Pokolenie | Mili Alarcon & Lu...

Autorstwa coppandmoniika

3.5K 134 47

Młoda, piękna i rozważna, studentka medycyny, przyszła pani doktor - Milagros Alarcon. Młody, przystojny i d... Więcej

1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
24
25
26
27
28

23

78 3 0
Autorstwa coppandmoniika

Mili

Od rana miałam świetny humor. Rozpakowałam walizkę i przygotowałam prezenty dla Alejandry, bo zapowiedziała, że mnie odwiedzi. Zadzwoniła od razu, gdy zobaczyła zdjęcie, które wstawiłam z Lucasem. Już widzę jak będzie mnie przepytywać..

Postanowiłam nawet pomóc mamie w kuchni przy obiedzie. Nigdy mnie jakoś nie ciągnęło do kuchni, ale teraz musiałam nauczyć się chociaż podstaw. Wstydziłam się trochę przed Lucasem, bo on tak dobrze gotuje!

Razem z mamą przygotowałyśmy krem z pomidorów oraz carbonare. Wszystko wyglądało i pachniało znakomicie, więc nie mogłam się doczekać aż tata wróci z pracy i zasiądziemy do stołu. No i był jeszcze jeden powód, przez który nie mogłam się doczekać jego powrotu - dzisiaj miał porozmawiać z Asensio. Wiem, że on się stresował, a ja go jeszcze specjalnie nastraszyłam. Taki z niego cwaniak, a boi się rozmowy z moim ojcem? Dobre!

- Jestem! Dziewczyny, siadamy do stołu, bo jestem głodny jak wilk! - usłyszałyśmy z mamą tatę, który rozbierał się w korytarzu. Równo zaśmiałyśmy się i zaczęłyśmy podgrzewać jedzenie. Stół był już przygotowany, bo zrobiłam to wcześniej.

- Dobrze, że po drodze nie natrafiłeś na żadne owce, wilku! - zażartowała mama.

- Gnałem prosto do was - odparł zadowolony, a ja się ucieszyłam, ze ma dobry humor. To znaczy, ze rozmowa z Lucasem na pewno poszła dobrze!

- To masz szczęście, bo wszystko jest gotowe!

- No i gdzie ja będę miał lepiej, co? - skradł małego buziaka mamie w usta, a później mnie cmoknął w policzek.

- Gdzie byś znalazł drugą taką, która tyle by z tobą wytrzymała? - odgryzła się mama.

- Było kilka kandydatek..

- Vito na przykład - zaśmiałam się, a ojciec zrobił duże oczy. Mama prychnęła pod nosem i zaczęła nakładać na talerze jedzenie.

- Zmieńmy temat, co? - powiedziała. - Jak po treningu? - Spojrzała na ojca.

- Trening jak trening, ale po nim miałem rozmowę z naszym nowym zięciem - kątem oka spojrzał na mnie. Udałam, że kompletnie mnie to nie interesuje, chociaż umierałam z ciekawości. Lucas nie chciał mi nic zdradzić, więc musiałam jakoś podejść ojca, aby się wygadał!

- I przeszedł test? - zapytała mama.

- Jak nie nawali, to tak, przeszedł - zaśmiał się.

- U mnie od razu był na tak, bo jest taki przystojny po Marco - powiedziała mama, a ja zaczęłam się krztusić. Za to ojciec popatrzył na nią zdziwiony i zabraliśmy swoje talerze, aby zająć miejsce przy stole.

- Mój syn też jest niesamowicie po mnie przystojny! - Wypiął dumnie pierś.

- Przynajmniej ma ładniejszą fryzurę - wytknęłam mu. - I zaprosiłam dzisiaj Lucasa do siebie. Nie będę mu wiecznie przesiadywać w mieszkaniu.

- Jaka szkoda, że umówiłam się dziś z przyjaciółkami.. Ugotowałabym kolację - powiedziała mama.

- Ja po obiedzie pójdę drzwi z zawiasów wystawić - dodał ojciec.

- Żartujesz sobie? - Uniosłem brew do góry.

- A niby dlaczego? - popatrzył na mnie. Był cholernie poważny i bałam się, że naprawdę to zrobi, a wtedy kompletnie skompromituje mnie przed Asensio!

- Bo to śmieszne!

- Bardzo! Jeszcze sobie pewnie ustawisz fotel naprzeciw drzwi i rozłożysz z gazetą! - Przewróciłam oczami.

- Tata na pewno będzie miał ciekawsze rzeczy do roboty - mama posłała mu mordercze spojrzenie, ale ten tylko wzruszył ramionami. Zaczynałam żałować, że mój ojciec jest taki nadopiekuńczy!

- Mam taką nadzieję.. - mruknęłam. - Bo.. - jęknęłam. - Mi też należy się odrobina prywatności - dodałam ciszej.

- I tu się z tobą zgadzam. Nie masz 15 lat, tylko 20 i jesteś dorosła!

- Dobra, zrozumiałem! Już zejdźcie ze mnie - powiedział ojciec i dokończył swój obiad. - Dziękuję. Było pyszne, jak zwykle!

- Dzięki mamo - uśmiechnęłam się do niej szeroko. I w tej samej chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Minutkę później w pomieszczeniu pojawiła się zadowolona Alejandro.

- Dzień dobry - przywitała się.

- Cześć. - Uśmiechnęłam się do niej.

- Witaj kochana, zjesz coś? - zapytała mama.

- Nie, dziękuję. Ja już po obiedzie. Przyjechałam sobie na ploteczki do szwagierki!

- To chodźmy na górę, bo mam prezenty dla was! Przekażesz Juniorowi, kiedy wróci ze zgrupowania - zaśmiałam się.

- Idźcie, idźcie. Ja pozmywam - powiedziała mama.

Pociągnęłam za sobą dziewczynę i zamknęłyśmy się u mnie. Wolałam by czasem tato nie wpadł na to, by podsłuchiwać.. A co jeżeli wpadnie potem na ten pomysł? Nie chciałam o tym myśleć!

- Najpierw chcesz dostać ochrzan czy pytania na temat wspólnej nocy? - zapytała od razu Alejandra, poruszając brwiami.

- Której? Bo każda prawie wyglądała tak samo? - zaśmiałam się.

- No to widzę, że nie próżnowałaś! - zagwizdała.

- Nie no.. - westchnęłam i usiadłam na swoim łóżku, przytulając się do małej poduszki. - Znów prawie było coś.. - przerwałam. - Ale nie byłam gotowa - dodałam ciszej i z nutką wstydu.

- I obydwoje tacy napaleni poszliście grzecznie spać? Mili, to niezdrowe.. - mruknęła ze śmiechem.

- No ja uciekłam do łazienki.. - Podrapałam się po nosie. - A gdy wróciłam to on spał, albo przynajmniej sprawiał takie wrażenie.

- Ale co się dzieje, że ty rezygnujesz? On na ciebie nie działa? - zapytała, a ja zamilkłam. To nie była wina Lucasa, tylko moja. Ja po prostu boje się tego pierwszego razu.

- No bo.. - jęknęłam. - Bo się boję!

- Ale czego ty się boisz? - zaśmiała się. - Przecież ty wariujesz na jego punkcie. I on na twoim tak samo. - Przysiadła się obok. - To nie tak, że cię do tego namawiam, bo to twoja wola, ale nie wiesz co tracisz - dodała.

- Boję się, że będzie mnie bolało.. I że mu nie sprawię przyjemności!

- Lucas pewnie nie jedną rozdziewiczał, więc wie jak to się robi - Alejandra się zaśmiała i przygarnęła mnie do siebie.

- Alejandra, nie przypominaj mi o tym, ile on ich miał.. - mruknęłam.

- Przepraszam - znów się zaśmiała. - Ale jeżeli tak będziesz do tego wszystkiego podchodzić, to zrobisz z tego jakiś koszmar, a nie coś, co jest naprawdę przyjemne. Poza tym, widzę po was, że naprawdę to coś wielkiego!

- Powiedział, że mnie kocha - wyszeptałam.

- Naprawdę? - Alejandra zrobiła wielkie oczy. - Nie miałam go za takiego, ale widzę, że Asensio lubi zaskakiwać!

- Jestem szczęściarą, że wybrał właśnie mnie!

- To prawda - pokiwała twierdząco głową. - I tworzycie śliczną parę. Widziałam zdjęcie!

- A Junior coś mówił na ten temat?

- Przemilczmy reakcję mojego męża.. Ale razem z Nacho już zaczęliśmy działać, by go trochę uspokoić!

- To mój kochany braciszek i zależy mi, aby zaakceptował mojego chłopaka!

- Wiem, dlatego niczym się nie martw. Skup się na przyjemnościach - znów poruszył brwiami. Bo zaraz pomyślę, że mój brat jej nie zaspokaja? Albo sama jest jakaś niewyżyta!

- Oj przestań, przecież wszystko nie kręci się wokół tego - Przewróciłam oczami.

- Teraz tak mówisz - zaśmiała się zadowolona.

- Ja wiem, że faceci to inaczej odbierają niż my, no ale.. - zaczęłam. - I ponoć oni częściej o tym myślą! Z resztą to widać na kilometr - Machnęłam ręką. Sam Asensio był tego przykładem.

- Twój brat świętoszkiem też nie jest. Jakoś dzidziusia musiał zmajstrować - powiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha, a ja otworzyłam buzie.

- Więc to pewne?!

- Tak! - pokiwała twierdząco głową.

- Jak się cieszę! - Mocno ją przytuliłam. - Już wie, prawda?

- Czekam aż wróci z reprezentacji. Kupiłam małą koszulkę z jego numerkiem!

- Obiecaj mi, że nazwiecie syna Isco!

- Zobaczymy co na to powie twój brat. Zniesiesz kolejnego w rodzinie o takim imieniu? - zażartowała. - To tak jakby Nacho miał mieć syna i nazwał go też Nacho!

- Najpierw musi mieć dziewczynę - zaśmiałam się.

- Z tym pewnie i nie miałby problemu.. Jednak oni z Lucasem są podobni i myślę, że któraś musiałaby mu porządnie uderzyć do głowy, by się zmienił. I wydoroślał!

- To na pewno - pokiwałam głową. - Ale jestem pewna, że wyszły by piękne dzieci!

- Wszystkie dzieci są piękne! - Wyszczerzyła się. - I kochane.

- Wasze będzie najlepsze, a ja będę jego ukochaną ciocią!

- Matką chrzestną - puściła do mnie oczko i spojrzała na zegarek. - Kochana, ja muszę lecieć! Mama ma wpaść i muszę schować koszulkę, aby nic się nie domyśliła. Na razie wiesz tylko ty!

- Jasne. Dam ci jeszcze tylko prezenty - sięgnęłam po siateczkę. Podziękowała i biegiem wyszła z pokoju, a później zeszła po schodach. Ja za to wzięłam telefon i napisałam do Lucasa, że jestem już wolna.

Mama tak jak zapowiadała, zmyła się na spotkanie, a tata siedział z laptopem w salonie i coś oglądał. Lucas po mojej wiadomości napisał, że tak do godziny powinien się zjawić. I minęło czterdzieści minut, a ja się przebrałam i zdążyłam poskładać swoje rzeczy z suszarki. Wtedy dopiero zauważyłam przez okno, że samochód Lucasa podjechał przed dom. Szybko więc zbiegłam na dół.

Nie zdążył nawet zadzwonić do drzwi, bo stałam już z otwartymi drzwiami. Na mój widok uśmiechnął się od ucha do ucha i mocno przygarnął mnie do siebie, a później czule pocałował. Całe szczęście, że ojciec tego nie widział!

- Hej - mruknęłam, kiedy odkleiliśmy się od siebie.

- Stęskniłem się - uśmiechnął się szeroko.

- Miło mi to słyszeć. Wchodź - powiedziałam i weszłam do środka, a on za mną. Przeszliśmy przez salon, gdzie przywiał się z ojcem i ruszyliśmy na górę. Na schodach czułam jego wzrok na sobie i na samej górze, przy drzwiach od mojego pokoju, klepnął mnie lekko w tyłek.

- W sumie to po raz pierwszy będę w twoim pokoju! - zauważył ucieszony.

- To nic specjalnego, więc się tak nie ekscytuj! - zaśmiałam się i otworzyłam drzwi. Przepuściłam go pierwszego, bo to w końcu mój gość. - A chcesz coś do picia? Albo jedzenia? Mogę nam przynieść.

- Coś do picia - uśmiechnął się i widziałam jak podchodzi do regału z ramkami, ale ja zeszłam na dół po sok i szklanki.

Nie trwało to na szczęście długo, więc po chwili byłam już na górze. Lucas szczerzył się do jakiegoś zdjęcia, a ja odstawiłam szklanki na stolik i wlałam do niego soku. Z ciekawości podeszłam do chłopaka i zajrzałam mu przez ramię, ale musiałam wejść na łóżko, bo był zbyt wysoki.

- To mała Mili - wskazałam na dziewczynkę w warkoczyka, która trzymała za rękę Juniora. Oprócz nas było tam też rodzeństwo Fernandezów oraz synowie Ramosa i ktoś jeszcze, ale nie pamiętam tego dokładnie. To było na któryś tam urodzinach Isco.

- No przecież to ja! - powiedział zadowolony.

- Nie schlebiaj sobie - zaśmiałam się i ucałowałam go policzek. - To pewnie jakiś kolega ze szkoły Isco. Ostatnio miałam się go pytać, ale zapomniałam.

- Nie no.. Naprawdę! To ja. - Pokiwał głową i dostawił ramkę do swojej twarzy. - Nie widać podobieństwa? - zaśmiał się.

- Nie, bo to jakiś chuderlak!

- Dzięki. - Przewrócił oczami. Wyjął szybko telefon z kieszeni i wszedł w konwersację z Leną. Trochę przesunął wstecz i dotarł do kilku zdjęć, które wysłała mu siostra. - Kiedyś Lena oglądała stare albumy - zaśmiał się i nacisnął na pierwsze, lepsze, gdzie chłopiec zaglądał do łóżeczka z dzieckiem. - Mili, to ja!

I w tej chwili zrobiło mi się głupio. Nie dość, że nie poznałam własnego faceta, to na dodatek nazwałam go chuderlakiem. Przytuliłam go i cmoknęłam w czoło.

- Przynajmniej teraz wiem, że będę miała przystojnych synów! - szepnęłam mu do ucha.

- A nie przeszkadza ci, że będą chuderlakami? - Uniósł brew, ale po jego minie wnioskowałam, że go to nie uraziło. Ciągle się uśmiechał.

- Może dostaną trochę ciałka po mamusi! - odparłam zadowolona.

- Ich mamusia to akurat ma idealną ilość ciałka! - Odwrócił się do mnie przodem i pocałował.

Wolałam nie ryzykować i odsunęłam się od niego, a on spojrzał na mnie zdziwiony. Uwielbiam jego pocałunki, ale nie chce, aby tata to widział. A znając jego pomysły.. Na pewno tu przyjdzie.

- Pokażę ci zdjęcia ze ślubu! Połóż się, a ja przyniosę laptopa!

Chłopak zajął wygodne miejsce, a ja wzięłam laptop ze stolika i odpaliłam płytkę od fotografa. Położyłam mu urządzenie na kolanach i sama oparłam się o jego ramię.

Oczywiście najwięcej zdjęć było młodej pary, która prezentowała się perfekcyjnie, ale przyszedł też czas na zdjęcia z rodziną czy też innymi gośćmi. Lucas uśmiechał się, kiedy na ekranie pojawiało się nasze wspólne zdjęcia.

- Musisz mi je przesłać na telefon!

- Aż tak ci się podobają? - zaśmiałam się.

- Ty mi się podobasz - zamruczał i z pewnością by mnie pocałował, ale drzwi się otwarły i pojawił się w nich ojciec.

- Mili.. Widziałaś gdzieś moją ładowarkę od telefonu? - zapytał. Nie, wcale mnie to nie zdziwiło. Ani trochę!

- Nie, ale możesz zabrać moją. Jest na biurku! - zmroziłam ojca wzrokiem.

- Okej, dzięki. Już nie przeszkadzam. - Przemknął przez pokój i już go nie było.

- Przepraszam.. - spojrzałam na chłopaka, a ten tylko się uśmiechnął.

Miałam nadzieje, że to ojciec przekonał się, że wszystko jest w porządku i nie będzie nam już przeszkadzał. Powinien wiedzieć, że gdybyśmy chcieli zrobić coś nieprzyzwoitego, to wybralibyśmy się do jego pustego mieszkania!

Czytaj Dalej

To Też Polubisz

695K 42.5K 106
Kira Kokoa was a completely normal girl... At least that's what she wants you to believe. A brilliant mind-reader that's been masquerading as quirkle...
143K 4.4K 47
matilda styles, will you be my valentine? (please reject me so i can move on) ⋆ ˚。⋆୨💌୧⋆ ˚。⋆ IN WHICH christopher sturniolo falls for nepo baby or...
288K 8.6K 63
❝ Shut up,❞ ❝ Make me, 𝐩𝐫𝐢𝐧𝐜𝐞𝐬𝐬.❞ 𝐈𝐍 𝐖𝐇𝐈𝐂𝐇 no matter how hard she tries to resist, the daughter of Hades ends up falling for Percy Jac...
1.1M 46.7K 53
Being a single dad is difficult. Being a Formula 1 driver is also tricky. Charles Leclerc is living both situations and it's hard, especially since h...