Paulina
Najpiękniejszy moment życia nastolatka, gdy budzi się w ciągu tygodnia i wie,że nie musi iść do szkoły.W szkole mam Mikołaja, ale ja jestem nastolatką i nienawidzę szkoły , oj tak .
Dzisiaj mamy 1 listopada, czyli chcąc czy nie chcąc muszę zwlec się z łóżka, bo zapewne zaraz będziemy jechać na cmentarz, uff jakie życie nastolatka jest trudne.Choć tak na marginesie sama nie wiem kiedy minęły mi te dwa miesiące szkoły , kilka tygodni lekcji i w sumie dwie wycieczki, niby liceum o nawet wysokim poziomie , dwa lata do matury , powinno być dużo nauki, a to takie fiu bzdziu , pierwsza liceum to jakieś nieporozumienie , jakieś uzupełnienie wiedzy po gimnazjum , liceum jest niby spoko , bo można rozwijać swoje zainteresowania przez naukę jedynie wybranych przez siebie rozszerzeń i przedmiotów potrzebnych do zdania matury. Uważam ,że to jest fajne, że nie trzeba uczyć się tych wszystkich głupot , a skupić się tylko na najważniejszych dla siebie przedmiotach. W moim przypadku to jakiś żart , rozszerzona matematyka , fizyka , to jakiś bardzo nieśmieszny żart.
Podniosłam się z łóżka i akurat miałam szczęście , bo na górze było wyjątkowo cicho i łazienka była wolna.Po kilkunastu minutach byłam gotowa i zeszłam na dół. Ku mojemu zdziwieniu na dole było bardzo głośno i wesoło. Schodziłam po schodach, gdy nagle wyrósł przede mną Kuba, który kazał mi wrócić na górę, żeby przynieść mu jego telefon. Teraz już byłam w stu procentach pewna ,że coś tu śmierdzi i moja kochana rodzinka coś kombinuje.Weszłam z telefonem brata do salonu , gdzie moja rodzinka była aż nadto zadowolona , rozweselona , nie żebym coś mówiła ale wyglądali jakby już sobie nie jednego kielicha strzelili , to było mega dziwne.
Poszłam do kuchni zrobić sobie grzankę w opiekaczu, gdy już się zrobiła , nałożyłam ją na talerz.Chwyciłam nóż i słoik masła orzechowego.Gdy już usiadłam przy stole i miałam nakładać masło orzechowe na chleb, zadzwonił dzwonek do drzwi.
-No Paulina , pójdź otworzyć !-krzyknęła moja mama , która siedziała obok na kanapie i miała dużo bliżej do drzwi wejściowych niż ja , ale wiedziałam że ta kłótnia nic by nie przyniosła, a osoba która dzwoniła by się tylko niecierpliwiła.Bez entuzjazmu poszłam otworzyć drzwi , to co zobaczyłam , nie spodziewałabym się , nigdy w życiu.
-Niespodzianka !!!-usłyszałam po katalońsku krzyk mojego kuzynostwa.
Nie mogłam w to uwierzyć ,że Mercedes i Abelardo stoją tu przede mną , w moim domu.
Już po chwili tkwiłam w ich objęciach , byłam mega mega szczęśliwa.
Już po chwilach sentymentów , wszyscy siedzieliśmy w salonie.Jak się okazało, Mercedes i Abelardo przylecieli późnym wieczorem , później pociągiem z lotniska do Łodzi , a z lotniska odebrał ich mój tata bardzo wczesnym rankiem. Noi moja rodzinka wraz z kuzynostwem z Hiszpanii siedzieli od rana i biesiadowali. A że ja wstaję przeważnie jako ostatnia , to wymyślili ten misterny plan zrobienia mi niespodzianki. Ich przylot nie wiązał się ze świętem Wszystkich świętych , bo nie mieli tu przecież rodziny.Hiszpanie z krwi i kości , jednak z okazji tego święta mieli czas wolny.Oficjalnym przylotem ich były planowane , zaległe urodziny Kuby.
Plan na urodziny Kuby przedstawiał się tak , jutro w piątek impreza domowa , najbliższa rodzina , jacyś najlepsi znajomi , kameralna domówka z uroczystym , urodzinowym obiadem a w sobotę wieczorem impreza w klubie nocnym dla znajomych i jak to powiedział Kuba , dla znajomych i upierdliwej , młodszej siostry ... Ahhh , jak on mnie wkurza. A Merchi i Abel zostają aż do poniedziałku , więc to kolejny powód , który niezmiernie mnie cieszy .Jak jeszcze mieszkaliśmy w Hiszpanii z Mercedes i Abelardem spędzaliśmy każdą wolną chwilę . Czasami naprawdę się zastanawiam po co wracaliśmy , tutaj nie mamy za wiele rodziny , moglibyśmy odwiedzać ją w wakacje , tam mieliśmy wszystko , mnóstwo rodziny , naprawdę nie wiem co skłoniło rodziców , do takiej decyzji , ale najwidoczniej tak musiało być ..Ah koniec tych przemyśleń.
Tak siedzieliśmy i gadaliśmy do 13 , a później zabraliśmy się na dwa samochody na cmentarz.
W jednym samochodzie mimo marudzenia pojechali rodzice i Hania , a w drugim Kuba , ja , Merchi i Abel noi jeszcze Weronika , po którą pojechaliśmy . Najśmieszniejsze dla mnie było to ,że od samego rana Mikołaj nie odezwał się ani jednym słowem, no rozumiem,że spędza ten dzień z rodziną , odwiedza cmentarze , ale skoro mnie tak kocha , to głupie hej , mógł napisać.
Dzisiejszy dzień był bardzo pochmurny,ale nie było zimno , było wręcz ciepło .Zapaliliśmy znicze , postawiliśmy kwiaty , spotkaliśmy znajomych , z którymi chwilę porozmawialiśmy .
Około godziny 16 wróciliśmy do domu na obiadek , później wspólnie obejrzeliśmy jakiś film w telewizji i o godzinie 18 znów pojechaliśmy na cmentarz , tym razem troszkę większy od poprzedniego. Było czuć już jesienny powiew wiatru , a za miesiąc już święta i moje urodziny.Ciekawa jestem , czy pojedziemy na święta do Hiszpanii , pewnie tak , oby , bo tak bardzo się stęskniłam. Poszłam zapalić znicz na grobie cioci , zmarłej żony , brata babci .Już miałam wracać do rodzinki , gdy usłyszałam znajomy głos za plecami.
-Kogo moje oczy widzą ? Tak jakoś czułem ,że się dziś spotkamy -zobaczyłam radosną twarz Mikołaja.Był ubrany w elegancki , czarny płaszcz , wyglądał w nim zabójczo.
-I co zaufałeś swojemu przeczuciu i postanowiłeś się do mnie calutki dzień nie odzywać ?
-Nie odpowiada się pytaniem na pytanie
-Można by było o tym podyskutować , bo widzi pan profesor , ja zadałam pytanie , a pan po pytaniu jeszcze wtrącił zwykłe zdanie oznajmujące /
Mikołaj roześmiał się
-Jak tam Paula mija dzień ? Wyspałaś się po tych naszych nocnych rozmowach ?
-Spałam jak zabita ,ale ogółem w porządku , rodzinka przyjechała z Hiszpanii , zaraz jedziemy do rodziców Weroniki.
-A tak dla pewności Weronika to dziewczyna Kuby , tak ?
-Zgadza się -uśmiechnęłam się pogodnie
-I jak spędzasz resztę tego czterodniowego weekendu , wykorzystaj go bardzo dobrze, bo od poniedziałku zacznę cisnąc z materiałem , w tajemnicy Ci zdradzę ,że będzie krótka kartkówka z astronomii i kartkówka z wyrażeń algebraicznych.
-Dziękuję za tę poufną wiedzę , ale chyba udam się na konsultacje poprawić te kartkóweczki , ponieważ nie zamierzam spędzać czasu nad książkami.
-A co będziesz robić ?
-Jutro szykuje się impreza rodzinna , bo mój głupi brat przełożył sobie urodziny na listopad , a w sobotę imprezka w klubie nocnym , więc dużo imprez , a w niedzielę będę spać
-Mówisz,że dużo imprez , a poczekaj sobie do osiemnastek albo szalonych imprez studenckich .
-To będą piękne czasy-rozmarzyłam się
A Ty jak spędzasz ten weekend , bo nie sądzę ,że jesteś aż tak nienormalny ,żeby zajmować się pracą albo swoją idealnie wyrzeźbioną sylwetką .
-No nie do końca , dzisiaj czas spędzam z rodziną , głównie w Zgierzu , jednak mamy też kilka zmarłych na tym cmentarzu , zaraz wracamy do domu i tam zostaję do soboty , ale właśnie jutro organizujemy małe przyjęcie z okazji urodzin mojej siostry Gosi i urodzin mojej szwagierki. Gosia jest w wieku Twojego brata , zaczęła stomatologię od października.
-To ta dziewczyna , co wtedy widziałam Cię w galerii ?-zapytałam
-Skąd wiesz ?
-Bo jak teraz o tym myślę , to byliście nawet do siebie podobni , a Julka to ta ładna blondynka , co zostałam wtedy u Ciebie w domu ?
-Wszystko dokładnie się zgadza , czy mam zacząć się bać ?
-Nie sądzę
-No i w sobotę jadę na urodziny kumpla , a w niedzielę odpoczywam , ale o moją idealną sylwetkę i tak będę dbać.
-Pan idealny
-Zastanawiam się czy coś jeszcze miałem Ci powiedzieć , sama widzisz tyle się dzieje ,że aż sam nie jestem pewny .
Zaczęliśmy sobie patrzeć w oczy , sama nie wiem ile tak staliśmy aż nagle usłyszałam czyjś głos.
-Piękna para , widać jacy w sobie zakochani , niespotykana miłość , dbajcie o nią -uśmiechnęła się starsza kobieta i poszła dalej
Próbowałam się bronić , już miałam mówić ,że nie jesteśmy razem , ale kobieta już dawno odeszła , a Mikołaj zanosił się śmiechem.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę , drocząc się i używając sarkazmu.
Nagle przy nas wyrósł dyrektor , przywitałam się , Mikołaj nie , co było z deczka dziwne , no ale coż.
Po tym incydencie szybko się ze mną pożegnał i poszedł sobie . To raczej był przypadek , no bo co mogą mieć wspólnego dyrek i Mikołaj , ja i moje fantazje ...
Wróciłam do rodziny i razem pojechaliśmy do mieszkania Weroniki i ich rodziców. Niestety rodzice Werki nie znali hiszpańskiego , ale mimo wszystko Merchi i Abel świetnie się bawili.
Z domu Weroniki wyszliśmy po 23 , serio... hahah
Gdy dojechaliśmy na miejsce , wszyscy po kolei się myli , i mimo że mieliśmy dwie łazienki , zeszło na to sporo czasu .
Skończyło się na tym ,że Abelardo spał w pokoju Kuby , a Merchi w moim.
Pogadałam z Mercedes z jakieś dwie godzinki , a później padłyśmy ze zmęczenia .
Mikołaj
Po pracy w środę nastał czterodniowy urlop.W środę na moje nieszczęście było Halloween , nie jestem sknerą , więc w weekend zaopatrzyłem się w kilogram cukierków , co na spokojnie wystarczyło na potrzeby dzieciaków. Wieczorem do późnych godzin nocnych rozmawiałem przez telefon z Paulinką.
Z samego rana wyszedłem z Lonżerem na spacer , spakowałem kilka rzeczy i przed 8 rano byłem w Zgierzu. Zjedliśmy wspólne , rodzinne śniadanie i po 10 wyruszyliśmy na cmentarz.
Gdy już odwiedziliśmy groby zmarłych, wróciliśmy do domu na obiad , na który przyjechał też wujek z ciocią i z Wiktorem. Około późniejszych godzin przyjechali chłopacy Gosi i Patrycji , a na koniec Norbert z Julką.Przesiedzieliśmy tak cały dzień w rodzinnym gronie , ale tak patrząc z boku to jest żałosne, każdy z mojego rodzeństwa był w związku , tylko nie ja. Ja 24 lata chłop , uganiam się za nastolatką , moją uczennicą , która praktycznie ma jakieś 15 lat , mnie to się w głowie nie mieści . Wiktor to syn wujka , wujka dyrektora rzecz jasna. Ma on 21 lat i jest na drugim roku studiów , studiuje inżynierię produkcji we Wrocławiu , tam mieszka ze swoją narzeczoną .Około godziny 17 postanowiliśmy z wujkiem pojechać na cmentarz do Łodzi .
Gdy wujek poszedł jeszcze na grób innego krewnego zauważyłem znaną mi dziewczynę Paulinę , podszedłem i zagadałem. Uwielbiałem spędzać z nią każdą wolną chwilę. Gdy jej opowiadałem,że w sobotę wybieram się na urodziny kumpla, szatynka nie miała pojęcia ,że mówiłem o jej bracie ,ale będę miał ubaw , jak zobaczę jej minę , mnie na tej imprezie na pewno się nie spodziewa .Kuba chciał mnie zaprosić nawet na przyjęcie domowe , ale to nie był najlepszy pomysł, ze względu na to ,że jestem nauczycielem dziewczyny , co nie umknęło by uwadze mamie Pauliny , a poza tym w tym dniu obchodzimy urodziny Gosi i Julki .Marcin, ten chłopak co uratowałem przed tymi bandytami już dawno się nie odzywał , u niego dzieje się coś złego , naprawdę biedny chłopak , ale z tego co wiem niedługo ma urodziny , muszę się z nim skontaktować i dowiedzieć o co tam chodzi i jak mogę mu pomóc.W momencie , gdy ta starsza kobieta powiedziała, jaką jesteśmy cudowną parą i jak do siebie pasujemy , mina Pauliny była bezcenna , zdziwienie , a w tym samym momencie przerażenie i chęć kłótni ,że tak wcale nie jest. Gdy tylko zobaczyłem jej minę zacząłem się głośno śmiać.Zaraz po tej sytuacji pojawił się wujek , czyli dla Pauliny dyrektor szkoły , ale ona o tym nie wie, więc dla niej moje zachowanie mogło być bardzo niegrzeczne. Pośpiesznie się pożegnałem z dziewczyną i z pewną odległością dołączyłem do wujka i wróciliśmy do Zgierza. Gdy rodzinka siedziała do późnych godzin nocnych przy stole , ja się ulotniłem i wyszedłem do ogrodu , posiedzieć trochę na świeżym powietrzu , w pewnym momencie zauważyłem,że ktoś się dosiadł.
-Oh , Wiktor , dobrze się bawisz ?-zagadnąłem młodszego kuzyna.
-Tak , tak , dobrze, dobrze-powiedział mało przekonująco
-Coś taki niezadowolony , wszyscy już w rodzinie śmieją się ,że wesele się zbliża , a Ty taki pochmurny , poza tym czemu ta Twoja Arleta nie przyjechała razem z Tobą , bo ja jej na przykład nigdy w życiu nie widziałem.
-To nie takie proste , powiem Ci Stary ,że w pakowałem się w niezłe gówno z tą Arletą , ah nawet nie wiesz , szkoda słów.
-Wiktor , co się dzieje , bo nic nie rozumiem , do rzeczy i po kolei-spoważniałem
-No bo Arleta ma 25 lat , jak dobrze wiesz , no i ona pracuje jako kosmetyczka w jakimś tam salonie , ja nie wiem Mikołaj , jak to się wszystko stało , znam ją już trzy lata , ale ona jest nienormalna , wiesz mamy to mieszkanie , oświadczyłem się jej , no bo ją kocham , i wszystko się bardzo dobrze układało , jednak ostatnio to nie ta sama kobieta. Mówi,że to mieszkanie jest za małe , że ona w ogóle by chciała mieszkać w Szwajcarii , bo tam lepiej płacą i że za to samo co robi w Polsce , zapłaciliby jej dwa razy więcej , że mieszkanie jest brzydkie , że meble są złe , że musimy dom wybudować , że co ja sobie wyobrażam ,że ona nas utrzymuje , a ja sobie studiuję , i musiałem iść do pracy , więc w weekendy jeszcze dodatkowo pracuję jako kelner , ja nie wiem , przychodzą do mnie ludzie i mówią ,że z nią jest coś nie tak-przetarł twarz dłońmi
-Jezu,Wiktor z nią ewidentnie jest coś nie w porządku , uciekaj od niej jak najdalej , przecież ona sama nie wie , czego chce , a z tego co mówisz wynika,że zależy jej tylko na pieniądzach i bogactwie i wypasionej chacie.
-Wypomina mi na każdym kroku ,że jestem tylko studentem,że po tym kierunku studiów kokosów zarabiać nie będę , mało tego cały czas pyta , kiedy w końcu ten ślub,że ona chce obrączki z białego złota , suknię z jakiegoś tam odcienia bieli od jakiegoś najbardziej popularnego projektanta z Włoch , a i ostatnia i najważniejsza sprawa , dla której jej tutaj nie ma ze mną .
-Czy może być coś jeszcze gorszego ?
-Jakieś dwa tygodnie temu zapukał mi do drzwi jakiś mężczyzna z takim pięcioletnim chłopcem i akurat Arlety nie było w domu i on mówi do mnie ,żeby Arleta się Ksawerym zajęła , bo on ma pilne spotkanie biznesowe , dał mi to dziecko na ręce i nim zdążyłem o coś spytać , poszedł sobie.Ksawery jest mega super inteligentnym dzieciakiem , fajny chłopiec , ale jak wróciła Arleta cała była spanikowana, a Ksawery krzyczał -mama, mama , od razu zażądałem wyjaśnień , po kilku godzinach przyszedł ten facet po dziecko , kłócili się z Arletą , i jak sobie poszedł , to wyobraź sobie co mi powiedziała , że kiedyś pięć lat temu pracowała na wakacjach w Gdańsku jako barmanka i tam poznała Jerzego , noi zaszła w ciążę , a że ona chciała studiować i w ogóle , to po porodzie oddała dziecko Jerzemu na wychowanie , w ten sposób rozwaliła jego rodzinę , ale jest przedsiębiorcą , więc szmalu nie brakuje i nie chciała mi nic mówić ,żebym jej nie przekreślał , ja naprawdę Mikołaj nie wiem , jakim trzeba być człowiekiem , żeby tak potraktować swoje własne dziecko , ona się zwracała do niego bez żadnych uczuć , był jej obojętny , po prostu w tamtym momencie spakowałem się i wyprowadziłem do akademika , ona cały czas mnie nachodzi , dzwoni do mnie , pisze smsy ,ja już nie wiem co ja mam robić
-Jezu , Wiktor to co mi mówisz , nie mieści mi się w głowie i brzmi jak scenariusz jakiegoś dramatu , a Ty jak się z tym czujesz ?
-Beznadziejnie , ale to nie jest ta sama kobieta , w jakiej się zakochałem , postanowiłem ,że zerwę zaręczyny z nią i każę jej się wyprowadzić , bo w końcu to moje mieszkanie , ale to nie wszystko ...
-Stary nie strasz mnie -zamarłem
-No , bo mieszkam trochę w tym akademiku i jest taka Marta , i byłem z nią kilka razy na kawie , naprawdę super dziewczyna i ona wie o tej sytuacji z Arletą i ustaliliśmy ,że dopóki nie zakończę tej relacji z Arletą to nic między nami nie dojdzie i przy Marcie czuję ,że żyję. Wiem ,że muszę pogadać z rodzicami , bo oni nic nie wiedzą , a w dodatku bardzo lubią Arletę , ale ja już nie widzę żadnych szans dla nas , nie po tych kłamstwach i kaprysach.
-Nie no masz rację , zgadzam się z Tobą i jak już zakończysz z tą Arletą to życzę powodzenia z Martą -uśmiechnąłem się
-Wielkie dzięki Miki , po prostu potrzebowałem z kimś pogadać , przemyśleć to i naprawdę bardzo mi pomogłeś , bo to tak samo jakbyś Ty miał wrócić do Agaty albo pogod..-nie dokończył bo mu przerwałem
-Nie , Wiktor nie chcę nic słyszeć o tych ludziach
-Jezu , Mikołaj ,bardzo przepraszam , wiem że to bolesny temat -przejął się Wiktor
-W porządku , wszystko gra , chodź wracajmy do środka , bo jutro urodziny , więc zapowiada się świetna impreza .
Szturchnęliśmy się barami i weszliśmy do domu , pomogłem mamie , trochę w kuchni , pozmywać naczynia i poszedłem do swojego pokoju.
Położyłem się na łóżku na wznak , krzyżując ręce na poduszce . Czasami się zastanawiam , co tam słychać u Agaty i Oskara , ciekawe czy dalej są razem , czy Oskar poszedł na medycynę , tak jak chciał , co robi Agata . Ciekawi mnie to czasami bardzo , Oskar nawet miesiąc temu miał urodziny. Kiedyś tę datę pamiętałem bardzo dobrze , szykowałbym coś zajebistego z okazji jego święta , teraz nie mógłbym na niego patrzeć , nie po tym co mi zrobił. To już jest pewne , dla Agaty i Oskara już nie ma miejsca moim życiu , z tym przemyśleniem zasnąłem.
Paulina
Obudziłam się , a na zegarku widniała 10 , na podłodze z poduszką spała Mercedes , pewnie spadła z łóżka , jak zawsze.Moja kuzynka zawsze , ale to zawsze budzi się na podłodze, ja nie mam zielonego pojęcia jak ona to robi .Gdy już się ubrałam , pomalowałam , uświadomiłam sobie,że dziś są urodziny Kuby , a ja nie mam dla niego żadnego prezentu , niech mnie piekło pochłonie , pomyślałam w duchu , cudowna ze mnie siostra ..
Od razu zadzwoniłam do Mikołaja
-Halo Mikołaj!!-krzyknęłam do słuchawki
-Tak ?-usłyszałam zaspany głos swojego nauczyciela
-Mam bardzo poważny problem, musisz mi pomóc
-Ale Paulina co się do cholery dzieje , mów !Coś Ci się stało ? Mów, bo się martwię i denerwuję.
-Nie pozwalasz mi dojść do słowa
-Oh , przepraszam
-Dziś są urodziny Kuby i nie mam dla niego żadnego prezentu , co mogę mu kupić ?
-Po pierwsze większość sklepów jest zamknięta przez wczorajsze święto , po drugie zamówienie internetowe nie przyjdzie na czas a po trzecie jak chcesz się dostać do centrum Łodzi.
-To mój najmniejszy problem , pojadę jakimś autobusem albo pociągiem , bo Kuby o to nie poproszę , taty tym bardziej.Raczej mi powiedz , co mogę mu kupić
-Mam pewien pomysł , ale musiałbym jechać z Tobą.
-Oj ale Mikołaj , Ty jesteś u rodziny , musisz spędzać czas z nią.
-Paulinka ,przestań , do godziny będę
-Oh , no , dobrze , dziękuję
Zgodnie z obietnicą , po czterdziestu minutach zjawił się Mikołaj , zawiózł mnie do kilku sklepów i podpowiedział , co może spodobać się mojemu bratu , W końcu razem coś wybraliśmy i mogliśmy wracać.Mikołaj nalegał jeszcze na wspólną kawę , więc mu uległam , gdy już wysiadałam z auta Mikołaja , zamarłam.
-Co tu się dzieje ?-odetchnęłam z ulgą , że była to tylko Merchi
-Nic takiego Merchi , poznajcie się to jest Mikołaj , Mikołaj to jest Merchi , moja kuzynka z Katalonii , Merchi Mikołaj mówi po hiszpańsku jakby co -sama już plątałam się w słowach , próbując odzyskać oddech i ustabilizować bicie serca.
-Cześć Mercedes -promiennie się uśmiechnęła i podała mu dłoń
-Mikołaj-mężczyzna odwzajemnił uśmiech i uścisnął dłoń mojej kuzynki.
-Wejdziesz Mikołaj , zapraszamy , a tak poza tym Paulina nic mi nie mówiła ,że ma chłopaka
-Bo nie mam , objęłam Mercedes , i o Mikołaju , nikt nie może się dowiedzieć , musisz udać ,że go tu nie widziałaś.
-Ale..
-Później Ci wszystko wytłumaczę -dodałam
-Tak , Paulina , ma całkowitą rację , i tak muszę już lecieć do rodziny , więc życzę miłego dnia i udanej zabawy., i odjechał.
Później kolejną godzinę spędziłam na opowiadaniu Merchi całej historii o mnie i Mikołaju. Stwierdziła ,że to jest dziwne , ale nie robiła z tego sensacji .Taka właśnie była Mercedes.
Około godziny 17 zaczęłyśmy sprzątać mieszkanie , dekorować salon i nakrywać do stołu.
Na sam koniec wyprostowałam włosy , zrobiłam makijaż i ubrałam sukienkę w kolorze pudrowego różu i czarne szpilki.
Zjechało się bardzo dużo rodziny , wręczyłam swój prezent Kubie , był zachwycony i zdziwiony,że skąd wiedziałam , siedzieliśmy sobie do późnych godzin nocnych , zajadając się pysznymi ciastami , a tort to palce lizać .Ostatni goście jechali opuścili nasz dom o 3 nad ranem , tak się impreza rozkręciła .Pomogłyśmy , ja z Mercedes , posprzątać po przyjęciu i mamie , a później same padłyśmy na łóżko i zasnęłyśmy w mgnieniu oka.
Mikołaj
Spałem sobie w najlepsze , gdy usłyszałem przychodzące połączenie.Na początku się wystraszyłem,że szatynce coś się stało , ale okazało się,że chodziło o prezent urodzinowy dla Kuby , trochę z nim gadałem , więc wiem co chciał to dostać , dlatego zaproponowałem dziewczynie wspólne zakupy.
Szybko się ubrałem i umyłem zęby i wybiegłem z domu , nikomu nic nie mówiąc.
Zakupy z szatynką się udały i na koniec zaprosiłem ją na kawę , nie chciała , ale ją przekonałem.
Gdy już ją odwoziłem , w drzwiach stanęła , bardzo ładna opalona dziewczyna o blond włosach.
Była to kuzynka Pauliny , po chwili rozmowy , pożegnałem się i odjechałem
W domu nikt, o nic nie pytał , przez co uniknąłem przesłuchania.
Po południu zaczęli się schodzić goście , a dodatkowo rodzina Julki ,którą traktowaliśmy , jak swoją , wieczór minął nam w świetnej atmosferze. Po zakończonej imprezie , wziąłem prysznic i poszedłem spać.
Paulina
Obudziłam się koło 13 i w sumie przeleżałam tak w łóżku z chipsami cały dzień . Po południu zaczęłam szykować się na imprezę w klubie nocnym. Wzięłam sobie kąpiel z płatkami róż i nałożyłam maseczkę głęboko oczyszczającą . Zrobiłam dość mocny makijaż , włosy pofalowałam i spinką , spięłam na bok. Na koniec założyłam moją nową , czarną sukienkę , z rozcięciem na jednej nodze i z rozcięciem między piersiami , do tego wysokie i szpilki.
O 19 tata zawiózł nas pod klub nocny i sobie pojechał , mieliśmy zarezerwowaną lożę.
Goście zaczęli się powoli zbierać , a ja z Merchi zdążyłyśmy wypić już z dwie szklanki coli.
Po 20 ruszyliśmy na parkiet, gdy tak tańczyłam , poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu , gwałtownie się odwróciłam.
-Mikołaj ??!! Co Ty tu robisz ?Prześladujesz mnie , bo mam wrażenie ,że ostatnio się ciągle spotykamy-krzyczałam,aby mnie usłyszałam w tym hałasie
-Bardzo ładna sukienka-pochylił się nade mną i szepnął do ucha
-Zwariowałeś , chcesz żeby zobaczył nas Kuba !!!!-odepchnęłam go
-Nawet jeśli zobaczy to co ? On nie wie,że jestem Twoim nauczycielem i raczej się nie dowie , a gadałem z nim trochę i wiem,że jakbym się z Tobą związał nie miał by nic przeciwko.
Chcesz potańczyć , czy pogadać w mniejszym hałasie ?
-Możemy w sumie pogadać
-Panie przodem-przepuścił mnie i usiedliśmy w loży.
Mikołaj zamówił sobie piwo , a ja bezalkoholowego drinka.
-Mówiłaś , że czasami pijesz alkohol, no chyba że wtedy mnie oszukałaś , jak piliśmy to wino.
-Nie oszukałam , piłam alkohol, ale w tym klubie wiedzą ,że jestem nieletnia , a Kuba nie lubi , jak piję , więc nie piję dzisiaj ,ale dzięki za troskę
-Nie ma za co -Mikołaj łyknął piwo
-A no więc powiesz mi co tutaj robisz ? Twój kumpel też tutaj robi imprezę dzisiaj ?-zagadałam
-Widzisz tu jeszcze jakąś inną zamkniętą imprezę ?-uśmiechnął się
-Może być też otwarta -zamyśliłam się-czy Ty chcesz mi powiedzieć ,że Kuba zaprosił Cię na swoje urodziny
-Trafiony, zatopiony-zaśmiał się
-Dlaczego mi nie powiedziałeś ?
-Chciałem zobaczyć Twoją reakcję , jak mnie zobaczysz , miałem niezły ubaw
-Właśnie widzę -upiłam wkurzona swojego drinka
-Oj , nie złość się już na mnie , chodź idziemy na parkiet , dobra muzyka leci -zaczął poruszać się w rytm muzyki
Pociągnął mnie za rękę i zaciągnął na parkiet , Mikołaj był również niesamowitym tancerzem, nie jeden z obecnych facetów, mu zazdrościł jak się poruszał , a dziewczyny miały miny , jakby zobaczyły ósmy cud świata , niektóre chciały z nim tańczyć , ale je zbywał i całą noc przetańczył ze mną.
Pod koniec imprezy humor udzielił mi się również i świetnie bawiłam się do końca w towarzystwie Mikołaja.
-Oo Mikołaj , siostra , widzę ,że złapaliście ,wspólny język-zagadał nas Kuba , obejmując Weronikę.
-Tak Kuba , Twoja siostra , to wspaniała dziewczyna i świetnie się z nią bawiłem cały wieczór-powiedział pogodnie Mikołaj
-Bardzo się cieszę i dzięki,że wpadłeś , widzimy się na uniwersytecie ?
-Zgadza się
-Paulina , zaraz tata po nas przyjedzie , więc zabieraj swoje rzeczy i się zbieramy
-A Ty Mikołaj , chyba nie zamierzasz jechać po alkoholu ?
-Paulinka , jestem już dużym chłopcem i wiem takie rzeczy , brat po mnie przyjeżdża i odwozi do domu , więc niczym się nie przejmuj
-Obawiam się ,że jesteś lekko pijany
-Wydaje Ci się , dużo nie piłem , a głowę do alkoholu mam , oj mam , musiałabyś zobaczyć te ostre , studenckie imprezy , kiedy ja...-tu przerwał
Nieważne-zaśmiał się
-No dokończ-zachęcałam
-Nie , bo Pani była niegrzeczna-pocałował mnie w czoło
No właśnie dostałem esa od brata , właśnie przyjechał , więc lecę , słodkich snów Kochanie , pocałował mnie w usta i odszedł.
-No to grubo-usłyszałam Mercedes , która stała trochę zadziwiona , za moimi plecami
-Proszę Merchi nie komentuj -zaśmiała się
Wróciliśmy w świetnych humorach do domu .Gdy dorwałam się do łazienki zmyłam z siebie makijaż , wzięłam szybki prysznic i zasnęłam myśląc o tym wspaniałym wieczorze w towarzystwie mojego nauczyciela. Jestem coraz bardziej ciekawa do czego zaprowadzi nas ta znajomość .Mikołaj jest niezwykły , jednak wiem ,że to nierealne ,żebyśmy byli razem..