5

96 6 6
                                    

Milagros

Po spotkaniu z Marco Ramosem byłam załamana. Rozmawiało nam się dobrze i wydawał się być bardzo sympatycznym chłopakiem, ale odniosłam wrażenie, że interesuje go tylko jedno. A ja nie jestem taką dziewczyną.

Miałam dwa wyjścia.. Iść sama albo skorzystać z propozycji Lucasa. To tak jakby z deszczu pod rynnę, ale nie powinnam go skreślać od razu na starcie. Sam się zaoferował, więc może powinnam dać mu szansę.

Zeszłam do jadalni, gdzie mama właśnie podała obiad. Siedziała już tam razem z ojcem i brakowało tylko mnie. Zajęłam swoje miejsce i zabrałam się za jedzenie. Ten obiad to świetna okazja, aby powiedzieć ojcu, że młody Ramos nie jest jednak najlepszym partnerem na wesele.

- I jak spotkanie z Marco? - zapytała mama z uśmiechem.

- Niby dobrze... - mruknęłam.

- Ale? - zauważyła moją niepewność. - Wydaje się być miłym chłopakiem.

- Który najchętniej by się na mnie rzucił - powiedziałam cicho. Wiedziałam, że ojciec zapewne się wścieknie, ale nie miałam czego ukrywać.

- Co powiedziałaś? - zapytał ojciec, który przestał na chwilę jeść.

- Teraz mi powiedz, że w tym wieku nie myślałeś tylko o jednym? - Spojrzałam na niego, a jego jakby trochę zatkało.

- Ale powinien trzymać ręce przy sobie! Jesteś moją córką!

- Więc mogę zmienić partnera na ślub? - spojrzałam na niego podejrzliwie.

- Skoro taki z niego chojrak... Myślałaś już o kimś konkretnym? - zapytała mama.

- A może bym tak zaprosiła Lucasa? - Uniosłam brew i wróciłam wzrokiem na ojca. - W sensie Lucasa Asensio - dodałam.

- No jak Asensio.. Sami widzieliśmy, że to miły chłopak - uśmiechnął się ojciec. Znam ten uśmiech i wiem, że Lucas zyskał już aprobatę ojca, a to naprawdę dużo. Dodatkowy punkt dla niego.

- Czyli nie masz nic przeciwko, jeżeli bym mu zaproponowała żeby ze mną poszedł? - zapytałam dla pewności, bo z nim to nigdy nic nie wiadomo. Lepiej upewnić się milion razy niż później słuchać...

- Ale pytałaś go już? Zgodzi się? - wtrąciła się mama.

- Nie, ale myślę, że z tym nie będzie problemu. - Pokiwałam głową.

- To przecież twoja decyzja. Ty masz się dobrze bawić z swoim partnerem, a nie ja - zaśmiał się ojciec.

- Ale nie chcę byś później krzywo patrzył na to czy coś... - mruknęłam. - Ale jeżeli tak, to postanowione!

- Dobrze, że ten problemy mamy za sobą. Teraz został tylko jeden - powiedział i spojrzał na mamę, która zmrużyła oczy. No tak.. To będzie naprawdę ciekawe, kiedy moja mama i mama Juniora spotkają się w jednym miejscu.

- Jeżeli ta kobieta nie będzie mi robić problemów, ja też ich nie stworzę - powiedziała najbardziej oficjalnie jak tylko mogła.

- Ale najlepiej by było, gdyby Junior jej nie zaprosił - zaśmiałam się, a tata do mnie dołączył.

- Przecierpię ją dla niego.. Tylko i wyłącznie.

- Mam nadzieje, że w przyszłości też będę zazdrosna o swojego męża po tylu latach małżeństwa - zaśmiałam się do mamy.

- Zazdrosna? Kto tu mówi o zazdrości... - Przewróciła oczami. - Dopóki nie ogląda się za młodszymi to nie jestem!

- Ja już od bardzo dawna za żadną się nie oglądam.. - powiedział ojciec, a ja czułam, że to jest moment, aby szybko stąd wyjść. Inaczej będę świadkiem jak ta dwójka słodzi sobie jak zakochani nastolatkowie.

Pokolenie | Mili Alarcon & Lucas AsensioWhere stories live. Discover now