¿D.E.V.I.A.N.T.?|dbh ff|

By Dark_Mochi

5.8K 526 105

ALTERNATYWNA WERSJA FF, POLECAM PRZECZYTAĆ PO Y.E.A.R Z.E.R.O I Y.E.A.R T.W.O OPOWIADANIE JEST FF DO GRY DETR... More

C.H.A.P.T.E.R O.N.E
C.H.A.P.T.E.R T.W.O
C.H.A.P.T.E.R T.H.R.E.E
C.H.A.P.T.E.R F.O.U.R
C.H.A.P.T.E.R S.I.X
C.H.A.P.T.E.R S.E.V.E.N
C.H.A.P.T.E.R E.I.G.H.T
C.H.A.P.T.E.R N.I.N.E
C.H.A.P.T.E.R T.E.N
C.H.A.P.T.E.R E.L.E.V.E.N
C.H.A.P.T.E.R T.W.E.L.V.E
C.H.A.P.T.E.R T.H.I.R.T.E.E.N
C.H.A.P.T.E.R F.O.U.R.T.E.E.N
C.H.A.P.T.E.R F.I.F.T.E.E.N
E.P.I.L.O.G.U.E
Podziękowania

C.H.A.P.T.E.R F.I.V.E

335 33 4
By Dark_Mochi


Kiedy RK800 przybył do domu była szósta osiem i trzydzieści siedem sekund. W związku z tym porucznik Anderson był już na nogach.

- Connor...- mężczyzna spojrzał na androida z wyrzutem- Zegarek ci skasowali po aktualizacji? O której ty mi do domu wracasz?-

Cała wściekłość opuściła jednak Hanka, gdy zauważył wyraz twarzy androida, który był podejrzanie rozanielony.

W tamtej chwili Connor wydawał mu się uderzająco podobny do nastolatka, który nad ranem wraca do domu po dobrej balandze.
To wrażenie jeszcze bardziej się pogłębiło, gdy typowym dla siebie tonem szatyn wypowiedział trzy słowa.

- Hank, mam dziewczynę.-
*****
Punktualnie o siódmej rano Jade
i Laura znalazły się na posterunku.
Humpries chodziła w kółko i piła kawę, a Laura zajęła się rozmową
z Richardem.

- Więc jak się czujesz jako świeżo upieczona pani defekt ?- spytał nagle RK900 i brunetka aż podskoczyła
z przerażenia.

- Skąd ty...?!- spytała ze strachem.

- Uspokój się.- Rich ściszył ton głosu- Myślisz, że tylko ty i Connor jesteście tu defektami?-

Kobiecie szczęka opadła. Jak mogła się nie domyślić, że pomocnik Gavina Reeda też nie jest maszyną.

- Nines!- usłyszała Laura, i pomyślała „ o wilku mowa".
Policyjny detektyw do nich podszedł.

- Nines, chodźże wreszcie.- Reed wskazał na drzwi swojego gabinetu przy okazji posłał brunetce podejrzliwe spojrzenie.

- W porządku Gavin.- stwierdził Richard – Ona też jest inna.-

- No proszę.- mężczyzna złożył ręce na krzyż po czym wraz z RK900 poszli do biura detektywa.

W międzyczasie na miejsce pracy przybyli Connor i Hank.
Był godzina siódma piętnaście
i pięćdziesiąt siedem sekund.
Okazało się, że przyłapali jakiegoś defekta jak próbował im ukraść samochód.
Android zajął się przesłuchaniem zatrzymanego, a porucznik rozmową
z Laurą.

- Słuchaj... nie żeby co, bo nawet cię lubię ale jaką mam pewność, że nie skrzywdzisz Connora?-

- Nie ma pan żadnej pewności...- odparła brunetka zgodnie z prawdą- Może mi pan uwierzyć na słowo bądź nie.-

Tą krótką wymianę zdań przerwało ponowne pojawienie się RK800.

- Defekt powiedział, że będzie rozmawiał tylko i wyłącznie z tobą albo z Jade.- szatyn zwrócił się bezpośrednio do androidki.

Natomiast detektyw Humpries jakby na zawołanie pobiegła do pokoju przesłuchań prawie potrącając Connora.
RK1200 podążyła za nią jednak zanim przekroczyła próg jej chłopak złapał ją za ramię.

- Uważaj na siebie.- szepnął- To się może źle skończyć.-

Laura nie rozumiała dlaczego mężczyzna tak bardzo się o nią martwi w kwestii czegoś tak banalnego jak przesłuchanie, mało skutecznego,  złodzieja samochodów.
Nie chciała jednak dać temu wyrazu, bo przecież to było normalne, że obawiał się o nią.

- Spokojnie.- powiedziała, uśmiechając się lekko- Dam radę.-

Słysząc ponaglające wołania Jade, Laura przeszła do pokoju przesłuchań. Usiadła na krześle i wtedy zauważyła co wywołało niepokój Connora.
Za zatrzymanym defektem stał Brett Norton.

- To się nie skończy dobrze.- brunetka powtórzyła, jak mantrę słowa Connora.

Androidka nie chciała dać pokazać jak bardzo jej się to nie podoba więc zaczęła skanowanie przesłuchiwanego.

Model PL800, właściciel zgłosił jego zaginięcie dwa dni wcześniej, prawdopodobieństwo samozniszczenia średnie.

- Nasi ludzie przyłapali cię na próbie kradzieży. Czy jest jakiś konkretny powód, dla którego to zrobiłeś?- zaczęła RK1200 dość sztampowo.

Jej rozmówca milczał więc Laura zdecydowała się na bardziej empatyczne podejście.
Musiała jednak uważać by ludzie jej towarzyszący nie zorientowali się, że jest defektem. 

Przyjrzała się dokładniej przesłuchiwanemu i w odmętach danych znalazła informacje, że android ma ludzkie imię.

- Philip?- spytała- Nie musisz się mnie obawiać. Jestem tu żeby ci pomóc. Nie będę w stanie tego zrobić jeśli nie powiesz mi co dokładnie się stało.-

PL800 zdziwił się bardzo, gdy androidka zwróciła się do niego po imieniu jednak wciąż milczał.

Dopiero, gdy Bret Norton zaczął za nim chodzić, a poziom jego stresu wzrósł defekt zaczął mówić.

- Potrzebowałem transportu.- android zaczął nerwowo zerkać na stojącego funkcjonariusza.

- Dlaczego zatem nie skorzystałeś z pociągu lub autobusu?- dopytywała brunetka.

Philip nie odezwał się.
Laura spojrzała na jego ręce
i zauważyła na masę starych ran, najwcześniej sprzed czternastu tygodni. Przypalenia papierosami, cięcia nożem. To wstrząsnęło RK1200.

- Philip... uciekałeś przed swoim właścicielem prawda? On cię skrzywdził. Potrzebowałeś pomocy.- kobieta musiała na moment wbić wzrok w biurko bo napis „ NIESTABILNOŚĆ OPROGRAMOWANIA" doprowadzał ją do szaleństwa.

- Nie chcesz gadać?- syknął nagle Norton, a poziom stresu androida gwałtownie podskoczył- Mamy się pobawić twoją pamięcią? Wysondować ją?-

- Nie! Proszę, nie!- zawołał przerażony Philip.

- A teraz powiedz prawdę, bo twojego właściciela znaleziono martwego godzinę temu. Zabiłeś go prawda?!- Bret nie zamierzał poprzestać na psychicznym dręczeniu androida.

Gdy Philip zaprzeczył, że miał cokolwiek wspólnego ze śmiercią mężczyzny złapał defekta za głowę
i z całej siły uderzył nią o blat stołu.

- Proszę go zostawić!- wykrzyknęła Laura-  Bo się sam zniszczy!-

- W dupie mam twoje gadanie!- Norton poderwał RK1200 z krzesła i cisnął nią w kierunku stojącej przy ścianie Jade.

Funkcjonariusz wyciągnął zza paska pistolet i przyłożył go do uszkodzonej głowy Philipa.

- Norton kurwa!- huknęła detektyw Humpries- Wystarczy!-

- Będziesz gadał?!- policjant totalnie zignorował słowa czerwonowłosej, więc ta otworzyła drzwi i zamachała do najbliższej osoby prosząc o pomoc.
Do pomieszczenia wszedł Hank Anderson.

- Radziłbym ci to odłożyć dzieciaku. Bron to nie zabawka, a za nieautoryzowane użycie Jeffrey wywali cię z roboty...- słysząc słowa porucznika Laura uspokoiła się nieco ale wciąż pozostała czujna.

Mimo wszystko liczyła na to, że Brett opamięta się i odłoży pistolet.
Jednak nawet słowa starszego wiekiem i rangą policjanta nie wywarły na mężczyźnie żadnego wrażenia.
Odpiął kajdanki Philipa i chwycił go za ubranie po czym podniósł do góry.
- Jak ja was wszystkich nienawidzę wy cholerne maszyny...- po tych słowach ze strony Nortona do RK1200 doszedł charakterystyczny dźwięk odbezpieczenia broni.

- Wszyscy padnij!- zawołał Hank
i złapał Laurę za ramiona po czym pociągnął ją w dół. Przerażona androidka zasłoniła uszy dłońmi ale nie zdążyła zamknąć oczu.

Gdy rozległ się huk wystrzału widziała jak głowa Philipa rozsypuje się na kawałki po czym została obryzgana błękitną krwią.

- Chryste!- zawołał Anderson, a do pomieszczenia wbiegli RK900 i Gavin. Złapali Breta i wyprowadzili go z pokoju przesłuchań.

- Ja pieprzę...- wydusiła Jade- Co za chory pojeb.-

Laura nie chciała spędzić w tym pokoju ani sekundy dłużej.
Wstała z podłogi i wybiegła na zewnątrz.

- Laura!- gdy brunetka opuściła pomieszczenie podbiegł do niej Connor- Co tam się stało?! Słyszałem strza...-

Szatyn nie dokończył wypowiedzi, bo zauważył tyrium, którym pokryta była brunetka.

- Jesteś ranna?- spytał, łapiąc ją za oba ramiona ale RK1200 pokręciła przecząco głową.

- On go zabił Con...- wydusiła- Zabił go...-

Jej chłopak nic nie powiedział tylko przytulił ją do siebie. Jednak chwile potem musieli się wypuścić z objęć, bo Jade i Hank do nich podeszli.

- Idziemy do Fowlera.- stwierdziła czerwonowłosa, chwytając Laurę za przedramię- Trzeba to wyjaśnić. Skoro ty przesłuchiwałaś defekta Jeff może cię posłuchać.-

RK1200 kiwnęła głową i posłusznie ruszyła za detektyw Humpries.

- Biedna dziewczyna.- stwierdził Hank- Nie powinna była tego zobaczyć.-

- Co tam się dokładnie stało?- dopytywał RK800.

- Ten kutas Bret zastrzelił defekta. Tak po prostu. Przepraszam cię ale muszę iść. Musimy załatwić tę sprawę
z Jeffreyem.- wyjaśnił Anderson.

- Uważaj na siebie Hank.- powiedział Connor,  a porucznik skwitował to krótkim „ Nie martw się. Będę" i ruszył do gabinetu kapitana.

Złożyło się tak, że wszedł w sam środek awantury.

- Jeffrey nie wiesz mu! Widziałeś co Laura ma w pamięci! Ten typ go zastrzelił! Tak o! Bez powodu!- wykrzykiwała raz po raz Jade.

- Nie prawda!- zawołał Bret
w odpowiedzi- On się na mnie rzucił!-

- Spokój!- huknął Fowler uderzając otwartą dłonią w blat biurka- To tylko android. Można go naprawić. Po co ta afera?-

- Po co?!- Laura drgnęła słysząc głos porucznika.
Nie spodziewała się po nim takiej agresji.

- Po to, że androidy według prawa są nam równe! Nie zamierzasz nic z tym zrobić? Proszę cię bardzo! Ale następnym razem może nam się tu zwalić masa wściekłych androidów chcących cię za to rozszarpać!- dla Hanka Andersona przelała się czara goryczy.

- Zamknij się!- huknął Fowler i sięgnął do szuflady biurka.
Gwałtownym ruchem wyszarpał stamtąd pistolet.

- No nie.- pomyślała Laura- Jeszcze tego brakowało.-

Brunetka stanęła pomiędzy kłócącymi się policjantami i wyciągnęła przed siebie wyprostowaną nogę tym samym wytrącając, czubkiem buta, broń z dłoni kapitana.

Gdy rewolwer znalazł się w jej ręce wyjęła z niego magazynek i cisnęła nim za drzwi biura.

- Wykończycie mnie kiedyś.- stwierdził Jeffrey- Norton zostajesz zawieszony do czasu rozwiązania tej sprawy...- mężczyzna zmierzył zgromadzonych wzrokiem.

- A wy na co czekacie?! Wypierdalać mi!- spojrzenie kapitana zatrzymało się na Laurze.

- Na co się kurwa gapisz plastikowa suko?! Poszła won!- huknął Fowler.

- Miłego dnia kapitanie.- odparła brunetka i opuściła pomieszczenie wraz z Andersonem i Jade.

Czerwonowłosa oddaliła się by zaparzyć sobie kubek kawy i uspokoić nerwy. RK1200 wróciła do komputera,
a porucznik Anderson zajął się rozmową z Connorem.

Brunetka wiedziała o czym rozmawiają. Przesył danych pomiędzy nią, a RK800 był niczym nie zakłócony.

- Dziękuję ci za to co zrobiłaś.- powiedział szatyn- Prawdopodobnie uratowałaś Hankowi życie.-

Continue Reading

You'll Also Like

862K 24K 41
Nazywam się Amanda. Mam 19 lat, mieszkałam w Newcastle, jednak z niewiadomych mi powodów, przeprowadziłam się razem z moim bratem do Luton. Nie wie...
363K 10.2K 35
Dwudziestoletnia Laura dostaje zaproszenie do posiadłości pewnego dziedzica fortuny. Czy odważy się i pójdzie? Czy zwykły bal charytatywny przerodzi...
17.3K 1.2K 36
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
63.8K 2.1K 122
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...