Nauczyciel, który zmienił wsz...

By Stone_storyDreamHead

93.8K 2.1K 454

Paulina -to zwykła dziewczyna, która cieszy się życiem. Skończyła gimnazjum i zaczyna liceum. Jest dość bunto... More

🍁Rozdział 1 🍁
🍁Rozdział 2🍁
🍁Rozdział 3🍁
🍁Rozdział 4 🍁
🍁Rozdział 5 🍁
🍁Rozdział 6🍁
🍁Rozdział 7🍁
🍁Rozdział 8🍁
🍁 Rozdział 10 🍁
🍁 Rozdział 11 🍁
🍁Rozdział 12🍁
🍁Rozdział 13🍁
🍁Rozdział 14🍁
🍁Rozdział 15🍁
🍁 Rozdział 16 🍁
🍁 Rozdział 17 🍁
🍁 Rozdział 18 🍁
🍁 Rozdział 19 🍁
🍁 Rozdział 20 🍁
🍁 Rozdział 21 🍁
🍁 Rozdział 22 🍁
🍁 Rozdział 23 🍁
🍁 Rozdział 24 🍁
🍁Rozdział 25 🍁
🍁 Rozdział 26 🍁
🍁Rozdział 27 🍁
🍁 Rozdział 28 🍁
🍁Rozdział 29 🍁
🍁 Rozdział 30 🍁
🍁 Rozdział 31 🍁
🍁 Rozdział 32 🍁
🍁Rozdział 33🍁
🍁Rozdział 34🍁
🍁Rozdział 35🍁
🍁Rozdział 36🍁
🍁Rozdział 37 🍁
🌸Rozdział 38 🌸
🌸Rozdział 39🌸
🌸Rozdział 40 🌸
🌸Rozdział 41🌸
🌸Rozdział 42🌸
🌸Rozdział 43🌸
🌸Rozdział 44🌸
🌸Rozdział 45🌸
🌸Rozdział 46🌸
🌸Rozdział 47 🌸
🌸Rozdział 48🌸
🌸Rozdział 49🌸
🌸Rozdział 50🌸
🌸Rozdział 51🌸
🌸Rozdział 52🌸
🌸Rozdział 53🌸
🌸Rozdział 54🌸
🌸Rozdział 55🌸
🌸Rozdział 56🌸
🌸Rozdział 57🌸
🌸Rozdział 58🌸
🌸Rozdział 59🌸
🌸Rozdział 60🌸
🌸Rozdział 61🌸
🌸Rozdział 62🌸
🌸Rozdział 63🌸
🌸Rozdział 64🌸
🌸Rozdział 65🌸
🌸Rozdział 66🌸
🌸Rozdział 67🌸
🌸Rozdział 68🌸
🌸Rozdział 69🌸
🌿Rozdział 70🌿
🌿Rozdział 71🌿
🌿Rozdział 72🌿
🌿Rozdział 73🌿
🌿Rozdział 74🌿
🌿Rozdział 75🌿
🌿Rozdział 76🌿
🌿Rozdział 77🌿
🌿Rozdział 78🌿
🌿Rozdział 79🌿
🌿Rozdział 80 🌿
🌿Rozdział 81🌿
🌿Rozdział 82🌿
🌿Rozdział 83🌿
🌿Rozdział 84🌿
🌿Rozdział 85🌿
🌿Rozdział 86🌿
🌿Rozdział 87🌿
🌿Rozdział 88🌿
🌿Rozdział 89🌿
🌿Rozdział 90🌿
🌿 Rozdział 91 🌿
🌿Rozdział 92 🌿
🌿Rozdział 93 🌿
🌿Rozdział 94 🌿
🌿Rozdział 95🌿
🌿Rozdział 96 🌿
🌿Rozdział 97🌿
🌿Rozdział 98🌿
🌿Rozdział 99🌿
🎀Epilog🎀
💐Podziękowania💐

🍁Rozdział 9🍁

1.8K 38 12
By Stone_storyDreamHead

-Panno Montez , nie jest tutaj Pani pierwszy raz , zakaz to zakaz , czego nie rozumiesz w tym zdaniu ? Nie możesz wykonywać tego sportu , on nie jest dla Ciebie.

Leżałam na kozetce lekarskiej , z całą spuchniętą nogą , moja mama siedziała przy biurku lekarskim , cała zapłakana. Lekarz tylko na mnie krzyczał.

Wiele razy już tu byłam , nigdy nie słuchałam zakazów , szczególnie lekarzy , myślą że coś komu zakażą i są nie wiadomo  kim , rób , to i to , bo ja jestem lekarzem.

Gabinet wyglądał jak ze średniowiecza , nic ciekawego , jakoś szczególnie nie woła ,wróć tu ponownie , no bo kto chciałby wracać do lekarza ponownie , jednak z drugiej strony w gabinecie lekarskim powinno być miło i przytulnie , by czuć się dobrze i nie bać.

Już wiem , kto uwielbia lekarzy , starsi ludzie , ze zdrowiem są problemy , leki , recepty , skierowania , częstsze infekcje , ja to wszystko rozumiem , i nie jest to powód do radości , jednak ze starszymi ludźmi w kolejce dzieją się najbardziej bekowe sytuacje.

Historie życia , przechwalanie się kto ma gorzej , a jak już wejdzie do gabinetu , to wyjść nie może , później wychodzi i ,,dziękuję pani doktór , dziękuję serdecznie , wszystkiego dobrego".

Nie no ja nie wiem , ale niektóre te akcje są komiczne.

Wracając do gabinetu...

-Będę grać w koszykówkę nieważne jaka będzie tego cena -mówiłam sycząc z bólu , powstrzymując łzy.

-Pani Montez , nie można już nic zrobić , jedynym , sposobem będzie amputacja

-AMPUTACJA ??!!-krzyknęłyśmy razem z mamą .

Świat zaczął mi wirować , nagle zrobiło się ciemno........

******************************************************************************************************

Paulina

Podniosłam głowę z poduszki , powstrzymując się zarówno od krzyku , jak i płaczu.

To był tylko zły sen . Dotknęłam się machinalnie za nogę . Bolała mnie , jednak mniej.

Miewałam kontuzje i mówiono mi ,żebym nie grała , ale to jest moje życie , od zawsze gram w koszykówkę .. Nie potrafię z tego zrezygnować.

Nie wyobrażam sobie nie grać , ale nie wyobrażam sobie , nie mieć tej nogi.

Ten sen był taki realistyczny , czuję na całym ciele dreszcze , przechodzące mnie zimno , chęć płaczu ..

Dlaczego śnią mi się takie rzeczy ? Nie rozumiem......

Wstałam , spojrzałam na zegarek , druga w nocy.

Zeszłam na dół i nalałam sobie wody na otrzęsienie umysłu. Dawno się tak nie czułam , bałam się , bałam , że coś z tego snu może się spełnić ..

Może to złe porównanie , ale moja koleżanka z Katalonii Diana  jeździła konno , cały swój czas poświęcała jeździectwu , jej koń po kilku latach zachorował i odszedł...

Diana długo nie mogła się z tym pogodzić , nie mogła spojrzeć na żadnego konia , na zwierzęta też , rzuciła jeździectwo .

Ja bez mojej nogi , też bym nie mogła grać w koszykówkę , a jakby ktoś zabrał mi koszykówkę , nie mogłabym żyć. Wszystko jest ze sobą związane...

Pewnego razu Diana wracając ze szkoły znalazła w krzakach małego pieska . Zaopiekowała się nim , poszła do weterynarza i wzięła do swojego domu.

Był dla niej najważniejszy , mimo wszystko nie wróciła do jeździectwa....

Czasami piszę z Dianą , naprawdę jest mi jej szkoda , bo w głębi serca ,nie pogodziła się ze stratą Amora ... To była niezwykła więź .....

Zarzuciłam na siebie sweterek i wyszłam na podwórko , by zaczerpnąć powietrza.

Noc była ciepła , a na niebie widniały gwiazdy.

Usiadłam na huśtawce i wpatrywałam się w niebo. Nagle ktoś koło mnie usiadł.

To był Kuba.

-Co tutaj robisz o tej porze ?-zaczął mój brat , również wpatrując się w niebo.

-Nic , przyśnił mi się koszmar , przyszłam tutaj.

-Jak byłaś mała , jak śniły Ci się koszmary , przychodziłaś do mnie...

-Wyrosłam już ,poza tym Ciebie i tak nie było.. Powiedz mi Kuba , kiedy się wyprowadzisz ?

-Nie wiem , Weronika mieszka w akademiku , musielibyśmy poszukać mieszkania , to wszystko nie jest takie proste ...

Ale Paula , zawsze będziesz moją malutką siostrą i zawsze Ci pomogę , niezależnie od godziny .Choć czasami byłaś wkurzająca , jak musiałem latać za Tobą po całym domu , bo nie chciałaś założyć czapki , albo gdy chciałaś się ze mną bić

-Jak mi oddałeś , to zawsze płakałam

-Właśnie , poza tym zastanawiamy się , czy nie pojedziemy do Hiszpanii ..na stałe.

Spojrzałam na mojego ukochanego brata

-Chcesz wrócić do Hiszpanii?

-Brakuje mi tego miejsca

-Co na to Werka , przecież jest Polką.

-Z pewnością nie jest to dla niej proste , ale powiedziała ,że dobrze ,że jest gotowa zamieszkać w Hiszpanii.

-Rozumiem.....

-A teraz dość o przyszłości , powiedz mi o swoim koszmarze

-Miałam sen ,że przez koszykówkę , odetną mi nogę ..

-No coś Ty ....

-Moja podświadomość.

-Powiem Ci jedno , jestem zagorzałym matematykiem  , fizykiem , ze sportem na bakier , ale rób to co kochasz , ale pamiętaj z umiarem , bo zdrowie masz jedno.

Podam Ci przykład powiedzmy ,że mam zrobić projekt , uwielbiam tę tematykę , ale wiem ,że na tym ucierpi moje zdrowie . Jako naukowiec powiem ,że mam w dupie zdrowie i moje hobby na pierwszym miejscu ,ale z punktu że zdrowie jest jedno odpuszczę...

-Czyli co , mam odpuścić koszykówkę ?

-Nie , ale z umiarem , jeśli będzie Cię boleć , zrób przerwę , nie przeciążaj się , bo wtedy sobie zaszkodzisz..

-Dzięki brat , za rozmowę , zawsze mogę na Ciebie liczyć <3 .

-Do usług , po to są starsi bracia .

A teraz jako starszy brat , do spania , bo jutro szkoła.

-Tsaaa , odezwał się ten  , co będzie dupskiem do góry leżał do południa .

-Ja mogę Ty nie .

-Jak przykro ,że za niedługo studia się zaczną.

Chyba normalnie uronię łzę.

-Złośliwa jak zawsze

-Po bracie

-Ja jestem kulturalnym , dobrze wychowanym człowiekiem , przypomnę Ci ,że to Ty się uderzyłaś w głowę

-Ja ? A kto miał mnie pilnować ?

-Moja wina , że zrzuciłaś , do ze stołu i nie patrzyłaś pod nogi.

-Samo spadło

-Sam to Julio , po imprezach wracał.

(Julio- taki typ z Katalonii , co zawsze mówił , po imprezie wrócę z super dziewczyną , najpiękniejszą z całej wsi , zawsze wracał sam.....)

-Tylko mi o nim nie mów ....

-Myślał , że zostaniesz jego żoną.

-Broń Boże od tego .

-Nie miałbym nic przeciwko , Twój mąż , twoja sprawa , ale z takim szwagrem bym nie wytrzymał..

A jeśli gadamy już o tych sprawach ... To co z tym nauczycielem ?

-Nic zakończyłam ten temat , jest normalna relacja uczennica-nauczyciel.Nie mam nic już nic do dodania. Poza tym widziałam go wczoraj z paniusią , mega ładna w galerii . Mówię Ci ideał piękna , pod każdym względem. W każdym bądź razie , zamknęłam ten temat i wiesz co nudzisz mnie , idę spać , NARA

-Do rana

Wróciłam do łóżka i szybko zasnęłam.

Reszta tygodnia minęła bardo szybko . W środę zapłaciłam na wycieczkę , położyłam hajsy obok nie , by się z nim nie dotknąć , mówię o Mikołaju , jakby co , patrzył na mnie pytająco.

Na lekcjach mnie nie pytał , postawił mi jedynkę ....

Oddał kartkówki a on coś 5+ mi napisał , patrzę na niego a ten w śmiech , niezłe żarty sobie ze mnie stroi. Na drugiej stronie ,że muszę sobie zapracować , palant jeden....Co za małpa z niego , on chyba dalej nie rozumie , co znaczy profesjonalne stosunki...

Unikałam go jak się dało, dopóki nic ode mnie nie chciał było spoko...W miarę....

Czasami przyłapałam jak się patrzył , a tak nic szczególnego , normalnie uczennica-nauczyciel.

Tak jak być powinno, choć wcale nie chcę żeby tak było....

Jakoś minęło do piątku , gorzej , lepiej , na szczęście na piątkowe konsultacje przyszły też inne osoby , więc nie byliśmy sami , zachowywał się wobec mnie jak do każdego innego ucznia , przez co brakowało mi tego specjalnego traktowania .Jaka ja jestem nienormalna , sama nie wiem czego chcę ....

Piątkowe popołudnie zamulałam przed telewizorem , a wieczorem zrobiliśmy sobie rodzinny wieczór gry planszowych.

Sobota była dość zakręcona ., cały dzień spędziłyśmy ja , Hania i mama w galerii w poszukiwaniu ubrań , a ja kompletowałam rzeczy na wycieczkę.

Nie  obyło się bez pysznych lodów , w mojej ulubionej lodziarni..

Zakończyłyśmy wizytą w kinie na jakiejś nieśmiesznej komedii , a moja siostra , chyba z pięć razy wyszła w czasie seansu , ta to nie umie na tyłku wysiedzieć....

Po powrocie ,nie miałam na nic siły wykąpałam się i poszłam spać.

W niedzielę spałam do południa , pomogłam mamie przy obiedzie i pakowałam się na wycieczkę , wisząc na telefonie z Laurą i Krzyśkiem.

NUDY . Wykąpałam się i poszłam spać , pora korzystać ze snu , nim przyjdzie , prawdziwy stos nauki , nauki do rana , co się równa , zero , nada(nic) snu.

Mimo szczerych chęci nie potrafię zasnąć , jutro jedziemy na tygodniową wycieczkę , znaczy do piątku , ale tydzień szkolny . Mam dziwne przeczucia , co do tej wycieczki.

Będzie tam Mikołaj , co wcale mnie nie uspokaja. No brawo dziewczyno , to Twój wychowawca , to pewne ,że tam będzie...

Boję się sama , nie wiem czego się boję , sama siebie chyba . Unikaj Mikołaja szerokim łukiem i będzie dobrze , to jedyne co powinnam wbić sobie do głowy...


*******************************************************************************************************************

Mikołaj

W środę nic ciekawego , co by zmieniło moje życie , nie wydarzyło się . Paulina wpłaciła mi pieniądze , unikając jak się dało , położyła je , jak to nazwę na bezpieczną odległość.

Jakby mogła wpłaciłaby je przez koleżankę. Unika moich spojrzeń , wszystkiego co ze mną związane. W sumie czemu mnie to rusza , ona dotrzymuje części umowy , Ty nie , i w tym jest problem....

Gdy oddałem kartkówki , mina Paulina była warta śmiechu i się roześmiałem.

Wkurzyła się , ale jedynkę , jak chciała , tak dostała :)

Mogę powiedzieć ,że wrzesień to miesiąc , w którym się unikamy.

Ta dziewczyna jest nieprzewidywalna , nigdy nie wiadomo co wpadnie jej do jej pięknej główki.

W środowe popołudnie pojechałem jak zawsze na rolkowisko , nie było Hani , ale jak się dowiedziałem , była na wycieczce klasowej .

W czwartek  dalej Paulina twarz typu nie widzę , nie znam Cię . Oby tak dalej , powodzenia..Nie mam już sił do tej dziewczyny , niech się zachowuje normalnie , bo jej zachowanie i tak nie jest normalne..

Po południu czekałem na Justynę i Julkę.

Punkt 17 usłyszałem dzwonek do drzwi.

-Hej

-Hej

-Dzień dobry -usłyszałem ciche i nieśmiałe słowa z ust Justynki.

-Jak już wiesz , to moja siostrzenica Justynka , więc już nie przeszkadzam i lecę , powiedz Mikołajowi ,czego nie wiesz , nie chcę mieć przechlapana u Twojej matki ,że dalej nic nie wiesz.

-Nie napijesz się kawy

-Nie , nie , przyjadę za godzinę.

-Za półtora , uwierz w godzinę się dużo nie zrobi.

-Okay , to lecę , pa

Zamknąłem drzwi.

-Zapraszam Justynka do salonu.

Napijesz się soku , herbaty , wody ?

-Nie

-Dobrze , tam śpi mój pies , nie powinien przeszkadzać.

Pokiwała głową.

-Dobrze , to powiedz mi czego nie rozumiesz...

I tak przez półtorej godziny tłumaczyłem dziewczynce materiał.

-To było wszystko , poćwicz sobie te zadania jeszcze i zobaczysz będzie piątka.

-Ostatnio Hania dostała piątkę , ona mi powiedziała ,że jej brat rozwiązał zadanie i dlatego je umiała zrobić .

-Co za Hania ?-zainteresowałem się.

-Hania Montez , moja koleżanka

Hania Montez , wszystko jasne...

Uśmiechnąłem się.

Po chwili przyszła Julka.

-Ile Mikołaj płacimy ?

-Nie wygłupiaj się

-Jesteśmy rodziną , Julka nie wezmę żadnych pieniędzy.

-Nie no , honorowy , pogadam sobie o tym z Norbertem.

To co za tydzień o tej samej porze ?

-Jak na razie mi pasuje .

-To pa

-Cześć , pa Justynka

-Do widzenia.

Wziąłem się za sprawdzanie kartkówek , których trochę się nazbierało...

Piątek jest chyba każdego ulubionym dniem tygodnia . W końcu zaczyna się weekend i można odpocząć. Paulina dalej mnie unika i zlewa , zaczynam się zastanawiać czy jej się to nie znudzi ?

Na konsultacjach , o dziwo w ogóle na nie przyszła , ale . nie mogłem z nią pogadać , bo przyszło kilku uczniów napisać kartkówki , a kilku rozwiązywać zadania , więc na prywatność liczyć nie mogliśmy , co miałem wrażenie Paulinie schlebiało  ,że nie musiała być ze mną sama.

Ta dziewczyna doprowadza mnie do szału , to tak , to nie . Może to ze mną jest problem ,przecież jasno się wyraziła ,że nie życzy sobie takich relacji ze mną. Ja to jestem poje*any ...

Chyba nie zasługuję , by kochać , nie zasługuję na miłość , a tym bardziej nie zasługuję na Paulinę. Jest ode mnie młodsza , chce się bawić , z pewnością nie podchodzi do miłości tak poważnie jak ja ... Komu tu się dziwić ... Może powinienem zostawić ją w spokoju i uszanować jej decyzję , zamiast chcąc od niej kontaktu , którego ona nie chce.

Każdą wolną minutę poświęcam , żeby się pomyśleć , co kieruje szatynką , że mnie od siebie odsuwa. Jezu , Mikołaj przecież to logiczne , jesteś jej pieprzonym nauczycielem , zakazany owoc ...

Po powrocie do mieszkania , chwyciłem torbę , szybko zapakowałem jakieś ubrania , najpotrzebniejsze rzeczy , trochę posprzątałem , żeby nie wracać do syfu i razem z Lonżerem opuściliśmy blok. 

Schowałem torbę na tył samochodu , wsiadłem za kierownicę i pojechałem w stronę rodzinnego domu.

Głupio mi było , dawno już tam nie byłem , mama dzwoni i prosi bym przyjechał , więc w końcu zebrałem te swoje cztery litery i jadę. Po zakończeniu studiów  kupiłem mieszkanie i zająłem się remontem , pracę znalazłem dość szybko , w wakacje pojechałem na dwa tygodnie z kumplami na Mazury , później tylko remont , przez co szybko go ukończyłem

W czasie studiów dojeżdżałem codziennie , nie jest daleko ze Zgierza , mojego rodzinnego miasta do Łodzi , jednak te dwadzieścia minut ,żeby dojechać , to trochę jest , ja czasami potrafię stać tyle w korku w samej Łodzi , nie wiem o której musiałbym dojeżdżać , by nie być spóźnionym.

To trochę wstyd mieszkać dwadzieścia minut od rodziny , a nie mieć czasu ją odwiedzić  , wstyd i hańba.

Niestety dzisiaj piątek , co skutkuje korkami ulicznymi , więc taka niepozorna dwudziestominutowa podróż z Łodzi do Zgierza , zamieniła się w godzinne stanie w korkach.

Po podróży , która wcale nie była taka prosta dojechałem w końcu do domu rodzinnego.

Zaparkowałem pod bramą wjazdową , mieszkamy w  tych bocznych dzielnicach Zgierza , a dokładnie w tych co stawia się domy , część centralna to głównie bloki , sklepy , kawiarnie itd.

Mój dom nic , a nic się nie zmienił , choć pojawia się takie odczucie , wspomnieć , smutku , że się tutaj nie mieszka.

Wyszedłem z samochodu i już na bramę rzuciły się moje dwa ukochane  psy .

Gdy mnie zobaczyły trochę się uspokoiły , mam nadzieję i mam nadzieję ,że dogadają się z Lonżerem.

-Mikołaj ? ! Co za niespodzianka , nie wiedziałam ,że przyjedziesz !-w drzwiach zobaczyłem mamę.

-No przecież mówiłem ,że przyjadę , mogłabyś otworzyć bramę , bym wjechał !

-Oczywiście , Pema i Tercy , chodźcie tutaj-mama otworzyła bramę i zabrała psy.

Wjechałem na posesję , wypuściłem Lonżera , wziąłem torbę i skierowałem się w stronę domu.

-Cześć Synku

-Cześć mamo -mama mocno mnie objęła , jakbyśmy się nie widzieli sto lat , matczyna miłość i te sprawy , dobra dobra nie znam się na psychologii

Mama prawnik , tata lekarz , dom też na takim poziomie. Mimo natłoku obowiązków zawsze mieliśmy czas dla siebie.

Pierwszy z domu wybył Norbert . Poszedł do liceum w Łodzi , też chodził do trójki jak ja , w sumie to on mi je polecił.

W liceum poznała Julkę , dojeżdżał codziennie , po maturze wynajęli mieszkanie i od czasu studiów tam mieszkają.

Ja poszedłem w ślady brata poszedłem do liceum , tam gdzie mój brat , przekonałem też Oskara , żeby poszedł ze mną ....gdybym wiedział , jaki z niego dupek ...

Poznałem świetnych kumpli , jedyne czego żałuję to zapoznanie Agaty....

Po ukończeniu szkoły znalazłem mieszkanie , pracuję i jakoś jest , gorzej lub lepiej..

Małgosia skończyła liceum w Zgierzu i od października zaczyna stomatologię w Łodzi. Jej facet Miłosz pracuje jako kelner w restauracji  tutaj. Rodzice go uwielbiają , ma 26 lat .

Gosia będzie musiała dojeżdżać , jak ja , niby ma prawo jazdy , ale woli jeździć autobusami.

Patrycja też tutaj chodzi do liceum , w tym roku szkolnym matura , jej chłopak mieszka w Łodzi i studiuje dietetykę , jestem ciekawy , co postanowiła moja siostra odnośnie studiów , jaki kierunek wybrała...

-No to Synku , wchodź do środka -zaprosiła mnie mama .

Wszedłem do środka , fajnie , powrócić do domu ...

Wszedłem do salonu i usiadłem wygodnie na kanapie.

-Pani Krysiu ,proszę tu przyjść -zawołała mama , naszą gosposię , która jest niesamowicie złotą kobietą.

-Dzień dobry , Panie Mikołaju -przywitała się ze mną.

-Dzień dobry

-Poproszę kawę , taką jak zawsze , dla Mikołaja też , tylko nie taką mocną , bo jest niezdrowa-zmierzyła mnie mama wzrokiem , gdy chciałem zaprotestować.

-Dobrze

-No nie , kogo moje piękne oczy widzą -w korytarzu pojawiła się Patrycja i Gosia.

Przywitałem się z moimi siostrami.

-A gdzie właściwe jest tata ?-zapytałem się popijając kawę.

-Jeszcze w pracy , ma dużo pracy

-No właśnie mamo za dużo pracy , a powiedz mi jak tam kancelaria ?

-Wszystko w porządku , ale synu nie będziemy o pracy rozmawiać chyba ?

-Nie , raczej nie

Co tam u Was słychać , z Gosią się widziałem w tygodniu , a Patka co u Ciebie ?

-Oj brat , dobrze wszystko

-Co wybrałaś w końcu w ramach studiów i co zdajesz na maturze ?

-Zdaję polski , matmę , angielski podstawę  i rozszerzenie z matmy , angielskiego ,  biologii i chemii. Chciałam jeszcze zdawać francuski , ale sobie odpuszczę.

-Za dużo też nie bierz , bo nie wyrobisz później ,a jaki kierunek ?

-Gadałam z Bartkiem , i chyba też pójdę na dietetykę , mamy takie plany ,żeby założyć gabinet dietetyczny , i może zatrudnimy tam też trenerów , by pomagali ludziom zrzucić zbędne kilogramy , ale to odległe plany.

-Fajnie brzmi  , macie jakiś kontakt z Norbertem ?

-To chyba ja powinnam Ciebie zapytać , zniknął w tej Łodzi i się nie odzywa , ostatnio rozmawiałam z Juleczką i to tylko tyle . Siedzą w tej Łodzi , jakoś żyją , ślubu nie planują , wnuków też . Ja z ojcem chcemy zostać dziadkami.

-Może wpadną -skwitowałem

-Bardzo śmieszne Mikołaj , udało Ci się -mamie się mój żarcik nie spodobał.

A Ty Mikołaj masz jakąś dziewczynę ?

Super zaczyna się mój ulubiony temat....

-YYyy , nie ...

-Ma dziewczynę -odezwała się Gosia.

Popatrzyłem na nią nie wiedząc o co chodzi.

-Dlaczego Małgosia wie więcej od Ciebie ?

-Ma dziewczynę , spotkaliśmy ją w galerii. Bardzo ładna , średniego wzrostu , idealnie komponuje się z Mikołajem , włosy za ramiona , bardzo ładne oczy , ogólnie jest bardzo śliczna.

Co ta małpa opowiada ... czy ona mówi o Paulinie ....Zabiję ..się i ją.

-Ah tak ? Jak ma na imię ?

-Paulina- wycedziłem przez zęby widząc satysfakcjonujący uśmiech mojej siostry.

-Jest z Łodzi ?

-Spod Konstantynowa Łódzkiego.

-I co ona robi ?

Taaa , powiedz swojej matce , to moja uczennica , ciekawe co sobie pomyśli...

-Oj mamo , nie stresuj go już tak , jak będzie chciał to powie więcej.

Niedługo po tym przyszedł tata i zjedliśmy wspólnie kolację .

Gdy już miałem iść spać , przyszła Gosia.

-Mam nadzieję , że nie jesteś zły ? Chciałam się trochę podroczyć.

-Matka teraz mi nie da spokoju , a to jest moja uczennica , dzięki.

-Oj tam uczennica , pobędzie uczennicą i nie będzie uczennicą , a ja widziałam jak Wy na siebie patrzycie , zakazana miłość , co ? No powiedz mi brat , podoba Ci się ?

-I to jak cholera

-O Jezu , mój brat zakochany -zaczęła piszczeć

-Uspokój się.

-Nie no , ale cieszę się , nie pozwól przeminąć temu uczuciu , dobrze ? Ile ona ma lat ?

-16

-Ty 24 , 8 lat , nie jest źle , ja mam 20  , Miłosz 26 i jakoś się dogadujemy , będą kłótnie , ale to co Was łączy to miłość .

-Jezu , siostra , nie chce mi się już o tym gadać , daj mi żyć .

-No dobra , już nie przeszkadzam , pa pa.

Sobotę spędziłem w mieście z Gosią i Miłoszem . Dołączył też mój kolega z gimnazjum Łukasz . Fajnie było się z nim spotkać.

Wieczorem porozwiązywałem z siostrą zadania maturalne , bo za kilka miesięcy matura.

Później przyszedł jej facet Bartek , był też Miłosz i wspólnie oglądaliśmy , jeszcze z tatą mecz , co nie spotkała się z aprobatą dziewczyn i mojej mamy.

Niedzielę spędziliśmy rodzinnie , a po obiedzie musiałem się zbierać , żeby spokojnie dojechać i spakować się na wycieczkę szkolną . Trochę się boję tej wycieczki , ale co będzie to będzie.

Chciałbym poprawić kontakty z Pauliną , bo boli mnie to jak ona mnie traktuje ...

Po przyjeździe do Łodzi , poszedłem na siłownię , później się spakowałem i poszedłem spać po 23 , żeby mieć siłę wstać  , nastawiłem sobie chyba z dziesięć budzików ,mam nadzieję , że któryś z nich usłyszę.

**************************************************************************************************************

Paulina

Spałam spokojnie , dopóki nie usłyszałam walenia czymś w okno.

Zaczęłam przeklinać , ale przypomniałam sobie ,że obok są rodzice , więc głupio byłoby mieć jeszcze z nimi kłótnię.

Odsłoniłam żaluzję  i zobaczyłam Krystiana rzucającego kamieniami w moje okno . Zadzwoniłam do niego ,żeby nie krzyczeć.

-Czego chcesz o 2 w nocy ?

-Chciałem pogadać , nie mogłem spać.

-Nie mogłeś zadzwonić ?

-A odebrałabyś ?

-Krystian do czego zmierzasz.

-Przejdziemy się nad jeziorko , serio to dla mnie ważne.

-Dobra , daj mi chwilę , ale nie za długo , bo rano muszę jechać na wycieczkę , więc chcę wstać.

Ubrałam się i zeszłam do chłopaka.

W ciszy poszliśmy nad jeziorko i usiedliśmy na trawie.

-Więc ?-zaczęłam

-Martwię się o Ciebie i zastanawiam się , kto mógł Cię tak skrzywdzić ,że tak płakałaś.

-Jezu , Krystian to przeszłość , po co  tym myślisz ?

-Powiedz mi kto to był , który ch*j tak Cię skrzywdził !Pożałuje dnia , w którym się urodził.

-Los

-Co los ?

-Los mnie skrzywdził , po prostu nie możemy być razem

-Dlaczego ?

-Krystian , nie chcę o tym gadać

-Ale..

-Nie i już.

-Żałuję , że straciłem Twoją przyjaźń.

-Nie możemy się przyjaźnić , ja nie mogę , wiedząc ,że czujesz coś więcej

-Ale moglibyśmy spróbować , pozwól się pocałować i powiesz mi czy coś poczułaś.

-Piłeś ?

Dopiero teraz poczułam od niego zapach wódki.

-Ja pier*olę , Ty piłeś !!!

-Dlaczego do ku*wy nie chcesz ze mną być !!KOCHAM CIĘ

-Nie krzycz tak

-CO TU DO KU*WY SIĘ DZIEJE ?

Odwróciłam głowę.

Zobaczyłam Kubę i Hanię.Super...

-Nic , Krystian chciał pogadać i tak jakoś..

-Nie tłumacz się siostra .. Słuchaj debilu odwal się od mojej siostry raz na zawsze i jeśli coś jej się stanie , stałoby się przez Ciebie masz  przesrane do końca życia-mówił trzymając co za kurtkę.

Chodź Paulina wracamy

Jeszcze raz odwróciłam się w stronę Krystiana , nie miał szczęścia w życiu.

Ojciec pijak , zostawił go i matkę , matka znalazła sobie faceta  , mają dwóję dzieci i Krystianem nikt się już nie zajmuje , zszedł na boczny tor , żal mi go.

-Co Wy tu właściwie robiliście ?

-Ochroniliśmy Ci dupę

-Przypomniałam sobie o zadaniu z matmy i obudziłam Kubę , żeby mi pomógł i usłyszeliśmy ,że gdzieś idziesz i poszliśmy za Tobą.

-Przepraszam Kuba , nie powinnam była z nim iść.

-Przecież wiesz , że jest nieobliczalny , co Ci strzeliło do głowy ?

Jeszcze by Cię zgw...-nie skończył , choć wiedziałam ,że mógł mieć rację.

Krystian bardzo się zmienił na gorsze , był moim przyjacielem , fajnym chłopakiem,życie go zmieniło i powoli zamienia się w przestępcę . Smutne ..

Wróciliśmy do domu . Położyłam się spać , Kuba sprawdzał czy śpię , gdy wychodził zatrzymałam go.

-Kuba , dziękuję

-Jesteś moją siostrą , moim obowiązkiem jest Ciebie chronić ...

-Kocham mocno

-Ja Ciebie też  , widzimy się o 5.00 na podjeździe , widzisz jak się poświęcam , o 5 rano żeby wstawać

-A , tak Twój drogocenny czas

-Ty , ja muszę wstać po 4 , ja nie wiem , jak Ty mi to wynagrodzisz , może posprzątasz mój pokój.

-Pomarzyć sobie możesz -chwyciłam poduszkę i walnęłam w stronę drzwi , gdzie stał.

Zaśmiał się i wyszedł , zamknął drzwi , ja położyłam się do poduszki i zasnęłam w mgnieniu oka ...

Z jeden strony cieszę się na wycieczkę , a z drugiej boję się ....Chyba własnych uczuć , że z nimi nie wygram...

Continue Reading

You'll Also Like

21.9K 422 24
20 letnia Liza Carter ze swoją najlepszą koleżanką Ashley Collins niespodziewanie wylatują do Los Angeles. Liza choć na początku zniechęcona co do wy...
291K 12.1K 30
Dzień jak co dzień, nic nie zapowiadało niezwykłych wydarzeń. Czy połączeni przypadkiem, a rozdzieleni życiem mogą być razem? Dziewczyna i chłopak. R...
438K 36.7K 24
Wraz z rozpoczęciem drugiego roku studiów spokojne życie Blake Howard niespodziewanie wywraca się do góry nogami. Przez nieprzyjemne doświadczenia ze...
274K 10.5K 7
"Kłamca na zawsze pozostanie kłamcą". Wydawać by się mogło, że historia Vivian i Venoma już dawno dostała swoje zakończenie. Chłopak wyjechał z miast...