Nauczyciel, który zmienił wsz...

By Stone_storyDreamHead

93.8K 2.1K 454

Paulina -to zwykła dziewczyna, która cieszy się życiem. Skończyła gimnazjum i zaczyna liceum. Jest dość bunto... More

🍁Rozdział 1 🍁
🍁Rozdział 2🍁
🍁Rozdział 3🍁
🍁Rozdział 4 🍁
🍁Rozdział 5 🍁
🍁Rozdział 6🍁
🍁Rozdział 7🍁
🍁Rozdział 8🍁
🍁Rozdział 9🍁
🍁 Rozdział 10 🍁
🍁 Rozdział 11 🍁
🍁Rozdział 12🍁
🍁Rozdział 13🍁
🍁Rozdział 14🍁
🍁Rozdział 15🍁
🍁 Rozdział 16 🍁
🍁 Rozdział 17 🍁
🍁 Rozdział 18 🍁
🍁 Rozdział 19 🍁
🍁 Rozdział 20 🍁
🍁 Rozdział 21 🍁
🍁 Rozdział 22 🍁
🍁 Rozdział 23 🍁
🍁 Rozdział 24 🍁
🍁Rozdział 25 🍁
🍁 Rozdział 26 🍁
🍁Rozdział 27 🍁
🍁 Rozdział 28 🍁
🍁Rozdział 29 🍁
🍁 Rozdział 30 🍁
🍁 Rozdział 31 🍁
🍁Rozdział 33🍁
🍁Rozdział 34🍁
🍁Rozdział 35🍁
🍁Rozdział 36🍁
🍁Rozdział 37 🍁
🌸Rozdział 38 🌸
🌸Rozdział 39🌸
🌸Rozdział 40 🌸
🌸Rozdział 41🌸
🌸Rozdział 42🌸
🌸Rozdział 43🌸
🌸Rozdział 44🌸
🌸Rozdział 45🌸
🌸Rozdział 46🌸
🌸Rozdział 47 🌸
🌸Rozdział 48🌸
🌸Rozdział 49🌸
🌸Rozdział 50🌸
🌸Rozdział 51🌸
🌸Rozdział 52🌸
🌸Rozdział 53🌸
🌸Rozdział 54🌸
🌸Rozdział 55🌸
🌸Rozdział 56🌸
🌸Rozdział 57🌸
🌸Rozdział 58🌸
🌸Rozdział 59🌸
🌸Rozdział 60🌸
🌸Rozdział 61🌸
🌸Rozdział 62🌸
🌸Rozdział 63🌸
🌸Rozdział 64🌸
🌸Rozdział 65🌸
🌸Rozdział 66🌸
🌸Rozdział 67🌸
🌸Rozdział 68🌸
🌸Rozdział 69🌸
🌿Rozdział 70🌿
🌿Rozdział 71🌿
🌿Rozdział 72🌿
🌿Rozdział 73🌿
🌿Rozdział 74🌿
🌿Rozdział 75🌿
🌿Rozdział 76🌿
🌿Rozdział 77🌿
🌿Rozdział 78🌿
🌿Rozdział 79🌿
🌿Rozdział 80 🌿
🌿Rozdział 81🌿
🌿Rozdział 82🌿
🌿Rozdział 83🌿
🌿Rozdział 84🌿
🌿Rozdział 85🌿
🌿Rozdział 86🌿
🌿Rozdział 87🌿
🌿Rozdział 88🌿
🌿Rozdział 89🌿
🌿Rozdział 90🌿
🌿 Rozdział 91 🌿
🌿Rozdział 92 🌿
🌿Rozdział 93 🌿
🌿Rozdział 94 🌿
🌿Rozdział 95🌿
🌿Rozdział 96 🌿
🌿Rozdział 97🌿
🌿Rozdział 98🌿
🌿Rozdział 99🌿
🎀Epilog🎀
💐Podziękowania💐

🍁 Rozdział 32 🍁

732 20 2
By Stone_storyDreamHead

Paulina

Stałam w tych drzwiach nieproszona, zawołana tutaj przypadkiem. Teraz w oko w oko z moim ukochanym nauczycielem ,którego potwornie zawiodłam. Od początku mówił prawdę, a ja co, uwierzyłam tak podłej dziewczynie, zamiast facetowi, którego bardzo kochałam. Nie byłam w stanie wykrztusić z siebie słowa, staliśmy tak i głęboko patrzyliśmy sobie w oczy, z oczu Mikołaja nie umiałam nic wyczytać, co myśli , co czuje. Zaraz za Mikołajem w drzwiach stanęła policja, dyrektor. Szybko na nim popatrzyłam i dużo się nie zastanawiając, uciekłam stamtąd. Opuściłam to piętro jak najszybciej umiałam. Gdy zbiegłam na piętro niżej, usiadłam na ławce i kompletnie nie mogłam złapać oddechu, ciągle miałam przed oczami tę sytuację, a w uszach mi szumiały różne głosy, nie wiedziałam co ja mam zrobić. Siedziałam tępo wpatrzona w podłogę. Gdy zadzwonił dzwonek , skierowałam się pod salę lekcyjną. Gdy Laura zobaczyła mój stan, dosłownie się przeraziła, powiedziała że jestem blada jak ściana, ja dalej nie byłam w stanie nic z siebie wydusić. Kolejna lekcja to była chemia, usiadłam do ławki i wyciągnęłam z torby, długopis, zeszyt i podręcznik, choć sama się zdziwiłam ,że on tam jest. 

Z transu dopiero wybudziło mnie sprawdzanie obecności, machinalnie potrząsnęłam głową i odwróciłam się w stronę mojej przyjaciółki, która wyglądała na zmartwioną. Gdy tylko kobieta zaczęła opowiadać o lekach i tworzywach sztucznych , czy coś, zaczęłam rozmowę z Laurą.

-Nie uwierzysz, jak szłam korytarzem, trafiłam pod gabinet dyrektora i tam było mnóstwo ludzi i okazało się że Majka kłamała , czyli Mikołaj był w tym wszystkim niewinny, byłam najgorszą dziewczyną na świecie-powiedziałam na jednym wdechu

-Ej Kochana, spokojnie- zaczęła gładzić mnie po ramieniu, dopiero wtedy zauważyłam, że cała się trzęsę.

Nic więcej , nikt nie powiedział. Znów pogrążyłam się w swoich rozmyśleniach, wsłuchując się w monotonny głos nauczycielki, ale mimo prób nic nie zdołałam zapamiętać, oprócz ciągłych wtrąceń Antka, który miał jakieś pytania. 

Gdy wyszłam z klasy, na przeciwko mnie stanął dyrektor z pogodnym uśmiechem na twarzy. Oho jeszcze tego mi do szczęścia potrzeba i miałam nieodparte wrażenie, że on tu właśnie czeka na mnie. Stał spokojnie i odpowiadał na powitania uczniów.

-Dzień dobry- zrobiłam to co inni i już chciałam go minąć, by udać się do sali informatycznej, gdy usłyszałam:

-Czekam na Ciebie Paulina, możemy porozmawiać ?

Odwróciłam się nic nie odpowiadając. Znowu pogodnie się uśmiechnął i zaczął schodzić po schodach , gestem oznajmiając bym zrobiła to samo. 

Głośno westchnęłam i ruszyłam za wujkiem Mikołaja. Łączmy fakty i nie ukrywajmy,że to tego będzie dotyczyć ta rozmowa.

Gdy weszłam do jego gabinetu, poczułam ten nieprzyjemny zapach, rozejrzałam się nic się tu nie zmieniło od momentu tego feralnego przesłuchania. Ręką wskazał, abym usiadła. 

Usiadłam na fotelu, na przeciwko niego, rozglądając się dookoła

-Domyślasz się dlaczego Cię tu poprosiłem ?

Postanowiłam kłamać, przecież nie wiem ile wie, i czy cokolwiek wie.

-Mogę jedynie podejrzewać,że chodzi o sprawę gwałtu, albo tego że nieproszona znalazłam się w pańskim gabinecie dzisiaj, no bo raczej oceny mimo wszystko wskazują że otrzymam promocje do kolejnej klasy - zaczynałam czuć się coraz bardziej swobodniej.

Dyrektor delikatnie się zaśmiał.

- Poniekąd tak, jednak ja z kolei podejrzewam,że łączą Cię wyjątkowe stosunki z moim siostrzeńcem.

-Nie wiem co dla Pana znaczą wyjątkowe stosunki, mam gigantyczny problem z matematyką i fizyką i nie mam pojęcia co Panem kierowała żeby przyjąć mnie do tej szkoły na kierunek matfiz.

Kompletnie nie ogarnęłam kiedy zaczęło mi się z nim tak komfortowo , bez żadnej powagi gadać.

-Z pewnością całe grono pedagogiczne widziało w Tobie potencjał.

- Wynika z tego , że zawiodłam i nie spełniłam oczekiwań, jednak jeśli wyjątkowe stosunki to dodatkowe godziny dla niezdolnych uczniów , to tak można nazwać moją więź z profesorem Namojewskim .

-Dobrze Paulina, rozmawiałem poniekąd o tym z Mikołajem, nie powiedział mi za wiele , choć obiecałem że wrócimy do tej rozmowy. Nie jest to odpowiednie, ale ja też mam tajemnicę , bo nikt nie wie, że to mój siostrzeniec. Rozumiem i to bardzo dobrze,że miłość jest niespodziewana i nikt z was nie zaplanował tego, jednak z innej strony taki związek jest niedopuszczalny.

- No , ale jaki ma cel ta rozmowa ? Już nie wiedziałam do czego to zmierza

-Dowiedziałem się o was przez przypadek, mam dostęp do kamer szkolnych, ale nagrania widziałem na szczęście tylko ja.

No to nieźle dyrektor widział jak lizałam się z nauczycielem , żyć nie umierać. 

Nic na to nie odpowiedziałam, bo zrobiło się niezręcznie.

-Ale znalazłem to dopiero po przypadkowym spotkaniu na chrzcinach mojej wnuczki.

- Do czego Pan tak naprawdę zmierza ?

- Chciałem poznać Twoją opinię na temat waszego związku , jak poważnie to traktujesz, czy jest sens tak ryzykować dla uczucia ? Jak na to wpłynęła sytuacja z Mają ?

- No to się Pan za wiele ode mnie nie dowie, bo aktualnie już nie jestem z Mikołajem, sytuacja z Majką wszystko zmieniła, i to jest tak naprawdę moja wina, że uwierzyłam jej , a nie jemu, choć powinnam stać za nim murem i było mi wstyd jak wszyscy w klasie mówili my panu wierzymy, jest pan najlepszy, a ja dziewczyna wątpiłam w niego, pokłóciliśmy się , wytknęliśmy swoje błędy i nie jesteśmy razem. Bardzo go kocham i skoro byłam w stanie zaryzykować tak wiele to chyba dowodzi o sile moich uczuć - wyrzuciłam z siebie wszystko

- A nie jest tak, że miłość wszystko wybacza i trzeba pokonywać zaistniałe przeszkody ?

- Ja jestem pewna, że nigdy nie spojrzy na mnie jak wcześniej , przez to co odwaliłam. On jest dorosłym poważnym mężczyzną, szuka stabilizacji, chce założyć rodzinę . A co ja mogę mu dać ? Nie jestem ani pełnoletnia, ani za mądra i do tego wszystkiego ciągle go ranię, zawodzę go na każdym kroku. Nie jestem dla niego wystarczająco dobra.

- Ja myślę ,że Mikołajowi byłoby przykro gdyby to usłyszał. Przecież miłość nie wybiera. Znam go całe życie, pamiętam jak dzień po porodzie trzymałem go na rękach , obserwowałem jego rozwój to jest naprawdę wspaniałe dziecko. Nie miał szczęścia do przyjaźni, ten cały Oskar , później Agata. Kochał ją , ale patrząc jak wydoroślał i jak poważnie traktuje Ciebie, nie sądzę , że aż tak ją kochał, może wtedy to była miłość , ale z perspektywy czasu tylko fascynacja, zauroczenie. Jeśli by tak nie było, nie wdałby się w romans z uczennicą i nie postawił pod ryzykiem swojej kariery nad którą dużo pracował. Równocześnie zajmował się matematyką, fizyką, informatyką i pedagogiką, niczym innym się nie zajmował tylko studia. Paulina , jesteś jeszcze bardzo młoda, on to rozumie, uczysz się kochać i poznawać życie. Ale musisz mu bardziej ufać, on by Cię nie zranił. Młodość kieruje się różnymi prawami, też byłem młody, wiele przeżyłem , też kochałem kogoś mocno- tu się zawiesił- więc doskonale Cię rozumiem. Porozmawiaj z nim , tak szczerze jak ze mną.

- To dziwne, związek nauczyciela z uczennicą nie jest legitny , a Pan stara się nas pogodzić- zauważyłam

-Jednak mimo to , Mikołaj jest dla mnie jak syn, i Ty jesteś dla niego szczęściem , jesteś uczennicą, ale to moja rodzina. Za dwa lata już nie będziesz uczennicą , czy to ma być powód dla którego nie możecie razem spędzić życia? Dziękuję Ci za rozmowę, przemyśl to , w przyszłym roku szkolnym będzie kilka olimpiad z języka hiszpańskiego mam nadzieję ,że możemy na Ciebie liczyć ?

- Tak, jasne, bardzo chętnie i też dziękuję za rozmowę.- uśmiechnęłam się

- Leć na lekcje

- Tak właśnie się składa ,że lekcje z Mikołajem 

Dyrektor podniósł głowę znad papierów

-Pozdrów go - uśmiechnął się porozumiewawczo i puścił oczko

Roześmiałam się i opuściłam jego gabinet. Jeju nigdy nie spodziewałam się , że dyrektor jest takim spoko człowiekiem . Choć domyślam się ,że w głównej mierze jest to przez to , że są rodziną.


Mikołaj

Po tym jak Paulina uciekła, w sumie nie wiedziałem co mam robić , czy za nią pobiec , czy też nie. Byłem tym wszystkim zmieszany. Formalności zajęły jeszcze kilka minut. Na kolejnej lekcji klasa pisała sprawdzian przez co mogłem trochę pozbierać myśli, sam nie mogłem uwierzyć ,że ten koszmar z Majką dobiegł końca. Niedługo po tym nastał czas na lekcję z 1 A. Chciałem zobaczyć Paulinę , tak po prostu. Gdy wchodziliśmy do sali informatycznej zauważyłem,że szatynki nie ma. Przewertowałem jeszcze bardziej uważnie moją klasę.

- Laura, gdzie jest Paulina ? -zapytałem, bo to jedyna osoba, która mogłaby coś wiedzieć

- Tak szczerze, to nie wiem. Nie widziałam jej całą przerwę, pisałam do niej na Messie ,ale nie wyświetliła nawet.

Nie wiedziałem co o tym sądzić, przytaknąłem głową, by oznajmić , by zrozumiałem. Zaczęliśmy nowy temat. Tłumaczyłem przez dobre już 20 minut, gdy ktoś pociągnął za klamkę, a cała klasa odwróciła się w kierunku drzwi. Po chwili moim oczom ukazałam się szatynka bez żadnego wyrazu twarzy.  Cicho, bez żadnego słowa zajęła miejsce koło Laury. Odprowadziłem ją tylko wzrokiem, przez moment panowało milczenie i wróciłem do tłumaczenia tematu. Gdy zadzwonił dzwonek , wszyscy poderwali się do wyjścia, Paulina także. Chciałem z nią porozmawiać, ale tak naprawdę to nie wiedziałem o czym. 


W końcu nastał weekend , Paulina milczała, a ja dalej myślałem. W niedzielne popołudnie pojechałem do Zgierza na rodzinnego grilla z okazji urodzin Patrycji i taty. Świeciło słońce,  było bardzo ciepło, panowała atmosfera radości. Julka z Norbertem zakochani w sobie jak zawsze, Gośka z Miłoszem to samo, rodzice kwitnęli, Patrycja z Bartkiem niedługo wyjeżdżają nad morze, by zarabiać na wspólne mieszkanie. Tylko ja taki samotny wśród nich wszystkich. Potem do rodzinnego stołu dołączyła ciocia z wujkiem. Wujek jakoś wyjątkowo szczególnie mi się przypatrywał , jakby szukał jakiejś odpowiedzi , sam nie wiem co miało to oznaczać, postanowiłem to zignorować. 

Koło 20, jak już wróciłem do domu wziąłem Lonżera i poszliśmy pobiegać po parku, wsiadłem w samochód i pojechaliśmy do centrum.

Oczywiście nikogo to nie zdziwi, że spotkałem tam Paulinę. Była z Laurą na rolkach, wyglądała na szczęśliwą, śmiała się. W pewnym momencie nasze spojrzenia się spotkały, ale odwróciła wzrok , a Laura wydukała nieśmiałe dzień dobry. Męczy mnie ta cała sytuacja . Muszę z nią pogadać ..

Koło 22 napisałem esa do Kuby , czy Paula jest w domu, był trochę zaskoczony moim pytaniem , ale powiedział, że jest. Długo nie myśląc , wsiadłem do samochodu i pojechałem , słuchając mocnego rocka. Umówiłem się z Kubą ,że otworzy mi drzwi, puściłem mu esa. 

Po kilku minutach moim oczom ukazał się zaspany Kuba z totalnie nieułożonymi włosami , aż nie mogłem powstrzymać śmiechu, a on prawie zabił mnie wzrokiem

- Zamknij się albo Cię nie wpuszczę.

- Co Ty masz na tej głowie - tłumiłem śmiech

- Uczę się do sesji ciągle 

- Przykra sprawa powiem Ci, poklepałem go po ramieniu pokrzepiająco.

- Nie wnerwiaj mnie nawet , właź ale cicho bo rodzice mogą Cię usłyszeć. 

Wszedłem za Kubą po schodach na górę, na korytarzu było ciemno, a na podłodze świeciły tylko lampki podłogowe , przez co nadawały urok nocą.

- Hanka śpi tuż obok plus ja zakuwam jakieś fizyki dyskretne , więc zachowajcie ciszę , jak będziesz wychodzić to sobie idź ,ale napisz esa to pójdę zamknąć.

Przytaknęłam głową 

Lekko zapukałem do pokoju dziewczyny, ale była cisza, no już 23 , idealna pora na odwiedziny, ale nie mogłem czekać.

Wszedłem , tak podejrzewałem dziewczyna spała. Usiadłem na skraju łózka wpatrując się jak śpi. Pokój był szary, a lampki dekoracyjne dawały białe światło. Podświetlały też pudrowy kolor koca, pod którym miarowo oddychała Paulina. Po raz kolejny nie wiedziałem co robić, czy czekać, czy wyjść.

Nagle Paulina się odwróciła i o mało nie krzyknęła.

- O Jezu co Ty tu robisz, mega się przestraszyłam nie wiedziałam czy tu jesteś , czy mi się to śni, położyła na twarz poduszkę

- Wybacz nie chciałem Cię wystraszyć , ale musiałem z Tobą porozmawiać.

- Ah tak o czym ?- zabrała poduszkę z twarzy

- Dobrze wiesz o czym -odpowiedziałem krótko

- Tak rozumiem jest mi głupio,że się tak zachowałam -powiedziała spokojnie

- Wcale nie byłem lepszy, nie chciałem tego powiedzieć, wcale tak nie myślę.

- Wiem- powiedziała patrząc tylko w moje oczy

Właściwie to nie potrzebowaliśmy słów, aby wyrazić to co czujemy w tym momencie, nawet ta cisza więcej mówiła , niż jakiekolwiek słowo. 

Patrzyliśmy tak na siebie nie wiem jak długo, żadne z nas nic nie mówiło. W końcu postanowiłem przerwać milczenie

- Musimy chyba o tym pogadać na poważnie, ale chyba to nie jest odpowiednia pora , musisz się wyspać , przyjdź do mnie jutro to na spokojnie pogadamy. Już chciałem wstać, kiedy poczułem ścisk na nadgarstku, mimowolnie się uśmiechnąłem , chciałem żeby mnie zatrzymała

- Nie idź - ledwo słyszalnie usłyszałem te dwa słowa.

Ściągnąłem buty i położyłem się obok dziewczyny, która zrobiła mi miejsce i podała poduszkę. 

Położyła się na boku zaciekawiona, wpatrując się we mnie. Leżałem na plecach wpatrując się w sufit, czułem to spojrzenie.

- Co ? - zapytałem w końcu uśmiechając się chytrze , odwracając głowę w stronę Pauliny

- Nic 

- Na pewno jest coś co chcesz powiedzieć, znam Cię już Paulina

- O czym myślisz ? 

Przewróciłem się na bok, tak że czubki naszych nosów, prawie się dotykały .

- O tym wszystkim, głównie o tym co się z nami stało. Nie mogę w to uwierzyć , że tak się oddaliliśmy od siebie , bo trochę już przeżyliśmy. 

Znów zapanowała cisza. 

-Kocham Cię ... naprawdę - wyszeptała dziewczyna

Zrobiło mi się ciepło na sercu, bardzo tęskniłem za tymi słowami

- Też Cię kocham, przecież o tym wiesz, wiele razy mówiłem Ci jak bardzo Cię kocham - drugą część zdania kończyłem między pocałunkami. Nic więcej do szczęścia nie było mi potrzebne. 

Przytuliłem do siebie dziewczynę, uśmiechnęła się i zasnęła, ja sam nie wiem kiedy zrobiłem to samo....

Paulina

- No Wy sobie ku*wa chyba żartujecie !- nim zdążyłam otworzyć oczy, usłyszałam krzyk mojego brata.Nie wiedziałam co się dzieje, bo zostałam wyrwana ze snu.

Bardzo niechętnie zaczęłam otwierać oczy i poczułam,że nie jestem w łóżku sama. No tak dopiero zaczęły do mnie docierać wydarzenia poprzedniej nocy. Złapałam się lekko za głowę, która zaczęła mnie boleć z niewiadomych powodów. Spojrzałam na Mikołaja, który wyglądał podobnie jak ja wybudzony ze snu i zszokowany. 

- O co Ci chodzi Kuba- odezwałam się do brata

-No kurde Mikołaj miałeś pogadać i sobie wyjść, nawet nie chcę myśleć co by to było, jakby zamiast mnie do środka weszli rodzice

- Nie przesadzaj oni prawie nigdy tu nie wchodzą-odwarknęłam 

-Tak to sobie tłumacz, w każdej chwili mogą się obudzić, szybko chodź do mojego pokoju, mam plan.

Popatrzyliśmy na siebie z Mikołajem, nic z tego nie rozumiejąc, ale wstaliśmy i poszliśmy do pokoju Kuby.

-Boże Kuba jak tu śmierdzi- powiedziałam gdy tylko przekroczyłam próg tego pomieszczenia

- I jaki jest ten Twój plan ? 

-Akcja jest taka przyjechałeś późną nocą wytłumaczyć mi coś z fizyki, no jak to się mówi, pouczyć się razem i po prostu zasnęliśmy

-Ale po co ten cały teatrzyk , mógłbym teraz wyjść niezauważony , a jakby mnie zobaczyli mógłbym powiedzieć to samo- Miki się zaśmiał

Nie wiem co w końcu ustalili , bo wyszłam stamtąd i zaczęłam szykować się do szkoły. Jest dopiero poniedziałek, w dodatku coraz bliżej wakacji, niedługo będę znać wszystkie oceny, już nie mam ani motywacji ani siły, by pojawiać się w szkole, jest zbyt ciepło.

Gdy poszłam zjeść śniadanie w ogrodzie, zauważyłam,że samochodu Mikołaja nie ma, co znaczy że sobie odjechał . Chwilę później dołączył do mnie zamyślony Kuba.

-Przepraszam za tę akcję -uśmiechnęłam się przepraszająco

-Spoko, spoko -uśmiechnął się

- Co jest, wydajesz się przygnębiony ?

-Muszę Ci coś powiedzieć i nie wiem jak na to zareagujesz-powiedział poważnie

Momentalnie się wystraszyła, w głowie miałam najczarniejsze scenariusze.

-Mów o co chodzi-powiedziałam mało zrozumiałym ciągiem słów

- Jeśli dobrze pójdzie sierpniu się wyprowadzam do Łodzi, bo chcemy wynająć mieszkanie z Weroniką, a też planuję jej się oświadczyć. -między nami zapanowała cisza

-Powiedz coś

Po chwili odwróciłam się w stronę brata

- Rozumiem Kuba, naprawdę jesteś już dorosły, zawsze mimo wszystko będziesz moim starszym bratem i wiem, że mogę na Ciebie liczyć, wiadomo że już nie będziesz ciągle przy mnie, ale ja też dorastam i też się kiedyś stąd wyprowadzę, dlatego całkowicie popieram Twoją decyzję

-Bardzo się cieszę, poza tym mamy w planach na weekendy tutaj przyjeżdżać - Kuba mnie przytulił

Dotarłam do szkoły chwilę przed czasem. Przywitał mnie uśmiech Laury i Krzycha. Już nie mogłam serio w tej szkole wytrzymać. Nie miałam dziś lekcji z Mikołajem , nawet się z nim nie widziałam oprócz jednego wyminięcia się na korytarzu, popatrzył na mnie , ja na niego i tyle.

W czasie ostatniej lekcji, już myślałam o lodach w lodówce, basenie w ogrodzie i relaksie , gdy sobie przypomniałam, że miałam dziś iść do Mikołaja, coś tam mówił, a ja zapomniałam.

Kierując się w stronę wyjścia, popatrzyłam na plan lekcji nauczycieli, aby zobaczyć czy Mikołaj jest jeszcze w szkole. Już skończył o dziwo lekcje, po maturach ten plan trochę się zmienił.

Poszłam w kierunku przystanku autobusowego, długo czekać nie musiałam. Jak już stanęłam pod blokiem Mikołaja, to się zawahałam, co jest ze mną nie tak. 

Pod jego drzwiami wzięłam głęboki oddech i zadzwoniłam, od razu słyszałam szczekanie Lonżera.

Chwilę potem moim oczom ukazał się Mikołaj w sportowym stroju domowym. 

-Hej, miałam dziś do Ciebie przyjść -odważyłam się, ale i tak patrzyłam na swoje buty, które swoją drogą wymagały czyszczenia.

- A no tak, mieliśmy porozmawiać, wejdź , ale poczekaj kwadransik w moim pokoju, mam korepetycję -gdy usłyszałam to ostatnie słowo, już widziałam przy stole jakąś ładną długowłosą dziewczynę ,zagubioną w świecie matematycznym .Gdy przechodziłam koło salonu, nie omieszkałam nie zerknąć w tamtym kierunku , na szczęście była to tylko dziewczynka w wieku mojej siostry. Mikołaj dziwnie się na mnie popatrzył, marszcząc brwi, może dlatego ,że to nie było zerknięcie, a raczej wsuwanie głowy najgłębiej jak się da. Byłam pewna że się zarumieniłam.

Udałam się do jego pokoju, dalej bez zmian , w całym pokoju miał mnóstwo naszych zdjęć. Gdy już obejrzałam zawartość widocznych obiektów, położyłam się na brzuchu i wyciągnęłam telefon. Dzwonił Bernard, postanowiłam oddzwonić.

-Halo ? -zapytałam 

- No halo, halo, co tam Piękna ? -zaśmiał się Bernard

- A w porządku a u Ciebie ? -kompletny brak chemii

- Właśnie jestem na dworcu, jesteś w Łodzi, i masz ochotę gdzieś iść ?

Taaa wyjść , to ja mam ochotę z Twoim bratem-pomyślałam

-Jestem u znajomego dzisiaj, nie dam rady-powiedziałam częściowo zgodnie z prawdą

Właśnie zorientowałam się, że przysłuchuje mi się Mikołaj z założonymi rękoma , opierając o futrynę drzwi.

- Aaa rozumiem , w ogóle może wpadniesz do nas za tydzień na imprezkę balkonową -ponownie się zaśmiał

-Postaram się być, jak podasz mi więcej szczegółów- chciałam uciąć tę rozmowę, trochę mnie męczyła, a poza tym byłam obserwowana. 

- No to jutro pogadamy, napiszę potem , pa- nim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, rozłączył się.

- Nie za wygodnie Ci ? -spokojnie powiedział Miki

Na początku nie zrozumiałam, po chwili doszło do mnie co miał na myśli. Już miałam się zawstydzić, gdy odezwała się buntowniczka.

- Nie, bywało lepiej, musisz przyznać, że mój materac jest  o wiele wygodniejszy niż Twój

- Tu się akurat muszę zgodzić , i co tam - usiadł na skraju łóżka

- Dobrze wszystko

- Możesz jakoś rozwinąć tę odpowiedź ?

- Boże, a co chcesz wiedzieć

- Nie wiem , jak mam z Tobą rozmawiać , opowiedz coś

- Nooo, oprócz tego że mój nauczyciel wpakował mi się wczorajszej nocy do łóżka, nic bardziej nadzwyczajnego się nie wydarzyło. 

- Czyżby ? -przybliżył się do mnie, ale wstałam wtedy z łóżka, żeby go przechytrzyć

- Tak właśnie było -uśmiechnęłam się

Popatrzyłam na niego, biedny, nie spodziewał się takiego ruchu, chwilę musiał zrozumieć co się wydarzyło , a na jego twarzy pojawił się uśmiech

-Pójdziemy na spacer ? -zapytał 

- Jasne-odgarnęłam włosy do tyłu

Kilkanaście minut później szliśmy po parku, było tak zielono, że aż nie chciało się opuszczać tego miejsca. Mikołaj wyglądał jeszcze lepiej niż grecki bóg. Trzymał na smyczy Lonżera, w dodatku miał okulary przeciwsłoneczne. Każda dziewczyna się za nim oglądała, dosłownie, niektóre to zabijały mnie wzrokiem. Super. Mikołaj był sporo ode mnie wyższy w końcu miał ponad 2 metry, przy moim wzroście wyglądałam przy nim dość marnie. 

Zatrzymaliśmy się przy budce z lodami. Ale to nie byle jakimi , były to lody kulki, smak dzieciństwa, dość późnego, ale dzieciństwa. Jak zobaczyłam to stoisko, prawie jak małe dziecko wybłagałam Mikołaja o te lody, popatrzyłam na mnie z wyrazem takim samym , jak godzinę temu, gdy czaiłam się na jego uczennicę. Podał mi smycz i podążył do stoiska.

Po chwili wrócił z moimi ulubionymi lodami kulkami o smaku truskawkowym. Usiedliśmy na pobliskiej ławce.

- Serio jesteś jakiś dziwny albo stary, że nigdy nie jadłeś tych lodów

- Nie wykluczam tych dwóch rzeczy - uśmiechnął się szelmowsko

- To o czym chciałeś pogadać  ?

- O nas, o tym wszystkim , wiele przykrych rzeczy wydarzyło się między nami. Nie powinienem tych rzeczy powiedzieć, żałuję tych słów, Naprawdę, nie myślę tak. Dobijała mnie myśl o tej Majce, o kłopotach które mogły mnie czekać, o tym że nie mam żadnych dowodów i wszystko działa na moją niekorzyść, ale bardziej mnie męczyło to jak zachowałem się wobec Ciebie.

- Ale to tak naprawdę moja wina, chciałam żebyś traktował mnie poważnie, a nie jak nieodpowiedzialną smarkulę, ale na każdym kroku udowadniam Ci że jest inaczej , zabolały mnie Twoja słowa, ale rozumiem Twoje emocje. Jest mi głupio i nawet wstyd , że Cię zawiodłam, ale to też nie było tak że wierzyłam Majce, po prostu się w tym zagubiłam .

- Ale we mnie zwątpiłaś- dodał smutno

Westchnęłam tylko

- I co dalej ? -bałam się zadać tego pytania

- Chciałbym o tym zapomnieć

Serce podeszło mi do gardła, chciał zapomnieć, no tak , za bardzo go zawiodłam ,żeby mi wybaczył. Niby czego ja mogłam się spodziewać. 

Kiwnęłam kilka razy lekko głową

- Rozumiem - tylko na tyle było mnie stać

Pójdę już w takim razie - wstałam z ławki

- Ale co Ty robisz ? -Mikołaj niezrozumiale się na mnie popatrzył

Chwilę się zastanowił i dodał

- Ale nie chodziło mi, że chcę zapomnieć o Tobie -zerknął na mnie troskliwie

- Nie ?

-Nie, zraniła mnie ta sytuacja, ale ostatni miesiąc był bardzo ciężki, też popełniłem błąd, poza tym sam się o to poprosiłem bo mimo niedopuszczalnych zachowań Majki , przymykałem na to oko, dlatego chcę zapomnieć o tym , ale nie o nas.

Usiadłam z powrotem 

- Co właściwie stanie się z Majką?

- Będzie miała sprawę w sądzie , może dostać kuratora, może trafić do poprawczaka, wszystko zależy od sędziego , na pewno do naszej szkoły nie wróci, została wydalona.

- Będziemy musieli zeznawać ?

- Nie wiem, Ty raczej nie , ewentualnie ja, ale to jeszcze nie wiadomo.

- Czyli co między nami zgoda ? -zapytałam nieśmiało

- Tak Kochanie - uśmiechnął się tak pięknie, jak ostatnio bardzo rzadko.

Wróciliśmy do niego do mieszkania, pouczył mnie trochę matmy i fizyki i pod wieczór odwiózł do domu. Taki facet to prawdziwy skarb, drugiego takiego faceta nie ma, jestem pewna.

W końcu nastał piątek , Miki pojechał z kolegami na siłownię, a ja relaksuję się w swoim domowym basenie popijając mrożoną herbatę. Tata pogratulował mi zdania roku, no bo w końcu żadnej szmaciury, a mama kręciła nosem , jak to ona chory profesjonalizm i wysokie ambicje. To są na razie przewidywane, ale nie mogą dać niżej na koniec niż przewidywana. 

Mam jeszcze tydzień żeby powalczyć o lepsze stopnie. Mikołaj mnie wkurzył z fizyki dał mi dostateczny, a z matmy jak twierdzi dla żartu dał mi dopuszczający, żebym nie była taka pewna tej trói. Co za facet. Mogę jeszcze powalczyć o tróję z polskiego i chemii. Reszta ocen już jest raczej pewna. Już zaraz wakacje, jak to szybko minęło, zaraz jadę do Hiszpanii. Będę tęsknić za Mikołajem , ale co mogę zrobić , tęsknię też za moją rodzinką bardzo i chcę spędzić z nimi trochę czasu. 

Na ostatniej wychowawczej umówiliśmy się z Mikołajem na tajną misję. Mieliśmy po kryjomu wymknąć się na lody do pobliskiej lodziarni. Niektórzy cieszyli się jakby byli małymi dziećmi. 

Gdy tak opalałam się w ogrodzie, wskoczył do basenu Kuba, myślałam ,że go zabiję. Gdyby tylko wzrok mógłby to robić. A ten głupek tylko się zaśmiał, bo wiedział że mnie takie coś wkurzy.

- Mam propozycję nie do odrzucenia 

- Jaką ? -wysyczałam przez zaciśnięte zęby

- Możesz pojechać nocować u Werki

- A jaki Ty masz w tym biznes ? 

- Spędzę równocześnie czas z dziewczyną, jak i siostrą

Prychnęłam - To Ty też tam będziesz ? 

Zaśmiał się tak, że aż się woda w basenie poruszyła.

- Dobra Młoda, pakuj manatki i jedziemy,bo o 20 idziemy do kina na tą komedię.

- Trzeba było tak od razu, pamiętaj że stawiasz popcorn-powiedziałam wychodząc z basenu.

Po 30 minutach stałam pod samochodem Kuby i czekałam na królewicza, który nagle wyłonił się z czeluści domu, nie śpiesząc się , zmierzając ku mnie powolnym krokiem , na co tylko przewróciłam oczami.

Pojechaliśmy do mieszkania rodziców i Weroniki. Nie było ono duże, ale wystarczające dla trzyosobowej rodziny.

- Dzień dobry -przywitałam się z mamą Werki

Zjedliśmy wspólnie obiad, a potem w sumie każdy zajmował się sobą , ja leżałam na łóżku w pokoju Weroniki, bo zajmę jej łóżko dziś, bo oni będą spać na kanapie, bo jest większe. Dalej nie wiem co tutaj robię, ale lepsze to , niż siedzieć w domu. Pisałam na Messie z kim się dało, a po 19 pojechaliśmy do kina. Film był fajny, ale spodziewałam się, że będzie o wiele lepszy. Po seansie oczywiście wyżerka w Maku , koło północy wróciliśmy do domu. Wykąpałam się i poszłam spać. 

Rano obudził mnie zapach gofrów, chyba zbliża mi się okres, bo nigdy nie czułam takiej ochoty na gofry. Nie wiedziałam jakie mamy plany na dziś, jednak przy śniadaniu się dowiedziałam.

- W sumie chciałem , żebyś tu była, bo bardzo liczę się z Twoim zdaniem , choć jesteś głupolem wiesz o tym ? -zaczął Kuba, a mama Werki popatrzyła na niego karcąco ze względu na drugą część zdania.

- Ale wiem, że się liczysz z moim zdaniem, czy to że jestem głupolem ? -zaśmiałam się

- To i to, no i dlatego chciałbym żebyś pooglądała z nami mieszkania, doradzisz nam .

- Wow, super, bardzo chętnie -autentycznie się ucieszyłam.

Tak super już wieczorem nie było, gdy tylko usiadłam na kanapie, jedyne o czym marzyłam to to żeby zasnąć, byłam wykończona tym zwiedzaniem mieszkań. Jakiś koszmar. Nigdy chyba tyle nie zobaczyłam mieszkań co w ten jeden dzień. Po długich poszukiwaniach gołąbeczki znaleźli wyjątkowe dla nich gniazdko, ja to pobłogosławiłam. Po powrocie, mimo że nie było tak późno, zasnęłam.


Continue Reading

You'll Also Like

65.3K 7.2K 25
👔Damon Lauder był jednym z najbardziej znanych lekarzy w mieście, często prowadził wykłady, a na oddziałach przerażał studentów i budził w nich resp...
3.9K 64 92
Jest to zbiór książek , które warto przeczytać na wattpad . Będą tu książki , które zapadły mi w pamięci . * Okładka mojego autorstwa .
483 79 33
Dylan Scott mając osiemnaście lat jest sławnym i utalentowanym koszykarzem. Wszystko niby jest idealne do czasu,gdy nie wracają do niego wspomnienia...
291K 12.1K 30
Dzień jak co dzień, nic nie zapowiadało niezwykłych wydarzeń. Czy połączeni przypadkiem, a rozdzieleni życiem mogą być razem? Dziewczyna i chłopak. R...