DUИGЕОИ | Camren

By darkvegetable

140K 15.8K 2.5K

Gdzie Lauren po kolejnej bójce trafia do więzienia, w którym wszyscy więźniowie słuchają się pewnej Kubanki... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Ważne informacje
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83
Rozdział 84
Rozdział 85
Rozdział 86
Epilog

Rozdział 24

1.8K 195 20
By darkvegetable

Lauren's POV:

Było ciemno. Wracałam do pokoju i gdy tylko przekroczyłam próg, to poczułam, że coś przywarło mnie do ściany. Po chwili poczułam czyjeś wargi na moich i dłonie, które wkradły się pod materiał mojej koszulki. Znałam ten zapach, ten dotyk. Doskonale wiedziałam, kto to jest, więc odwzajemniłam pocałunek, łapiąc za kark brunetki, przez co uradowana mruknęła w moje usta.

- Camila! - jęknęłam, gdy jej dłonie w zabójczo szybkim tempie znalazły się na moich pośladkach.

Jej usta musnęły mój policzek, przybliżając się do mojego ucha.

- Csii... Musisz być cichutko, jeśli nie chcesz nikogo obudzić. - wyszeptała, przez co przez mój kręgosłup przeszedł dreszcz. Poczułam mrowienie w brzuchu i adrenalinę we krwi.

- Zajmij się mną. - mruknęłam cicho.

- Mam taki zamiar. - stwierdziła, po czym podniosła mnie za pośladki. Owinęłam nogi wokół jej bioder i założyłam ręce za jej szyję.

Usłyszałam trzask, przez co otworzyłam oczy i spojrzałam się w stronę dźwięku. Przede mną znajdowała się chuda brunetka, która leżała na ziemi. Było już jasno, więc pewnie jest coś około godziny 6 lub 7.

- Przepraszam, nie chciałam cię obudzić. - mruknęła ze skruchą, podnosząc się z podłogi.

- Co ty właściwie robiłaś? - zapytałam z zainteresowaniem i lekką złością w głosie.

- Chciałam zobaczyć, czy dałabym radę doskoczyć z mojej pryczy na drugą stronę pokoju. - powiedziała, jakby to było coś normalnego i przewidywalnego.

- Mhm. - mruknęłam patrząc się w nią z lekkim zdziwieniem.

- Poprzedzając wszystkie pytania, to idzie, tylko trzeba trochę poćwiczyć. - powiedziała z lekkim podekscytowaniem.

Nie miałam zamiaru, jej o nic pytać.

- To super. - mruknęłam od niechcenia, po czym się odwróciłam w stronę ściany i próbowałam zasnąć ponownie.



Clarke's POV:

Trzęsłam się, kiedy przechodziłam przez bramki przed wejściem do mojego miejsca pracy. Gdy minęłam smętnie wyglądających ludzi ubranych w stroje policyjne, to weszłam do szatni i zaczęłam przebierać się w to samo ubranie co oni. Cały czas bałam się przyłapania. Miałam w końcu mnóstwo kolorowych tabletek schowanych w miseczkach od stanika, które łatwo mogłyby wypaść. Nie chcę, by mnie złapano. Nie chcę pójść za kraty. 

- To ty jesteś ta nowa? - usłyszałam czyiś męski głos, podczas gdy zapinałam guziki od koszuli. 

- P-przebieram się! - pisnęłam, chowając się i próbując zapiąć ostatnie guziki.

- Sorry. - ten ktoś mruknął. Gdy zapięłam guziki, to się odwróciłam i zauważyłam wysokiego bruneta, który wpatrywał się we mnie z zaciekawieniem. Miał na sobie sportową bluzę, rurki i złoty naszyjnik na szyi. - Jestem Shawn. - przedstawił mi się, wystawiając dłoń w moim kierunku.

- C-clarke. - odparłam, niepewnie ściskając jego, dość sporej wielkości, dłoń.

- Ładne imię. - stwierdził, po czym pociągnął nosem i przetarł oko wierzchem dłoni. Po chwili dość głośno kichnął. - Przepraszam, jestem trochę przeziębiony.

- M-mogłeś zostać w d-domu. - mruknęłam cicho.

- Chciałbym, ale skończył mi się urlop. - stwierdził, po czym podszedł do jednej z szafek i ją otworzył.

Shawn zdjął z siebie bluzę, ukazując swoją umięśnioną klatkę piersiową, która naprawdę robiła wrażenie. Założył na siebie podobną koszulę do mojej, po czym zaczął ją zapinać. Lekko się speszyłam, więc spuściłam wzrok i dość szybko opuściłam pomieszczenie. 

Po drodze do drzwi do więzienia minął mnie czarnoskóry funkcjonariusz, który chyba nie był w humorze.



Normani's POV:

Założyłam nogę na nogę, opierając plecy o niezbyt wygodne oparcie od krzesła. Wpatrywałam się w ekran telewizora, w którym na kanale "BBC Worldwide" leciał najnowszy odcinek amerykańskiego "Dancing with the stars". 

Kiedyś bardzo chciałam zostać tancerką, ale to marzenie wydawało mi się niemożliwe do zrobienia, więc z niego zrezygnowałam.

Usłyszałam skrzypnięcie krzesła, gdy ktoś się do mnie przybliżył. Westchnęłam, wiedząc kto to jest.

- Mogę się dosiąść? - usłyszałam pytanie obok ucha. Odwróciłam się w stronę blondynki, która się szczerzyła od ucha do ucha, stojąc przede mną.

- A mam inne wyjście? - zapytałam obojętnie, na co Dinah pisnęła entuzjastycznie i usiadła, opierając plecy o własne oparcie od krzesła. 

Zaczęłam z uwagą oglądać kolejny występ John'a i Emmy, gdy poczułam, że ktoś próbuje złapać mnie za rękę. Przewróciłam oczami i odsunęłam dłoń w drugą stronę, wiedząc, kim jest ten ktoś. Niestety blondynka nie może normalnie oglądać i jej palce zaczęły muskać moje udo.

- Przestań. - warknęłam cicho, rozglądając się po świetlicy, w której było jeszcze kilka osób. Na szczęście nikogo wzrok nie był zwrócony w naszym kierunku.

- To podaj mi rękę. - mruknęła, odrywając wzrok od ekranu i wpatrując się we mnie.

- Nie. 

- No proszę. 

- Nie.

- Mani...

- Nie.

- Jestem idiotką? - zapytała szybko.

- Nie. - odpowiedziałam automatycznie. - To znaczy tak, jesteś. - poprawiłam się, po czym odsunęłam się razem z krzesłem od blondynki, na której twarzy ponownie pojawił się uśmiech. Po chwili Dinah dosunęła się do mnie i położyła dłoń na moim kolanie. - Przez ciebie nie zobaczyłam całego występu John'a i Emmy. - fuknęłam wrogo, marszcząc brwi ze złości.

- Nie zobaczysz kolejnego, jeśli nie podasz mi ręki.

- To szantaż. - stwierdziłam.

- Nie nazwałabym tak tego. - zaśmiała się i złapała moją dłoń. Nasze palce zostały splecione i położone na moim udzie. Nie chciałam się sprzeciwiać, bo chciałam usłyszeć chociaż jakie wyniki otrzymali moi faworyci. - Masz miłe dłonie w dotyku. - skomentowała brązowooka.

- Cichaj, chcę usłyszeć wyniki. - próbowałam ją uciszyć.

- Nie mów do mnie "cichaj". - oburzyła się blondynka. - Oglądałam już ten odcinek, mogę ci powiedzieć wszystkie wyniki w naszej miejscówce. - zaproponowała Dinah, opierając głowę o mój bark.

- Ale to przecież premiera. - stwierdziłam z lekkim zdziwieniem, po czym usłyszałam cichy chichot.

- Wtopa. - mruknęła blondynka cicho. - Dobra, masz mnie. Chciałam tylko spędzić z tobą czas sam na sam. - powiedziała, podnosząc głowę i uroczo się uśmiechając. 

- Ucisz się i oglądaj. - huknęłam, a Dinah westchnęła i oparła ponownie głowę o mój bark. Uśmiechnęłam się pod nosem na jej zachowanie. - Od kiedy stałaś się taka potulna? - zapytałam tak cicho, że ledwo sama to usłyszałam.

- Nie miałam się przypadkiem uciszyć? - zapytała, a w jej głosie słyszałam, że jest rozbawiona tym.

- Tylko odpowiedz.

- Od kiedy nie uprawiałam seksu kilka miesięcy. - zaśmiała się.

- Jednak wolę, jak nic nie mówisz. - westchnęłam, przewracając oczami.



Camila's POV:

Wróciłam do pokoju, poprawiając włosy, by mokre kosmyki nie opadały mi na twarz. Spojrzałam się na łóżko Lauren, na którym zielonooka smacznie spała. Nikogo poza nią nie było w pokoju, a mi zaczęły swędzić dłonie. 

Czy to dobry czas, by zrobić to, co planowałam już dawno?

Nerwowo się zatrzęsłam, czując dreszczyk emocji, po czym szybko podeszłam do mojej skrytki w ścianie. Otworzyłam ją i zaczęłam w niej grzebać, szukając jednego przedmiotu.

Gdy go znalazłam, to zamknęłam skrytkę i usiadłam na rogu mojego łóżka. Otworzyłam nóż motylkowy, uważnie obserwując błyszczące ostrze. Dotknęłam opuszkiem palca ostry koniec narzędzia i pokręciłam rączką, wbijając ostry przyrząd w mój palec. Odsunęłam nóż i zauważając krew na opuszku mojego palca, uśmiechnęłam się, widząc, że narzędzie się nie stępiło przez duży okres przebywania w skrytce. 

Ostatni raz spojrzałam się na wejście i podeszłam do Lauren. Wyglądała tak spokojnie, kiedy spała. 

Złapałam za jeden kosmyk jej włosów i przejechałam po nim ostrym narzędziem, gdzieś w połowie długości. Uśmiechnęłam się, widząc, jak głęboki jest sen Lauren. 

Złapałam za kolejny kosmyk i postąpiłam z nim tak samo, ciesząc się z tego, z jaką łatwością nóż przecina włosy.

Nie wiem ile minęło czasu i ile razy Lauren niespokojnie się poruszyła przez sen, pozwalając mi, ścinać, kolejne rejony jej włosów, ale już kończyłam swoją pracę. Przecinałam ostatni, długi kosmyk, gdy usłyszałam, jak z ust Lauren wypada słowo. Nie było to byle jakie słowo, tylko moje własne imię. Zmarszczyłam brwi, po czym pociągnęłam nóż do góry, kończąc robotę. 

Czy to wystarczy, by pokazać wszystkim, że wcale nie jestem słaba? Że to dziecko nic dla mnie nie znaczy?

Przyłożyłam nóż do jej gładkiego policzka, wpatrując się w jej przymknięte oczy i lekko uchylone wargi.

"Chcę, byś zabiła jeszcze jednego."

Skrzywiłam się, słysząc głos w głowie. Przejechałam delikatnie ostrzem w dół, nie kalecząc przy tym twarzy Lauren.

Nie jesteś słaba, Camila. Dasz radę! Pokalecz ją bardziej!

Końcówka noża zjechała po jej szczęce i dotknęła jej szyi. Brunetka delikatnie się uśmiechnęła przez sen, jakby miała łaskotki.

Nie jestem jej nic winna. To ona mnie zmusiła, bym to zrobiła. To jej wina, że do tego doszło. - powtarzałam sobie w głowie.

Poczułam niemiły uścisk żołądku, gdy Lauren po raz kolejny się uśmiechnęła przez sen. Osunęłam ostrze od jej szyi i je zamknęłam. Schowałam je za gumką od spodni, po czym przykucnęłam przed pryczą Lauren i wpatrywałam się w jej spokojną twarz. Moja lewa ręka dotknęła z wyjątkową ostrożnością miejsce na jej policzku, na którym niedawno jeździło ostrze. Przejechałam opuszkami palców po jej szczęce i dotknęłam jej szyi. Była ona delikatna i miękka. 

Usłyszałam po raz kolejny moje imię wychodzące z jej ust, przez co moje ręce zadrżały i odsunęły się od jej ciała. Przechyliłam głowę, przysuwając się lekko do zielonookiej. Cały czas klęczałam na ziemi, ale moja głowa opadła na poduszkę. Wpatrywałam się w spokojną twarz brunetki, która regularnie oddychała. Wyciągnęłam ponownie nóż motylkowy spod gumki od spodni i zacisnęłam go w dłoni, cały czas patrząc się na twarz zielonookiej, a tak dokładniej to na jej usta.

- Cabello! - usłyszałam czyiś krzyk. Usiadłam na ziemię, odrywając głowę od poduszki i zauważyłam w wejściu Woods, która wpatrywała się na przemian na mnie i na moją dłoń. Również spojrzałam się w kierunku mojej dłoni i zauważyłam, że trzymam w niej otwarty nóż. 

Przed chwilą był zamknięty. Jakim cudem to się stało? 

- Ja, ja, ja... - nie mogłam z siebie wykrztusić żadnego normalnego zdania.

- Odsuń się od niej. - odezwała się wrogo, jakby myślała, że chcę zrobić jej krzywdę czy coś podobnego.

Spojrzałam się nerwowo na Lauren, która zaczęła się budzić. Szybko zerwałam się na nogi i wybiegłam z pomieszczenia, mijając przy tym Lexę Woods i prawie się potykając o własne nogi.

Niezauważona wbiegłam do schowka na miotły i dopiero tam schowałam nóż motylkowy, poprzednio go zamykając. 

Trzęsły mi się ręce, a serce biło mi wyjątkowo szybko.

Co ja właśnie zrobiłam?

Continue Reading

You'll Also Like

90.9K 3.5K 50
Nie każdy ma perfekcyjne życie. Nie każdy ma perfekcyjnych rodziców. Nie każdy jest perfekcyjny. Camila TOP G!P #16 w Camren
18.5K 1.6K 18
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
278K 21.4K 108
Nie chciała ratunku, nie potrzebowała go, była już na samym skraju egzystencji, ale los ponownie postanowił pokrzyżować jej plany. 16# ff 💗💗💗
42.8K 2.6K 58
Seryjna morderczyni Chara dostaje zlecenie by zabić osiemnastoletnią dziewczynę imieniem Frisk. Zlecenie jak zlecenie, to normalne w świecie pogrążon...