Nauczyciel, który zmienił wsz...

Stone_storyDreamHead द्वारा

93.8K 2.2K 454

Paulina -to zwykła dziewczyna, która cieszy się życiem. Skończyła gimnazjum i zaczyna liceum. Jest dość bunto... अधिक

🍁Rozdział 1 🍁
🍁Rozdział 2🍁
🍁Rozdział 3🍁
🍁Rozdział 4 🍁
🍁Rozdział 5 🍁
🍁Rozdział 6🍁
🍁Rozdział 7🍁
🍁Rozdział 8🍁
🍁Rozdział 9🍁
🍁 Rozdział 10 🍁
🍁 Rozdział 11 🍁
🍁Rozdział 12🍁
🍁Rozdział 13🍁
🍁Rozdział 14🍁
🍁Rozdział 15🍁
🍁 Rozdział 16 🍁
🍁 Rozdział 17 🍁
🍁 Rozdział 18 🍁
🍁 Rozdział 19 🍁
🍁 Rozdział 20 🍁
🍁 Rozdział 21 🍁
🍁 Rozdział 22 🍁
🍁 Rozdział 23 🍁
🍁 Rozdział 24 🍁
🍁Rozdział 25 🍁
🍁 Rozdział 26 🍁
🍁Rozdział 27 🍁
🍁 Rozdział 28 🍁
🍁 Rozdział 30 🍁
🍁 Rozdział 31 🍁
🍁 Rozdział 32 🍁
🍁Rozdział 33🍁
🍁Rozdział 34🍁
🍁Rozdział 35🍁
🍁Rozdział 36🍁
🍁Rozdział 37 🍁
🌸Rozdział 38 🌸
🌸Rozdział 39🌸
🌸Rozdział 40 🌸
🌸Rozdział 41🌸
🌸Rozdział 42🌸
🌸Rozdział 43🌸
🌸Rozdział 44🌸
🌸Rozdział 45🌸
🌸Rozdział 46🌸
🌸Rozdział 47 🌸
🌸Rozdział 48🌸
🌸Rozdział 49🌸
🌸Rozdział 50🌸
🌸Rozdział 51🌸
🌸Rozdział 52🌸
🌸Rozdział 53🌸
🌸Rozdział 54🌸
🌸Rozdział 55🌸
🌸Rozdział 56🌸
🌸Rozdział 57🌸
🌸Rozdział 58🌸
🌸Rozdział 59🌸
🌸Rozdział 60🌸
🌸Rozdział 61🌸
🌸Rozdział 62🌸
🌸Rozdział 63🌸
🌸Rozdział 64🌸
🌸Rozdział 65🌸
🌸Rozdział 66🌸
🌸Rozdział 67🌸
🌸Rozdział 68🌸
🌸Rozdział 69🌸
🌿Rozdział 70🌿
🌿Rozdział 71🌿
🌿Rozdział 72🌿
🌿Rozdział 73🌿
🌿Rozdział 74🌿
🌿Rozdział 75🌿
🌿Rozdział 76🌿
🌿Rozdział 77🌿
🌿Rozdział 78🌿
🌿Rozdział 79🌿
🌿Rozdział 80 🌿
🌿Rozdział 81🌿
🌿Rozdział 82🌿
🌿Rozdział 83🌿
🌿Rozdział 84🌿
🌿Rozdział 85🌿
🌿Rozdział 86🌿
🌿Rozdział 87🌿
🌿Rozdział 88🌿
🌿Rozdział 89🌿
🌿Rozdział 90🌿
🌿 Rozdział 91 🌿
🌿Rozdział 92 🌿
🌿Rozdział 93 🌿
🌿Rozdział 94 🌿
🌿Rozdział 95🌿
🌿Rozdział 96 🌿
🌿Rozdział 97🌿
🌿Rozdział 98🌿
🌿Rozdział 99🌿
🎀Epilog🎀
💐Podziękowania💐

🍁Rozdział 29 🍁

848 23 0
Stone_storyDreamHead द्वारा

Paulina 

Gdy tylko się obudziłam , odsłoniłam zasłony swojego wielkiego okna i wpatrywałam się w promienie słoneczne . Przymknęłam oczy i się uśmiechnęłam. Sama nie mogę w to uwierzyć ,że już dziś skreśliłam na kalendarzu 1 maja, już maj , jeszcze dwa miesiące i długo wyczekiwane wakacje. W końcu pojadę do mojej ukochanej Hiszpanii. Przez mój związek z Mikołajem nie było opcji o wyjeździe . Wielkanoc w tym roku spędziliśmy też skromnie, w niedzielę zjedliśmy śniadanie wielkanocne w rodzinnym gronie , a w poniedziałek pojechaliśmy na obiad do rodziców Weroniki, nawet nie zdążyłam  poczuć klimatu tych świąt .

Dziś jest sobota i jest tak mega ciepło , aż nie chce się w domu siedzieć , zaraz lecę do Krystiana , bo jakieś dwa tygodnie temu miał urodziny i nie miałam okazji od dawna  się z nim spotkać i pogadać . Szczerze  powiedziawszy zaczynam też się trochę stresować , bo za tydzień jedziemy z Mikołajem i jego rodziną na weekend do Wrocławia na chrzciny Nikoli. Do tego odczuwam też stres , bo od czasu tego feralnego pocałunku z Rafałem wcale się ze sobą nie kontaktowaliśmy , źle się z tym czuję, on nawet nie odpisuje na moje wiadomości , nie odbiera połączeń . Zaczynam się martwić.

Ogarnęłam się , zjadłam płatki , wzięłam mój ukochany rower i podjechałam pod dom Krystiana.

Dałam mu cynka i po kilku minutach pojawił się na ganku swojego domu.

-Hej Mordo !-krzyknęłam przykładając rękę nad oczy , by zasłonić promienie słoneczne , które mnie raziły po oczach.

-Cześć Paulina , nie mówiłaś ,że wpadasz !-krzyknął zdziwiony

-Chciałam Cię porwać na wycieczkę rowerową -wskazałam ręką na mój rower

-No w sumie czemu nie , spoko pogoda jest , czekaj wezmę rower i powiem ojczymowi i zaraz wracam

-Luzik

Już po kilku minutach jechaliśmy rowerami , wiejskimi ścieżkami śmiejąc się w najlepsze.

W końcu dojechaliśmy na polanę i usiedliśmy na trawie.

Sięgnęłam do koszyka rowerowego po mały prezent dla Krystiana.

-Co to ? -chłopak delikatnie się uśmiechnął

-Taki mały prezent dla Ciebie z okazji urodzin , wiem że już były dawno , ale mimo wszystko 

-Wielkie dzięki Paula -przytulił mnie do siebie

-Tak w ogóle co tam u Ciebie ? Nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz gadaliśmy -przechyliłam głowę 

-Dużo zmian , serio. 

-No to opowiadaj

-Zrozumiałem ,że ojczym chce dla mnie dobrze. Nie przesiaduję już w Spichrzu ,ojczym załatwił mi  praktyki , uczę się na spawacza , poznałem świetną dziewczynę , w końcu wszystko zaczyna się powoli układać .

-Jeju tak się mega cieszę !-rzuciłam się chłopakowi na szyję , na co on się tylko cicho zaśmiał.

Posiedzieliśmy jeszcze trochę , a potem wróciliśmy do domów.

Gdy weszłam do swojego pokoju , zobaczyłam przez okno , jak tata z Hanią rozkładają basen w ogrodzie , już czuję wakacje !! Miałam się uczyć , ale już wiem co będę robić dziś popołudniem . Jutro o 10 jadę do Mikołaja na korki , bardzo nie chce mi się uczyć matematyki i fizyki , ale Mikołaj twierdzi ,że mam poważne zaległości i musimy nadrobić materiał , którego nie umiem . 

Tak jak mówiłam całe popołudnie spędziłam z rodzinką w ogrodzie , kąpiąc się w basenie ,a wieczorkiem przyszli sąsiedzi na grilla , to był mega udany dzień .


Mikołaj

Wstałem po 8 , wczoraj była taka piękna aż letnia pogoda , a dziś znowu deszcz i wiatr ,  zrobiłem to samo co zawsze , pobiegłem jeszcze do pobliskiego sklepu spożywczego i kupiłem kilka rzeczy , w końcu przychodzi zaraz szatynka. Pięć minut po 10 rozległ się dźwięk dzwonka.

Pierwszy jak zwykle przy drzwiach pojawił się Lonżer , podążyłem do drzwi i otworzyłem mojej pięknej dziewczynie . Lonżer nie czekał długo , tylko od razu rzucił się na dziewczynę .

-Ej , ej -odciągnąłem go ze śmiechem od Pauliny

Dziewczyna tylko się zaśmiała i zaczęła bawić się z moim psem , kompletnie o mnie zapominając 

-No tak zapomniałem ,że Lonżer jest tu najważniejszy -nie czekając na odpowiedź poszedłem do kuchni. Po chwili poczułem zimne dłonie szatynki wokół mojego brzucha .

-Hej co jest ? -usłyszałem cichy głos szatynki 

-Nic -burknąłem , w głębi duszy się uśmiechając.

-Aha , nie chcesz gadać to nie , czekam w salonie -już Paulina chciała odejść , ale ze śmiechem pociągnąłem ją w moją stronę , podniosłem i usadowiłem na blacie . Od razu zaczęliśmy się całować . Gdy już się przywitaliśmy , usiedliśmy w dużym pokoju i zacząłem tłumaczyć dziewczynie ostatnie lekcje z matmy i fizyki . Siedzieliśmy nad tym kilka godzin , naszą naukę przerwało połączenie od mojej mamy.

-Zaraz wracam , tylko odbiorę , zrób tamten przykład -wskazałem palcem na odpowiednie zadanie i poszedłem do drugiego pokoju.

-Halo mamo ? Coś się stało ? -zapytałem , ziewając

-Synu , dziś robimy moje urodziny i Norberta , więc zapraszam Cię dziś na torta.

-Wymyśliłaś to tak znienacka ? Ja już dzwoniłem do Norberta jak miał urodziny , a Ty masz za kilka dni , nawet nie mam jeszcze prezentu -przeciągnąłem jak kilkuletnie dziecko

-Nie marudź tylko o 17 chcę Cię widzieć w moim domu , żegnam 

I się rozłączyła , uwielbiam takie spontaniczne wyjścia .

-Coś się stało ? -zapytała szatynka popijając wodę

-Niespodziewane przyjęcie urodzinowe mamy i brata dziś po południu .

-Ojć -na jej twarzy pojawił się grymas

-Pojedziesz ze mną ? -spojrzałem na nią błagalnie 

-Sama nie wiem , nie wydaje mi się , żeby Twoja mama mnie lubiła -odpowiedziała bardzo niepewnie .

-No co Ty wygadujesz , na pewno Cię lubi , po prostu jest nieufna , gdybyś tylko widziała jak bierzmowała chłopaków moich sióstr , sama wiesz ,że Gosia już zaręczona , a gdy pierwszy raz o nim usłyszała , to krzyczała wniebogłosy ,że nigdy nie zezwoli na ten związek , a teraz go uwielbia. -powiedziałem kilka słów , by pocieszyć Paulinkę.


W taki sposób kilka godzin później siedzieliśmy w moim samochodzie w drodze do Zgierza , po drodze zahaczyliśmy jeszcze o kwiaciarnię . 

Jeszcze dobrze nie wjechałem na posesję domu , już z domu wyszła z pięknym uśmiechem moja  mama . Widziałem przerażenie wymalowane na twarzy Pauliny . Z jednej strony było mi jej szkoda , z drugiej niesamowicie mnie to bawiło .

-Cześć mamo -przywitałem się z rodzicielką, w ręku trzymając bukiet kwiatów

-Dzień dobry -nieśmiało odezwała się Paula 

-Dziękuję za piękne kwiaty , zapraszam Was do środka , wchodźcie , wchodźcie czekamy tylko na Was.


Paulina 

Nie mam pojęcia czemu , ale ta kobieta mnie strasznie peszyła , jedyne o czym marzyłam to żeby stąd uciec .

Ściągnęłam buty , by zyskać czas , równo zaczęłam je układać z innymi butami , zza drzwi zaczął przyglądać mi się Norbert z uśmieszkiem na twarzy.

Oparł się o futrynę drzwi , założył ręce i mi się chytrze przyglądał.

-Jakiś problem ? -zagadałam 

-Żaden problem , zadziorna jak zawsze , nie wiedziałem ,że lubisz układać buty , może przynieść Ci linijkę , by stały od siebie w równej odległości.

Popatrzyłam na niego z nienawiścią i przez zęby wysyczałam kretyn

-Co tu się dzieje ? -znienacka pojawił się Miki

-Nic , Twoja dziewczyna układa buty , bo się nas boi -zaśmiał się Norbert i sobie poszedł

Mikołaj się na mnie dziwnie popatrzył , podał rękę i razem poszliśmy do salonu.

Powiedziałam do wszystkich ciche dzień dobry i usiadłam na najbardziej zewnętrznym krześle i ciągle widziałam przebiegły uśmieszek Norberta. No co za typ , no chyba zaraz tu nie wytrzymam.

Na szczęście nikt się mną tu za bardzo nie interesował i koło 20 już bezpieczna siedziałam w aucie Mikołaja z ciastem na wynos . 

Miki odwiózł mnie domu i pierwsze co zrobiłam to relaksująca kąpiel , to był bardzo stresujący dzień , jak ja dam radę za tydzień na tych chrzcinach. Jeśli chodzi o rodziców myślą ,że jadę z Laurą na weekend do Wrocka , Kuba jedynie wie , że jadę z Mikołajem.Jestem przerażona , miałam stresa będą w mniej licznym gronie Namojewskich , a w czasie chrzcin , tam będzie cała rodzina Mikołaja , jak o tym pomyślę , to żołądek podchodzi mi do gardła  , ja tam nie chcę jechać !! 

Mikołaj

Za kilka dni wyjeżdżamy do Wrocławia , miotam się ciągle , bo wiem ,że muszę zadzwonić do Marty i Wiktora z tą absurdalną prośbą , ale no kurde głupio mi ..

-Halo ? -usłyszałem głos kuzyna po drugiej stronie słuchawki

-Cześć Wiktor , ja dzwonię w dość nietypowej sprawie

-Stary , weź mnie nie strasz , chrzest już za kilka dni , coś Ci wypadło , nawet nie uwierzysz jak Niki urosła 

-Kuzyn , spokojnie , spokojnie , jako chrzestny oczywiście będę , ale nie o to chodzi

-A o co ?

-To prośba raczej do Marty 

-Marta kąpie teraz Niki , więc mów o co chodzi , bo zaczynam trochę się martwić , nie wiem czego się spodziewać.

Wciągnąłem głośno powietrze

-Dobra , chodzi o to ,że nie wiem czy wiesz , ale moja dziewczyna jest moją uczennicą 

-No coś mi się o uszy obiło

-No nieważne , ale chodzi o to ,że wujek jest dyrektorem co nie ?

-No tak , no raczej jeszcze ogarniam , jako kto pracuje mój własny ojciec .

-No to chyba też rozumiesz , że wujek dyrek , nie może zobaczyć Pauliny , mojej dziewczyny , uczennicy na chrzcinach Twojej córki ??!

-O ku*wa ! Rzeczywiście tego nawet nie przemyślałem 

-No właśnie ..

-I co ? Masz jakiś plan ? Bo wiem jak bardzo Ci zależy , żeby Paulina była razem z nami tego dnia .

-Wymyśliłem coś trochę szalonego -dodałem powoli

-Tak ?

-Paulina przedstawi się jako kuzynka Marty

-Że co ?? Stary , to w ogóle nie ma sensu , przecież on się dowie , nie ,nie Miki , to jest zbyt ryzykowne

-To co mam zrobić , podejść cześć wujek , to jest moja dziewczyna , myślę , że kojarzysz ją , jako uczennicę 1 A . To jest to co Twoim zdaniem powinienem zrobić ? To jest ta z najmniej ryzykownych opcji .

-No ale ciocia i wujek znają Paulinę , nie uwierzą w kit ,że to kuzynka Marty.

-Ale wujek się nie będzie cały dzień zastanawiał nad kuzynką Marty , błagam Cię.

-Dobra kuzyn , pogadam z Martą , przekonam ją , jeśli to uważasz za słuszne , to ok.

-Dzięki stary , mam dług wdzięczności.


Paulina

Dziś już jest środek tygodnia i muszę powiedzieć , że mega się stresuję . Tak wiem , jestem ciągle zestresowana , ale nie jestem w  stanie nic na to poradzić .

Odwołali nam dwie ostatnie lekcje , a że Mikołaj codziennie mnie odwozi , a on nie ma odwołanych lekcji to wcześniej jadę do domu. A tak naprawdę jadę do Rafała ... Kompletnie z nim straciłam kontakt . Muszę to koniecznie wyjaśnić , kocham go jak brata , ale moją miłością jest Miki. 

Gdy stałam pod drzwiami mieszkania Rafała tak mi ręka drżała , jak nigdy . Co się ze mną ostatnio dzieje ...

W końcu odważyłam się delikatnie zapukać . Modliłam się w myślach ,żeby drzwi otworzył mi Rafał , a nie jego rodzice , albo jeszcze gorzej Bernard , choć z tego co widziałam gdzieś poszedł na miasto ze znajomkami . A druga kwestia to , żeby Rafał w ogóle był w domu. 

Chwilę czekałam w ciszy , i gdy myślałam ,że już nikogo nie ma , drzwi się otworzyły , a w nich pojawił się Rafał . Muszę przyznać ,że źle wyglądał . 

Trzymał na rękach swojego psa , oparł się o futrynę drzwi i powiedział :

-Co Ty tu robisz ? 

-Hej Rafał , możemy pogadać ? -powiedziałam przestraszona

-Nie widzę żadnego sensu naszej rozmowy . 

-Ale o co Ci właściwie chodzi ? !

- O co mi chodzi ? Czy Ty grasz idiotkę , czy o co tu chodzi ? -Rafał wybałuszył oczy .

-Mogę wejść ? -nie odpuszczałam 

-Wchodź -lekko walnął drzwiami i wypuścił z objęcia pieska

Nic nie mówiąc , podążyłam za Rafałem w kierunku schodów.

Ja usiadłam na łóżku w jego pokoju , a on na krześle , jak to miał w zwyczaju. Wstał tylko , by zamknąć drzwi i usiadł z powrotem na swoje miejsce. 

Między nami panowała niezręczna cisza , a ja rozglądałam się po pokoju , aby tylko nie złapać kontaktu wzrokowego z Rafałem.

-Zaczniesz coś mówić, czy będziemy tak siedzieć , jak na tureckim kazaniu ? -zaczął Rafi

Jak to ja dostałam głupawki , w najmniej odpowiednim momencie głupawki , wybuchnęłam śmiechem , Rafał próbował zachować powagę , ale widziałam jak cień wesołości przemknął po jego twarzy.

-Jeśli Cię to bawi , to chyba rzeczywiście nie mamy o czym gadać -powiedział bez emocji Rafał.

W nim nie było ani jednej cechy mojego przyjaciela Rafała , wszystko zepsułam .. Miałam wspaniałego przyjaciela , fakt podkochiwał się we mnie , ale się przyjaźniliśmy , po czym tak bardzo go zawiodłam . Dałam mu złudną nadzieję , zachowałam się najgorzej jak mogłam.

-Nie , nie bawi mnie to . Chcę z Tobą wszystko wyjaśnić .

-No proszę , no powiedz co chcesz takiego wyjaśniać , słucham Cię -rozsiadł się wygodnie na krześle

-Nie drwij sobie -popatrzyłam z kpiną 

-To Ty jesteś teraz sarkastyczna 

-Do sedna Rafał , wiem że zachowałam się podle 

-Taa-tu Rafi prychnął 

-Możesz ogarnąć dupę ? !-krzyknęłam na niego

-Kontynuuj

-Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie ,uwielbiam Cię ,jesteś moim ukochanym przyjacielem , bardzo mi pomogłeś , zawsze mogłam na Ciebie liczyć , wiedziałam ,że Ci się podobam , ale Ty wiedziałeś jaka jest sytuacja , mówiłam Ci ,że kocham tylko Mikołaja , wtedy ten pocałunek upiłam się , nie byłam sobą , byłam zagubiona , nie chciałam Cię wykorzystać , czy dawać Ci nadziei na coś czego nie będzie . Przepraszam , bardzo mi głupio i przykro.

-Pomyślałaś przez chwilę jak ja się w tej sytuacji poczułem ? Pomyślałaś choć przez chwilę o moich odczuciach ? Nie wnikam w to ,że wiążesz się z profesorkiem , przez co możesz mieć mnóstwo problemów. Rozumiałem to , że możesz go kochać , a ja mogę jedynie liczyć na przyjaźń z Twojej strony , ale wtedy gdy mnie pocałowałaś naprawdę myślałem ,że spojrzałaś na mnie inaczej niż tylko na przyjaciela , że stałem się dla Ciebie kimś ważniejszym , że też poczułaś to samo do mnie , co ja do Ciebie . A Ty nagle odpychasz mnie , rzucasz wszystko i lecisz do swojego Mikołajka , który Cię zdradził i jesteś z nim dalej gdyby nigdy nic . Myślisz ,że nie wiem ? Nie mogę się z Tobą Paulina dalej nawet kolegować , to co zrobiłaś jest niewybaczalne , czuję się oszukany i zdradzony , więcej tutaj do komentowania nie ma.

-Ale Rafał jesteś dla mnie bardzo ważny ! -prawie krzyknęłam

-Nie zaufam komuś , kto mnie wykorzystał , żeby co zapomnieć o facecie , albo  odegrać się za jego zdradę 

-Mikołaj mnie nie zdradził .

-No nie , oczywiście ,że nie  , sama się dziewczyna do niego ustami przykleiła  , on taki biedny , nie wiedział jak sobie poradzić.

-Słuchaj Rafał ? Czy Ty masz coś wspólnego z tą intrygą Majki ? ! Pomagałeś jej ?

-Czy Ty dziewczyno siebie w ogóle słyszysz ?!!!! Puknij się laska w łeb . Raz w życiu widziałem tę Majkę na oczy , a Ty mi sugerujesz ,że ja maczałem w to palce . Chyba jesteś jakaś nienormalna !!

Poku*wiona !!

-Że co Ty ch*ju powiedziałeś ?!!!!-wstałam natychmiastowo z jego łóżka

Jak widzę bardzo się w stosunku do Ciebie pomyliłam , wiesz co żałuję dnia , w którym Cię poznałam , nie jesteś żadnym przyjacielem , jesteś zwyczajnym gnojkiem

Rafał siedział na krześle i ukrył twarz w dłoniach

-Przepraszam Paulina , nie chciałem tego powiedzieć , nie myślę tak , poniosło mnie , wybacz mi.

-Daruj sobie -odburknęłam 

Przyszłam tutaj w pokojowym celu , chciałam Cię przeprosić , bo wiem ,że to co  zrobiłam było słabe , powiedziałam ,że jesteś dla mnie ważny , ale Cię nie kocham , a Ty mnie zaczynasz z dupy obrażać , tak się przyjaciele nie zachowują , daj mi już spokój , chyba jednak miałeś rację , żeby zerwać kontakt , nie ma to już żadnego sensu , cześć.

Wzięłam plecak i szybko zbiegłam po schodach , kierując się w stronę drzwi.

Gdy dotknęłam klamki , usłyszałam , jak po schodach zbiega Rafał i krzyczy moje imię , żebym zaczekała , ale nie ma szans , już sobie wszystko wyjaśniliśmy . Nie ma nic do dodania . 

Gdy zbiegałam po schodach , dość zdenerwowana , wpadłam na kogoś ,aż walnęłam łokciem o poręcz.

-Uważaj jak chodzisz -burknęłam 

-Paulina ? Co Ty tutaj robisz ?

Najgorszy z możliwych scenariuszy , wpaść na Bernarda . 

-Cześć , yy byłam u znajomych , niedawno się tutaj wprowadzili-wymyśliłam na poczekaniu

-AAA rozumiem , to może będziemy się częściej widzieć 

-Oby , oby -sztucznie się uśmiechnęłam 

Muszę Bernard lecieć , miło było spotkać , do jutra w szkole 

To było straszne spotkanie , jak pomyślę , że jeszcze kilka minut dłużej i Bernard zobaczyłby mnie u Rafała , źle by to się wszystko mogło skończyć.

W domu byłam po godzinie , zabrałam się za odrabianie lekcji , w międzyczasie pisałam z Mikim , ale szczerze nauka wcale mi nie szła , kłótnia z Rafałem kompletnie wyprowadziła mnie z równowagi.

Nagle do mojego pokoju , bez żadnej zapowiedzi , choćby w postaci pukania wszedł Kuba.

-Młoda , jakiś gościu na Ciebie na dworze czeka

-Mikołaj przyjechał ? -zapytałam obojętnie

-Jakiś na motocyklu , nie moja sprawa siostra , ale czy oby na pewno wszystko okay ?

-Jezu , Kuba , czasami bywasz taki irytujący , błagam Cię , zajmij się w końcu swoim życiem i nie pytaj czy wszystko gra , próbujesz wejść do mojego życia butami , naprawdę tego nie potrzebuję 

-Dobra , dobra , już nic nie mówię -zaczął obronnie podnosić ręce i wyszedł z mojego pokoju.

Zaciekawiona wyszłam przed dom i zobaczyłam Rafała na motocyklu.

Jeszcze trochę zła podeszłam do chłopaka

-Czego chcesz ? -zapytałam w bojowym nastroju

-Przepraszam , nie chciałem Cię obrażać , po prostu emocje wzięły górą , jeszcze raz przepraszam , jesteś świetną dziewczyną , nie zakochałbym się w Tobie , gdyby tak nie było , wybacz mi , proszę .

Złagodniałam

-Rafał , jest mi bardzo przykro ,że tak Cię potraktowałam , bo jesteś moim przyjacielem , po prostu to był zły czas , nie chciałam Cię zranić , a zabawiłam się Tobą .

-Żadne z nas nie zachowało się odpowiednio , też jesteś dla mnie ważna . Tęskniłem za Tobą , i będę tęsknić , ale myślę ,że najlepszym rozwiązaniem , będzie jakiś czas przerwy naszej znajomości , aby każdy mógł sobie wszystko , na spokojnie przemyśleć , poukładać.

-Dobrze , jeśli tego potrzebujesz , to to uszanuję , nie mam wyboru . Odezwiesz się , jak będziesz gotowy ?

-Tak Paulina ...-uśmiechnął się smutno

-To jakiś przytulas na pożegnanie ? -zaśmiałam się przez łzy 

Gdy już się poprzytulaliśmy , a ja sobie popłakałam w ramionach Rafała ,pomachałam mu na pożegnanie , jak odjeżdżał , wytarłam łzy i wróciłam do środka

Weszłam do pokoju Kuby , gdzie leżał na łóżku , paląc fajkę elektryczną .

-Nie pal tego dziadostwa 

-Nie wchodź z butami do mojego życia -powiedział naśladując mój głos na co się zaśmiałam.

-Przepraszam Kuba , to był trudny dzień , ten chłopak to był mój przyjaciel , zawiesiliśmy kontakt na pewien czas .

-Chcesz się przytulić ? 

-Nie musisz powtarzać dwa razy .

Leżeliśmy tak , gadając o dzieciństwie , aż zasnęliśmy , obudziłam się w środku nocy , gdy uchyliłam drzwi , Kuba nie otwierając oczu powiedział :

-I jakbyś czegoś potrzebowała..

-To wiesz gdzie mnie szukać -dokończyłam za niego i wróciłam do swojego łóżka.

Mikołaj

Piątek nastał bardzo szybko , zwolniłem Paulinę jedną lekcję szybciej , by mogła się ogarnąć przed podróżą do Wrocławia. Sam po skończonych lekcjach , prędko pojechałem do domu wszystko zabrać , do jednej ręki torba , do drugiej garnitur , prezent. Lonżer od wczoraj jest u Marcina , już mu wolałem go zostawić ,niż Karolowi , który by sobie w niedzielę przypomniał ,że miał pod opieką psa.

O 15 podjechałem na dworzec kolejowy , gdzie czekała szatynka ze swoją walizką.

-Hej piękna -pocałowałem ją w policzek , gdy tylko usiadła do samochodu.

-To co jedziemy ? -uśmiechnęła się 

-Najpierw jedziemy do Zgierza, bo..-podrapałem się po karku 

-Bo ? -Paulina od razu spoważniała

-No bo Norbert i chłopaki dziewczyn jadą jednym samochodem , drugim jedzie Gosia , Julka i Patka , no i z nami jadą moi rodzice , przepraszam ,że wcześniej Ci nie powiedziałem , a kolejnym jadą ciocia z wujkiem , ale oni miejsca nie mają , bo tyle rzeczy wiozą

Paulina tylko patrzyła się przed siebie bez słowa i powiedziała 

-OK 

Droga do Wrocławia minęła niezręcznie , czasami rodzice sami ze sobą coś gadali , czasami ze mną , czasami w jakąś dyskusję z szatynką się wdali.

Martwi mnie też to ,że Paulina jeszcze nie wie , że tatą Wiktora jest dyrektor , to może być dla niej szok .

Ciocia z wujkiem będą spać u  Wiktora i Marty, a reszta rodzinki mamy wynajęte pokoje w pensjonacie pod Wrocławiem .

Po przyjeździe na miejsce wszyscy byliśmy wykończeni , szatynka wzięła prysznic , zamówiliśmy kolację do pokoju , chwilę pooglądaliśmy TV i sam nie wiem kiedy zasnęliśmy.


Paulina

Obudziłam się wyspana , tak jak nigdy. Nie mam pojęcia ile spałam , ale ważne ,że jestem mega wypoczęta . Zaczęliśmy się pomału ogarniać i po 12 kończyłam prostować włosy , za to Mikołaj chodził cały poddenerwowany po pokoju , nie mogąc zawiązać krawatu. Biedny się denerwuje , ważna rola bycie chrzestnym.

-Kochanie , przestań tak biegać , chodź tu , pomogę Ci -Miki westchnął z rezygnacją , a ja mu zawiązałam krawat 

Nie denerwuj się wszystko się na pewno uda -pogładziłam go po policzku

-Tak -uśmiechnął się -ale nic nie poradzę ,że jakiś stres mną zawładnął.

-Zaraz pomyślę ,że stresujesz się gorzej niż Ci z tego programu , o wiem ślub od pierwszego wejrzenia .

Przestań głupku -Miki się zaśmiał i puknął palcem w nos

-Ej !! Zepsujesz mi mój makijaż , a zaraz musimy już wychodzić .

-Już dobrze , dobrze.

-Podaj mi rozświetlacz 

- Co?? Które to i do czego Ci to ? 

Tylko pokręciłam głową z rozbawieniem i dokończyłam mój makijaż.

Przed 14 wszyscy już byliśmy pod kościołem.

Wszyscy się z wszystkimi witali , tylko ja tak stałam i nikogo nie znałam.

We Wrocławiu byłam raz w życiu , gdy jechaliśmy na wycieczkę i mieliśmy tu przesiadkę .

Nagle pojawili się jak mniemam Wiktor i Marta z małą Nikolą .

A wśród tłumu ludzi dopatrzyłam się dyrektora . O boże , co ten człowiek tu robi , a z tego co mówił Mikołaj tego dnia odbywa się tylko jeden chrzest .. Czy to ma znaczyć ,że on też jest gościem .. Oprócz tego ,że jestem panicznie przerażona rodziny Mikołaja , to jeszcze mi dyrektor do szczęścia potrzebny. Jeszcze dziś przy śniadaniu Norbert się wygadał , że specjalnie tak usiedli w samochodzie , bym jechała z jego rodzicami.Palant jeden. Wyczuł ,że się ich boję , a teraz bekę ze mnie ciśnie.

Z moich rozmyśleń wyrwała mnie ręka Mikołaja na mojej talii , która jak poparzona stamtąd zniknęła i widok zbliżającego się dyrektora . No tak . Uczennica , nauczyciel , razem na chrzcie.

Zapowiada się wspaniały dzień .

-Witam wszystkich , cześć Mikołaj jak tam rola chrzestnego -uśmiechnął się do Mikiego

Nagle za Mikiego odezwała się Gosia

-Myślę ,że Mikołaja jakieś nerwy zżerają , wujku.

Chwila , chwila ,że co  ???!!! Jeśli dyrek jest dla Gosi wujkiem , a ona jest siostrą Mikołaja , to znaczy ,że  dyrek jest wujkiem Mikołaja . O Boże !!! A Mikołaj nic nie raczył mi powiedzieć.

Pięknie.

-O panna Montez ??? Co tutaj robisz ? -jego wzrok skierował się na mnie

-Paulina jest moją kuzynką -na moim ramieniu położyła dłoń Marta .Popatrzyłam na nią dziwnie , po czym byłam zmuszona grać w tym teatrzyku.

Gdy już wszyscy sobie poszli , byłam taka zła na Mikołaja . Nim weszliśmy do kościoła , poszliśmy na ubocze.

-Co Ty sobie Mikołaj wyobrażasz ?! W jakim Ty świetle mnie w ogóle stawiasz ? Jeszcze Marcie , każesz kłamać , która ma przystąpić do komunii , co Ty człowieku robisz - Mikołaj zamknął mi usta silnym pocałunkiem i dodał

-Sama dobrze wiesz , że to nie jest takie proste , wiem , przepraszam ,że nie powiedziałem ,że dyrektor to mój wujek . Dokończymy tę rozmowę potem , a teraz chodźmy do środka

-Dalej Mikołaj jestem na Ciebie zła , ale myślę , że tu nie ma co już kończyć w tej rozmowie . 

Objął mnie w pasie i z szerokim uśmiechem weszliśmy do kościoła.

Usiadłam koło Gosi i Julki , a Mikołaj zajął miejsce dla chrzestnego.

Cała ceremonia była bardzo piękna , dopiero teraz ogarnęłam , że dyrek  jest bratem mamy Mikołaja i że Niki jest jego wnuczką . Co ja tu robię w samym centrum armagedonu rodziny Namojewskich i Perczak . Niech mnie stąd ktoś zabierze.

Gdy Mikołaj trzymał w objęciach małą Nikolę , to aż na sercu się cieplej robiło. Widać od razu ,że Mikołaj będzie bardzo dobrym ojcem . Tak pięknie wygląda z dzieckiem , nie wiem czemu ale wyobraziłam sobie , jak leżymy z Mikołajem i bawimy się z naszym małym dzieckiem . Aż na chwilę odpłynęłam , co ten mężczyzna ze mną zrobił .

Po ceremonii w kościele , wszyscy pojechaliśmy do restauracji , gdzie odbywał się obiad chrzcielny. Siedzieliśmy rodziny rozmawiały , dyrektor wyglądał na szczęśliwego dziadka , aż miło było popatrzeć . Najweselszą nowiną tego po południa okazała się informacja ,że Marta i Wiktor za rok planują się pobrać , wszyscy zaczęli klaskać i składać gratulacje .

Pod wieczór ja i Mikołaj wzięliśmy na spacer w wózeczku Nikolę . Szliśmy w ciszy , przytuleni do siebie , patrząc jak ta mała kruszyna śpi.

-Chciałabyś kiedyś takiego dzidziusia ? -wyszeptał Mikołaj , całując mnie po włosach

-No jasne ,że tak -popatrzyłam mu się w oczy

-Ze mną ? -zaśmiał się 

-A z kim ? -oburzyłam się 

-No oczywiście ,że ze mną -usiadł na ławce  i pociągnął mnie na swoje kolana.

-Widzisz tutaj nie musimy się ukrywać , a poza tym nawet jakbyś chciała mnie zostawić , to nic z tego , bo jesteś tylko moja i nikomu Cię nie oddam . 

Zaśmiałam się 

-Sugerujesz ,że powinniśmy się wyprowadzić , by nie musieć się ukrywać ?

-Nie Skarbie , gdy skończysz szkołę , będziemy mogli legalnie , robić co nam się tylko podoba , czyli żeby było jasne weźmiemy ślub -zaczął wyliczać

-Tak co dalej ? -oplotłam rękoma jego szyję 

-Postawimy dom , a potem zajmiemy się potomkiem 

-Haha , wariat -pocałowałam go 

Wróciliśmy do restauracji w wybornych nastrojach i miałam wrażenie ,że dyrektor mi się dziwnie przypatruje , jakby z troską ?

Nie wiem , może to tylko moje złudzenie i nadmierna wyobraźnia.

Ten dzień był bardzo piękny , ale też męczący , tyle wrażeń , zasnęłam bardzo szybko wtulona w mojego mężczyznę.


Hejka ! Łapcie nowy rozdział , dziś taki na luzie , jednak niedługo znów powraca akcja ;) , do następnego , oraz życzę dużo zdrowia i nie dajcie się wirusowi :)))




-


पढ़ना जारी रखें

आपको ये भी पसंदे आएँगी

1.5K 522 44
"Bo kiedyś pisałam dla ciebie. Teraz czas zacząć tworzyć dla siebie samej." Zbiór autorskich wierszy.
275K 10.5K 7
"Kłamca na zawsze pozostanie kłamcą". Wydawać by się mogło, że historia Vivian i Venoma już dawno dostała swoje zakończenie. Chłopak wyjechał z miast...
483 79 33
Dylan Scott mając osiemnaście lat jest sławnym i utalentowanym koszykarzem. Wszystko niby jest idealne do czasu,gdy nie wracają do niego wspomnienia...
67.7K 1.3K 74
Rodzice Melanie i Nathan'a wyjeżdżają w delegację, więc muszą ze sobą zamieszkać. Dziewczyna chce zamienić się rolą z chłopakiem - rozkochać go w sob...