bluzę ?

- Co sobie przywłaszczyłaś na wycieczce 

-Nie sądzę, jest już moja, daj mi spać człowieku


Mikołaj

Obudziłem się pierwszy, bo musiałem wyjść z Lonżerem. Jak wróciliśmy porannego joggingu szatynka wciąż spała. Położyłem się koło niej i patrzyłem jak spokojnie śpi. Oczywiście, to uparte stworzenie nie przebrało się w ciuchy, które jej dałem. 

- Dzień dobry- powiedziałem cicho, popijając kawę, gdy szatynka się budziła

- Hej- przeciągnęła się

Mogłabym się tak codziennie budzić- uśmiechnęła się pogodna, i teraz wiedziałem, że ja też

- Dobrze Ci się spało ? -podałem jej drugi kubek z kawą

- Wybornie

- Zrobiłem Ci tosty, czekają na Ciebie w kuchni, a potem masz słodką niespodziankę w szafce koło przypraw- przepraszam Cię, ale mam korki teraz

- Musisz tak ciągle pracować ?

- Podjąłem się tego, muszę to dociągnąć do końca, obiecuję że w przyszłym roku będę miał więcej czasu- uśmiechnąłem się przepraszająco i poszedłem do salonu, włączyć laptopa.


Paulina

Wypiłam bez pośpiechu kawkę. Zjadłam tosty, były przepyszne i znalazłam czekającą na mnie czekoladę. Ja nie wiem, on chce mnie chyba utyć. Wzięłam bardzo długi prysznic i przebrałam się w jego ciuchy. Bluza była dużo za dużo, ale co się zdziwiłam znalazłam dość dobre dresy. 

- Dziś miałem tylko te dwie godziny i teraz już jestem tylko Twój- podszedł od tyłu Mikołaj, gdy robiłam mu porządki w szafie

- Fajne dresy z Adidasa i nawet dobre dla mnie, skąd u Ciebie taki mały rozmiar ?

Uważnie przyjrzał się moim spodniom

- Wydaje mi się, że to są moje spodnie jeszcze z gimnazjum- zaczął się śmiać

- A no to super, mogę sobie wziąć ? 

- A w czym będziesz chodzić, gdy znów mnie odwiedzisz ?

- Tak czy siak  na razie muszę się jakoś przemieścić - skradłam mu szybkiego całusa

Jakie mamy plany na dziś- położyłam się na łóżku

- Tak myślałem, może pojedziemy do Zgierza na obiad

Wyraźnie się spięłam

- Może- odpowiedziałam wymijająco

- Masz z tym jakiś problem ?

- Nie, Mikołaj, nie mam, ale wydaje mi się, że Twoja mama za mną nie przepada - zdobyłam się na szczerość

- To nie jest tak, już Ci to tłumaczyłem, ona się martwi, lubi Cię naprawdę

- Jedzie mi tu czołg ?

- Serio mówię, znam swoją mamę, na pewno się do Ciebie nie przekona, jeśli będziesz jej unikać jak ognia

- Eh dobra- poddałam się

Godzinę później siedziałam obrażona w samochodzie Mikołaja, bo zdążyliśmy się już ze trzy razy pokłócić. 

Nie wiem ,ale pani Namojewska powodowała że się stresowałam. Nawet jego tato lekarz mnie tak nie przerażał. Jak przyjechaliśmy to nie było w domu nikogo, poza rodzicami Mikołaja. Niby się ucieszyli, jak mnie zobaczyli, no ale może po prostu chcieli być sympatyczni. Po naprawdę smacznym obiedzie usiedliśmy w salonie przy herbacie i pysznej szarlotce. Dawno tak dobrego ciasta nie jadłam.

Jak tak jadłam to ciasto, zaczęłam się zastanawiać, czy jego rodzice wiedzą że jestem jego uczennicą, nie jestem w stanie spamiętać kto co wie i ile. Gubię się w tym, chyba zaraz zwariuję.

- Wyjeżdżacie z rodziną na święta ?- grzecznie spytała mnie mama Mikołaja, a wzrok mojego mężczyzny, jak to pięknie brzmi, spoczął na mnie wyczekująco, jego chyba też to pytanie zaciekawiło, a raczej odpowiedź.

- Nie wiem, ale raczej tak, zawsze jedziemy do Hiszpanii, ale na razie o tym nie rozmawiamy- powiedziałam na co pani Namojewska się uśmiechnęła

- Gdybyś jednak została w Polsce, bardzo serdecznie zapraszamy Cię na Wigilię i na święta do nas, co Ty na to ?

O kurde, czegoś takiego to się nie spodziewałam

- O- aż się zakrztusiłam ciastem- bardzo mi miło, zaskoczyła mnie Pani, dziękuję bardzo za zaproszenie

- To nam byłoby niezwykle przyjemnie gdybyś mogła spędzić je z nami, lepiej  byśmy się poznali, będą wszystkie moje dzieci ze swoim partnerami, no nie może Cię zabraknąć- serdecznie uśmiechnęła się w moją stronę

Wiedziałam jedno, że za wszelką cenę, muszę być na tej Wigilii, tutaj w Zgierzu, tu z Mikołajem.










Continue Reading

You'll Also Like

21.9K 422 24
20 letnia Liza Carter ze swoją najlepszą koleżanką Ashley Collins niespodziewanie wylatują do Los Angeles. Liza choć na początku zniechęcona co do wy...
6K 1.4K 61
Kolejna edycja programu telewizyjnego, w którym każdy może wystąpić i pokazać swój talent... Jedna dziewczyna, która próbuje swoim głosem oczarować p...
328 126 27
To historia o młodej kobiecie, która kocha szybką jazdę i dreszczyk emocji. Od najmłodszych lat uwielbiała motocykle i wszystko, co związane z prędko...
67.7K 1.3K 74
Rodzice Melanie i Nathan'a wyjeżdżają w delegację, więc muszą ze sobą zamieszkać. Dziewczyna chce zamienić się rolą z chłopakiem - rozkochać go w sob...