Paulina
W końcu nastał weekend , a ja go spędzam z filmami i lodami ,a obok towarzyszy mi paczka chusteczek . Nie mam siły kontynuować znajomości z Mikołajem. Robimy takie rzeczy jak każda normalna para , a on mi mówi ,że nie jesteśmy razem.Zabolały mnie te słowa. Żeby było jeszcze gorzej obsypało mnie na twarzy i nie mogę się nawet tego pozbyć , nic nie działa.
Mamy w szafce jeszcze trochę słodyczy i jedzenia z Hiszpanii , co nam przywieźli Merchi z Abelardem. Może w końcu mama przyrządzi tą paellę co nam obiecała.
A ja zajadam się flanami , w sumie przez połowę listopada kłócę się z Hanką , kto wyjada te flany ,że ich jest z dnia na dzień coraz mniej.
Dzisiaj już zaczął się grudzień i nawet sypał delikatny śnieg. U nas zgodnie z tradycją rodzinną , dzieci 1 grudnia dostają kalendarze adwentowe. Kuba choć już skończył 19 lat dalej otrzymuje ten kalendarz , a cieszy się wtedy z tego jak małe dziecko. Wiem,że w wielu domach albo dzieciaki same kupują kalendarze , nawet na zakupach z rodzicami , a niektóre dostają na Mikołajki . A jeśli chodzi o Mikołaja , napisał z dwa esy , a tak to milczy , więc widać jak bardzo ma to gdzieś . A ja głupia zajadam się lodami , oglądam komedie romantyczne i płaczę jak bóbr , podczas gdy on żyje dalej niczym się nie przejmując. Niestety nie potrafię inaczej , mimo że jestem twarda i buntownicza to w środku bardzo wrażliwa.
-No siostra chyba musimy pogadać -nagle w moim pokoju pojawił się Kuba
- O czym chcesz gadać ? -zapytałam od niechcenia
- O tej akcji z Mikołajem , musiałem ochłonąć , a teraz chcę wyjaśnień -powiedział twardo
-Ale Kuba było minęło , nie ma o czym gadać - zamknęłam lekko laptopa
-Nie wku*wiaj mnie nawet Paulina , płaczesz przez niego , dostaje on po mordzie , matka się wkurza , ja straciłem kumpla , a Ty nie chcesz mi nic powiedzieć , gadaj i to szybko-powiedział głosem nieznoszącym sprzeciwu
-Po prostu on nie potraktował naszej relacji poważnie , więc to zakończyła, przyjechał tu i wtedy Ty mu przywaliłeś i tyle historii
-Myślałem ,że dobrze się dogadujecie , szczególnie na moich urodzinach , cały czas byliście razem
-Kuba , po prostu nam nie wyszło , może przez różnicę wieku , nie mam pojęcia , ale przeproś go za ten nos i kumpluj się z nim dalej , a nie przejmujesz się mną , co zaszło między nami , to tylko i wyłącznie nasza sprawa , a Tobie nic do tego , i tak nim cokolwiek powiesz , tak , gdy coś będzie się dziać dowiesz się jako pierwszy.
- Dobra , zastanowię się , a teraz wyskakuj z tych ciuchów jedziemy zaraz do Weroniki ,ma jutro urodziny , ale dziś robi mała imprezkę w domu.
-Ale ja nie mam prezentu - odchyliłam głowę
-Nieważne będziemy mieć wspólny prezent od wszystkich , w sensie Wy z rodzicami , a ja swój własny.
-A co jej kupiłeś ?
-Ten zegarek co już dawno chciała mieć.
-Tak słodko , że aż mnie mdli - zrobiłam dziwną minę
Kuba się zaśmiał
-No ale kiedy jej się oświadczysz , już trochę jesteście razem?
-Siostra, siostra nie rozpędzaj się , mam już odnośnie tego drobne plany , ale raczej na przyszły rok ,ale na razie więcej nic Ci nie powiem
-Tajemniczy jesteś braciszku
-A Ty siostrzyczko się lepiej zbieraj , bo nikt nie będzie na Ciebie łaskawie czekał
I tak resztę soboty spędziłam u rodziny Weroniki. Przyjechali jej kuzyni , byli w podobnym wieku do mnie , więc później graliśmy trochę w jakieś planszówki. W sumie to jest bardzo sympatyczne ,że moi rodzice mają aż tak dobry kontakt z rodzicami Weroniki , tata wprawdzie słabo gada po polsku , ale dużo rozumie , więc się jakoś dogadują.
Pół niedzieli przespałam , a gdy zeszłam na dół , zaczęło się....
-Paulina , nie możesz tyle spać , marnujesz tylko czas , który powinnaś poświęcić na naukę , czy Ty w ogóle widziałaś swoje oceny ?
-Mamo , o co Ci chodzi , jest weekend , chce mi się spać to chyba normalne
-Miałaś całe dwa miesiące ,żeby się wyspać , teraz już prawie jest pół roku szkolnego , a Twoje oceny nie są jakieś powalające , nie oczekuję od Ciebie piątek i szóstek , ale na czwórki , trójki to byś się mogła postarać , tym bardziej , że większość tych przedmiotów trafia już na świadectwo maturalne
Więc tak po nieprzyjemnej wymianie zdań z mamą , spędziłam cały dzień na nauce , świetnie się bawiłam , przynajmniej przeczytałam fascynującą lekturę Mistrz i Małgorzata , było to w miarę ciekawe , wieczorkiem pogadałam z Laurą i wzięłam długą , relaksującą kąpiel.
Mikołaj
Po nie najgorszym ciosie od Kuby , w czasie liceum trenowałem trochę boks , więc zdarzały się gorsze uderzenia , opatrzyłem ranę i przyłożyłem lód. Nie chciałem tego powiedzieć szatynce , kompletnie źle mnie zrozumiała , ale muszę jej dać czas , żeby ochłonęła i się uspokoiła , więc pogadam z nią w poniedziałek . W sobotę jak zwykle pracowałem , ale niespodziewanie zadzwonił Marcin , który jeszcze raz dziękował za pożyczkę , za pracę i powiedział ,że pod koniec listopada miał urodziny , i że jutro mnie na nie zaprasza. Marcin był niesamowicie szczęśliwy. Gadałem z rodzicami o nim , o tej kwocie , której pożyczyłem , rodzice byli dumni z mojej postawy , ale ja zawsze lubiłem pomagać.W drodze do galerii , by kupić Marcinowi drobny prezent , zastanawiałem się w jakich warunkach może mieszkać chłopak z rodziną .
Gdy już zrobiłem zakupy , poszedłem do kina , by przestać myśleć o Paulinie i o tym wszystkim , wszędzie widzę Paulinę , nawet gdy nie chcę to jest silniejsze ...Wychodząc z kina wziąłem ulotki filmów świątecznych, w końcu są Mikołajki i trzeba będzie gdzieś z klasą iść .
Kolejnego dnia nie miałem na nic większej ochoty dzwonił Karol , czy chce iść na piwo , ale musiałem odmówić , mam mnóstwo kolegów szczególnie ze studiów ,ale mam coraz mniej czasu , nie to co kiedyś.
Około 15 bylem już pod domem Marcina , była to stara , niezadbana kamienica . Boję się co zastanę w środku.
Zapukałem do drzwi i długo nie musiałem czekać od razu otworzył mi uśmiechnięty od ucha do ucha Marcin
-No Stary , ile to lat już ?-uścisnąłem się z nim po kumpelsku
-20 nie ma się czym chwalić , starość oo i przepraszam za kota , wszystkich dookoła wącha
-To Rebeka , tak ją nazwaliśmy -odezwała się dziewczynka , biorąc kota na ręce
- A no właśnie poznaj moje rodzeństwo , to jest
-Sami umiemy się przedstawić -przerwała mu ta dziewczynka
-Przestań Zośka , nie zachowuj się jak Arleta -z kuchni wyłoniła się kobieta w średnim wieku z bardzo podkrążonymi oczami , widać że ma dużo obowiązków i mało czasu na odpoczynek.
-Dzień dobry -uśmiechnąłem się do starszej ode mnie kobiety , matki Marcina
-Witam , Bożena Świętocka , miło mi -uścisnęła mi dłoń
-Mikołaj Namojewski
- No to ja jestem Zosia , to Olena , Krzysiek i Paweł -pokazywała po kolei na swoje rodzeństwo
Wtedy dałem każdemu z dzieciaków po czekoladzie , a Marcinowi prezent urodzinowy oraz oczywiście kwiaty pani Bożenie.
Usiedliśmy w salonie , który miał też mały balkonik. W rogu pokoju znajdował się stary komputer , obok stolik z dwoma fotelami , na jednym z nich siedziałem . Na przeciwko kanapa , obok niewielki telewizor oraz łóżko dwupiętrowe.
Marcin zdmuchnął świeczki , zjedliśmy pyszny czekoladowy tort i wypiliśmy bezalkoholowego szampana.
-Wiesz Mikołaj , w tym pokoju mieszkam , ja z Oleną , a na sofie śpi mama , a w drugim mieszkają chłopacy -odpowiedziała mi na pytanie , które już dawno chciałem zadać
-Dobrze , przygotuję herbatę albo kawę -popatrzyła na mnie pani Bożena
-Chętnie pani pomogę -wyszliśmy z pokoju , podczas gdy Marcin ze swoim rodzeństwem oglądali jakiś film w telewizji.
Usiadłem w bardzo małej kuchni przy stole.
-Musi być Wam bardzo ciężko w takim małym mieszkanku -zagaiłem rozmowę
-Nie jest łatwo , ale nic nie mogę na to poradzić , nie stać mnie na nic większego , kiedyś Marcin wygrał jakieś stypendium , to miał pieniądze na laptopa na studia , wszystko się jakoś trzymało dopóki mąż nie zmarł , ja w dodatku jestem na rencie , choruję też , Olenka ma padaczkę , naprawdę czasami nie daje rady , a leki i wizyty lekarskie są drogie.
-Mój ojciec jest lekarzem , siostra uczy się na dentystkę , zawsze służymy pomocą
-Oj , dziękuję bardzo , ale i tak już bardzo pomogłeś zdobywając pracę dla Marcinka-kobieta usiadła na przeciwko mnie
Raz jest lepiej raz gorzej , ale Marcin ostatnio jest o wiele bardziej radosny
-Bardzo mnie to cieszy
- Chciałabym zapewnić lepszy byt moim dzieciom , ale nie mogę , najstarsza córka to był dopiero kawał cholery.
- O co dokładnie z nią chodzi , jeśli mogę zapytać ?
- Zawsze najstarsza pyskata , pieniądze tylko ciągle wyciągała na ciuszki , kosmetyki , jakieś drogie wycieczki , nikt za nią nie nadążał , jeszcze trochę byłam w lepszym stanie to dopilnowałam Arletę ,żeby maturę zdała , ale ledwo ledwo , uczyć to się to nic nie chciało . Wracała do domu kiedy chciała , na studia chciała iść zaoczne , by się nie przemęczać i to w dodatku na uczelnię prywatną i chciała pieniędzy , nas nie było stać , nikogo nie słuchała , do pracy iść też nie chciała , przy rodzeństwie nie pomagała , zawsze z nią były same problemy , kiedyś się mąż zdenerwował , powiedział wiele słów za dużo , kolejnego dnia spakowała wszystkie swoje rzeczy i wyjechała z koleżanką niby do pracy do Holandii.
Na pożegnanie powiedziała , że jej noga nigdy tu nie stanie . Języka nie znała , mieszkania nie miała nic . Na początku nie odbierała telefonu , no ale w końcu odebrała . Powiedziała ,że pracuje i mieszka z koleżanką w Amsterdamie ,że uczy się holenderskiego i że wszystko u niej dobrze i że nie życzy sobie z nami kontaktu. To taki ból był dla mnie jako matki.
Z dwa lata temu dzieciaki gdzieś ją tam znalazły w mediach , podobno dalej mieszka w Amsterdamie , już nie pracuje , za to ma bogatego chłopaka Holendra , a podobno , to już jest jej narzeczony. Co jakiś czas jest w jakieś podróży , to Włochy , to Majorka , to Francja . Domyślam się też ,że dał jej pieniądze na studia i zaczęła studiować . Cieszę się ,że jej się układa , no ale na przykład była w sierpniu prawie miesiąc na Teneryfie , co to dla niej i jej fagasa wziąć te moje dzieci i żeby tam trochę były , raz na wakacjach byliśmy , ona nawet do tej Holandii ich nie wzięła , nic , wstydziłaby się , mi już brak słów . Dużo by można było jeszcze o niej opowiadać
-A jakaś inna rodzina nie pomaga ?
- Moja starsza siostra , ale to też jest taka chciwa kobieta , ma wielki dom , pod Łodzią , mieszka w nim sama , ma dużą emeryturę , a mi w ramach pomocy daje 300 złotych , to też śmiech na sali. Przynajmniej mamy z kim święta spędzić
- A o czym tu plotkujemy ? - od tyłu objął swoją mamę Marcin
- A o niczym -uśmiechnęła się Pani Bożena
- Chodź Mikołaj zobaczysz nasz pokój
Pokój chłopaków , był bardzo mały były znów łóżka piętrowe , kanapa i szafa z telewizorem oraz małe biurko .
Resztę wieczoru spędziliśmy w salonie rozmawiając w najlepsze.
Gdy wróciłem do domu jakoś instynktownie wszedłem na oferty mieszkań .
Jedno z mieszkań przykuło moją uwagę , duża łazienka , trzy pokoje , salon z kuchnią , balkon . To byłoby coś idealnego dla Marcina , choć gdyby Marcin już zarabiał , rodzina poszłaby tam , a on został w kamienicy , a to mieszkanie jest świeżo po remoncie na nowym osiedlu w Łodzi.
No ale 450 tysięcy...plus koszty wyposażenia....
Paulina
Rano nawet się bez większych problemów obudziłam , na śniadanie zjadłam dwa pierniki w czekoladzie , ten słynny smak zbliżających się świąt i popiłam kakao . Mimo wszystko prawie się spóźniłyśmy na autobus.
Lekcje mijały , nawet dostałam czwórkę z chemii , za jakąś zaległą kartkówę z kosmetyków czy czegoś.
Nastał też czas na nieszczęsną matematykę .
- Dzień dobry klaso , nim jednak zaczniemy lekcję muszę poruszyć kwestię wychowawczą , ale nie martwicie się na pewno odbiję sobie to dziesięć minut na wychowawczej .
I bez jęków dodał
- Więc są dwie opcje w piątek idziemy do kina na film świąteczny z okazji Mikołajek , i tak mam wtedy imieniny -wszyscy się zaśmiali , później możemy skoczyć na jakieś bardzo zdrowe jedzenie typu fast food -znów wszyscy w śmiech - a że to piątek to każdy pójdzie w swoją stronę , a konsultacje będą we wtorek wyjątkowo , a druga opcja , którą bardziej poszerzymy na wychowawczej , to wigilia klasowa , ale myślę ,że miło będzie , jak będziecie się losować i wymienicie prezentami , ale do tego wrócimy na wychowawczej , a teraz otwieramy zbiór zadań na stronie 235 .
- Myślisz Paula , że będzie pytał z tych zadań zaraz ? -szturchnęła mnie Laura
-Nie mam bladego pojęcia i chcę stąd zniknąć , bo nawet nie wiem , w jakim my dziale jesteśmy.
- Dziewczyny , proszę o ciszę , kolega rozwiązuje zadanie , więc go nie rozpraszajcie.
Na szczęście moje , Dawid nie umiał i stał do końca lekcji , aż się wypocił i dostał i tak jedynkę
Gdy wychodziłam , jak zawsze ostatnia , ktoś , a raczej wiadomo kto , czyli Mikołaj złapał mnie za rękę i pociągnął z powrotem do klasy .
-Porozmawiajmy -powiedział poważnie
Nic nie odpowiedziałam , a on zamknął drzwi
-No więc co ode mnie chciałeś ?-zaczęłam , gdy nie zamierzał zacząć
-Dlaczego taka jesteś ? Myślałem,że przez weekend przemyślisz to wszystko i dojdziemy do wspólnego porozumienia
-Jestem normalna , po prostu nasza znajomość nie ma sensu i niech zostanie na poziomie czysto profesjonalnym , po prostu jesteś jedynie moim nauczycielem , a na konsultacje będę przychodzić , bo nie umiem Twoich przedmiotów i tyle
-Ale co się zmieniło ? Słuchaj Paulina , traktuję Cię bardzo poważnie , a to że tak powiedziałem , to nie tak.
-A jak ?
-Związek to bardzo poważna decyzja i odpowiedzialny krok . Nie jestem zwolennikiem związków , które się szybko kończą. A nie wyobrażam sobie związku , że ciągle będziemy się kłócić , Ty będziesz mi mówić ,że jestem Twoim nauczycielem i że nie możemy bo wtedy to nie będzie mieć sensu.
-Traktujesz mnie jak nieodpowiedzialną smarkulę , która nie dorosła do związku . Skoro nie chciałeś ze mną związku , to po co traktowałeś mnie jakbym była Twoją dziewczyną. Tak się przynajmniej czułam.
-Przepraszam Paulina...ale nie tak miało wyjść
-Nie wiem Mikołaj , nieważne . Gadałam z Kubą , mam nadzieję ,że się pogodzicie i nie palniesz mu jakiejś głupoty.
- A jak sytuacja z mamą , widziała mnie ?
- Nic nie wie
-Co dalej z nami ?
-Nic . Chcę zluzować z Tobą kontakt , skupiam się teraz na nauce.
-A rolki albo może chcesz na łyżwach się zacząć uczyć ?
-Zima to taka pora roku , gdzie lubię spędzać czas pod kocykiem z kubkiem gorącej czekolady.
-Ja planuję na weekend pojechać z rodziną na narty.
-To miłego wypoczynku
-Będziesz taka oschła dla mnie ?
- A Twoim zdaniem jaka mam być ?-popatrzyłam mu prosto w oczy. Wtedy właśnie zadzwonił dzwonek , a do klasy zaczęli wchodzić maturzyści.
Popatrzyłam się na niego ostatni raz i wyszłam w kierunku sali historycznej.
Tydzień szybko zleciał , nie utrzymywałam żadnego kontaktu z Mikołajem , dał mi wolną rękę i uszanował moją decyzję . Cały tydzień popołudniami się uczyłam i pomagałam Hani w lekcjach , co cieszyło się aprobatą mojej mamy . W sumie to była aż nadto szczęśliwa , bo zaczęłam zdobywać nawet niezłe stopnie , aż sama byłam zdziwiona ,że na takie oceny mnie stać.
W czwartek po lekcjach poszłam do Magdy i zrobiłyśmy sobie maraton naszego ulubionego serialu . Kolejnego dnia szliśmy do kina przez co nie było trzeba się niczego uczyć.
Przez to ,że spadł w nocy śnieg zrobił się korek na drodze , ale udało mi się dotrzeć przed 8 do szkoły.
-No Paula , Paula , minuta do dzwonka , gratulacje- powiedziała Laura , a Krzysiek zaczął klaskać
-Uspokój się idioto -walnęłam Krzyśka w głowę
Wtedy pojawił się Mikołaj
-Wchodzimy do klasy , sprawdzę obecność i idziemy na przystanek -powiedział nasz nauczyciel otwierając drzwi
Przed 9 byliśmy już w kinie , a nasz seans miał odbyć się za niecałe czterdzieści minut.
Grupowo wybraliśmy jakąś komedię świąteczną , którego tytułu nawet nie pamiętam.
Ustawiłam się z Krzyśkiem w kolejce po przekąski . Kupiliśmy dla nas i dla Laury , dwa popcorny , jeden solony , drugi karmelowy , trzy cole i nachosy.
Oprócz naszej klasy , były też inne szkoły , a nawet jedna klasa druga z naszego liceum.
Cały czas czułam spojrzenie Mikołaja , też pewnie jak mi przemknęło przez myśl , nasze wspólne wypady do kina , karmienie się popcornem i trzymanie za ręce.
Przez cały film śmiałam się i obrzucałam popcornem z moimi przyjaciółmi.
Później poszliśmy do Maka , kupiłam sobie burgera i shake , jakiś chłopak z podstawówki zgubił torbę z dokumentami i cały czas chodził i się wszystkich pytał , czy jej nie widzieliśmy .
Gdy wszyscy już byli najedzeni , było ledwo po 13 , ale Mikołaj już nas puścił wolno i kiedy miałam też iść na autobus , bo niecodziennie jest się wolnym w piątek o 13 , zatrzymał mnie Mikołaj.
-Idziemy na jakiś film , razem , tylko Ty i ja ? -złapał mnie za nadgarstek
Gdy już otworzyłam usta ,żeby coś powiedzieć , ktoś mi przerwał
-Ona nigdzie z Tobą nie pójdzie -powiedział mój brat , choć nie miałam pojęcia skąd się on tu wziął.
-Kuba co Ty tutaj robisz ?-odezwałam się
-Cześć -odezwała się nieśmiało Weronika , która wyszła ze sklepu sportowego
-Słuchaj Mikołaj , bawisz się moją siostrą jak tylko Ci się podoba , dajesz jej na coś nadzieję , która jest pusta , myślałem że jesteś już na tyle dojrzały ,że mogę Ci zaufać , a Ty dalej ją zwodzisz.
-Kuba , uspokój się - Weronika próbowała go ogarnąć bezskutecznie
-Kuba , już sobie wszystko wyjaśniłam z Mikołajem , już wiemy na czym stoimy , jesteśmy jedynie przyjaciółmi , już wiem ,że na nic więcej liczyć nie mogę , dlatego zakopcie topór wojenny i już się pogódźcie.
Mój brat i Mikołaj wymienili jeszcze kilka zdań , ale ostatecznie się pogodzili i znów są kumplami.
Mikołaj zaprosił nas wszystkich na imieninowe ciastko , trochę posiedzieliśmy i pogadaliśmy . Musiałam robić dobrą minę do złej gry , widziałam ,że Mikołaj , też czuł się niezręcznie.
-Dobra , fajnie było się spotkać , ale jutro robimy mały wypad studencki i wyjeżdżamy na weekend , więc musimy się już zbierać -powiedział mój brat
-Jedziesz Paulina z nami , podrzucimy Cię do domu ?-zapytała Werka
Mimowolnie popatrzyłam na Mikołaja , miał spojrzenie proszące żebym go nie zostawiała.
-Ja jeszcze zostanę -odpowiedziałam
Gdy już Kuba z Werką poszli , Mikołaj powiedział
-To pójdziesz ze mną do tego kina , zapraszam Cię z okazji moich imienin
-Dobra , ale po kumpelsku
Gdy wyszliśmy z kawiarni , spotkaliśmy Majkę , super , super.
-Dzień dobry proszę pana , o Paulina , widzę że spotkałaś naszego nauczyciela -mówiła ze sztucznym uśmiechem
-Tak , akurat byliśmy w tej samej kawiarni i gdy wychodziłam wypadł mi telefon i pan Namojewski , zauważył to i mi oddał.
-Rozumiemmm -powiedziała przeciągając
Na szczęście jakieś dwie koleżanki Majki , nieznane mi ,zawołały ją i zniknęła gdzieś z nimi w sklepie odzieżowym.
Wylądowałam z Mikołajem w kinie , bardzo dużo się śmialiśmy , aż zapomniałam o tej napiętej sytuacji między nami. Później zjedliśmy pizzę i Mikołaj odwiózł mnie do domu.
Coraz bliżej wyczuwalna była atmosfera świąt. Również w szkole poruszyliśmy tę kwestię.
-Dobrze , jak już odrobiliśmy to 10 minut matematyki , to teraz zajmiemy się organizacją Wigilii klasowej.
-Proszę pana , przygotowałam kartki do losowania , kto komu robi prezent -podniosła rękę Laura
I w ten sposób wylosowałam Krzyśka , więc spoko , w końcu to mój najlepszy przyjaciel , więc prosta sprawa co mu kupię .
-Dobrze , teraz gdy emocje już opadły , porozmawiajmy o tej Wigilii . Dyrektor szkoły wyznaczył wigilię na piątek przed przerwą świąteczną. Będą odbywać się trzy pierwsze lekcje , a później wigilia i potrwa tak długo jak tylko będziecie chcieli . Szkoła będzie otwarta do późnego wieczora.
- Proszę pana , czy będziemy śpiewać kolędy ? -zapytała Majka
-Jeśli tylko chcecie to tak , mogę przynieść gitarę i jeśli ktoś na czymś jeszcze gra to też może przynieść.
- Ja umiem na nerwach grać -powiedział Bernard
-Nieśmieszne -odpowiedziałam mu
-Dobrzee-zaczął Mikołaj nie bardzo wiedząc co odpowiedzieć.
Teraz zajmijmy się kwestią jedzenia , chcecie bardziej na słodko , czy jakieś tradycyjne potrawy ?
-Nie mogę spożywać zbyt dużo cukru -powiedziała Majka
-To nie jedz -odpowiedziałam jej znowu
-Może w cycki pójdzie -zaczął się śmiać Dawid
-Dobra , dobra stop -przerwał nam Mikołaj
-Ja mogę turròn przygotować -powiedziałam od niechcenia
-Co to jest ?-odwróciła się w moją stronę Majka
- Jeden z przysmaków bożonarodzeniowych np, w Hiszpanii
Ale niestety go nie zjesz , bo jest bardzo słodki
Ewentualnie mogę też przynieść flan domowej roboty i upiec z Laurą i Krzyśkiem pierniczki -dopowiedziałam
- Bardzo dobrze -uśmiechnął się Mikołaj
- Moja babcia lepi najlepsze pierogi na świecie -odezwał się Fabian
Tylko nie wiem jakie chcecie , ruskie czy z kapustą i grzybami.
-Myślę ,że najlepszym rozwiązaniem będzie połowa takich połowa takich.
-Karpia nie chcemy chyba co -powiedział Paweł , a wszyscy zaczęli się śmiać
- Mogę ugotować barszcz czerwony -odezwał się nasz wychowawca
-Umie pan gotować ?-zaczęła trzepotać rzęsami Majka
- A co w tym dziwnego ? -roześmiał się Mikołaj
- Dobrze , więc Ty Bernard ponieważ używasz telefonu zajmiesz się obrusem , talerzykami , kubkami i sztućcami .
- My możemy kupić soki i wodę i mandarynki kupić -krzyknął Robert , pokazując na Michała
- Ja jeszcze mogę upiec ciasto i jakieś przekąski załatwić -odezwał się Paweł , leżąc na ławce
Tak nam właśnie minęła lekcja wychowawcza.
Czas leciał coraz szybciej , a nauczyciele straszyli nas ocenami przewidywanymi na semestr , nie wyglądało to tak dobrze , bo nawet jak miałam z czegoś mocną czwórkę , to przewidywali tróję , jakby uczniowi woda sodowa strzeliła do głowy i zdecydował się dostać kilka jedynek. Uwielbiam liceum.
W sobotę pojechałam autobusem do Łodzi do centrum handlowego na zakupy. I to bardzo duże zakupy. W supermarkecie kupiłam dużo produktów potrzebnych do przygotowaniu turronu , flanu i pierniczków.
Później czekała mnie gorsza część , no bo jedziemy do Hiszpanii , na szczęście , rodzice kupią dla rodzinki dużo polskich słodyczy i innego jedzonka , więc to mam z głowy.
A musiałam kupić prezent dla Krzyśka , Laury ,Magdy , coś dla Krystiana , Mikołaja , Hani , Kuby , rodziców , dziadków , cioci i wujka , Merchi i Abelardo.
Ledwo doczłapałam się do domu z tymi wszystkimi manelami. Więc wieczór spędziłam na pakowaniu prezentów dla wszystkich.
W czwartek po lekcjach przyjechałam do domu razem z Laurą i Krzyśkiem i spędziliśmy mnóstwo godzin przygotowując pierniczki , na szczęście za turron i flan zabrałam się wcześniej i pomogła mi mama.
Cała kuchnia była bardzo brudna , ale przynajmniej dobrze się razem bawiliśmy . Wieczorem tata odwiózł ich do domów.
Rano wstałam jeszcze wcześniej niż zwykle , dziś wieczorem jedziemy samochodem do Hiszpanii , więc rodzice mają wolne . My z Hanią na tym skorzystamy , bo tato podwiózł mnie do szkoły , więc nie musiałam tarabanić się z tymi ciastami i prezentami .
Trzy pierwsze lekcje minęły w mgnieniu oka i nastał czas na wigilię klasową.
Na początku podzieliśmy się opłatkiem i rozdaliśmy sobie prezenty . Później zostało nam tylko śpiewanie kolęd i dużo jedzenia. Barszcz Mikołaja był tak przepyszny ,że lepszego barszczu w życiu nie jadłam.
Ubrałam się dziś w czarną sukienkę i czarne botki , a na głowie miałam czapkę świętego Mikołaja, Włosy wyprostowałam i miałam delikatny makijaż. Mikołaj ze swoją gitarą cudownie wykonywał wszystkie polskie kolędy.
Czas szybko mijał i około 17 sprzątaliśmy . Już w sali były pojedyncze osoby , a ja musiałam się zbierać , bo przyjechał po mnie Kuba . Musiałam dać prezent Mikołajowi.
-No to Mikołaj wesołych świąt Ci życzę ,spełnienia marzeń , dużo chwil spędzonych z rodziną i czego tylko sobie zapragniesz -powiedziałam szeptem ,żeby nikt nie usłyszał
-Paulina , ja Tobie też życzę świąt spędzonych w gronie rodziny , żebyś w czasie przerwy świątecznej wszystko sobie dokładnie przemyślała i wszystkiego dobrego.
O dziwo też miał dla mnie prezent.
-Do twarzy Ci w tej czapce -powiedział Mikołaj , odpowiedziałam mu uśmiechem
-Muszę już lecieć
-Jedziesz do Hiszpanii ?
-Tak ,z a kilka godzin wyjeżdżamy
-Ile tam będziesz , wrócisz dopiero po nowym roku ?
-Nie wiem jeszcze tego , ale Kuba wraca przed sylwestrem , więc albo wrócę z nim i Weroniką , albo z rodzicami w styczniu.
-Dobrze , szczęśliwej podróży i będziemy ze sobą pisać , może pogadamy czasami-zapytał niepewnie
-Jasne , nie ma sprawy -uśmiechnęłam się lekko
Pod szkołą czekał na mnie już mój starszy brat.
-Siostra widzę dużo tych prezentów , jeden , dwa , trzy , cztery -zaczął liczyć
-Haha , dobra , a w tym pudełku mam dużo pierogów od Fabiana
-Czy ja usłyszałem pierogi ?
-Taak- zaczęłam się śmiać
W domu wszyscy biegali i zapakowaliśmy ostatnie rzeczy do auta , pieskami zajmowali się nasi sąsiedzi. A ja na ostatnią chwilę pobiegłam do Magdy i Krystiana dać prezenty.
Około 20 byliśmy gotowi do wyjazdu , w jednym aucie jechałam ja z Hanką i rodzicami , a w drugim Kuba z Werką.
Przez całą drogę słuchałam muzyki . Wzięłam ze sobą do samochodu prezent od Mikołaja , którego nawet nie otworzyłam. Znajdowało się w środku , dwa repetytoria z matematyki i fizyki , z podpisem , wiedza w pigułce do matury na pewno Ci się przyda ;) , mimowolnie się zaśmiałam.
Później było oprawione w ramkę nasze zdjęcie , które zrobił nam Mikołaj jak byłam u niego. Było takie piękne , aż zakręciła mi się w oku łezka.
Gdy myślałam ,że to już wszystko , zobaczyłam niewielkie pudełeczko.
W środku był naszyjnik z zawieszką , która była połączeniem liter P i M , to było takie romantyczne , na bank był bardzo drogi i z białego złota . Czułam napływające do moich oczu łzy , więc szybko zamknęłam oczy , byłam tak bardzo tym wszystkim zmęczona ,że zasnęłam.
Kolejny rozdział już 4 września :)