Pokolenie | Mili Alarcon & Lu...

By coppandmoniika

3.5K 134 47

Młoda, piękna i rozważna, studentka medycyny, przyszła pani doktor - Milagros Alarcon. Młody, przystojny i d... More

1
2
3
4
5
6
7
8
9
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28

10

97 4 2
By coppandmoniika

Lucas

Krótko mówiąc, miałem przekichane. Nigdy więcej nie pokażę się w miejscu publicznym z laską, która jest sławna. Ani nie zaciągnę jej do łóżka. Chociaż wtedy myślę czymś innym niż głową, by sprawdzać czy to czasem aby nie jest jakaś wschodząca modeleczka, piosenkareczka czy inna łasa na fejm dziewczyna.

Jej agentka najpierw skontaktowała się ze mną aby porozmawiać o pewnym biznesie, który podobno ma wpłynąć dobrze na moją i karierę Clarisy. Mianowicie, mieliśmy udawać parę. Podziękowałem i tak naprawdę nie odpowiedziałem nic. Później ta dziewczyna znów przyszła i wpakowała mi się do łóżka, a odrobinę później przyszła do mnie Milagros. Byłem idiotą, bo pozwoliłem dziewczynie, która mi się podoba, zobaczyć laskę, z którą wcześniej się zabawiałem. Jeszcze w momencie gdy chciała się u mnie wypłakać, bo ten kutas ją zostawił... Jakbym go tylko dorwał, matka by go w życiu nie poznała.

Myślałem, że po tym spotkaniu z Clarisą wszystko ucichnie, ale zrobiło się jeszcze gorzej, bo dziś miał do Madrytu przyjechać mój agent, z którym podobno kontaktowała się agentka modelki i zażądała tej umowy, inaczej poszuka na mnie jakichś brudów. To zaczynało się robić chore. Grunt, że ojciec jeszcze o niczym nie wie! Chociaż to pewnie i tak nieuniknione!

- Mów od razu co nabroiłeś! – Usłyszałem od razu gdy tylko otworzyłem drzwi swojego mieszkania. Wysoki szatyn wpadł do środka i zmierzył mnie wzrokiem. – Ciesz się, że udało mi się wymigać od tego by najpierw pojechać do twojego ojca.

- Cześć wujku, też się cieszę, że cię widzę! Co u dziadka? – Zignorowałem jego słowa, a na jego twarzy pojawiła się złość.

- Pozwól, że ominiemy te serdeczności. Lucas, co ty znów odwaliłeś?!

- Ja? Co złego w tym, że wyszedłem z klubu z jakąś laską? To one coś sobie ubzdurały, że chcą tego medialnego związku!

- Dlatego, że nie potrafisz utrzymać ptaszka w gaciach! - uniósł głos.

- Jasne, teraz mi wygarnij jacy to wszyscy są święci, tylko nie ja! - warknąłem i przeszedłem by usiąść na kanapie. - Niby co one mogą takiego znaleźć? Jak się obściskuję z jakąś inną laską w klubie? Dlaczego mam się na to zgadzać?

- Bo tak naprawdę to dobra propozycja - powiedział, a mnie zatkało. Najpierw wylatuje z jakimiś pretensjami, a teraz co?

- Proszę? - Uniosłem brew do góry. - Dobra?

- Powinieneś mieć kogoś na stałe - zajął miejsce obok mnie. - Ustatkujesz się i wyjdzie ci to na dobre. Rodzice też się ucieszą.

- Domyślam się, ale z nią? To laska, która wcale się do tego nie nadaje, a tylko do... - przerwałem, bo wujek Igor znów zmierzył mnie wzrokiem. - Mama wcale jej nie polubi. Nie mówiąc już o Lenie.

- Ale ja już się zgodziłem - poklepał mnie po ramieniu.

- Chcesz mi dać jakąś nauczkę i robisz sobie jaja, prawda?

- Wtedy poszedłbym do Marco - zaśmiał się.

- Ale ja nie chce się z nią widywać!

- Chodzi tylko o publiczne wyjścia. To dobrze zrobi dla jej kariery, dla ciebie też, gdy napiszą, że młody Asensio już nie będzie rozrabiał.

- I akurat teraz.. - westchnąłem, wstając z kanapy. Byłem zły, ale musiałem się zgodzić, chociaż teraz nie jest mi to na rękę. Chciałem teraz zbliżyć się do Milagros, skoro ten Oscar ją zostawił, ale kiedy dowie się o moim związku z Clarisą, to na pewno nie będzie chciała ze mną rozmawiać.

- A co? Miałeś może jakieś inne plany?

- Może tak. Przekaż tej agentce, że to tylko na pokaz i nic więcej!

- Ma się rozumieć. Ani mnie, ani jej nie obchodzi co robicie gdzie indziej... - zmienił ton. I w sumie teraz to sam się skrzywiłem. Clarisa to naprawdę śliczna dziewczyna i seks z nią nie był byle czym, ale w tym momencie całkowicie odechciało mi się wchodzić z nią w bliższe kontakty.

- Chociaż tyle.

- I jeśli się zakochałeś.. - uśmiechnął się szeroko. - Mogłeś mi wcześniej powiedzieć, to bym odmówił i sam czymś postraszył.

- Już nieważne... - mruknąłem, a on spojrzał na mnie z głupkowatym uśmiechem. - Nie myśl, że coś ci powiem!

- No Lucas.. Nie jestem twoim ojcem, ze mną możesz pogadać! - zaśmiał się.

- I tak wiem, że do niego polecisz i mu wszystko wyśpiewasz!

- Nie zapominaj, że twój ojciec chce dla ciebie jak najlepiej - mruknął. - I wiem o kogo chodzi.

- Co on mówił na ten temat?! - ożywiłem się automatycznie.

- Widziałem zdjęcia ze ślubu - zaśmiał się tylko.

- To że byłem z Mili na weselu jej brata musi coś od razu oznaczać?

- Z tego co pamiętam, to niewielu dziewczynom towarzyszysz na takich imprezach - zaśmiał się.

- Bo jeszcze żadna... - przerwałem i przeleciałem w pamięci te wszystkie wiadomości z portali, gdzie to fanki zapraszały mnie na imprezy albo bale maturalne. - No dobra... Ale kto od razu tu mówi o miłości?

- Skoro to nie miłość, to bierzesz Clarise i wszyscy zadowoleni!

- Ale ja jej nie chce!

- Jesteś gorszy niż baba w czasie okresu - Igor zmierzył mnie wzrokiem.

- Ja po prostu nie chce mieć dziewczyny - powiedziałem cicho. W myślach dodałem, że nie chce właśnie tej dziewczyny. Gdyby to była inna.. To może.

- Lucas, pomyśl że jesteś aktorem i wczuj się w rolę najlepszego chłopaka, który wszędzie zabiera swoją dziewczynę modelkę! - odpowiedział. - Później oficjalnie z nią zerwiesz. Najlepiej w miejscu publicznym i po sprawie! Uciekam do twoich rodziców.

- Tylko nie mów nic ojcu..

- To wiem - zaśmiał się. - Obu by nas usadził na kanapie i porządnie opieprzył.

- I tak to święto rodzinne, gdy rozmawiam z nim normalnie... - Przewróciłem oczami. - Czemu nigdy nie mogę się z nim dogadać?

- Może po prostu jesteście do siebie za bardzo podobni? - Wujek poklepał mnie po ramieniu.

- Nie jesteśmy!

- Temu nie da się zaprzeczyć - znów się zaśmiał. - Ja spadam. A ty nie zapomnij o wieczornej kolacji z ukochaną! Cześć!

- Cześć.. - mruknąłem i spojrzałem na zegarek. Musiałem już wychodzić na trening. Wujek wyszedł z mieszkania, a ja wróciłem do sypialni po swoje rzeczy. I co mogłem zrobić z tą sprawą z Clarisą? Nic. Musiałem się podporządkować. Dziewczynie urośnie reputacja, wybije się i będę mógł ją rzucić. Ze mnie zrobią potwora, jej będą współczuć i zarobi na tym grubą kasę poprzez nowych sponsorów. Świetnie.



Usiadłem za linią boczną boiska treningowego i rozprostowałem nogi. Zabrałem z trawy butelkę z wodą i wypiłem od razu połowę z niej. Trenerzy ze sobą rozmawiali, niektórzy też już odpoczywali, a inni jeszcze podawali do siebie piłkę.

Dziś od początku treningu coś mnie gryzło. I chyba do końca nie chodziło o ten cały układ chodzenia z modelką, ale coś podświadomie mówiło mi, że jest coś nie tak. Sam nie wiedziałem co.

- Dziś dostaliśmy w kość – zaśmiał się Nacho, który przed sekundą usiadł obok mnie.

- Może po prostu wypadasz z formy – rzuciłem do niego z głupim uśmiechem.

- U mnie wszystko w porządku.. Za to ty jesteś jakiś inny! - poklepał mnie po ramieniu.

- Problemy w raju - mruknąłem i upiłem jeszcze łyk wody.

Nagle obok nas przebiegła recepcjonistka z telefonem w ręku. Podała go drugiemu trenerowi, a ten coś nerwowo odpowiadał. Wzrokiem odszukał syna, który akurat siedział obok nas.

- Dziękuję, że się pofatygowałaś z telefonem - podziękował dziewczynie, która wracała już do siebie. - Isco! Szybko się ogarniaj i jedziemy do szpitala.

- Ale co się stało? Coś z Monicą?

- Mili zasłabła - powiedział cicho.

- Co? - Prawie utopiłem się w kropli wody z butelki. Zerwałem się równo z Juniorem, przez co obaj spojrzeli na mnie. Chyba resztą tak samo jak cała reszta towarzystwa.

- Nie wiem dokładnie co się stało, bo Monica była zdenerwowana.. Jadą karetką do szpitala.

- Jadę z wami. - Odrzuciłem butelkę na bok i razem z Isco pobiegliśmy do szatni. W ciszy i w ekspresowym tempie oboje przebraliśmy się i pobiegliśmy na parking. Alarcon z synem wsiedli do jednego samochodu, a ja wyjechałem zaraz za nimi swoim. O niczym innym nie potrafiłem myśleć, jak tylko o Mili, której coś się stało!

Ledwo co skupiłem się na drodze. To było tylko kilkanaście minut, a ja w głowie miałam przeróżne scenariusze. Gdybym nie musiał spotykać się z tą głupią modelką, to na pewno stał bym pod jej domem i czekał aż w końcu wpuści mnie do środka.

Gdy dotarliśmy, Mili miała jakieś badania. Tak przynajmniej powiedziała jej matka, która czekała już na korytarzu. Oni usiedli razem, a ja sam kawałek dalej, bo przecież nawet nie wiedziałem jak się zachować. Niby nie było nic pomiędzy mną, a Mili, a jednak... Bałem się o nią i to bardzo!

- Monica z ojcem pojadą po rzeczy Mili, a mnie podrzucą do Valdebebas po samochód, więc mam prośbę.. - powiedział Junior, podchodząc do mnie.

- O co chodzi?

- Zostaniesz tu do naszego powrotu? Ja obiecałem Alejandrze, że zaraz po treningu dam jej samochód - dodał szybko.

- Pewnie, że tak. Nie ma problemu - Pokiwałem głową i wtedy na korytarz wyszedł mężczyzna w białym fartuchu i przystanął przy Isco i Monice, więc zerwaliśmy się obaj i podeszliśmy, by posłuchać o czym mówią.

- Państwa córka jest bardzo osłabiona. Na dodatek odwodniona, więc zostanie tutaj kilka dni.

- Ale jak to możliwe.. Przecież normalnie jadła - powiedziała Monica.

- Dziewczyny w takim wieku mają swoje sposoby. Ale niech się państwo nie martwią. Wszystko będzie w porządku - uśmiechnął się lekko. - Pacjentka jeszcze przejdzie kilka badań, więc trochę to potrwa.

- Pojedziemy z żoną po rzeczy córki i szybko wrócimy.

- Ja wracam do obowiązków - odparł doktor i odszedł.

- Lucas zostanie i zaczeka aż wrócimy - powiedział młodszy z Alarconów.

- Naprawdę? Dziękujemy - odezwała się Monica. - Milagros ucieszy się jak zobaczy znajomą twarz.

- Dlatego, że nas ma już dosyć - dodał starszy Isco. - Ale dzięki - poklepał mnie po ramieniu. Po chwili cała trójka wyszła ze szpitala i zostałem sam na korytarzu.

Usiadłem sobie na najbliższym krześle i czekałem na jakąś dalszą informację o Milagros. Przemęczona? Odwodniona? Co się z nią działo przez te kilka dni? Co takiego ostatnio sie wydarzyło... Szlak! To przez Oscara? Albo przeze mnie?

- Przepraszam, pan jest z rodziny Milagros Alarcon? - Zaczepiła mnie młoda pielęgniarka.

- Ja.. - Podniosłem się. - Co z nią?

- Informację możemy udzielać tylko rodzinie i bliskim.

- To moja dziewczyna - wypaliłem, a ona pokiwała głową.

- Proszę za mną. Pani Milagros jest już na sali. Może pan do niej wejść, ale teraz śpi, więc proszę jej nie męczyć.

- Jasne. Rozumiem to - powiedziałem i udałem się za pielęgniarką. Zaprowadziła mnie do sali, w której leżała Mili. Spała w białej pościeli.. Była taka blada i wyglądała na naprawdę zmęczoną.

- Może pan tu posiedzieć przy ukochanej - szepnęła i opuściła salę. Ja za to podszedłem bliżej i usiadłem przy łóżku szatynki. 

Continue Reading

You'll Also Like

1M 25.2K 23
Yn a strong girl but gets nervous in-front of his arranged husband. Jungkook feared and arrogant mafia but is stuck with a girl. Will they make it t...
732K 27K 102
The story is about the little girl who has 7 older brothers, honestly, 7 overprotective brothers!! It's a series by the way!!! 😂💜 my first fanfic...
188K 3.9K 46
"You brush past me in the hallway And you don't think I can see ya, do ya? I've been watchin' you for ages And I spend my time tryin' not to feel it"...
137K 4.8K 39
❝ if I knew that i'd end up with you then I would've been pretended we were together. ❞ She stares at me, all the air in my lungs stuck in my throat...