Paulina
Poniedziałkowe poranki mimo usilnych prób nie staną się moimi ulubionymi. Naprawdę starałam się je polubić i pocieszać się licznymi argumentami , ale gdy słyszę ten dźwięk i do tego jest tak ciemno , nie ma bata żebym wstała z uśmiechem na twarzy. Jedyne co mogę zrobić to przykryć się cała jeszcze mocniej kołdrą , a uszy zatkać poduszką. Jutro Mikołaj ma urodziny , a ja dalej nie mam nic , dziś pytajka z fizyki , a po lekcjach idę na pizzę z Laurą , Kacprem , Dagmarą i Krzyśkiem z okazji niedawnych urodzin Laury i Kacpra. Składaliśmy się na prezent i prezentem dla Kacpra zajął się Krzychu , a prezentem dla Laury Dagmara przez co wystarczyło tylko zapłacić , a głównymi pomysłodawcami byli oni . Znając mnie zapomniałabym ,że są te urodziny , schowałabym gdzieś pieniądze , a potem świeciła oczami , co się takiego stało.
W tym tygodniu muszę też wybrać się na kółko sportowe z koszykówki , miałam zostać kapitanem i teoretycznie nim jestem , i dzięki moim osiągnięciom , nie muszę chodzić na każdy trening , ale tak dawno nie grałam , nie licząc wf , że nie wiem czy jeszcze nadaję się na kapitana . Gdzieś w środku głowy , dalej siedzi mi ta kontuzja kolana i inne czarne myśli .
Bardzo niechętnie wyszykowałam się do szkoły , dziś nam się poszczęściło , bo Kuba musi zawieść Weronikę rano na badania , więc i my skorzystamy podwózką do szkoły.
Udało mi się nie spóźnić , a nawet odnieść kurtkę do szafki , co było sukcesem ,że to wszystko mi się udało jeszcze przed godziną 8:00.
Pierwszy był polski , naprawdę nawet nie wiem jaką epokę przerabiamy , mam chyba jakieś trzy na semestr , więc jest w normie , z matmą jest chu*owo , ale stabilnie , a od tej dzisiejszej fizyki zależy czy dwa czy trzy . Przez tą fizykę miałam fizyczne sny , jak byłam otoczona tymi wszystkimi wzorami , straszne przeżycie .
Nastał czas i na fizykę , niestety...
Mikołaj
Wstałem jak zawsze , poranny jogging , śniadanie i szykowanie do pracy.
Mimo ,że dziś poniedziałek miałem znośny humor , jutro moje urodziny , kolejny rok do przodu. 25 lat mega szybko czas leci. Każdy chce mieć te 18 lat i czeka na nie , odlicza , a po tej 18 mało co się zmienia , a czas nie jest łaskawy i przyspiesza i jak to mówi mój tata , że sam nie będę wiedział kiedy mi 40 stuknie , nie brzmi to ani trochę pocieszająco .
Pracę zacząłem od mocnej , czarnej kawy , patrząc w plan lekcji , drugą lekcją była fizyka z 1A . No tak dziś Paulina odpowiada i chyba Maciek .
Po dzwonku zobaczyłem moją ulubioną , wychowawczą klasę.
Szatynka szła z podręcznikiem do fizyki i zacięcie rozmawiała z Laurą i Krzyśkiem.
Ciągle się na nią patrzyłem , siadając do ławki podniosła swój wzrok na mnie i ślicznie się do mnie uśmiechnęła , od razu odwzajemniłem uśmiech.
-Dobrze , jak wiecie , mamy ostatni tydzień przed wystawieniem ocen , dlatego ten tydzień to ostatnia szansa na poprawę ocen , zaległych kartkówek i sprawdzianów i przypomnę , że jeśli ktoś nie zaliczył albo nie przystąpił do wymaganego sprawdzianu to znaczy ,że nie zdał semestru. Z osobami , których będzie dotyczyć poprawa semestru wyślę Wam e-maila w przyszłym tygodniu.
-A proszę pana ? Możemy Pana dodać do klasowej konwersacji na fb , będzie mógł się Pan z nami szybciej skontaktować ? -powiedziała Majka , zawijając pukiel włosów na palec.
-Nie mam nic przeciwko , ale nie obiecuję ,że będę czytał wasze dialogi. To tak uprzedzam
A i Majka -zajmiesz się tym na przerwie nie teraz-dodałem widząc ,że dziewczyna mimo lekcji dalej używa telefonu.
Tak na marginesie nie mam pojęcia kto tę dziewczynę przyjął na matfiz. Nie zdaje ani matematyki ani fizyki i nawet nie próbuje tego poprawiać .
-Kontynuując dziś Maciek będzie odpowiadał z grawitacji i Paulina z fizyki atomowej , więc chodź Maciek pierwszy -popatrzyłem się na blondyna pod ścianą
Po kilku pytaniach postawiłem mu tą 4 i zawołałem szatynkę.
-Tylko proszę jakieś proste pytania -powiedziała przejęta Paulina
-Spokojnie , spokojnie -uśmiechnąłem się do niej
-Nie mogę być spokojna , od tego zależy czy będę mieć dach nad głową , czy mnie wydziedziczą , bo można jednoznacznie stwierdzić , że wszyscy mają umysł ścisły . Matematyka mi nie poszła , tylko w fizyce jest nadzieja.
Zaśmiałem się
-Paulina ..-zacząłem
-Tak , tak wiem musimy się wszyscy uspokoić -cała klasa zaczęła się śmiać
-Proszę pana , czy to prawda ,że nie można poprawiać jedynki z poprawy ?
-Dlaczego pytasz Łukasz ?-wychyliłem się
-Podobno Pani Beata tak zrobiła drugiej klasie ,więc niektórzy od początku wiedzieli , że już nie zdali semestru.
-Nic mi na ten temat nie wiadomo ,ale pamiętam o Twojej kartkówce z astronomii , jutro ją piszesz , albo Ci stawiam jedynkę, która już dawno tam powinna była
-O dziękuję profesorze za przypomnienie
-No dobrze Paulina , zjawisko fotoelektryczne , wzór Einsteina-Milikana , promieniowanie , widma.
-Ja naprawdę Pana podziwiam za aż tak rozwinięty umysł ścisły-powiedziała biorąc do ręki kredę.
Po kilku minutach odpytywania Pauliny , postawiłem jej 4 , bo muszę przyznać ,że było widać , że się uczyła , coś tam jej się pomieszało , ale nie było źle.
Na odchodne powiedziała do mnie
-A gdzie moje zadanie na szóstkę ? -zrobiła smutną minkę
-Obiecuję , że w przyszłym semestrze , jeśli włożysz trochę wysiłku , będziesz w stanie rozwiązać i zadania na ocenę celującą.
Dobrze , przejdźmy w końcu do tematu lekcji ..
Paulina
Lekcje bardzo szybko minęły i gdy brałam kurtkę z szafki i chciałam udać się pod szkołę , gdzie czekali już moi przyjaciele , za mną stanął Mikołaj
-Wystraszyłeś mnie -powiedziałam , odwracając się do niego
-Przepraszam , nie chciałem , nie gadaliśmy dziś za dużo , ale ładnie umiałaś na fizykę . Z Kubą się konsultowałaś ?
-On by nigdy nic mi nie wytłumaczył i nie dlatego ,że nie chce , tylko on nic nie umie przekazać.
-Mówiłaś , że wszyscy mają umysł ścisły ,a przecież Twoja mama jest nauczycielką hiszpańskiego , to raczej humanistyka bardziej.
-Tak , czy siak ma umysł ścisły -założyłam ręce
-Rozumiem , lecisz gdzieś ?
-Umówiłam się ze znajomymi -powiedziałam obojętnie
-Spoko , mam nadzieję że jutro poświęcisz mi trochę czasu .-odpowiedział z pustką w oczach.
Wiesz w ogóle ,że chrześnica Julki chodzi do klasy z Twoją Hanią ?
-Nie znam chrześnicy Julki , więc nie wiem , ale się już dowiedziałam .
-Jesteś o coś zła ?
-Nie Mikołaj naprawdę nie , lecę . Zadzwonię wieczorem-dałam mu buziaka w policzek , choć nie powinnam bo byliśmy w szkole , ale było już późno i byliśmy w szatni.
Uśmiechnął się lekko i pobiegłam spóźniona do znajomych .
Oczywiście nie byli zachwyceni moim spóźnieniem , bo przez to musimy czekać na kolejny autobus , a jak powiedziałam że nauczyciel mnie zatrzymał , to Laura niebezpiecznie podnosiła , znacząco brwi. Dowiedziałam się od dziewczyn z drużyny że kosz będzie teraz w środę po lekcjach , dobrze że nie jutro , bo już obiecałam Mikołajowi . Jeszcze nie wiem co na to moimi rodzice , ale dam im wyboru. Od marca zaczynają się mistrzostwa międzyszkolne w koszykówce , więc od teraz muszę regularnie chodzić.
Całe popołudnie spędziliśmy w pizzerii i tak siedzieliśmy do 20. Wszyscy się rozeszli do domów , a ja poprosiłam Laurę by jeszcze została i celem było zorganizowanie prezentu dla Mikołaja.Usiadłyśmy w naszej ulubionej kawiarni i zaczęłyśmy myśleć , a czas nas gonił. Przeklinałam się w myślach ,że zabrałam się za to tak późno.
-Słuchaj Paula , dla mnie to i tak dość nietypowa sytuacja , że moja kumpela kręci z nauczycielem , który mnie też uczy . Jednak obie wiemy ,że raczej mu nic nie brakuje, dlatego musi być to coś wyjątkowego.-powiedziała blondynka popijając kawę
Tak w ogóle mówiłaś ,że planujesz przefarbować się na blond i kiedy to w końcu zrobisz ?-dodała
-Myślę ,że po wakacjach , no ale co wyjątkowego-dodałam całkiem załamana
-Plan jest taki ,że kupujemy mu tą najnowszą kurtkę z adidasa , do tego dresiki , do tego ten kubek termiczny , a żeby było wyjątkowo to pieczesz dziś tort dla niego i daj mu w ramce wasze zdjęcie .
-Laura ! Jesteś genialna -rzuciłam się na zszokowaną blondynkę. Dziewczyna się głośno zaśmiała.
-Można jeszcze dużo myśleć , ale niektóre prezenty są jak się jest ze sobą , albo jest się ze sobą jeszcze dłużej , któryś rok.
-Tak wiem jeszcze nie ta liga.
Wracając grubo po 21 do domu , a raczej miałam taki zamiar , bo zadzwonił Kuba i okazało się że jest na kolacji u Weroniki , więc wsiadłam w inny autobus i po kilkunastu minutach byłam u Weroniki.Kątem oka widziałam esy i połączenie od Mikołaja , ale nawet nie miałam czasu odpowiedzieć.
W domu byliśmy tak przed 23 , mama mnie i Kubę okrzyczała , bo przede mną niestety lekcje i pieczenie ciasta.Za jakie grzechy..
Napisałam Mikołajowi ,że wszystko gra i że lecę się uczyć , odpisał tylko chłodne okay. Było mi trochę przykro , ale sobie trochę zasłużyłam , bo tyle godzin nie dawałam znaku życia.
Kolejną godzinę przeleżałam na łóżku , przeglądając media społecznościowe.
Nim się zorientowałam minęła północ , więc zadzwoniłam do Mikołaja. Najwyraźniej nie spał.
-Hej-zaczęłam niepewnie
-Cześć -powiedział spokojnym głosem
-Dzwonię , bo chciałam Ci złożyć życzenia urodzinowe i zapytać , czy jesteś na mnie zły ?
-Nie Paulina , nie jestem zły -westchnął najwyraźniej rozczarowany
-Przepraszam , po prostu spędzałam czas z przyjaciółmi , a potem wieczór u dziewczyny Kuby i tak naprawdę niedawno wróciliśmy.
-Dobrze . Naprawdę nie musisz mi się tłumaczyć . Nie potrzebuję tego.
- No to chcę Ci życzyć wszystkiego najlepszego , spełnienia marzeń , radości , sukcesów zawodowych , zdrowia -wymieniałam jak pięciolatka
-Dziękuję Paulina
-Nie ma za co -westchnęłam
-To.. nasze jutrzejsze popołudnie aktualne ?
-Tak -odpowiedziałam gładząc koc
-Dobrze , śpij dobrze i naprawdę nie jestem zły . Trochę się martwiłem , ale po prostu jestem zmęczony , Ty też już leć spać . Całuję Cię .
I się rozłączył , miałam mieszane uczucia po tej rozmowie . Zeszłam do kuchni i zaczęłam piec tort zgodnie z przepisem , który podesłała mi Laura.
Ciasto jak na złość mi nie chciało wyjść i usiadłam na podłodze i zaczęłam płakać z bezradności.
-Co Ty siostra robisz ? -obok mnie usiadł Kuba
-Nie chce mi ciasto wyjść , nie widać -burknęłam
-Kto normalny piecze ciasto o pierwszej w nocy.
-Ja -płakałam dalej
-Macie jakieś święto jutro ,że to ciasto
-Szczerze ? -popatrzyłam na niego
Przytaknął głową
-Mikołaj ma jutro urodziny
-Wiedziałem ,że o czymś zapomniałem- walnął się w twarz
- Jedziesz na ten weekend dla jego kolegów ?
-Zapraszał mnie , ale ja jadę na weekend do Berlina z Werką na koncert.
-A no tak zapomniałam.
-Dobra Młoda , nie maż się , pokaż ten przepis i działamy -podał mi rękę
Przez kolejne dwie godziny świetnie bawiliśmy się z Kubą w kuchni , przygotowując ciasto , a gdy się piekło , graliśmy w karty.
Gdy wyciągnęłam ciasto z piekarnika , Kuba już poszedł do siebie , była już trzecia.Byłam wykończona . Podpisałam ciasto napisem : ,,To moje , nie twoje " . Schowałam je do lodówki i po cichu weszłam do pokoju . Okazało się , że jest jutro kartkówka z historii. Lepiej być nie mogło. Najpierw poszłam się wykąpać i w ten sposób zrobiła się czwarta , po jednym zdaniu z podręcznika , sama nie wiem kiedy zasnęłam.
Mikołaj
Obudziłem się z myślą ,że dziś minęło 25 lat . Codzienna rutyna niczym się nie różniła . Dziwne było to ,że nikt z rodzinki nie zadzwonił , za to moi kumple całą noc zasypywali mnie wiadomościami , a nawet koleżanki z lat szkolnych i ze studiów .
Po 7 jechałem samochodem do miejsca pracy.
W pokoju nauczycieli był wujek i pani , która uczyła polskiego moją klasę.
Powiesiłem kurtkę i zaparzyłem kawę
-Pani dyrektorze , ta dziewczyna kompletnie nie czyta żadnych lektur , nie uczy się i bardzo rzadko przychodzi na moje lekcje.-powiedziała kobieta w średnim wieku
-Tak się właśnie składa ,że to jest wychowawca Majki-wujek wskazał na mnie
-Namojewski -podałem kobiecie rękę
Po kilkunastu minutach rozmowy , pokój nauczycielski zapełnił się innymi nauczycielami , więc nasza rozmowa się zakończyła
-A tak na marginesie Mikołaj , wszystkiego najlepszego -szepnął mi wujek i wyszedł.
Według planu teraz mam mieć matematykę z moją klasą wychowawczą.
Wyszedłem z pokoju nauczycielskiego , bardzo zadowolony ,że zobaczę szatynkę .
Jednak szybko przy sprawdzaniu obecności okazało się ,że szatynki nie ma.
Już mi trochę humor zszedł , ale starałem się robić dobrą minę do złej gry. Dzisiaj mamy jeszcze informatykę , mam nadzieję ,że na tej lekcji zechce się pojawić.
Paulina
Przeciągnęłam się na łóżku , o dziwo wyspana . Ale gdy zobaczyłam , która jest godzina o mało co nie spadłam z łóżka.
W domu raczej nikogo już nie było , bo śpiący Kuba się nie liczy.
Szybko się ogarnęłam , prawie zapomniałam wziąć tort , ale w porę sobie przypomniałam .
Udało mi się zdążyć na autobus i dojechałam do szkoły na czwartą lekcję , super , informatyka.
Na moje nieszczęście akurat było po dzwonku i nigdzie nie mogłam znaleźć kluczyka do szafki.
Weszłam do sali komputerowej , a wszyscy na mnie.
-Kogo my tu mamy ?-powiedział dość wkurzony Mikołaj
-Przepraszam -spuściłam głowę i usiadłam koło Laury
Nie miałam odwagi spojrzeć na Mikołaja , ale czułam ,że on mnie bezustannie obserwuje.
W połowie lekcji byłam już znudzona wypełnianiem arkusza kalkulacyjnego , więc wyciągnęłam podręcznik z historii , który aż się zdziwiłam był.
Gdy zadzwonił dzwonek , podeszłam do Mikołaja i położyłam mu tort i przepraszająco się uśmiechnęłam.
Kolejna lekcja to był jakiś żart , pytania były nie z tej ziemi , i akurat nikt nie chciał przełożyć , a poza tym u niej się nie da.
Nagle w naszej klasie pojawił się Mikołaj , który mnie poprosił . Wstałam i wyszłam. Ciekawe co mi powie. Widziałam tylko dziwne spojrzenie Majki.
Mikołaj
Gdy otworzyłem pakunek od Pauliny , ujrzałem bardzo smacznie wyglądający tort. To było takie kochane , że dla mnie go upiekła. Moją uwagę przykuła kartka , to moje nie twoje. Bardzo mnie to rozbawiło. Postanowiłem korzystając ,że mam okienko pójść podziękować dziewczynie.
Zapukałem do sali historycznej i poprosiłem Paulinę.
W ciszy poszliśmy do sali informatycznej
-Więc ? -zapytała z założonymi rękoma
-Więc -powtórzyłem
Bardzo dziękuję za ten prezent , wskazałem na tort .
-Jeszcze nie jadłeś ?
-Czekałem na Ciebie
Dlatego się spóźniłaś piekłaś go rano ?
-Niezupełnie , po prostu późno wróciłam piekłam z Kubą ten tort , później poszłam się kąpać i chciałam pouczyć i już była czwarta rano i nie miałam kompletnie siły wstać .
-Oj biedactwo -wziąłem dziewczynę w ramiona
-Szkoda w ogóle ,że nie wziąłeś mnie wcześniej z tej historii , bo była kartkówka
-Wybacz -uśmiechnął się
Tak właściwie co to za kartka , to moje nie twoje
-Oh -dziewczyna się zawstydziła
Po prostu gdy masz w domu tyle domowników , a szczególnie wspaniałą siostrę i brata , musisz dosadnie oznajmić , że coś należy do Ciebie
-Powiem Ci ,że też mam brata i dwie siostry i nigdy mi taki pomysł nie wpadł .
_No widzisz -uśmiechnęła się
-Musisz wracać na lekcję , to o 14 na parkingu
Paulina
Gdy wracałam do sali historycznej , zobaczyłam naprzeciwko mojego brata
-Co Ty tu robisz ? -byłam przerażona
-Zostawiłaś w domu prezent dla Mikołaja , a jako dobry brat Ci go przywiozłem
-Ojej Kuba , dziękuję Ci bardzo , kompletnie o tym zapomniałam -przytuliłam go bardzo mocno
Wtedy zobaczyłam Majkę , która szła i nagle zawróciła
-A tak właściwie czemu nie na lekcji , nie wydaje mi się żeby była przerwa ?
-Byłam w toalecie -powiedziałam bez zastanowienia
Gdy już miałam wracać na lekcję , na moje nieszczęście szedł Mikołaj i Kuba musiał go zauważyć. Serce mi podeszło do gardła.
-Mikołaj , co Ty tu robisz ?
- O Kuba , musiałem podrzucić coś kuzynowi -powiedział drapiąc się po głowie
Kuba zaczął się śmiać i powiedział ,że on podobnie.
Zwiałam stamtąd jak najszybciej.
O 14 czekałam na Mikołaja na parkingu , obok mnie pojawiła się Majka.
-Myślisz ,że nie widzę co się dzieje ?-zaczęła
-Nie za bardzo wiem o co Ci chodzi Majka-odpowiedziałam lekceważąco
-Najpierw jakieś flirty z Namojewskim , później się z jakimś obściskujesz na korytarzu.
-Słucham ?? Chciałabym Cię poinformować ,że ten chłopak co uciekłaś , to mój brat , który przywiózł mi coś co zapomniałam , a Namojewski , przyszedł mnie zawołać.
-Tak , czy siak , wiem co się kroi , więc radzę Ci uważać , żeby przypadkiem dyrektor się nie dowiedział , albo kuratorium .
-Nie masz nic na mnie idiotko -powiedziałam
-Myślisz ,że nie wiem ,że groził Ci kiedyś kurator ?
-Jak sama powiedziałaś kiedyś , a takiego dnia tygodnia nie ma -odpowiedziałam dumna
-Nie podskakuj Paulina , nara -poszła sobie .
Super czyli ktoś coś zauważył , bardzo niedobrze.
Po kilku minutach przyszedł szczęśliwy Mikołaj , postanowiłam mu nic nie mówić .
Najpierw poszliśmy na spacer z pieskiem , zjedliśmy obiad przygotowany przez Mikołaja i zjedliśmy po kawałku tortu . Mówił ,że bardzo mu smakuje.
Dałam mu ten prezent i gdy mu powiedziałam ,po co był Kuba i że o tym kompletnie zapomniałam , śmiał się głośno. Leżeliśmy całe popołudnie wtuleni pod kocykiem z ciepłym kakao z bitą śmietaną , a Mikołaj grał na gitarze i szeptał mi do ucha czułe słówka.
Naszą sielankę przerwał dzwonek do drzwi , oczywiście pierwszy pobiegł Lonżer , który zaczął głośno szczekać.
Przyszedł Marcin , chwilę pogadał z Mikołajem , nie chciałam im przeszkadzać i poszłam do niego do pokoju. Ale wydawał się smutny , pewnie przez tę sytuację w galerii.
Koło 18 gdy już zostaliśmy sami , znowu ktoś zadzwonił , Mikołaj akurat przyrządzał lody , więc ja poszłam otworzyć. To co zobaczyłam miałam ochotę zniknąć.
Lonżer od razu był przy mnie i niewyobrażalnie głośno szczekał , a przede mną stali dwoje ludzi w starszym wieku , dwie dziewczyny z chłopakami i Julka z Norbertem.
Najbardziej zszokowaną minę miała ta kobieta.
-Kto to ? -krzyknął z kuchni Mikołaj
Byłam w takim szoku , że nawet nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.
Zaraz koło mnie znalazł się Mikołaj . Który był tak samo zdziwiony jak ja.
- Rodzice ? i wszyscy wy ?-zapytał
-Niespodzianka -powiedziała uśmiechnięta jedna z dziewczyn
-Wchodźcie -odsunęliśmy się z Mikołajem.
Gdy się wszyscy rozbierali , cały czas czułam baczne spojrzenie mamy Mikołaja na sobie .
-Czego się napijecie , chcecie coś zjeść ?
-Przywieźliśmy Ci trochę jedzenia i prezentów -powiedział tata Mikołaja.
Gdy już wszyscy usiedliśmy przy stole , była niezręczna cisza , wiedziałam ,że jestem tam zbędna , ale jakoś nie mogłam się stamtąd ruszyć.
-Kto to Mikołaju ? -zaczęła pani Namojewska
-Ja wiedziałem , ja to czułem w tym supermarkecie -powiedział zachwycony Norbert
Dostał od razu kuksańca od Julki
-O czym Ty synu mówisz ? -popatrzyła na niego blondynka
-To jest mamo ta dziewczyna , o której Ci wtedy mówiłam -powiedziała jedna z dziewczyn , chyba Gosia.
Byłam jeszcze bardziej zszokowana niż byłam. Ktoś komuś o mnie mówił. Czułam ,że mój duch gdzieś odleciał , a obecne było tylko ciało.
-Ej , moi drodzy , uspokójcie się wszyscy , stresujecie Paulinkę -objął mnie ramieniem Mikołaj
-Wtedy w supermarkecie nie wydawała być się taka strachliwa.-dodał Norbert
-A więc to jest Paulina , Paulina to są moi rodzice , to moja siostra Gosia i jej chłopak Miłosz , to moja druga siostra Patrycja i jej chłopak Bartek , no a Norberta i Julkę , już znasz.
-No dobrze synu , ale kim jest Paulina dla Ciebie ?- mama Mikołaja dalej zadawała pytania
Wtedy Mikołaj zaczął się we mnie wnikliwie wpatrywać , ja w niego .
-Na to pytanie nie trzeba raczej odpowiadać , to widać po sposobie , jak na siebie patrzą -odezwał się Norbert
-No dobrze , może opowiesz coś o sobie Paulina , wydajesz się być bardzo młoda , studujesz , pracujesz ? To Ty jesteś spod Konstantynowa ?
-Przestań mamo zamęczać Paulinkę ,tymi pytaniami-pocałował mnie w policzek Mikołaj
Postanowiłam przemówić ludzkim głosem
-Ja bardzo przepraszam za to dość nietypowe zachowanie , po prostu byłam w ogromnym szoku . Miło mi Paulina Montez -podałam dłoń najpierw mamie , a potem tacie Mikołaja.
-To dość oryginalne nazwisko
-Jestem w połowie Hiszpanką , uśmiechnęłam się
-O Mikołaj jeździł na wymiany do Hiszpanii , stamtąd jakoś się znacie ?
-Mamo...
-Tutaj się poznaliśmy . Bardzo jeszcze raz przepraszam za moje zachowanie , nie spodziewałam się . Bardzo miło było wszystkich poznać , ale muszę już niestety wracać do domu .-wstałam
-Już ?-zapytał zdziwiony Mikołaj
-Tak -uśmiechnęłam się przepraszająco
Odprowadził mnie do drzwi
-Przepraszam za nich -podrapał się po karku
-Nie przejmuj się , to ja raczej dałam plamę -powiedziałam obwiązując szyję szalikiem
-No co Ty , byłaś wspaniała .
-Twoja mama raczej mnie nie polubiła
-Ona kiedyś miała ulubienicę , do czasu gdy nie zobaczyła prawdziwego oblicza , więc ciężko ufa każdej dziewczynie , która się pojawia gdzieś w moim otoczeniu . Ale teraz będą mieć sensację w rodzinie.
-Ja lecę , powodzenia.
-Uważaj tam na siebie.
Dałam mu buziaka i zbiegłam po schodach.
Po godzinie byłam w domu , byłam tak padnięta ,że od razu zasnęłam .
Obudziłam się po 23 , czekał na mnie es od Mikołaja i życzył mi słodkich snów .
Uśmiechnęłam się do siebie , wzięłam szybki prysznic i poszłam dalej spać. Walić szkołę.
Mikołaj
Gdy rodzina już postanowiła sobie pojechać , wziąłem szybki prysznic i od razu poszedłem spać. Mega mnie wymęczyli.Ciągle wypytywali o szatynkę , a ja już miałem dosyć odpowiadania na te wszystkie pytania.
Paulina
Wstałam nawet jeszcze przed budzikiem , a to wszystko dzięki temu ,że tyle godzin spałam i nikt mnie nie budził . Co z tego że do niczego nie jestem przygotowana ? Ważne ,że się wyspałam.
-Stara , stara - czy to jakiś koniec świata , że Ty tak szybko w szkole ? -śmiali się Laura i Krzysiek
-Gdyby to był koniec świata , na pewno nie byłabym w szkole , wtedy bym skakała ze spadochronu.
Lekcje dziś bardzo szybko minęły , nie gadałam nic dzisiaj z Mikołajem , a po lekcjach poszłam na trening koszykówki . Śmiałam się z Laurą , bo umówiła się z Namojewskim na poprawę sprawdzianu akurat teraz.
Jak ja dawno nie grałam w kosza , ale każda moja dobra gra , kończy się upadkiem na kolano. Jedna z dziewczyn pobiegła po lód . Nawet nauczycielka mówi ,że gram doskonale , ale też nie wie co teraz skoro mam takie duże problemy z kolanem.
Zadzwoniłam do Laury , żeby przyniosła mi kurtkę , bo w takim stanie daleko nie dojdę.
Mikołaj
Na ostatniej lekcji miałem fakultet dla klas drugich , pozwoliłem też pisać poprawę sprawdzianu Laurze , przyjaciółce Pauliny , bo nie mogła w piątek . W sumie pod koniec lekcji zostaliśmy w sali tylko ja i ona.
Już blondynka miała wychodzić , gdy zadzwonił jej telefon i odebrała
-Halo ?
-Ale jak Ty to zrobiłaś ?
_No ja rozumiem , ale nie wiem , jak Ty chcesz dojść do domu ? Co ? Dobra , zaraz będę , coś wymyślimy
-Coś się stało ? -zapytałem
-Właściwie to tak -powiedziała z zawahaniem blondynka
Chodzi o to ,że Paulina była teraz na koszykówce i znowu się przewróciła na to kolano i musi się dostać do domu
Autentycznie się we mnie zagotowało
-Nie Laura , nie do domu , tylko do szpitala , idziemy-spakowałem swoje rzeczy , zamknąłem salę i udaliśmy się na salę gimnastyczną
Na dość dużej sali siedziała na podłodze szatynka , która ściskała lód .
-Gratuluję -powiedziałem , kucając przy dziewczynie
-Dzięki Laura -skwitowała
-Tu Twoja kurtka , Pauluś będziesz bardzo zła , ale muszę być zaraz w domu ,bo mama mnie zabije -popatrzyła błagalnie Laura
-Tak poradzimy sobie -uśmiechnąłem się
Więc widzisz , jesteśmy sobie normalnie pisani
Pomogłem szatynce wstać i dojść do szatni.
Gdy już udało nam się zapakować do samochodu , ruszyłem w stronę szpitala
Paulina
-Tłumaczę Ci Mikołaj , że wizyta w szpitalu jest zbędna-próbowałam przemówić do Mikołaja po raz tysięczny
-Zrobią Ci zdjęcie , badania , to zobaczymy.
-Rodzice mi nie pozwolą zostać kilka dni w szpitalu.
-Nikt nie mówi o kilku dniach tylko kilku godzinach
-Ale Mikołaj ..
-Nie ma Mikołaj . Podjąłem decyzję.
Tak właśnie wylądowałam na kozetce lekarskiej , odpowiadając na wszystkie fascynujące badania.
Niedługo po tym przyjechała moja mama . Wtedy Mikołaj bardzo niechętnie , ale musiał się ulotnić
Gdy po 21 wracałyśmy do domu , zaczęło się
-Mówiłam Ci ja , lekarze , żebyś już zostawiła tą koszykówkę w spokoju , masz bardzo stłuczone kolano , czeka się chodzenie w opasce elastycznej , kto wie może w przyszłości operacja.
-Ale Ty mamo nie rozumiesz , że ja bardzo lubię ten sport , dlaczego nie możesz tego zrozumieć
-Całe szczęście ten nauczyciel tam był . Widać ,że nauczyciel z powołania , nawet po godzinach pracy z uczennicą w szpitalu posiedzi , bardzo lubię tego nauczyciela.
Tak na pewno byś go bardzo lubiła , gdybyś wiedziała jakie relacje łączą go z Twoją córką.
Dostałam dwa tygodnie zwolnienia z wuefu i skierowanie na rezonans.
Po powrocie do domu od razu się wykąpałam i położyłam się w łóżku , ciągle wymieniając wiadomości z Mikołajem.
Mama usmażyła mi naleśniki z dulce de leche . Włączyłam sobie na laptopie jakiś serial i tak spędziłam resztę wieczora . Mama mi pozwoliła jutro nie iść do szkoły , co mnie niezmiernie cieszy. Mniej to ucieszyło Mikołaja. Zadzwonił do mnie pod wieczór i zaprosił na ten wyjazd na weekend do Polanicy Zdrój , no to w skrócie mam jeden dzień ,żeby wkręcić jakiś kit mamie , a potem się spakować. Nienawidzę pakowania , szczególnie gdy połowę mogę zapakować , a drugiej połowy nie mogę , bo jeszcze mi jest potrzebne najgorzej.
Rano zakradłam się do pokoju mojego starszego brata i go obudziłam
-Co Ty robisz , jesteś nienormalna ? Ja chcę jeszcze spać.
-Jest sprawa
-Jak sprawa ? -nakrył się mocniej kołdrą , a ja mu ją zabrałam
-No bo ja chcę jechać na weekend z Mikołajem , a mama mnie nigdy nie puście , dlatego powiemy jej że jadę z Tobą do Berlina.
-Ty chyba kompletnie zwariowałaś , to kompletnie nie wyjdzie
- No ale dlaczego ?
-Nie , Młoda i tyle
-Czy mam opowiedzieć mamie , jak mnie zgubiłeś na sylwestrze .
-Czy Ty mnie szantażujesz ?
-Nie odpowiada się pytaniem na pytanie
-Eh -zaczął krzyczeć jak wściekły nosorożec
Pogadamy z nią wieczorem
-Mówiłam Ci ,że Cię uwielbiam i jesteś najlepszym bratem na świecie !
Burknął coś pod nosem , ale wiem ,że się uśmiechnął.
Wieczorem , gdy mama rozpakowywała zakupy , usiedliśmy z Kubą przy stole.
Na jednym wdechu powiedziałam mamie o co chodzi.
-Ty chyba dziewczyno szaleju się najadłaś ? Tu nawet nie chodzi o jakiś natychmiastowy wyjazd , ale jak Ty to sobie wyobrażasz z tym kolanem?
-Już mnie mamo praktycznie nie boli , no proszę pozwól mi jechać , no proszę , proszę .
Kuba coś tam udawał , że się za mną wstawia i mama się w końcu zgodziła.
Zadzwoniłam do Mikołaja
-Mama się zgodziła , więc mogę z Tobą , a raczej z Wami jechać . Lecę się pakować.
Byłam bardzo szczęśliwa przygotowałam mnóstwo rzeczy , z których będę musiała wybrać , tylko to co jest mi najbardziej potrzebne . Wyjazd jest o 15 , więc zdążę jeszcze rano się spakować , bo udało mi się przekonać też mamę ,żeby nie iść do szkoły. To mój szczęśliwy dzień . Jestem ciekawa , co ten wyjazd przyniesie ..