Nauczyciel, który zmienił wsz...

By Stone_storyDreamHead

93.8K 2.1K 454

Paulina -to zwykła dziewczyna, która cieszy się życiem. Skończyła gimnazjum i zaczyna liceum. Jest dość bunto... More

🍁Rozdział 1 🍁
🍁Rozdział 2🍁
🍁Rozdział 3🍁
🍁Rozdział 4 🍁
🍁Rozdział 5 🍁
🍁Rozdział 6🍁
🍁Rozdział 7🍁
🍁Rozdział 8🍁
🍁Rozdział 9🍁
🍁 Rozdział 10 🍁
🍁 Rozdział 11 🍁
🍁Rozdział 12🍁
🍁Rozdział 13🍁
🍁Rozdział 14🍁
🍁Rozdział 15🍁
🍁 Rozdział 16 🍁
🍁 Rozdział 17 🍁
🍁 Rozdział 18 🍁
🍁 Rozdział 19 🍁
🍁 Rozdział 20 🍁
🍁 Rozdział 21 🍁
🍁 Rozdział 22 🍁
🍁 Rozdział 23 🍁
🍁 Rozdział 24 🍁
🍁Rozdział 25 🍁
🍁 Rozdział 26 🍁
🍁Rozdział 27 🍁
🍁 Rozdział 28 🍁
🍁Rozdział 29 🍁
🍁 Rozdział 30 🍁
🍁 Rozdział 31 🍁
🍁 Rozdział 32 🍁
🍁Rozdział 33🍁
🍁Rozdział 34🍁
🍁Rozdział 36🍁
🍁Rozdział 37 🍁
🌸Rozdział 38 🌸
🌸Rozdział 39🌸
🌸Rozdział 40 🌸
🌸Rozdział 41🌸
🌸Rozdział 42🌸
🌸Rozdział 43🌸
🌸Rozdział 44🌸
🌸Rozdział 45🌸
🌸Rozdział 46🌸
🌸Rozdział 47 🌸
🌸Rozdział 48🌸
🌸Rozdział 49🌸
🌸Rozdział 50🌸
🌸Rozdział 51🌸
🌸Rozdział 52🌸
🌸Rozdział 53🌸
🌸Rozdział 54🌸
🌸Rozdział 55🌸
🌸Rozdział 56🌸
🌸Rozdział 57🌸
🌸Rozdział 58🌸
🌸Rozdział 59🌸
🌸Rozdział 60🌸
🌸Rozdział 61🌸
🌸Rozdział 62🌸
🌸Rozdział 63🌸
🌸Rozdział 64🌸
🌸Rozdział 65🌸
🌸Rozdział 66🌸
🌸Rozdział 67🌸
🌸Rozdział 68🌸
🌸Rozdział 69🌸
🌿Rozdział 70🌿
🌿Rozdział 71🌿
🌿Rozdział 72🌿
🌿Rozdział 73🌿
🌿Rozdział 74🌿
🌿Rozdział 75🌿
🌿Rozdział 76🌿
🌿Rozdział 77🌿
🌿Rozdział 78🌿
🌿Rozdział 79🌿
🌿Rozdział 80 🌿
🌿Rozdział 81🌿
🌿Rozdział 82🌿
🌿Rozdział 83🌿
🌿Rozdział 84🌿
🌿Rozdział 85🌿
🌿Rozdział 86🌿
🌿Rozdział 87🌿
🌿Rozdział 88🌿
🌿Rozdział 89🌿
🌿Rozdział 90🌿
🌿 Rozdział 91 🌿
🌿Rozdział 92 🌿
🌿Rozdział 93 🌿
🌿Rozdział 94 🌿
🌿Rozdział 95🌿
🌿Rozdział 96 🌿
🌿Rozdział 97🌿
🌿Rozdział 98🌿
🌿Rozdział 99🌿
🎀Epilog🎀
💐Podziękowania💐

🍁Rozdział 35🍁

616 17 0
By Stone_storyDreamHead

Paulina

Kiedy tylko usłyszałam, że rozmówca po drugiej stronie się rozłączył, byłam tak zszokowana, że odsunęłam tylko telefon od ucha. Nigdy nie spodziewałam się takiej reakcji ze strony Mikołaja. Tkwiłam na łóżko w takiej pozycji, sama nie wiem jak długo. To jest jakiś istny koszmar. Co to ma znaczyć, że już nigdy go nie zobaczę i nie usłyszę. Chyba dopiero dotarło do mnie, co ja takiego najlepszego zrobiłam. Przecież ja tak nie chciałam, nie wyobrażałam sobie nigdy więcej nie zobaczyć jego pięknych czarnych oczu, które zawsze patrzyły na mnie z wielką miłością, albo tego zniewalającego uśmiechu, który widziałam dookoła mnie. Nie, to nie może być prawda. Jestem skończoną idiotką, sama z nim zerwałam, a teraz jestem załamana. Długo nie mogłam złapać oddechu i wyrównać akcji bicia serca. Po jakimś czasie, odłożyłam telefon i ponownie zatraciłam się we łzach.

Nawet nie zauważyłam kiedy Mercedes usiadła na łóżku Hanki i zaczęła mi się przypatrywać z miną, niewiedzącą o co chodzi.

-Chcesz o tym pogadać ?- usłyszałam jej niepewny głos

-Zerwałam z Mikołajem-powiedziałam po dłuższej chwili milczenia i znów zaczęłam głośno szlochać

-Ale dlaczego to zrobiłaś, ale.... Paulina-schowała twarz w dłoniach

-Nie martw się to nie przez Ciebie, przecież to była moja decyzja, a nie Twoja

-Ale to ja Cię nakręciłam

-No to chyba powinnaś się teraz zacząć cieszyć, już z nim nie jestem-usiadłam po turecku

-Myślisz, że cieszy mnie nieszczęście mojej kuzynki ? -popatrzyła na mnie z oburzeniem

- Najwyraźniej tak-wzruszyłam obojętnie ramionami

-Jak możesz tak mówić ??! Jesteśmy siostrami- Mercedes zaczynała się denerwować

-Gdybyś była dobrą siostrą, cieszyłabyś się że mam kogoś takiego jak Mikołaj, a sprowokowałaś mnie do zerwania z nim

-Nic nie rozumiesz, to nie jest takie proste- zaczęła szlochać

- W sumie masz rację, nie jesteś winna, narzuciłaś temat, ale to ja z nim zerwałam, nie nalegałaś , to moja wina. Nie przejmuj się, ale ja nikomu już swojego serca nie oddam. I jeszcze by zakończyć temat, do Niego nigdy nic takiego nie czułam-popatrzyłam na nią ostatni raz i wyszłam z pokoju. Zeszłam wolno po schodach, założyłam buty i opuściłam dom. Nie wzięłam nic, po prostu poszłam przed siebie, nie chciałam myśleć, nic nie chciałam , chciałam zapomnieć o tym bólu, który przerastał moją wytrzymałość, gdy myślałam że już jest lepiej, moja granica mi przypomniała, że nie jest i znowu w moim oczach pojawiały się łzy.

Do domu wróciłam, gdy było już dość ciemno. Weszłam do domu, nie wiedząc która godzina, w końcu nie miałam żadnego zegarka.

-Boże tak się o Ciebie martwiłam ! - na szyję rzuciła mi się Merchi

Nie zareagowałam na ten gest, stałam jak słup soli. Powoli się ode mnie odsunęła

-Co powiedziałaś dziadkom? -zapytałam oschle, bo bałam się że oni się martwili, nie ona

- Że jesteś u Estefanii, zdziwili się, że nie jesteśmy tam wszyscy, ale nie zadawali więcej pytań. Czy Ty w ogóle wiesz, jak już późno jest !! Hania już śpi, Abel ogląda jakiś mecz, tak strasznie się o Ciebie bałam

Zdjęłam buty i nic nie mówiąc weszłam na górę. Wzięłam swoje rzeczy na zmianę i udałam się do łazienki na dość długi prysznic. Dlaczego ja zawsze muszę wszystko spieprzyć ? Zerwałam z facetem, którego naprawdę pokochałam. Zawsze myślałam, że kocham tylko .. Go i że nigdy nikogo nie pokocham. Ale poznałam Mikołaja, i zrozumiałam że miłość do Niego, to nie była miłość, tylko głupie zauroczenie, albo fascynacja. Właściwie to nigdy, nikomu nie przyznałam się, że go kochałam, no ale czy ja wiem, skoro to nie była miłość? Jestem zła na Merch, bo poruszyła ten temat i przez to zaczęłam mieć mnóstwo wątpliwości. Może nie zrobiła tego świadomie, ale bardzo mnie zraniła. Ale właściwie czym? Muszę się chyba pogodzić, że to była moja decyzja. Kretynka. Gdy już się ogarnęłam, chciałam już tylko zasnąć, by choć na chwilę o tym wszystkim nie myśleć. Położyłam się na łóżku patrząc w sufit, jakby mi to miało pomóc, czyżby kolejna, bezsenna noc przede mną ? 

- Zajebiście-wyszeptałam, aby nie obudzić obok śpiącej siostry, przykryłam twarz poduszką i po długim czasie i wierceniu się udało się zasnąć.

Rano obudziło mnie szczekanie naszego psa, super, ale się cieszę, akurat gdy odsypiałam wszystkie nieprzespane noce. Niechętnie wstałam, bo już nie byłam w stanie zasnąć. Pościeliłam łóżku i ogarnęłam w łazience, kolejny długi dzień przede mną. 

Zeszłam na dół, postanowiłam zrobić sobie naleśniki na śniadanie z dużą ilością czekolady, w końcu co mi pozostało, skoro na własne życzenie zostałam samotną singielką ? W ogrodzie siedzieli moja siostra z kuzynostwem. Jedyną osobą w tym towarzystwie, która mi przeszkadzała była Mercedes. Chyba podświadomie trochę ją obwiniałam za to zerwanie. Boże, jak ja za nim tęsknię. Przez te myśli prawie podpaliłam kuchnię babci. W tym trudnym dla mnie czasie, nie chciałam spędzać dużo czasu z ludźmi, najpierw udawałam chorobę, ale unikam też wyjść do znajomych z podwórka. Zaczynają coś podejrzewać, ale ja nie chcę. Chcę być sama, nie mam nastroju żeby siedzieć z innymi. Zjadłam śniadanie w pokoju na górze. Akurat oglądałam mój ulubiony hiszpański serial, kiedy dosiadł się do mnie Abelardo. W zwyczaju mało mówił, a skoro tu usiadł to znaczy że ma mi coś do powiedzenia.

- Kto Cię wysłał na przeszpiegi ? -zaczęłam biorąc do ust kawałek naleśnika

- Słyszałem o Twojej kuchni z Mercedes- zaczął nieśmiało

-Kłótnia, nie kłótnia, potrzebuję czasu, niech też nie bierze tego do siebie, mam ciężki czas- westchnęłam, bo to wszystko było zgodne z prawdą

-Rozumiem, wiem że też na razie nie chcesz z nią gadać, da Ci trochę przestrzeni, jednak dziś jedziemy wieczorem z paczką na festiwal, odwiezie nas w nocy tato Alana, będzie też grał Twój ulubiony zespół- pospiesznie dodał Abel widząc, że już otwierałam buzię, by odmówić

- No i po co to mówiłeś - odłożyłam na stół talerz

-Musiałem Cię jakoś skutecznie przekonać, i jak mniemam udało mi się - zaśmiał się cicho

- Taaaa, 1:0 dla Ciebie- odparłam ze zrezygnowaniem

-Rozluźnisz się, odpoczniesz, dobrze Ci to zrobi, wyjeżdżamy koło 19, więc bądź gotowa, nie męczę Cię już , idziemy do Eleny jak coś-wstał z kanapy

-Czy mi się tylko wydaje, czy komuś tu wpadła nasza ładna sąsiadka w oko ? -uśmiechnęłam się lekko

Chłopak ewidentnie się spiął, niezręcznie uśmiechnął i prawie w podskokach opuścił pokój.

Mimowolnie zaczęłam się śmiać, jak byliśmy mali Estefania, była po uszy zakochana w Abelardzie, ciekawe czy już się z niego wyleczyła. Kiedyś była moją najlepszą przyjaciółką, jak to wszystko się zmieniło.

Resztę dnia spędziłam w ogrodzie, opalając się i słuchając muzyki. W czasie obiadu czułam na sobie niepewny wzrok Mercedes, ją też męczyły te ciche dni, ale może tak na razie będzie lepiej, niż któraś z nas palnie coś głupiego, czego będziemy potem żałować. Dziadkowie zaczynają widzieć, że się pokłóciłyśmy, ale na razie się nie odzywają.

Przed 19 w trójkę ruszyliśmy pod dom Eleny , gdzie przyszli też Estefania i Alano. Wszyscy razem poszliśmy na autobus. Oni gadali ze sobą żartowali, wygłupiali się, ja natomiast usiadłam przy oknie i wpatrywałam się w krajobraz za szybą, wszędzie widziałam nasze wspomnienia z Mikołajem. Tu pierwsze spotkanie, tu sylwester, tu urodziny mojego brata, gdy Kuba się dowiedział, jak miałam kontuzję kolana, jak zawsze mnie chronił, jego wyjazd urodzinowy, jego gra na gitarze, rozmowa z jego wujkiem, mój stres przy rozmowie z jego mamą. Tak dobrze i bezpiecznie się przy nim czułam, jak ja mogłam to zepsuć, bo co przestraszyłam się ? Ale czego , tak właściwie ? Nie boję się,że ktoś by się dowiedział, bo uczucie do niego było znacznie silniejsze. Gdyby mi się oświadczył, wiedziałabym co odpowiem, dziecko też bym mu dała, bo sama tego pragnęłam. Nie widziałam nikogo innego przy swoim boku ani teraz, ani za rok, ani za 50 lat, żałuję, że nigdy mu tego nie powiedziałam. On nawet nie wie, jak poważnie to wszystko traktowałam , mimo że jestem tylko małolatą, która zachowuje się jak idiotka. Jak mogłam stracić tak idealnego faceta. Już znowu zbierało mi się na łzy, ale na szczęście to był już nasz przystanek. Na miejscu, gdzie odbywał się festyn było już mnóstwo ludzi, ale co się dziwić w końcu to Barcelona. Na środku znajdowała się wielka scena, a dalej rozłożyło się wesołe miasteczko. Dookoła było też dużo budek z jedzeniem i napojami. Niektórzy już nieźle się upili, mimo że festiwal zaczyna się za pół godziny. Opuściłam moją grupkę i ruszyłam w kierunku tych budek. Gdy chciałam skręcić w lewo, wpadłam wprost w czyjeś ramiona.

-Przepra..-podniosłam głowę do góry- ahh to znowu Ty ? -zapytałam i odsunęłam się

-Wiedziałem, że tu będziesz, ale nie sądziłem, że od razu wpadniesz w moje ramiona, czuję się zaszczycony- głupi uśmiech nie schodził z jego twarzy.

- Co to ma znaczyć, wiedziałem ? Czy Ty mnie śledzisz ? Co Ty sobie w ogóle Xawier wyobrażasz ?!!- byłam już poirytowana jego zachowaniem i puściły mnie nerwy, dopiero po chwili zorientowałam się, co takiego powiedziałam. Po raz pierwszy od tylu lat zwróciłam się do niego jego prawdziwym imieniem, nie wymyślony lub unikaniem jego imienia. Tak miał na imię Xawier, to jedyna prawda. 

-Brawo, w końcu nazwałaś mnie tak jak chciałem być przez Ciebie nazwany -popatrzył na mnie z jakimś dziwnym błyskiem w oku

-No to jak widzisz udało Ci się - odsunęłam się na bezpieczną odległość

-Piwo ? Ja stawiam, zaraz gra Twój ulubiony zespół, chyba nie chcesz tego przegapić, więc musimy się pospieszyć, mam też dobrą miejscówkę dla nas.

-Pamiętałeś- autentycznie się zdziwiłam 

-Jak mógłbym zapomnieć - wykrzywił twarz w dziwnym grymasie

Uśmiechnęłam się do Xawiera. O kurde, nigdy bym nie pomyślała, że będę w stanie to zrobić.

Po kilkunastu minutach usiedliśmy na wzgórzu, gdzie prawie nikogo nie było, trzymając w ręku piwo. Usiałam na kamieniu, a mój ukochany zespół , zaczął swój koncert.

-Pamiętasz, kiedyś razem chodziliśmy na ich koncerty, mieliśmy wszystkie płyty i czekaliśmy na najnowszy teledysk. -usłyszałam głos chłopaka, który usiadł tuż obok mnie

-Byliśmy praktycznie nierozłączni- uśmiechnęłam się na to wspomnienie.

Rano przychodziłeś po mnie, razem cały dzień w szkole, po południu do późnego wieczora siedzieliśmy i mnie, całe weekendy u Ciebie, to były czasy

-Bardzo piękne czasy, brakowało mi tego, Ciebie...-dopiero teraz zorientowałam się,że on na mnie patrzy

-Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że w końcu usłyszałem swoje imię Carmen z Twoich ust, od Ciebie brzmi jak od nikogo innego -wyznał szczerze

Tęskniłam za takim Xawierem. Nawet bardzo

-Nie nosisz już tej bransoletki ? - z początku nie wiedziałam o co mu chodzi,ale podążyłam za jego wzrokiem i utknęłam na moim nadgarstku.

Zmieszałam się na samą wzmiankę o tym, w końcu ma ją Mikołaj, a może oddał już ją Kubie, a co jeśli w przypływie złości, wyrzucił ją do śmietnika. Moje serce zaczęło momentalnie bić bardzo szybko.

- YYyy, chyba zostawiłam w Polsce- odpowiedziałam z jąkaniem się

-Rozumiem, pamiętasz jak Ci ją naprawiałem ? - uśmiechnął się do mnie ciepło

-Tak, Xawier pamiętam wszystko co jest z Tobą związane, byłeś dla mnie bardzo ważną osobą

-Teraz już wiem, dorosłem i zrozumiałem, że jeśli byłaś dla mnie zrobić tyle złych rzeczy , to rzeczywiście byłem ważny. Schrzaniłem Carmen. - jego twarz wyrażała ból

-Nie martw się, już jest w porządku - próbowałam się uśmiechnąć

- Straciłem moją najlepszą przyjaciółkę, byłaś jak siostra, coś mnie wtedy porządnie opętało, dopiero jak wyjechałem, spotkałem wielu ludzi i doszedłem do różnych wniosków. Przepraszam Cię za wszystko

Odwróciłam wzrok w stronę sceny i upiłam łyk piwa. Przez chwilę nikt się nie odezwał, tylko wsłuchiwaliśmy się w głos naszego ulubionego wokalisty.

-Byłem głupi, nie widziałam, że mnie kochałaś jak kogoś więcej- dodał cicho i niepewnie

Gwałtownie na niego popatrzyłam

- Skąd niby o tym wiesz ? 

-Od Mercedes- przetarł twarz dłońmi

-Chwila, chwila, od kiedy Ty z nią gadasz, nigdy za sobą nie przepadaliście -byłam  w szoku

-Tak mi głupio, tak mi wstyd

Mimo to wszystko co zrobił i jak mnie zranił, widziałam , że cholernie się zmienił na takiego Xawiera jakim był gdy się poznaliśmy.

-O co chodzi Xawier ? -już nie bałam się wymówić jego imienia

Popatrzył na mnie , wahając się czy powinien mówić

-Bianca zawsze przyjaźniła się z Mercedes. 

- No tak- potwierdziłam, nie wiedząc co to ma wspólnego

- Przyjaźniliśmy się Carmen, ja się też zmieniłem, nie widziałem tego, że się we mnie zakochałaś. To był błąd, kto wie jak by to wszystko wyglądało teraz.. Jednak , nigdy Ci o tym nie powiedziałem, bo się od siebie oddaliliśmy 

- Do czego zmierzasz ? 

-Odsunąłem się od Ciebie, bo zakochałem się w Biance

- O kur*wa- wymsknęło mi się, tego bym się nie spodziewała

-Była to beznadziejna miłość, ona mnie ściągnęła na tę złą stronę, a ja byłem w stanie zrobić dla niej wszystko. Dlatego Mercedes nie lubiła mnie podwójnie i za Ciebie i swoją przyjaciółkę, choć wtedy tak myślałem, że to o to chodzi.

-Jednak jak szybko myślałem, że to wielka miłość, rzuciła mnie dla jakiegoś gościa, do tego doszła ta sprawa w sądzie, mój wyjazd, twoja wyprowadzka- kontynuował

- W porządku, teraz to nie ma już znaczenia-dodałam zgodnie ze swoim sumieniem

-Nie pozwalasz mi skończyć - dodał z tym typowym spojrzeniem

Podniosłam ręce w geście obronnym

-Więc ?

-Potem wróciłem, ale tylko na trzy miesiące, bo już miałem dosyć, nie dało się tu żyć, nie było też Ciebie. Biancę rzucił ten gościu, to ta nagadała Bóg wie co na mój temat Mercedes, wściekła się. Dużo się kłóciliśmy, ale też spędzaliśmy razem duzo czasu, mieliśmy też wspólny projekt. A odkąd Bianca poznała kolejnego chłopaka, nawet nie wiem jak to się stało, ale coś między nami zaiskrzyło

Aż musiałam wypluć zawartość moich ust, gdy to usłyszałam

- Byłeś z moją kuzynką ?! - krzyknęła ciut za głośno, bo inni ludzie aż na mnie spojrzeli

-Nie planowałem tego, byliśmy w jakiejś takiej chorej relacji miesiąc, ale wspólnie stwierdziliśmy, że nic z tego nie będzie. Wtedy mi powiedziała, co Ty do mnie czujesz i że i tak by nie mogła przez to ze mną być. 

Znowu między nami zapanowała cisza, musiałam chwilę pomyśleć. Ale nic mnie to nie ruszyło, już kompletnie wyleczyłam się z jakichkolwiek uczuć do tego chłopaka, nawet mogłabym go polubić. O boże, nie wierzę że to powiedziałam.

-Nie wiem co powiedzieć, dużo się działo, a ja żyłam w niewiedzy, ale naprawdę teraz to już nie ma dla mnie żadnego znaczenia, dużo rzeczy się zmieniło

-Wiem, Carmen, słyszałem, że poznałaś jakiegoś chłopaka?

-Tak, ale przez własną głupotę go straciłam, ale nieważne- machnęłam ręką, jakoś nie chciałam o tym gadać właśnie z Xawierem. 

-Mercedes nie chciała źle, nie patrz tak na mnie, przyszła wczoraj do mnie , nie miała z kim o tym pogadać, można tak powiedzieć że się przyjaźnimy. Wiem, że to głupie, ale myślała że jak zerwiesz ze swoim chłopakiem, wynagrodzi Ci to , że ze mną była, mimo że mnie kochałaś.

-Boże, Xawier, ta dziewczyna co raz bardziej mnie zaskakuje, co to za poje*ana logika, brak mi właściwie słów, no tak czy siak już nie jestem z tym chłopakiem , więc na to samo wyszło - dodałam ze smutkiem

-Może da się to jeszcze jakoś naprawić ? 

- To nie jest facet, który bawi się w takie rzeczy- zamyśliłam się

- Kochasz go prawda ? -uśmiechnął się

- Szczerze ? 

-No jasne

- Zawsze myślałam, że Ciebie kocham tak już na zawsze, ale dopiero przy Mikołaju rozumiem co to miłość, tak kocham go i po prostu to czuję-sama się zdziwiłam, że byłam w stanie przed Xawierem tak otworzyć, no ale piwem na pewno się nie upiłam

-Jeśli on Cię kocha, to Ci wybaczy, każdy z nas popełnia błędy

- Coraz bardziej mnie zaskakujesz, miałam Cię za dupka, serio - zaśmiałam się

-Mam pomysł- poruszył znacząco brwiami

-O Boże jaki !! -udałam przerażenie, a byłam rozbawiona

-Urwijmy się stąd, proponuję Ci diabelski młyn i watę cukrową

-Kto pierwszy pod młynem !- zeskoczyłam z kamienia i pobiegłam do miejsca mety

Naprawdę mi brakowało Xawiera w moim życiu, spędziłam z nim cudowny wieczór. Nie zdawałam sobie sprawy, że był aż tak ważny i tak poprawi mi humor jego obecność. Za kilka dni wyjeżdżał, było mi smutno, ale tylko trochę, bo to też nie jest tak że ja już mu wszystko wybaczyłam, choć przy Mikołaju właściwie mogłam każdemu wybaczyć wyrządzone mi krzywdy, bo tylko on traktował mnie jak księżniczkę.

Chcieliśmy wrócić nad ranem , ale gdyby dziadkowie dowiedzieli się z kim jestem dostaliby zawału, nie akceptują go zbyt, a rodzice to dopiero. Dlatego o 3 rano siedziałam grzecznie w samochodzie taty Alana, znów obdarzona wyjątkowym spojrzeniem mojej kuzynki. Tak swoją drogą auto Alana było bardzo duże, że pomieściło nas wszystkich. Gdy nas wyrzucili pod dom, pomachaliśmy im na pożegnanie i weszliśmy do domu. W obecnej sytuacji, gdy chciałam skorzystać z łazienki przeszkadzał mi fakt, że chętni do niej też są Mercedes i Abelardo. Mieszkają tak naprawdę za ścianą, mogliby z niej skorzystać, ale nie, musimy się nią dzisiaj wszyscy podzielić. Położyłam się na łóżku, przeglądając różne media społecznościowe, gdy w końcu nie wytrzymałam, powiedziałam, że pier*olę to i przebrałam się w strój do spania, włosy mi już sporo urosły, przez co mogłam zapleść sobie warkocza. Ostatnio przeczytałam na jakimś forum, że to bardzo wskazane, dla włosów długich z tendencją do niszczenia. Niby zaleca się spać w rozpuszczonych, a tu taki wyjątek. Potem od razu wskoczyłam pod koc i od razu zasnęłam, musiałam być bardzo padnięta.

Kolejnego dnia obudziłam się, chwyciłam telefon, a tam taka miła niespodzianka i dzwoniła Laura. Kurczę stęskniłam się za nią. Tak mi beztrosko, no powiedzmy że to nie jest najlepsze określenie, płynął czas u dziadków, że gdy zobaczyłam, że zaraz kończy się lipiec, mega się zdziwiłam, na dniach mają rodzice przyjechać. Nie mogę się doczekać, tak ta ironia. Ale raczej wyminą się z Xawierem, żeby nie było niepotrzebnej spiny. W końcu dorwałam się do pustej łazienki i gdy już świeża i pachnąca się zrobiłam, zeszłam do kuchni jak to miałam w zwyczaju. Dziś zrobiłam sobie tosty, sama nie wiem czemu, ale miałam na nie tak wielką ochotę, i to w dodatku z podwójnym serem. Gdy spokojnie jadłam swoje dość późne śniadanie w salonie, przeglądając nowe trendy w modzie, dosiadła się do mnie Mercedes.

-Cześć, co tam ? -odchrząknęła i zaczęła rozmowę

-Serio pytasz? - zirytowało mnie takie, jej zachowanie, no bo kto tak mówi, to nie rozmowa telefoniczna, ani czat na Messengerze.

-Tak. Paulina przecież wiesz, że ja nie miałam złych intencji, ja nie chcę się z Tobą kłócić- wypuściła głośno powietrze

- Ja nie wiem co mam Ci powiedzieć, dowiedziałam się wczoraj od Xawiera wiele ciekawych rzeczy - skrzyżowałam ręce

-Ah tak ? Jakich ? -dziewczyna wyraźnie się zakłopotała

Jeju Paulina, wypowiedziałaś jego imię ! -uśmiechnęła się

-Daruj sobie -pokręciłam głową, chyba nigdy się tak nie pokłóciłyśmy poważnie.

Już nawet nie chodzi o to, że był w jakimś ukrytym związku z Biancą, ale to że to Ty się z nim przelizałaś, byłaś z nim, choć ja go wtedy kochałam , czy choć przez chwilę pomyślałaś wtedy o mnie ? -odparłam z wyrzutem

-Przykro mi, nie mam nic na swoje wytłumaczenie, naprawdę go polubiłam, nie miałam na to wpływu, wiedziałam jak Cię potraktował, ale to było silniejsze przynajmniej wtedy, to tak samo jak Twoje uczucie do Mikołaja..-powiedziała i od razu pożałowała swoich słów

Paulina, obiecuję,że zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby wyjaśnić to z Mikołajem, powiem że to moja wina, zrobię wszystko, tylko po to żeby między nami było jak zawsze, jesteśmy siostrami..nie chcę żeby tak było , boli mnie to bardzo

-Mnie też wiele rzeczy boli, teraz mnie nie obchodzi Xawier, nic do niego nie czuję, ale pomyślałaś że jeśli ja bym go teraz dalej kochała  i dowiedziała się takich rzeczy, przecież to złamałoby mi serce ? Zdajesz sobie w ogóle z tego sprawę. Boli mnie Twoje zachowanie, że mi nie powiedziałaś, jako jedyna pewnie nie wiedziałam co tu się odwala, wyprowadziłam się, ale myślałam że mimo to nic się nie zmieni. Od razu porobiły się sekrety, ufałam Ci, Ty wiesz o wszystkim, ja najwidoczniej nie, a jeśli chodzi o Mikołaja, tylko ja ponoszę winę, przecież mam swój rozum, albo właściwie jak widać, nie mam go, skoro pozwoliłam odejść tak fantastycznemu mężczyźnie-podniosłam się z krzesła z pustym talerzem, aby włożyć go do zmywarki

-Przepraszam, choć i tak nie wiele to zmieni, okazałam się straszną siostrą -spuściła głowę i już jej nie było. Już miałam tego dosyć, są wakacje, a ja przeżywam same dramaty, trochę na własne życzenie, bo jestem pewna, gdybym dalej była z Mikołajem, przeszlibyśmy przez to razem , nawet na odległość. Chyb w jednym miałam rację, że on rzeczywiście zasługuje na kogoś o wiele lepszego ode mnie.

Usiadłam w ogrodzie i przypomniałam sobie o telefonie od Laury. Położyłam się wygodnie na szezlongu i wybrałam numer przyjaciółki.

-Halo ? -zaczęłam rozmowę

-No cześć Paulinka, już prawie trzy tygodnie wakacji minęły, a Ty już dawno się nie odzywałaś, zero kontaktu z Tobą, opowiadaj co tam u Ciebie? - dziewczyna się szczerze zaśmiała

Chwilę milczałam i znowu się rozkleiłam. Od kiedy ja stałam się taką beksą ?

-Laura, zerwałam z Mikołajem , tak mnie to boli - mówiłam przez łzy

-Kochanie, co Ty mówisz, przecież myślałam,że między wami już wszystko okay jest - jej głos posmutniał

Przez kolejną godzinę opowiadałam dziewczynie ze szczegółami co się wydarzyło, dopiero podczas tej rozmowy sobie uświadomiłam jak tak naprawdę mi jej brakowało, chciałabym się do niej przytulić , wypłakać, tak za nią i Krzysiem tęsknię.

Laura długo mnie pocieszała i zapewniała, że wszystko się jakoś ułoży, i że we wrześniu na pewno się pogodzimy. Ja z kolei nie byłam tak optymistycznie nastawiona co do tego jak ona. Czasami jej zazdrościłam takiego spokojnego, pełnego stabilizacji związku z Kacprem, choć sama dziewczyna zaprzeczała, że ona widzi we mnie i Mikołaju coś wyjątkowego, i że tego co między nami jest, warta jest każda kłótnia. Tak, nie tym razem.

Gdy już pożegnałam się z przyjaciółką i powycierałam łzy, zadzwonił dzwonek d drzwi, więc otworzyłam. Moim oczom ukazał się Xawier.

-Co Ty tutaj robisz ?

-Niestety właśnie przyszedłem się pożegnać, wyjeżdżam teraz

Nie spodziewałam się tego, że tak szybko sobie pojedzie, gdy mniej więcej zakopaliśmy topór wojenny

- Oh, tak nagle ? -autentycznie się zdziwiłam

-Miałem zostać jeszcze kilka dni, ale plany uległy zmianie i właśnie wracam -uśmiechnął się smutno

Carmen cieszę się, że byliśmy w stanie szczerze pogadać i wyjaśnić to wszystko, nie gniewaj się na Mercedes, to stare dzieje. Dziękuję Ci za wszystko, miło było Cię spotkać po tylu latach

Nie byliśmy już na tym etapie, żeby się ze sobą przytulać, samo skinienie głową i lekki uśmiech musiał wystarczyć

-Trzymaj się -powiedziałam i patrzyłam jak ostatni raz macha do mnie z samochodu wujka

Po kilku dniach przyjechali w końcu długo wyczekiwani rodzice. Na moje szczęście Mercedes i Abel będą spać w swoim domu, nie żeby Abel mi przeszkadzał. W sumie cieszyłam się, że przyjechali rodzice , czułam się trochę raźniej i bezpieczniej ? Tak, chyba tak.

Gdy siedzieliśmy w ogrodzie jedząc lody, nagle wpadła Hanka

-Paulina, rodzice przywieźli nam rolki- krzyknęła uradowana

-No to Twoje przywieźli , ja nie mam-odpowiedziałam obojętnie, nie rozumiem po co ta ekscytacja 

-No właśnie, jak już o tym mowa- zaczęła moja rodzicielka-rozmawiałam z instruktorem Hani i mówił, że często Cię widywał na rolkowisku, i że już nawet dobrze jeździsz, stąd ten prezent

-Oh nie musieliście-odpowiedziałam bez emocji, bawiąc się łyżeczką, ubrudzoną polewą czekoladową

-Oczekiwaliśmy trochę więcej entuzjazmu córuś - odezwał się mój tato, który naprawdę rzadko cokolwiek mówił, tutaj czuł się nadzwyczaj swobodnie

-JUPIIIII- udałam sztuczną radość, na co tylko pokręcił głową

Odkąd przyjechali rodzice, nasze dni wyglądają trochę inaczej. Wujek i ciocia wzięli urlop, jeden tydzień spędzają z nami, a w drugim razem z Merchi i Abelardem jadą do Portugalii, więc trochę odpoczynku. No ale wracając, codziennie wszyscy razem, bez dziadków tylko od rana do wieczora siedzimy na plaży w Barcelonie. Nudy, opalanie, kąpiele i gra w siatkówkę plażową.Gdy tylko wracamy jem małą kolację, biorę prysznic i idę spać, w końcu co ja mam tu innego do roboty. Odwiedziliśmy też przyjaciół i rodzinę z rodzicami. Fajnie było z rodzicami, ale ich odpoczynek w Hiszpanii szybko mija, a ja nie mogę w to uwierzyć, że już zaraz połowa wakacji za mną. Niestety ból tak nie mija, proszę niech już przyjedzie Kuba, wypłaczę mu się jak nikomu, wiem że mnie zrozumie, mimo że to jego kumpel, który cholernie mnie kocha..

Mikołaj

Gdy Paulina powiedziała, że chce tego co w tym przeklętym mailu, całkowicie się załamałem, Znałem treść tej wiadomości już na pamięć , prześladowała mnie w snach, w ciągu dnia szumiała mi w głowie. Po słowach szatynki pojechałem samochodem prosto przed siebie. Nie wiedziałem właściwie, gdzie jestem, nie mogłem sobie poradzić z tym , nie rozumiałem dziewczyny, myślałem, że kocha mnie tak samo mocno, jak ja ją. Czyżbym znowu się pomylił ? Już sam nie wiem.

Kilka dni ochłonąłem i postanowiłem wrócić do chłopaków, wcześniej napisałem im esa,  że żyję, żeby się nie martwili.

Posiedzieliśmy jeszcze nad jeziorem tydzień, ale ja i tak ciągle myślałem tylko o Paulinie. Nie chciała opuścić mojej głowy. Wielkimi krokami zbliżał się koniec miesiąca. Po powrocie z Mazur wróciłem do Łodzi tylko na kilka dni, bo mój brat wpadł na pomysł, pojedźmy nad morze, a dokładnie czytając , żebyś bracie nie wpadł w depresję musimy pojechać nad morze, oderwać twoje myśli. 

Czułem się przy Norbercie i Julce, jak piąte koło u wozu, pomijając różne dziewczyny, które śliniły się na mój widok,albo chciały zdobyć numer telefonu. Ręce i nogi opadają .

Po powrocie chyba rzeczywiście wpadłem w jakąś depresję, nie miałem ochoty nigdzie wychodzić , jedynie na spacer z Lonżerem, choć i tak wszystko przypominało mi szatynkę, resztę dnia spędzałem z piwem nad laptopem , kolejny raz wpatrując się w ekran wertując po raz kolejny treść wiadomości, od tego wszystkiego huczało mi już w głowie.

Po długich namowach spakowałem torbę i pojechałem na bliżej nieokreślony czas do Zgierza. Wieści szybko się rozchodzą i już cała rodzinka wiedziała o klęsce miłosnej, widziałem tą litość w ich spojrzeniach. Naprawdę miałem tego wszystkiego serdecznie dosyć, całe dnie spędzałem w ogrodzie. Powiedziałem Paulinie, że już nigdy mnie nie zobaczy, nie usłyszy, ale to nie jest prawdą, chciałem ją przestraszyć, ale nie podziałało. Nie mógłbym jej sobie odpuścić dopóki nie powiedziałaby mi prosto w oczy, że mnie nie chce. Nie umiem od niej odejść, a nigdzie też nie znajdę tak dobrej oferty pracy, jaką miał mój wujek. Z niecierpliwością czekałem na początek roku szkolnego, aż dziewczyna wróci z Hiszpanii. Kuba ostatnio też unika ze mną kontaktu, czuje się pewnie niezręcznie, w końcu to jego siostra, a ja jego kumpel. Też jest zajęty, pod koniec przyszłego miesiąca wprowadza się do nowego miesiąca, ale nie wytrzymam i gdy tylko będzie w Hiszpanii, albo wróci zadzwonię do niego, po prostu, muszę, muszę wiedzieć, nie mogę sobie jej odpuścić, siedzi mi w głowie i w sercu, a ja nie rozumiem czemu mnie zostawiła, po prostu nie spocznę dopóki się nie dowiem. Tak właśnie wyglądał każdy mój dzień, Paulina co Ty ze mną zrobiłaś ? 

Continue Reading

You'll Also Like

274K 10.5K 7
"Kłamca na zawsze pozostanie kłamcą". Wydawać by się mogło, że historia Vivian i Venoma już dawno dostała swoje zakończenie. Chłopak wyjechał z miast...
16.3K 654 23
Karol Sevilla to 18-letnia Meksykańska aktorka. Aktorką została w wieku 6 lat. Lecz pewnego dnia ich Reżyserka informuje o tym, że muszą wyjechać do...
129K 3.3K 28
Jestem szczupłą, niewysoką brunetką. Mam jedną prawdziwą przyjaciółkę, nie mam chłopaka ale to mi nie przeszkadza. Moja mama umarła kiedy się urodził...
67.7K 1.3K 74
Rodzice Melanie i Nathan'a wyjeżdżają w delegację, więc muszą ze sobą zamieszkać. Dziewczyna chce zamienić się rolą z chłopakiem - rozkochać go w sob...